Skocz do zawartości


Zdjęcie

Globalne ocieplenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
843 odpowiedzi w tym temacie

#316

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Jeżeli mówisz o załączonym wyżej wykresie, to jest on produktem końcowym i nie można na jego podstawie wnioskować jaką zmianę jak interpretowano. Rozbieżność wystąpiła po 1960, okres z którego są dostępne dane pomiarowe jest znacznie dłuższy.


Interpretacja
1. «wydobycie i wyjaśnienie sensu czegoś»
2. «przypisywanie czemuś jakiegoś znaczenia»

http://sjp.pwn.pl/sl...1/interpretacja



Zatem słoje drzew zinterpretowano jako temperatury. A obróbka tych danych to właśnie interpretacja.


Jak wyglądały źródłowe dane (słoje) a jak efekt końcowy? Które zmiany słoi jak zinterpretowano?


Co znaczy zrównoważyć opinie? :P Czasami Jadzia może mieć rację, a czasami Malinowski.


Jeśli rozmawiamy o fizyce atmosfery, a pani Jadzia bierze swoje informacje z Uniwersytetu Youtube, to niestety prof. Malinowski Jadzię rozjedzie.
Można oczywiście słuchać Jadzi, jak również w sprawach medycznych zasięgać opinii u drwala i twierdzić że jego zdanie na temat danego schorzenia jest równoważne ze zdaniem specjalisty.


Może napisz konkretnie o który wykres chodzi, bo ja tam widzę ich kilka. Może obejrzałem to zbyt pobieżnie, ale nic dziwnego w tych wykresach nie widzę.


Pierwszy to pomiary instrumentalne, drugi to rekonstrukcja z rdzeni lodowych do których doklejono dane instrumentalne. Do rekonstrukcji z pojedynczego punktu planety (GISP) doklejono dane globalne.

Użytkownik pdjakow edytował ten post 20.06.2012 - 18:13

  • 1

#317

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Według mnie jest zgodne z rzeczywistością. Potrafisz wskazać co konkretnie się z rzeczywistością nie zgadza?

Pisałem już o tym wielokrotnie wcześniej, nie widzę powodu, żeby się znów powtarzać.

Patrząc na wykres nie wydaje mi się żeby ta zbieżność była aż tak wysoka. Poza tym przypomina mi się katastrofa w nadfiolecie... Tylko żadnemu fizykowi nie przyszło do głowy by bronić teorii dających błędne wyniki.

Nie widzę związku między teoretycznymi rozważaniami Rayleigha i Jeansa, które okazały się błędne, a empiryczną metodą rekonstrukcji paleoklimatu, która została pozytywnie zweryfikowana.
  • 0



#318

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

A co stoi na przeszkodzie, by tą anomalię nazwać klęską żywiołową, która spowodowała śmierć tysięcy ludzi i wysokie straty w rolnictwie? Dodajmy, że kęską spowodowaną globalnym ociepleniem, bo gdybyśmy mieli globalne ochłodzenie, to fala tak wysokich temperatur w Moskwie nie miałaby prawa wystąpić.


Proszę wobec tego o wskazanie źródła wg którego upały (czy też mrozy) zaliczane są do klęsk żywiołowych. Z definicji klęska żywiołowa powoduje znaczne szkody na terenie objętym tym zjawiskiem, przemodelowuje stan przyrody. Tsunami, gigantyczne tornada, susze, powodzie, to są mój drogi klęski żywiołowe, osuwiska, trzęsienia ziemi. Są powodowane najczęściej przez kompilację wielu czynników o różnym natężeniu). Ty usiłujesz wmówić nam, że fala upałów w Rosji to klęska żywiołowa spowodowana globalnym ociepleniem :) A co powiesz na bardzo srogą zimę mającą miejsce w tym samym roku w Polsce? Początkowo śnieżną, potem długą i mroźną? Ponad 200 osób zamarzło. Według Twojej pokrętnej logiki a'la Moskwa 2010 wypada to przypisać globalnemu ochłodzeniu.

A tutaj pierwszy lepszy link:
http://wiadomosci.on...,wiadomosc.html

Czyżby GO nie obejmowało swym zasięgiem Polski? Najcieplejsze zimy w latach 90-tych? a te dzisiejsze dużo mroźniejsze? i to mimo zwiększającej się emisji CO2???? Coś takiego :)

W dalszym ciągu czekam na podanie skutków kijowohokejowego wzrostu temperatury w ostatniej dekadzie. Chodzi mi o konkrety a nie słowa : doprowadzi, doprowadziłoby, spowodowałoby, spowoduje. Pomówmy o tym ci się wydarzyło. I nie ośmieszajmy się upałami w Rosji.

Poprzez ograniczenie emisji CO2, które powodują globalny wzrost temperatur, możemy spowolnić tempo tego wzrostu, a w dłuższej perspektywie powstrzymać dalsze ocieplenie. Na pewno nie powstrzymamy globalnego ocieplenia emitując tyle, ile obecnie, albo więcej.



Naprawdę? :) Mam dla Ciebie zagdkę: Słoń i mysz ważą w sumie powiedzmy 5 ton i 100 gramów. Co w kontekście ich globalnej wagi zmieni fakt przejścia na dietę przez mysz? Ty naprawdę nie rozumiesz o czym tutaj mowa.

miłujmy się
  • 5



#319

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak. Dlaczego o wypłacie ubezpieczeń ma decydować "grupa biurokratów"?


Ona i tak zdecyduje, tylko oprócz tego da zarobek firmie ubezpieczeniowej. Ja nie jestem zwolennikiem grupy biurokratów, ale jak już jest, to lepiej żeby mniej trwoniła pieniądze podatników niż bardziej.

No ale czego niby nie rozumiem? Że ubezpieczenie nie jest produktem inwestycyjnym? Nie musisz mi tego tłumaczyć, sam ci to wyjaśniałem pół roku temu.


Dobrze obywatelu, że mi tłumaczyliście :roll: , szkoda tylko, nie rozumiecie własnych nauk. Ubezpieczanie samolotu przez państwo nie ma najmniejszego sensu, bo skoro to nie inwestycja to co za takim ubezpieczeniem przemawia?


To już lepszego chochoła nie potrafisz wystawić?

Pisałem zarówno o prawdopodobieństwie, jak i kosztach wypadku.


A koszta to w odniesieniu do czego? Bo wypadek samolotowy mniej obciąża budżet państwa, niż rozbicie butelki wina obciąża budżet przeciętnego obywatela.


W ogóle w tej twojej pisaninie zgodność ze stanem faktycznym staje się "mało istotnym szczegółem technicznym". Nieistotne, czy przyznają instalacjom, czy państwu, czy uwzględnia się absorpcję przez lasy, czy nie, czy metan jest uwzględniany, czy nie.

