Napisano 02.07.2011 - 22:07
Wartościowy Post
Napisano 03.07.2011 - 11:45
Napisano 01.10.2011 - 18:30
Niestety, ale muszę się z tobą zgodzić. Telewizja jest manipulowana tak, aby człowiek przestał interpretować pewne zjawiska i zdawał się jedynie na opinie i komentarze właśnie tych "ekspertów". Przykładowo, gdyby na ziemie spadłby meteoryt, a telewizja podała by, że UFO, to 90% widzów nie próbowało by nawet sobie tego inaczej zinterpretować.No cóż dla elit ważne jest to, że społeczeństwo jest gotowe zapłacić karę za CO2
Media zrobiły swoje i tylko to się liczy. Myślę, że każdy w swoim otoczeniu znajdzie takie przypadki. Pytasz się taką osobę co sądzi o tym wszystkim i otrzymujesz odpowiedź: "to fakt, mówili o tym wielokrotnie eksperci w TV".
Dzisiaj słowem klucz jest wyraz "ekspert". Jako kogoś tak nazwą w TV, to już zahipnotyzowani widzowie łapią każde pojedyncze słowo jego jako święte. Nie wypada polemizować z ekspertem tylko chłonąć jak gąbka.
Napisano 21.10.2011 - 19:57
Napisano 21.10.2011 - 21:01
Magą być również rezultatem cyklicznych zmian natężenia promieniowania słonecznego.Erupcjia wulkanu Tambora (VEI=7)[1], 5 kwietnia do 15 kwietnia 1815 w Indonezji wprowadziła 70 Gt popiołu wulkanicznego do atmosfery sięgając warstw ponad 40 km i powodując największy egzystencjalny kryzys w czasach nowożytnych[2]. Mróz w maju 1815 w Ameryce Północnej zniszczył większość plonów, a w czerwcu dwie wielkie burze śnieżne we wschodniej Kanadzie i w Nowej Anglii doprowadziły do wielu ofiar śmiertelnych. Na początku czerwca w mieście Quebec leżało prawie 30 cm śniegu, co dodatkowo w konsekwencji doprowadziło do wymrożenia ziemi i zniszczenia upraw.Erupcję wulkanu 'napędzały' gazy wulkaniczne S02 i głównie C02, który przyspieszył koniec małej epoki lodowej.Źródło
Napisano 21.10.2011 - 21:08
Skoro tak - to globalne ocieplenie jest faktem, na co wskazuje historia Ziemi. Problem tkwi gdzie indziej - jaka jest jego przyczyna. Czy to człowiek i jego cywilizacja czy też jest to proces naturalny i cykliczny.Nie wierzę w żadne globalne ocieplenie, wierzę w to co widzę.
Napisano 21.10.2011 - 22:52
A jakież to naturalne i cykliczne zmiany miały miejsce w ciągu ostatnich 30 lat, by doprowadzić do tak znaczącego wzrostu średniej temperatury na Ziemi? Wspominasz o Słońcu, ale byłoby to dziwne, gdyby za rosnące temperatury na Ziemi miała odpowiadać coraz mniejsza aktywność Słońca, nieprawdaż? Wspominasz też o wulkanach, ale tak się składa, że wielkie erupcje wywołują krótkotrwałe ochłodzenie, a nie długotrwałe ocieplenie.Jak dla mnie wahania klimatu są naturalne i cykliczne.
Ostatnio pojawiły się wyniki badań tzw. grupy Mullera, zrzeszającej przeciwników tezy antropogenicznego ocieplenia. Po dwóch latach analizowania danych z prawie 40 tys. stacji pomiarowych, naukowcy zrzeszeni w tej grupie jednoznacznie wykluczyli z grona "podejrzanych" miejskie wyspy ciepła, złą jakość pomiarów oraz selektywność danych używanych do określania zmian średniej globalnej temperatury. Denialistom zostaje więc w rękach coraz mniej oręża do walki z tezą AGW.Problem tkwi gdzie indziej - jaka jest jego przyczyna. Czy to człowiek i jego cywilizacja czy też jest to proces naturalny i cykliczny.
Użytkownik Lynx edytował ten post 21.10.2011 - 23:03
Napisano 22.10.2011 - 21:41
chodzi mi o to, że nasza wspólczesna nauka nie pozwala przewidzieć ani nagłych rozbłysków ani wybuchów wulkanów, a takie przypadki mogą zmienić naszą sytuację o 180 stopni...i kto wie czy takie rzeczy nie przydarzyły się na naszej planecie x lat temu a teraz współczesni naukowcy, którzy tylko przypuszczają, że to tylko i wyłącznie działanie naszej "chorej: cywilizacji"A jakież to naturalne i cykliczne zmiany miały miejsce w ciągu ostatnich 30 lat, by doprowadzić do tak znaczącego wzrostu średniej temperatury na Ziemi? Wspominasz o Słońcu, ale byłoby to dziwne, gdyby za rosnące temperatury na Ziemi miała odpowiadać coraz mniejsza aktywność Słońca, nieprawdaż? Wspominasz też o wulkanach, ale tak się składa, że wielkie erupcje wywołują krótkotrwałe ochłodzenie, a nie długotrwałe ocieplenie.Jak dla mnie wahania klimatu są naturalne i cykliczne.