A tak swoją drogą, w EU ETS limitów nie przyznaje organ UE, tylko Polska własnym instalacjom w ramach KPRU. No ale to pewnie też "mało istotny szczegół techniczny".


Nieistotne, bo to Polska podpisywała umowy, a nie instalacje. I to Polska odwoływała się do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie limitów CO2, a nie instalacje. Sposób realizacji tych zobowiązań to szczegóły techniczne.

Jak podpisujecie umowę z operatorem telekomunikacyjnym, to wy jesteś stroną, a nie wasze telefony czy ich użytkownicy. I nikogo nie obchodzi jak sobie porozdzielacie ilość dostępnych w ramach umowy minut i czy nazwiecie to KPRU czy SRU.


No i co z tego? Dlaczego "Polska" ma się dokładać do działalności ArcelorMittal czy innego PGE i offsetować im emisje przy pomocy lasów państwowych?


To w końcu limity zostały przyznane "instalacjom" czy lasom państwowym? Gdyby Polska nie podpisała umów, to nie było by potrzeby niczego offsetować. Czekam tylko kto zaanektuje Słońce i nałoży globalny podatek tytułem wyczerpywania jego zasobów wodoru.




A na co mam odpowiadać? Na twoje urojenia, że "urzędnik państwowy dostaje honoraria tytułem absorbcji CO2"? Nie dostaje.


Dostaje, ponieważ grupa do której przynależy zaanektowała prawo do dysponowania globalnymi zasobami CO2. A to, że ustalili niepozorne metody zarobkowania na zarządzaniu tymi zasobami to nieistotny szczegół techniczny.

Zapewne a) nie posiadają żadnego lasu b) nie chcą bawić się w biurokrację.


Ale mam rośliny i pojedyncze drzewa.


Oczywiście. Przecież nie chcesz "bawić się w biurokrację", a listonosz ci pieniędzy do domu nie przyniósł. To znowu wina ustroju, państwa albo Unii Europejskiej.


Bo w moim przypadku więcej by mnie ta zabawa kosztowała niż przyniosła korzyści. Biurokracja to wyjątkowe marnowanie ludzkiego czasu, pieniędzy i energii. W tym czasie mogę zrobić wiele pożytecznych rzeczy działając tam, gdzie biurokracja nie sięga.

Ale wielu ludzi nie będzie miało ochoty się w to bawić i twórcy tego systemu doskonale zdają sobie z tego sprawę. W UE wiele rzeczy jest możliwych po poniesieniu kosztów, spełnieniu wymogów formalnych i przy dobrej woli urzędnika. UE rozciąga władzę na coraz to nowsze obszary życia, a potem robi obywatelom łaskę pozwalając działać na danym obszarze. Niestety taki system pachnie coraz bardziej Związkiem Radzieckim.


Druga pozycja jest uwzględniana w UN FCCC (i można ją offsetować przez JI/CDM). Trzecia pozycja jest uwzględniana w mechanizmie CDM. To zostawia pierwszą pozycję, gdzie wszyscy mieszkańcy Ziemi składają się na to, by każdemu mieszkańcowi Ziemi zapłacić za pochłanianie CO2 przez oceany. Zakładając, że składki i absorpcję liczymy per capita, wychodzi na zero.


O jakich składkach piszecie? Ja tam napisałem ile każdemu należało by się CO2 do własnej dyspozycji z tytułu tego, że jest mieszkańcem Ziemi, członkiem instytucji i ma własne absorbery CO2.



W odróżnieniu od libertariańskiej utopii, w której wszyscy dobrowolnie zgadzają się, by sobie zrobić dobrze?


Z oceną czy libertarianizm jest utopią to poczekajcie aż dostanie szansę realizacji. Bo na razie piszecie, że jest utopią wyłącznie z zazdrości, ponieważ utopią na każdym kroku okazuje się socjalizm. A różnych jego wersji już próbowano.


No to oświeć mnie. Kogo powinienem pozwać? Producentów paliw kopalnych? Producentów energii elektrycznej? Konsumentów energii elektrycznej? Właścicieli samochodów? Linie lotnicze?


No to oświecę was, że w libertarianizmie pozywa się Tego kto uczynił szkodę. Jak was kto napadnie z nożem w ręku, to pozywa się nie producenta noży, nie hutę w której wyprodukowano stal, nie las z którego pozyskano drewno na rękojeść, tylko sprawcę. Zatem odpowiedzcie sobie sami, kto was, w waszym mniemaniu, truje CO2 bo ja nie znam waszych doświadczeń.


Zupełnie jak z apologetami komunizmu: to niby najwyższe stadium systemu socjalistycznego, jednak nigdy nie został w pełni zrealizowany.


Tylko, że kraje gdzie liberalizmu było więcej, rozwijały się i dzisiaj uchodzą za potęgi i wiodące gospodarki w przeciwieństwie do tych, gdzie więcej było socjalizmu. Taka tam drobna różnica pomiędzy socjalizmem, a liberalizmem; komunizmem, a libertarianizmem.


Przejrzałem temat i nie znalazłem tego uzasadnienia.


No to jak zwykle piszecie pierdoły.


Na dole posta nr 27 macie:

Większe stężenie CO2 w atmosferze ma według mnie same dobre strony. Obecnie coraz częściej podnosi się stężenie CO2 w szklarniach w celu zwiększenia wydajności fotosyntezy 1 2 i zwiększenia plonów. Wzrost efektywności w otwartych uprawach (wykres) musi się zatem także wiązać z większym stężeniem CO2 w atmosferze.




Są tam 3 linki od których zaczęła się dyskusja:

wykres z artykułu znalezionego w portalu Environmental Leader

Artykuł dotyczący wpływu CO2 w uprawach szklarniowych http://www.omafra.go...acts/00-077.htm

I przykład jednej z wielu instalacji w której dąży się do uzyskania zwiększonej koncentracji CO2

A potem okazało się, że nawet ociepleniowcy przyznają, że plony w otwartym terenie rosną, choć po swojemu próbują tym faktem manipulować (np. pisząc, że plony rosną nie tak jakby się spodziewali) albo nawet podważyć (odparłem te zarzuty w kolejnych postach):

http://www.skeptical...too-simple.html
http://naldc.nal.usd...nload/17231/PDF


edit: Wycinam część odpowiedzi i przeklejam niżej bo IP Board zgłupiał od ilości cytowań :P

Użytkownik nexus6 edytował ten post 21.06.2012 - 00:22

  • 0

#320

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Naprawdę? Mam dla Ciebie zagdkę: Słoń i mysz ważą w sumie powiedzmy 5 ton i 100 gramów. Co w kontekście ich globalnej wagi zmieni fakt przejścia na dietę przez mysz? Ty naprawdę nie rozumiesz o czym tutaj mowa.