Ostatnio pojawiły się wyniki badań tzw. grupy Mullera, zrzeszającej przeciwników tezy antropogenicznego ocieplenia. Po dwóch latach analizowania danych z prawie 40 tys. stacji pomiarowych, naukowcy zrzeszeni w tej grupie jednoznacznie wykluczyli z grona "podejrzanych" miejskie wyspy ciepła, złą jakość pomiarów oraz selektywność danych używanych do określania zmian średniej globalnej temperatury. Denialistom zostaje więc w rękach coraz mniej oręża do walki z tezą AGW.Problem tkwi gdzie indziej - jaka jest jego przyczyna. Czy to człowiek i jego cywilizacja czy też jest to proces naturalny i cykliczny.
Napisano 22.10.2011 - 22:25
I na tej podstawie powinniśmy odrzucić tezę globalnego ocieplenia na skutek, spowodowanego działalnością człowieka, wzrostu stężenia CO2 w atmosferze? No weź...chodzi mi o to, że nasza wspólczesna nauka nie pozwala przewidzieć ani nagłych rozbłysków ani wybuchów wulkanów, a takie przypadki mogą zmienić naszą sytuację o 180 stopni...
Użytkownik Lynx edytował ten post 22.10.2011 - 22:26
Napisano 22.10.2011 - 22:41
I na tej podstawie powinniśmy odrzucić tezę globalnego ocieplenia na skutek, spowodowanego działalnością człowieka, wzrostu stężenia CO2 w atmosferze? No weź...chodzi mi o to, że nasza wspólczesna nauka nie pozwala przewidzieć ani nagłych rozbłysków ani wybuchów wulkanów, a takie przypadki mogą zmienić naszą sytuację o 180 stopni...
Użytkownik mefistofeles edytował ten post 22.10.2011 - 22:42
Napisano 22.10.2011 - 22:47
Napisano 22.10.2011 - 23:45
Nie wspominam, bo nic takiego nie pojawia się w rekonstrukcjach zmian temperatury w ostatnich stuleciach. Ot, na przykład jedna z nowszych rekonstrukcji: Moberg et al, 2005:Faktem jest wzrost średniej temperatury, który w podobnych granicach miał miejsce także w XIX, XVII i XVI wieku o czym nie wspominasz.
Nikt nie przedstawił? A może nie doczytałeś? (polski link, kliknij ;-) ) Krótko:Z faktami się nie dyskutuje. Upatrywanie w tym jednak antropogenicznego i destrukcyjnego wpływu jest nadużyciem w obliczu, gdy nikt nigdy i nigdzie nie przedstawił jakichkolwiek danych w relacji człowiek-CO2-ocieplenie.
To raczej ty dostrzegasz związki tam, gdzie ich nie ma.Zdajesz się nie dostrzgać, że ta szopka ma na celu wydojenie z Ciebie kolejnego podatku
Napisano 23.10.2011 - 08:57
Napisano 23.10.2011 - 22:16
Nie wspominam, bo nic takiego nie pojawia się w rekonstrukcjach zmian temperatury w ostatnich stuleciach. Ot, na przykład jedna z nowszych rekonstrukcji: Moberg et al, 2005:
Nie widzę tu wzrostu temperatury porównywalnego z obecnym. Masz może inne dane?
Nikt nie przedstawił? A może nie doczytałeś? (polski link, kliknij ;-) ) Krótko:
1. Człowiek wytwarza ponad 30 GT (gigaton) CO2 rocznie. Z tego ok. połowa jest absorbowana przez środowisko, a pozostała część "wzbogaca" atmosferę powodując obserwowany wzrost stężenia tego gazu w atmosferze.
2. CO2 w atmosferze absorbuje promieniowanie podczerwone (wykazał to już 150 lat temu John Tyndall) i uniemożliwia jego ucieczkę w przestrzeń kosmiczną. Tym samym ogrzewa atmosferę, wytwarzając dodatkowy strumień ciepła docierający do powierzchni Ziemi. Wzrost stężenia CO2 oznacza większy strumień ciepła.
3. W sytuacji, gdy więcej energii cieplnej dociera do powierzchni Ziemi, ciepło jest akumulowane w oceanach i przy powierzchni Ziemi. Mamy globalne ocieplenie.