Słoń jest jeden, myszy co roku zwiększają populacje.
  • 0



#321

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak wyglądały źródłowe dane (słoje) a jak efekt końcowy? Które zmiany słoi jak zinterpretowano?


Dane źródłowe zależą od wielu czynników, natomiast w przypadku rekonstrukcji o których tu mówimy, wszystkie te zmiany próbuje się interpretować jako zmianę temperatury.


Jeśli rozmawiamy o fizyce atmosfery, a pani Jadzia bierze swoje informacje z Uniwersytetu Youtube, to niestety prof. Malinowski Jadzię rozjedzie.
Można oczywiście słuchać Jadzi, jak również w sprawach medycznych zasięgać opinii u drwala i twierdzić że jego zdanie na temat danego schorzenia jest równoważne ze zdaniem specjalisty.


Jeśli z góry zakładasz, że Jadzia nie ma racji, a Malinowski ma rację, to trudno żeby w przykładzie wygrała Jadzia. Podobnie z drwalem. To są tak zwane truizmy. Problem w tym, że na youtube można znaleźć wykłady z MITu, a doktorem jest taki Jan Pająk. Dlatego każdą opinię trzeba samemu weryfikować pod kątem jej wartości.


Pierwszy to pomiary instrumentalne, drugi to rekonstrukcja z rdzeni lodowych do których doklejono dane instrumentalne. Do rekonstrukcji z pojedynczego punktu planety (GISP) doklejono dane globalne.


Ładne jajca. Tylko co, w tym przypadku doklejanie danych jest niefajne, a doklejanie danych przez sektę cieplarnianą jest wporzo?

=============

cd. przeklejone


Nie, nie sądzimy. Plomby dentystyczne są większym źródłem rtęci niż żarówki.


Nawet jeśli, to amalgamatów z rtęcią się już praktycznie nie stosuje, a już na pewno nikt ich nie zachwala. A żarówki są promowane przez UE.

Gdybym był wami to bym się zapytał skąd macie te dane. Ale, że lubię spekulacje to nie musicie.

Przykład z wczoraj:
http://arxiv.org/pdf/1206.2899.pdf
fig 4


No i co tu jest podobnego do wykresu Manna/Jonesa? Są tu jakieś metody pośrednie? Nie pokazano danych z jakiegoś detektora? Przedstawiono dane z jakiegoś instrumentu jako dane z innego? Czy jedyną wspólną rzeczą jest to, że na jednym wykresie pokazano kilka serii?


A wskazywanie niekompetencji osób wygłaszających te opinie to "ad personam, w dodatku ad verecundiam"?

Ciekawy sposób prowadzenia "merytorycznej dyskusji".


Jesteście dentystą? Zatem nie macie kompetencji do wypowiadania się na temat plomb nieboszczyków, a jednak się wypowiedzieliście. No chyba, że jesteście, to wtedy nie macie kompetencji by udzielać się w temacie globalnego ocieplenia. No chyba, że jesteście dentystą-klimatologiem, ale i w tym przypadku nie wiem czy w ogóle możecie używać języka polskiego nie będąc polonistą. W zasadzie to na niewiele tematów byście mogli sobie pogadać.

A tamta wypowiedź była "ad personam, w dodatku ad verecundiam", gdyż nie odnieśliście się do argumentów tylko w ramach odpowiedzi przyczepiliście się, że nie jestem członkiem Komisji Etyki itp. Ciekawe na podstawie jakich kompetencji orzekacie kto ma kompetencje, a kto nie, skoro nie odnosicie się do argumentów.


Prof. Muller, który dokleja dane instrumentalne do lokalnej rekonstrukcji z Grenlandii? Albo dane z Grenlandii dokleja do danych z Antarktydy? Kiepski sobie wybrałeś autorytet.


Zacznijmy od tego, że ja nie mam autorytetów, a Mullera wymieniłem bo przyczepił się do tego samego co ja w wykresach ekipy Manna/Jonesa. Jeśli dokleił dane instrumentalne do lokalnej rekonstrukcji z Grenlandii, to bardzo źle o nim świadczy, bo oznacza to, że zrobił dokładnie to samo co Mann i Jones.

Intryguje mnie za to wasze dwójmyślenie w ramach którego, kiedy robi to Mann i Jones, to jest to jak najbardziej w porządku, a kiedy robi to Muller, to już jest to "kiepski autorytet" :)

Chętnie zobaczyłbym tą rekonstrukcję Mullera.


Czyli antynaukowe jest wszystko, co określi tym mianem libertarianin?


No i musiałbym po raz n-ty uzasadniać dlaczego uważam to za nienaukowe, ale właśnie sami strzeliliście samobója, ukazując swoją bezdenną hipokryzję i podejście do dyskusji. Kiedy Muller dokleja dane instrumentalne, to jest to jak rozumiem niefajne. Ale kiedy robi to Mann i Jones to jest to naukowe?


Twierdziesz, że "ogarniasz temat". Okazuje się, że nie do końca.


Przez "temat" rozumiem przede wszystkim to co było dyskutowane na forum. Czyli takie rzeczy jak rekonstrukcje dendroklimatologiczne czy wcześniej omawiana, żałosna próba udowodnienia spadku plonów ryżu. I nie wiem czy to miała być prowokacja czy nie, ale jeśli sądzicie, że miałbym popołudniami, w ramach udowadniania wam czegoś, porzucając rozmaite hobby (np. udzielanie na paranormalne :) ), stworzyć model klimatu dający poprawne rezultaty, to jesteś obywatelu ignorantem i laikiem.

Mogę się natomiast przyczepić do tego co robią ludzie zajmujący się udowadnianiem szkodliwości emisji CO2 w ramach swojej codziennej pracy, jeśli widzę w tym rażące nieprawidłowości.



Wielka szkoda, że swoje przełomowe osiągnięcia naukowe ukrywasz przed światem. Skąd Komitet Noblowski ma wiedzieć, że nexus6 na forum paranormalne obalił teorię globalnego ocieplenia.


No tak, znowu zaczyna się "merytoryka". Wydaje mi się, że dokonujecie jakiejś projekcji swoich problemów emocjonalnych. To co chcę napisać na paranormalne, to piszę na paranormalne i jest mi z tym dobrze. Nie czuję się niedowartościowany jak zdaje się staracie się mi wmówić, co wzbudza we mnie konsternację.


Chyba nie takie oczywiste, skoro wyżej napisałeś że "trzeba by wziąć widma aborbcji gazów cieplarnianych".


Jak dla mnie oczywiste, ale na drugi raz będę pisał wyraźniej. A widma absorpcji należy przy tym uwzględnić.



Według szacunku z artykułu, o którym mowa w twoim linku.
http://www.agu.org/p...4GL021900.shtml
No wiesz, gdyby przyszło ci do głowy sprawdzać, jak naprawdę wyglądają te wyniki badań, na które się powołujesz.


W artykule nie było mowy o takim szacunku. I weźcie pod uwagę, że rodzaj ludzki ma znacznie większy udział w emisji metanu niż CO2.

Oczywiście. Około 8% projektów CDM to offsetowanie przez emisje metanu.


Na jakim rynku? Bo nie w Europie, a w USA czy Chinach politycy nie przeforsowali handlu emsjami.

Oczywiście. Nowa Zelandia nawet chciała jeden wprowadzić 9 lat temu.


Za to już w 2007 chciała robić wyjątek dla metanu:

The planned tax was scheduled to take effect from April 2007, and applied across most economic sectors though with an exemption for methane emissions from farming and provisions for special exemptions from carbon intensive businesses if they adopted world's-best-practice standards of emissions.[74]

http://en.wikipedia....wiki/Carbon_tax




Nie, bo EU ETS nie obejmuje sektora rolniczego. Ale już emisje podtlenku azotu i fluorowcopochodnych z procesów przemysłowych są w systemie uwzględniane.


No właśnie, ciekawe dlaczego.


Myślałem, że o to właśnie chodzi w merytorycznej dyskusji. No ale jak widać urok libertariańskiego myślenia polega na tym, że każdy wyraża własne opinie z d... wzięte i nie ma znaczenia, czy znajdują one odniesienie w faktach.


Czyli nie potrafisz podać uzasadnienia swoich tez. Tak właśnie myślałem.


Ciekawe jak mam odpowiedzieć na prośbę o podanie źródła, skoro nie pamiętam skąd zaczerpnąłem wiedzę na dany temat. Rozumiem, że wasze wszystkie stwierdzenia na forum będą zawierały odnośniki.


Nie, "czepiamy" się tych twoich postów, w których wypisujesz bzdury i nie jesteś w stanie podeprzeć wygłaszanych "opinii" żadnymi weryfikowalnymi źródłami.


Bo większość rzeczy, które tu wygłaszam są dość oczywiste i można dojść do nich samemu. Jeśli do każdego stwierdzenia potrzebujecie publikacji z której się dane stwierdzenie zaczerpnęło i odrzucacie możliwość samodzielnych przemyśleń, no to pogratulować intelektu papugi. Ciekawe tylko czy prosicie autorów "weryfikowalnych źródeł" o źródła ich konkluzji, czy stosujecie w tym przypadku czystą wiarę w autorytety, co nie odróżnia zwolenników globalnego ocieplenia od sekty religijnej.


W twoim przypadku nie obowiązują żadne standardy, bo przecież "każdy" ma prawo do własnej "opinii".


To co, odmówicie ludziom z którymi się nie zgadzacie w poglądach prawa do wygłaszania opinii? A może każdy ma przyjąć na wiarę publikacje kapłanów sekty cieplarnianej, chociaż wypisują tam przeogromne głupoty i nadużywają statystyk? Ja nie odmawiam nikomu prawa do krytyki mojego posta.


Czyli kapitulujesz.


Kapituluję i życzę sobie by tak samo postępowała sekta cieplarniana. Kiedy czegoś nie pamiętam, to piszę, że tego nie pamiętam. Sekta zaś idzie w zaparte. Pomijacie argumenty przeciwników, ignorujecie rażące niespójności i z miedzianym czołem głosicie jedyną obowiązującą prawdę.



Ale ci naukowcy nie wypowiadają się w roli ekspertów od infrastruktury serwerowej czy protokołów internetowych. Gdyby coś takiego czynili, miałbyś pełne prawo uznać ich za niekompetentnych ignorantów.

Dokładnie tak jak o ignorancji i niekompetencji świadczyły twoje "opinie" o roli metanu.


To jest taki zakres wiedzy, który zależy wyłącznie od intelektu. Jak ktoś nie wie, że przysłowiowe "2+2 = 4", to jest po prostu tępy, niezależnie od tego czy występuje w roli eksperta "od matematyki" czy nie. A jeśli waszym zdaniem moje opinie na temat metanu, to ignorancja i niekompetencja to moim zdaniem sami jesteście ignorantami.
  • -1

#322

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Jak wyglądały źródłowe dane (słoje) a jak efekt końcowy? Które zmiany słoi jak zinterpretowano?


Dane źródłowe zależą od wielu czynników, natomiast w przypadku rekonstrukcji o których tu mówimy, wszystkie te zmiany próbuje się interpretować jako zmianę temperatury.


Zwykle do rekonstrukcji temperatury dobierane są drzewa, które reagują przedewszystkim na temperaturę, mniej na inne czynniki.


Jeśli z góry zakładasz, że Jadzia nie ma racji, a Malinowski ma rację, to trudno żeby w przykładzie wygrała Jadzia. Podobnie z drwalem. To są tak zwane truizmy. Problem w tym, że na youtube można znaleźć wykłady z MITu, a doktorem jest taki Jan Pająk. Dlatego każdą opinię trzeba samemu weryfikować pod kątem jej wartości.


Jeżeli będę chciał się czegoś dowiedzieć na temat CAD, a szczególnie jak to się robiło w latach 70-tych, to z pewnością prędzej udam się do Pająka, a nie do pani Jadzi. Natomiast w kwestiach fizyki atmosfery udam się do fizyka atmosfery, a nie do Pająka ani tym bardziej pani Jadzi.




Pierwszy to pomiary instrumentalne, drugi to rekonstrukcja z rdzeni lodowych do których doklejono dane instrumentalne. Do rekonstrukcji z pojedynczego punktu planety (GISP) doklejono dane globalne.


Ładne jajca. Tylko co, w tym przypadku doklejanie danych jest niefajne, a doklejanie danych przez sektę cieplarnianą jest wporzo?

(...)

Zacznijmy od tego, że ja nie mam autorytetów, a Mullera wymieniłem bo przyczepił się do tego samego co ja w wykresach ekipy Manna/Jonesa. Jeśli dokleił dane instrumentalne do lokalnej rekonstrukcji z Grenlandii, to bardzo źle o nim świadczy, bo oznacza to, że zrobił dokładnie to samo co Mann i Jones.

Intryguje mnie za to wasze dwójmyślenie w ramach którego, kiedy robi to Mann i Jones, to jest to jak najbardziej w porządku, a kiedy robi to Muller, to już jest to "kiepski autorytet" :)

Chętnie zobaczyłbym tą rekonstrukcję Mullera.

(...)

No i musiałbym po raz n-ty uzasadniać dlaczego uważam to za nienaukowe, ale właśnie sami strzeliliście samobója, ukazując swoją bezdenną hipokryzję i podejście do dyskusji. Kiedy Muller dokleja dane instrumentalne, to jest to jak rozumiem niefajne. Ale kiedy robi to Mann i Jones to jest to naukowe?



Jest niefajne, bo na wykresach których się czepiałeś do rekonstrukcji temperatury z półkuli północnej były doczepiane dane instrumentalne dla całej półkuli północnej, do rekonstrukcji globalnej dane globalne.
Tutaj do rekonstrukcji z danego, pojedynczego punktu doklejono dane globalne. A to jest bardzo nie fajne. Do danych z Poznania nie dokleja się danych globalnych.


Ale ci naukowcy nie wypowiadają się w roli ekspertów od infrastruktury serwerowej czy protokołów internetowych. Gdyby coś takiego czynili, miałbyś pełne prawo uznać ich za niekompetentnych ignorantów.

Dokładnie tak jak o ignorancji i niekompetencji świadczyły twoje "opinie" o roli metanu.


To jest taki zakres wiedzy, który zależy wyłącznie od intelektu. Jak ktoś nie wie, że przysłowiowe "2+2 = 4", to jest po prostu tępy, niezależnie od tego czy występuje w roli eksperta "od matematyki" czy nie. A jeśli waszym zdaniem moje opinie na temat metanu, to ignorancja i niekompetencja to moim zdaniem sami jesteście ignorantami.



Podejrzewam, że conajmniej połowa użytkowników tego forum nie ma pojęcia na temat protokołów poczty elektronicznej i konkretnej roli serwerów w wymianie wiadomości pomiędzy komputerami. Nie wiedzą co to SMTP, POP, IMAP. Ta wiedza nie jest im zwyczajnie do niczego potrzebna i na temat tych rzeczy się nie wypowiadają. Nazwiesz ich tępakami, bo nie znają protokołów poczty elektronicznej?
  • 1

#323

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Proszę wobec tego o wskazanie źródła wg którego upały (czy też mrozy) zaliczane są do klęsk żywiołowych.

Co powiesz na "Ustawę o stanie Klęski żywiołowej" (Dz.U. 2002 nr 62 poz. 558), art. 3, pkt. 1? Stoi bykiem: długotrwałe występowanie ekstremalnych temperatur. Nawet w Wikipedii, z której zapewne wziąłeś definicję, jest to wyraźnie napisane. Można się zastanawiać, czy w Rosji podobnie definiują klęskę żywiołową, ale nie ulega wątpliwości, że z polskiego punktu widzenia upały z 2010 r. nią były.

Ty usiłujesz wmówić nam, że fala upałów w Rosji to klęska żywiołowa spowodowana globalnym ociepleniem :) A co powiesz na bardzo srogą zimę mającą miejsce w tym samym roku w Polsce? Początkowo śnieżną, potem długą i mroźną? Ponad 200 osób zamarzło. Według Twojej pokrętnej logiki a'la Moskwa 2010 wypada to przypisać globalnemu ochłodzeniu.

Zmiany w cyrkulacji atmosferycznej jak najbardziej można przypisać globalnemu ociepleniu. Popełniasz błąd, kiedy traktujesz ekstremalne temperatury jako główne przesłanki świadczące o ociepleniu lub ochłodzeniu - w rzeczywistości można je traktować wyłącznie jako skutki, a w celu wykazania ocieplenia lub ochłodzenia należy skorzystać z uśrednionych temperatur z wielolecia.

Po twojej wypowiedzi i po wklejonym linku można wnosić, że ludzie tak szybko przyzwyczajają do postępującego ocieplenia, że każdy spadek temperatur w okolice wieloletniej normy uważają za skrajną anomalię. I w taki sposób lekko chłodna zima 2010/2011 w doniesieniach medialnych nagle urasta do rangi ekstremalnej katastrofy. Jeśli ktoś czerpie swoją wiedzę o klimacie z takich doniesień, to nie ma się co dziwić, że potem ma mętlik w głowie.

Naprawdę? :) Mam dla Ciebie zagdkę: Słoń i mysz ważą w sumie powiedzmy 5 ton i 100 gramów. Co w kontekście ich globalnej wagi zmieni fakt przejścia na dietę przez mysz? Ty naprawdę nie rozumiesz o czym tutaj mowa.

To mi wytłumacz ;-> Ja to widzę tak: słoń i mysz siedzą sobie na dwóch końcach huśtawki ustawionej pierwotnie tak, że panowała idealna równowaga. Ostatnio mysz trochę przytyła i huśtawka została wytrącona z równowagi: koniec z myszą przechyla się w dół, a słoń wędruje w górę. Jeśli mysz szybko przejdzie na dietę, przechył da się zahamować.
  • -2



#324

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Proszę wobec tego o wskazanie źródła wg którego upały (czy też mrozy) zaliczane są do klęsk żywiołowych.


http://pl.wikipedia....ska_żywiołowa
http://en.wikipedia....ster#Heat_waves


A tutaj pierwszy lepszy link:
http://wiadomosci.on...,wiadomosc.html

Czyżby GO nie obejmowało swym zasięgiem Polski? Najcieplejsze zimy w latach 90-tych? a te dzisiejsze dużo mroźniejsze? i to mimo zwiększającej się emisji CO2???? Coś takiego :)



Mroźne zimy w naszym klimacie są cykliczne. Zdarzają się w cyklach 8 i około 22 letnich. GO obejmuje swym zasięgiem Polskę, dzięki czemu żadna z ostatnich 3 zim nie zbliżyła się nawet do tych obserwowanych w minimach z lat 1985-1987, 1962-1963 czy 1940-1941.



W dalszym ciągu czekam na podanie skutków kijowohokejowego wzrostu temperatury w ostatniej dekadzie. Chodzi mi o konkrety a nie słowa : doprowadzi, doprowadziłoby, spowodowałoby, spowoduje. Pomówmy o tym ci się wydarzyło. I nie ośmieszajmy się upałami w Rosji.


No bo rzecz jasna wg. Mefistofelesa wzrost globalnej temperatury nie przekłada się na wyższe temperatury. Najwyraźniej ofiary upałów Mefistofelesa po prostu śmieszą. Niech i tak będzie.
http://en.wikipedia....at_Wave_of_2003

Użytkownik pdjakow edytował ten post 21.06.2012 - 12:26

  • 0

#325

ncdf.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ona i tak zdecyduje, tylko oprócz tego da zarobek firmie ubezpieczeniowej. Ja nie jestem zwolennikiem grupy biurokratów, ale jak już jest, to lepiej żeby mniej trwoniła pieniądze podatników niż bardziej.


I nacjonalizacja rynku ubezpieczeń ma do tego doprowadzić? LOL.

Ubezpieczanie samolotu przez państwo nie ma najmniejszego sensu, bo skoro to nie inwestycja to co za takim ubezpieczeniem przemawia?


To samo, co za ubezpieczeniem samolotu przez prywatnego przewoźnika: rachunek ryzyka.

A koszta to w odniesieniu do czego? Bo wypadek samolotowy mniej obciąża budżet państwa, niż rozbicie butelki wina obciąża budżet przeciętnego obywatela.


No i co z tego? Zgodnie z tą samą logiką, składka ubezpieczeniowa obciąża budżet państwa w jeszcze mniejszym stopniu.

Nieistotne, bo to Polska podpisywała umowy, a nie instalacje.


Ale w tych umowach nie przyznawano limitów, tak jak twierdziłeś.

I to Polska odwoływała się do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie limitów CO2, a nie instalacje. Sposób realizacji tych zobowiązań to szczegóły techniczne.


Polska się odwołała właśnie w sprawie tych "szczegółów technicznych", to znaczy metodologii oszacowań zapotrzebowania na emisje CO2 dla poszczególnych instalacji, którą Komisja Europejska (słusznie) podważyła.

Jak podpisujecie umowę z operatorem telekomunikacyjnym, to wy jesteś stroną, a nie wasze telefony czy ich użytkownicy. I nikogo nie obchodzi jak sobie porozdzielacie ilość dostępnych w ramach umowy minut i czy nazwiecie to KPRU czy SRU.


A skoro podpisujesz umowę z operatorem telekomunikacyjnym wyłącznie na telefon, to dlaczego masz pretensje że nie dostałeś w ramach usługi kablówki?

To w końcu limity zostały przyznane "instalacjom" czy lasom państwowym?


Instalacjom.

Dostaje, ponieważ grupa do której przynależy zaanektowała prawo do dysponowania globalnymi zasobami CO2. A to, że ustalili niepozorne metody zarobkowania na zarządzaniu tymi zasobami to nieistotny szczegół techniczny.


Czyli za każdym razem, gdy kłamiesz albo piszesz głupoty o temacie o którym nic nie wiesz, jest to "nieistotny szczegół techniczny" albo "niezręczne sformułowanie"

Ale mam rośliny i pojedyncze drzewa.


I nikt ci nie broni zgłosić się do programu CDM ze swoją skrzynką balkonową.

Bo w moim przypadku więcej by mnie ta zabawa kosztowała niż przyniosła korzyści. Biurokracja to wyjątkowe marnowanie ludzkiego czasu, pieniędzy i energii.


Bardzo proszę, abyś wyjaśnił jak ma wyglądać tani i efektywny system rozliczania absorpcji CO2 przez pojedyncze drzewa.

Z oceną czy libertarianizm jest utopią to poczekajcie aż dostanie szansę realizacji. Bo na razie piszecie, że jest utopią wyłącznie z zazdrości, ponieważ utopią na każdym kroku okazuje się socjalizm. A różnych jego wersji już próbowano.

oraz

Tylko, że kraje gdzie liberalizmu było więcej, rozwijały się i dzisiaj uchodzą za potęgi i wiodące gospodarki w przeciwieństwie do tych, gdzie więcej było socjalizmu. Taka tam drobna różnica pomiędzy socjalizmem, a liberalizmem; komunizmem, a libertarianizmem.


Czyli jak zwykle: jeśli jest dobrze, to dlatego że jest liberalizm; jeśli jest źle, to dlatego że nie dostał szansy realizacji.
Dokładnie jak z komunizmem i jego wypaczeniami.

No to oświecę was, że w libertarianizmie pozywa się Tego kto uczynił szkodę. Jak was kto napadnie z nożem w ręku, to pozywa się nie producenta noży, nie hutę w której wyprodukowano stal, nie las z którego pozyskano drewno na rękojeść, tylko sprawcę.


A jeśli potrącił mnie samochód, który miał zainstalowane wadliwe hamulce, to kogo mam pozwać? Producenta hamulców? Mechanika, który je zainstalował? Kierowcę?

Jak rozumiem, libertarianizm to taka utopia, która potrafi podać rozwiązania tylko problemów związanych z indywidualnymi relacjami pomiędzy jednostkami.

Zatem odpowiedzcie sobie sami, kto was, w waszym mniemaniu, truje CO2 bo ja nie znam waszych doświadczeń.


Czyli nie potrafisz odpowiedzieć. Tak właśnie myślałem.

No to jak zwykle piszecie pierdoły.


Jak zwykle łżesz.

Przypominam że napisałeś: "w dużej mierze dzięki emisji CO2 wydajność rolnictwa w ostatnich dekadach stale rosła", a ja pytałem się o uzasadnienie tej tezy.

Na dole posta nr 27 macie:


Większe stężenie CO2 w atmosferze ma według mnie same dobre strony. Obecnie coraz częściej podnosi się stężenie CO2 w szklarniach w celu zwiększenia wydajności fotosyntezy 1 2 i zwiększenia plonów. Wzrost efektywności w otwartych uprawach (wykres) musi się zatem także wiązać z większym stężeniem CO2 w atmosferze.

Są tam 3 linki od których zaczęła się dyskusja:
wykres z artykułu znalezionego w portalu Environmental Leader

Artykułu, który nic nie mówi o tym, by wzrost wydajności rolnictwa był związany z wyższym stężeniem CO2. Zamiast tego podaje inne powody: "improved breeding, fertilizer use, pest management, and irrigation".

Nie jest to zatem uzasadnienie, o które prosiłem.

Artykuł dotyczący wpływu CO2 w uprawach szklarniowych http://www.omafra.go...acts/00-077.htm


Uprawy szklarniowe to ułamek całego rolnictwa, a wysokie stężenia CO2 o których jest tam mowa nie występują i nie występowały na otwartym terenie "w ostatnich dekadach".

Nie jest to uzasadnienie, o które prosiłem.

A potem okazało się, że nawet ociepleniowcy przyznają, że plony w otwartym terenie rosną, choć po swojemu próbują tym faktem manipulować (np. pisząc, że plony rosną nie tak jakby się spodziewali) albo nawet podważyć (odparłem te zarzuty w kolejnych postach):
http://www.skeptical...too-simple.html
http://naldc.nal.usd...nload/17231/PDF


W "otwartym terenie", to znaczy w eksperymentalnych uprawach gdzie sztucznie podnosi się poziom CO2 do poziomów które nie występują i nie występowały "w ostatnich dekadach".

Nie jest to uzasadnienie, o które prosiłem.

Nawet jeśli, to amalgamatów z rtęcią się już praktycznie nie stosuje, a już na pewno nikt ich nie zachwala. A żarówki są promowane przez UE.


Są promowane przez UE, bo ilość wprowadzanej przez nie rtęci jest znikoma w porównaniu do innych antropogenicznych źródeł.

No i co tu jest podobnego do wykresu Manna/Jonesa?


Po pierwsze, była mowa o tym wykresie:
http://img37.imagesh...hartipcclar.jpg
Pochodzi on z artykułu "Northern Hemisphere Temperatures During the Past Millenium: Inferences, Uncertainties, and Limitations" Manna, Bradleya i Hughesa. Jak widzisz, wśród autorów nie ma Jonesa.

Są tu jakieś metody pośrednie?


Oczywiście. To dzięki tym metodom pośrednim zamiast gigabajtów danych opisujących kaskady cząstek zebranych przez kalorymetry widzisz kilkadziesiąt punktów opisujących właściwości całego strumienia GCR.

Nie pokazano danych z jakiegoś detektora?


Oczywiście. Nie pokazano wyników eksperymentów EAO-3, ACE, HEAO3, ISOMAX, MUBEE, pomiarów sond Voyager, i wielu wielu innych.

Przedstawiono dane z jakiegoś instrumentu jako dane z innego?


Nie, ale wykres z artykułu Manna, Bradleya i Hughesa też nie przedstawiał.

Czy jedyną wspólną rzeczą jest to, że na jednym wykresie pokazano kilka serii?


Według twoich kryteriów to przecież "antynaukowe doklejenie danych z innego źródła".

Jesteście dentystą? Zatem nie macie kompetencji do wypowiadania się na temat plomb nieboszczyków, a jednak się wypowiedzieliście.


Nie jestem dentystą, ale wiem że zagadnienie ilości rtęci w plombach był badany przez dentystów oraz innych specjalistów, i potrafię wyniki tych badań odnaleźć i przeczytać ze zrozumieniem. Jeśli ich nie rozumiem, mogę poprosić specjalistów o ich wytłumaczenie.

A tamta wypowiedź była "ad personam, w dodatku ad verecundiam", gdyż nie odnieśliście się do argumentów tylko w ramach odpowiedzi przyczepiliście się, że nie jestem członkiem Komisji Etyki itp.


Ale jakich argumentów? Że "twoim zdaniem" coś jest nienaukowe, i kropka?

Zacznijmy od tego, że ja nie mam autorytetów, a Mullera wymieniłem bo przyczepił się do tego samego co ja w wykresach ekipy Manna/Jonesa. Jeśli dokleił dane instrumentalne do lokalnej rekonstrukcji z Grenlandii, to bardzo źle o nim świadczy, bo oznacza to, że zrobił dokładnie to samo co Mann i Jones.


Ale nie zrobił dokładnie tego samego. Ani Mann, ani Jones nie doklejali do lokalnej rekonstrukcji danych pochodzących z analizy globalnej.

Kiedy Muller dokleja dane instrumentalne, to jest to jak rozumiem niefajne. Ale kiedy robi to Mann i Jones to jest to naukowe?


W odróżnieniu od ciebie nie uważam, by "doklejanie danych z innego źródła" było "niefajnie". Akceptuję fakt, że badając jakieś zjawisko w jakimś zakresie przestrzeni parametrów nie zawsze da się zbadać całą tę przestrzeń tymi samymi metodami.

Różnica pomiędzy Mannem a Mullerem polega na tym, że Mann konsekwentnie rekonstruował tę samą przestrzeń parametrów (pole temperatury północnej półkuli), a Muller udaje że różne kawałki tej samej przestrzeni (średnia globalna, lokalna rekonstrukcja z Grenlandii, lokalna rekonstrukcja z Antarktydy) opisują ten sam parametr.

> To co chcę napisać na paranormalne, to piszę na paranormalne i jest mi z tym dobrze.

To szkoda, bo miliony libertarian na całym świecie dalej czekają, aż ktoś obali teorię globalnego ocieplenia na forum publicznym.

> Jak dla mnie oczywiste, ale na drugi raz będę pisał wyraźniej. A widma absorpcji należy przy tym uwzględnić.

Czyli całkę mamy policzyć po jakiej zmiennej, skoro nie po samej emisji metanu?

> W artykule nie było mowy o takim szacunku.

I dlatego, kiedy następnym razem będziesz się powoływać na "najnowsze badania", zaznacz że nie znasz wyników tych badań, i opierasz się tylko o ich popularne omówienie które gdzieś znalazłeś w internecie i którego do końca nie zrozumiałeś.

> I weźcie pod uwagę, że rodzaj ludzki ma znacznie większy udział w emisji metanu niż CO2.

Wzięliśmy pod uwagę. I w dalszym ciągu nie oznacza to, ze metan jest "najważniejszym gazem cieplarnianym wyemitowanym przez człowieka", jak sobie zmyśliłeś.

> Na jakim rynku? Bo nie w Europie, a w USA czy Chinach politycy nie przeforsowali handlu emsjami.

W 2004 roku europejscy politycy przeforsowali, by można było używać kredytów generowanych przez CDM, czyli również z redukcji metanu, do offsetowania emisji EU ETS.

Nawiasem mówiac również w Chinach politycy przeforsowali handel emisjami. Program pilotażowy dla kilku prowincji będzie uruchomiony w przyszłym roku, w całym państwie zostanie wdrożony w roku 2015.

> Za to już w 2007 chciała robić wyjątek dla metanu

Co dalej nie zmienia faktu, że kłamałeś pisząc "limity przyznaje się tylko na CO2 i mówi się tylko o podatkach od CO2".

> No właśnie, ciekawe dlaczego.

Bo emisje metanu są w europejskim przemyśle znikome, w odróżnieniu od emisji podtlenku azotu.

> Rozumiem, że wasze wszystkie stwierdzenia na forum będą zawierały odnośniki.

Jeśli sobie zażyczysz, to będą.

> Bo większość rzeczy, które tu wygłaszam są dość oczywiste i można dojść do nich samemu.

Z wyjątkiem tych momentów, kiedy kłamiesz albo zmyślasz.

> A może każdy ma przyjąć na wiarę publikacje kapłanów sekty cieplarnianej, chociaż wypisują tam przeogromne głupoty i nadużywają statystyk?

Jeśli wypisują "przeogromne głupoty" i "nadużywają statystyk", to udowodnij to. Jak dotąd tego nie zrobiłeś.

> To jest taki zakres wiedzy, który zależy wyłącznie od intelektu. Jak ktoś nie wie, że przysłowiowe "2+2 = 4", to jest po prostu tępy, niezależnie od tego czy występuje w roli eksperta "od matematyki" czy nie.

Wiedza o budowie infrastruktury sieciowej zależy "wyłącznie od intelektu"?

> A jeśli waszym zdaniem moje opinie na temat metanu, to ignorancja i niekompetencja to moim zdaniem sami jesteście ignorantami.

Jak widać, cały twój sposób argumentacji ogranicza się do "moim zdaniem X", gdzie X to dowolne twierdzenie, którego prawdziwości nie jesteś w stanie udowodnić.
  • 3

#326

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Słoń jest jeden, myszy co roku zwiększają populacje.


Jeżeli nie jesteś w stanie pojąć tak oczywistego przykładu, a dowiodłeś powyżej, że nie jesteś, to wyświadcz przysługę innym użytkownikom i nie zaśmiecaj tego tematu. Uczeń szkoły podstawowej zrozumiałby tę metaforę.
  • 0



#327

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano



Słoń jest jeden, myszy co roku zwiększają populacje.


Jeżeli nie jesteś w stanie pojąć tak oczywistego przykładu, a dowiodłeś powyżej, że nie jesteś, to wyświadcz przysługę innym użytkownikom i nie zaśmiecaj tego tematu. Uczeń szkoły podstawowej zrozumiałby tę metaforę.



Wygląda na to, że dobrej odpowiedzi na twoją metaforę udzielił Lynx.
  • 0

#328

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Uważam że moja też jest dobra, ale Lynxa lepsza.

Słoń jest naturalną emisją CO2, która bilansuje się w przyrodzie. Jest z zasady stała. Mysz to ludzka emisja, która z roku na rok się nakłada. Słoń jest jeden, myszy z roku na rok coraz więcej. ;)
Łącząc to z metaforą Lynxa, gdzie coraz więcej myszy przeważa wagę otrzymujemy stan faktyczny.

Zaprzeczysz?
  • 0



#329

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Uważam że moja też jest dobra, ale Lynxa lepsza.

Słoń jest naturalną emisją CO2, która bilansuje się w przyrodzie. Jest z zasady stała. Mysz to ludzka emisja, która z roku na rok się nakłada. Słoń jest jeden, myszy z roku na rok coraz więcej. ;)
Łącząc to z metaforą Lynxa, gdzie coraz więcej myszy przeważa wagę otrzymujemy stan faktyczny.

Zaprzeczysz?


Tak, zaprzeczę, bo nie zrozumiałeś przykładu z metaforą, który zrozumiałoby dziecko z podstawówki. Rozmawiałem o sensie ograniczania w kontekście wycofywania się głównych emitentów z protokołu z Kioto. Mysz symbolizuje antropogeniczną emisję UE, a słoń antropogeniczną emisję krajów spoza protokołu z Kioto.

Ponawiam apel o nie zaśmiecanie przez Ciebie tematu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kl%C4%99ska_%C5%BCywio%C5%82owa
http://en.wikipedia....ster#Heat_waves


przyznaję rację, mój błąd, faktycznie.




Mroźne zimy w naszym klimacie są cykliczne. Zdarzają się w cyklach 8 i około 22 letnich. GO obejmuje swym zasięgiem Polskę, dzięki czemu żadna z ostatnich 3 zim nie zbliżyła się nawet do tych obserwowanych w minimach z lat 1985-1987, 1962-1963 czy 1940-1941.


Poproszę o źródło tej cykliczności




No bo rzecz jasna wg. Mefistofelesa wzrost globalnej temperatury nie przekłada się na wyższe temperatury. Najwyraźniej ofiary upałów Mefistofelesa po prostu śmieszą. Niech i tak będzie.
http://en.wikipedia....at_Wave_of_2003


Nieee, śmieszą mnie natomiast wnioski, że te zgony z powodu upałów w Moskwie spowodowane są GO :) Idąc tą metodologią zgony z powodu mrozu muszą być spowodowane globalnym ochłodzeniem.
  • 0



#330

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano


Mroźne zimy w naszym klimacie są cykliczne. Zdarzają się w cyklach 8 i około 22 letnich. GO obejmuje swym zasięgiem Polskę, dzięki czemu żadna z ostatnich 3 zim nie zbliżyła się nawet do tych obserwowanych w minimach z lat 1985-1987, 1962-1963 czy 1940-1941.


Poproszę o źródło tej cykliczności


Źródło 22 letniej zmienności powinno być dość jasne.
Tymi cyklami zajmował się głównie Boryczka, jego główny problem polegał na tym, że zaczął tych cykli dodawać tyle, by otrzymać coś na kształt obserwowanego przebiegu temperatury. Ponieważ niehomogenizowane pomiary sprzed XX wieku są obarczone wieloma błędami (chociażby z powodu nie używania klatek meteorologicznych), to jego cykle dłuższe od 100 lat zaczynają się zachowywać dziwnie - w jednym miejscu otrzymuje cykl o długości 168 lat, a obok o długości 228 lat. Stąd o ile dość dobrze odwzorowuje przeszły przebieg zjawisk, o tyle prognoza mu się zawsze rozjeżdża.
Nie mniej jednak używając jedynie krótszych cykli można uzyskać niezłe wyniki, z tym że należy pamiętać że np. cykl 22 letni może mieć zarówno 21 jak i 24 lata.
http://rcin.org.pl/Content/2645



Nieee, śmieszą mnie natomiast wnioski, że te zgony z powodu upałów w Moskwie spowodowane są GO :) Idąc tą metodologią zgony z powodu mrozu muszą być spowodowane globalnym ochłodzeniem.


GO powoduje wzrost temperatury, co z kolei powoduje wydłużenie czasu trwania upałów i zwiększenie ich intensywności, co w konsekwencji powoduje wzrost ilości zgonów. Nie wiem co w tym takiego śmiesznego.
Jeśli nagle w przyszłym XX leciu zaczną się pojawiać zimy, które zaczną się zbliżać do tych z XX wieku, a średnia wieloletnia globalna temperatura zacznie spadać, to owszem - będzie to świadczyć o ochłodzeniu, a konsekwencją będzie zwiększona ilość zgonów z wychłodzenia.

Użytkownik pdjakow edytował ten post 21.06.2012 - 23:34

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości oraz 0 użytkowników anonimowych