Napisano 24.10.2011 - 00:44
Patrzę, analizuję i nadal nie widzę, by w którymkolwiek okresie pojawiał się nieprzerwany 30-letni trend wzrostowy, jak to ma miejsce obecnie. W żadnym też przypadku temperatury nie wzrastały tak dynamicznie w tak krótkim czasie. Gdy piszę "obecnie", mam na myśli tą czerwoną linię, którą nazwałeś "manipulacyjną nadinterpretacją" - to temperatura z pomiarów instrumentalnych. Jeśli uważasz, że są one zafałszowane, to z chęcią zapoznam się z alternatywnymi wynikami pomiarów. Masz takie?W sposób jasny i klarowny można to wyczytać z wykresu, który przedstawiłęś, tyle, że Ty tego nie widzisz. Weź sobie wycinek 1800-1900 (XIX w) i zobacz z jakim tempem wzrostu temperatury mieliśmy do czynienia, to samo lata 1600-1700 (XVII w). Porównywalny wzrost temperatury nie oznacza wzrostu do tego samego poziomu, tylko dynamikę owego wzrostu.
Owszem, osłabła, z czego można się nawet chwilowo cieszyć, ale trend się nie odwrócił. Ziemia nadal akumuluje ciepło, a ostatnia dekada była najcieplejsza w historii pomiarów, podobnie jak rok 2010. Ale skoro zarzucasz stronniczość, to może podałbyś interpretację twojej strony?Wykres zawiera dane statystyczne, jednakże interpretacja owych danych pochodzi już z "zielonej strony" więc naznaczona jest skrajną stronniczością. Kończy się na 2005 r. podczas gdy w kolejnych latach dynamika wzrostu wyraźnie osłabła.
Czy na wyższym poziomie? Z różnych proxy wynika coś innego. A przede wszystkim tzw. optimum holoceńskie ograniczało się wyłącznie do półkuli północnej. Dzisiejsze ocieplenie obserwuje się na całej planecie.ad1i 2. I co z tego? Zielona strona zapomniałą podać, że średniowieczne ocieplenie nie było jedynym kontrprzykładem. Cofając się w czasie znajdziemy więcej ciepłych okresów, choćby maximum holoceńśkie kiedy temperatury utrzymywały się na wyższym poziomie niż aktualnie przez ponad 300 lat.
Sprawdźmy to. Nie chcę przeklejać wykresu, więc proponuję link. Jak widać, od początku XX w. do lat 40. ziemski klimat ocieplił się o ok. 0,5*C, zaś od lat 80. do teraz - o 0,7*C. Zgodzisz się z tym, czy napiszesz, że dane są sfałszowane? ;->Co do stricte CO2. Większość przyrostu temperaury pojawił się do 1940 r. , czyli w okresie gdy produkcja przemysłowa nie była tak rozwinięta jak później.
Ciekawe rzeczy piszesz, biorąc pod uwagę, że liczne eksperymenty laboratoryjne i pomiary satelitarne dowodzą czegoś zupełnie przeciwnego. Fajnie by było, gdybyś podparł tą tezę jakimiś artykułami podsumowującymi wyniki badań, chyba ze to tylko twoja opinia - wtedy OK, masz do niej prawo, ale rzeczywistości w ten sposób nie zmienisz. A zmiana trendu temperatury w połowie XX w. wiązała się ze znaczną emisją przemysłowych aerozoli. Od kiedy zaczęto masowo zakładać filtry na kominy przemysłowe, wzrost temperatur postępuje dalej.Powiązanie CO2 z temperaturą jest na tyle mało istotne, że nie da się na tej podstawie wysnuć jakiejkolwiek teorii.
Czyli co, za obecne ocieplenie odpowiada para wodna? Bez jaj. Zawartość pary wodnej w atmosferze zależy od temperatury, a nie odwrotnie. Odrzucając znaczenie CO2 dla globalnego ocieplenia stawiasz się na pozycji ignoranta.A wiesz dlaczego tak jest? Bo CO2 to tylko niewielka częśc atmosfery. CO2 ze wszystkich gazów atmosfery stanowi 0, 054%. Jest to drobny gaz cieplarniany. ZDecydowanie najważniejszym gazem cieplarnianym jest para wodna.
Posługujesz się starymi danymi. Spencer i Christy przez pewien czas stosowali błędne wartości poprawek do swojej serii UAH, co powodowało opisane przez ciebie efekty. Po ustaleniu błędu i wprowadzeniu poprawnych wartości rozbieżności pomiędzy UAH a innymi pomiarami satelitarnymi zmniejszyły się do poziomu, który można pominąć. Sam Christy przyznał to pięć lat temu.ad 3. Jeżeli przyjmiemy, że ocieplenie wynika wprost z gazów cieplarnianych ( wśród których przypomnę Tobie małą częśc CO2) powinno ono zachodzić szybciej w miarę oddalania się od powierzchni w stronę atmosfery. Największe ocieplenie nad równikiem powinno znajdować się na wysokości 10 km. Tymczasem badanie (prowadzone m.in przez prof. Johna Christie, nagrodzonego przez NASA członka MZZK) wykazały, że masa atmosfery nie ociepla się tak bardzo jak jest to widoczne na powierzchni ziemi.
Użytkownik Lynx edytował ten post 24.10.2011 - 17:09
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych