Ona i tak zdecyduje, tylko oprócz tego da zarobek firmie ubezpieczeniowej. Ja nie jestem zwolennikiem grupy biurokratów, ale jak już jest, to lepiej żeby mniej trwoniła pieniądze podatników niż bardziej.
I nacjonalizacja rynku ubezpieczeń ma do tego doprowadzić? LOL.
Ubezpieczanie samolotu przez państwo nie ma najmniejszego sensu, bo skoro to nie inwestycja to co za takim ubezpieczeniem przemawia?
To samo, co za ubezpieczeniem samolotu przez prywatnego przewoźnika: rachunek ryzyka.
A koszta to w odniesieniu do czego? Bo wypadek samolotowy mniej obciąża budżet państwa, niż rozbicie butelki wina obciąża budżet przeciętnego obywatela.
No i co z tego? Zgodnie z tą samą logiką, składka ubezpieczeniowa obciąża budżet państwa w jeszcze mniejszym stopniu.
Nieistotne, bo to Polska podpisywała umowy, a nie instalacje.
Ale w tych umowach nie przyznawano limitów, tak jak twierdziłeś.
I to Polska odwoływała się do Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie limitów CO2, a nie instalacje. Sposób realizacji tych zobowiązań to szczegóły techniczne.
Polska się odwołała właśnie w sprawie tych "szczegółów technicznych", to znaczy metodologii oszacowań zapotrzebowania na emisje CO2 dla poszczególnych instalacji, którą Komisja Europejska (słusznie) podważyła.
Jak podpisujecie umowę z operatorem telekomunikacyjnym, to wy jesteś stroną, a nie wasze telefony czy ich użytkownicy. I nikogo nie obchodzi jak sobie porozdzielacie ilość dostępnych w ramach umowy minut i czy nazwiecie to KPRU czy SRU.
A skoro podpisujesz umowę z operatorem telekomunikacyjnym wyłącznie na telefon, to dlaczego masz pretensje że nie dostałeś w ramach usługi kablówki?
To w końcu limity zostały przyznane "instalacjom" czy lasom państwowym?
Instalacjom.
Dostaje, ponieważ grupa do której przynależy zaanektowała prawo do dysponowania globalnymi zasobami CO2. A to, że ustalili niepozorne metody zarobkowania na zarządzaniu tymi zasobami to nieistotny szczegół techniczny.
Czyli za każdym razem, gdy kłamiesz albo piszesz głupoty o temacie o którym nic nie wiesz, jest to "nieistotny szczegół techniczny" albo "niezręczne sformułowanie"
Ale mam rośliny i pojedyncze drzewa.
I nikt ci nie broni zgłosić się do programu CDM ze swoją skrzynką balkonową.
Bo w moim przypadku więcej by mnie ta zabawa kosztowała niż przyniosła korzyści. Biurokracja to wyjątkowe marnowanie ludzkiego czasu, pieniędzy i energii.
Bardzo proszę, abyś wyjaśnił jak ma wyglądać tani i efektywny system rozliczania absorpcji CO2 przez
pojedyncze drzewa.
Z oceną czy libertarianizm jest utopią to poczekajcie aż dostanie szansę realizacji. Bo na razie piszecie, że jest utopią wyłącznie z zazdrości, ponieważ utopią na każdym kroku okazuje się socjalizm. A różnych jego wersji już próbowano.
oraz
Tylko, że kraje gdzie liberalizmu było więcej, rozwijały się i dzisiaj uchodzą za potęgi i wiodące gospodarki w przeciwieństwie do tych, gdzie więcej było socjalizmu. Taka tam drobna różnica pomiędzy socjalizmem, a liberalizmem; komunizmem, a libertarianizmem.
Czyli jak zwykle: jeśli jest dobrze, to dlatego że jest liberalizm; jeśli jest źle, to dlatego że nie dostał szansy realizacji.
Dokładnie jak z komunizmem i jego wypaczeniami.
No to oświecę was, że w libertarianizmie pozywa się Tego kto uczynił szkodę. Jak was kto napadnie z nożem w ręku, to pozywa się nie producenta noży, nie hutę w której wyprodukowano stal, nie las z którego pozyskano drewno na rękojeść, tylko sprawcę.
A jeśli potrącił mnie samochód, który miał zainstalowane wadliwe hamulce, to kogo mam pozwać? Producenta hamulców? Mechanika, który je zainstalował? Kierowcę?
Jak rozumiem, libertarianizm to taka utopia, która potrafi podać rozwiązania tylko problemów związanych z indywidualnymi relacjami pomiędzy jednostkami.
Zatem odpowiedzcie sobie sami, kto was, w waszym mniemaniu, truje CO2 bo ja nie znam waszych doświadczeń.
Czyli nie potrafisz odpowiedzieć. Tak właśnie myślałem.
No to jak zwykle piszecie pierdoły.
Jak zwykle łżesz.
Przypominam że napisałeś: "w dużej mierze dzięki emisji CO2 wydajność rolnictwa w ostatnich dekadach stale rosła", a ja pytałem się o uzasadnienie tej tezy.
Na dole posta nr 27 macie:
Większe stężenie CO2 w atmosferze ma według mnie same dobre strony. Obecnie coraz częściej podnosi się stężenie CO2 w szklarniach w celu zwiększenia wydajności fotosyntezy 1 2 i zwiększenia plonów. Wzrost efektywności w otwartych uprawach (wykres) musi się zatem także wiązać z większym stężeniem CO2 w atmosferze.
Są tam 3 linki od których zaczęła się dyskusja:
wykres z artykułu znalezionego w portalu Environmental Leader
Artykułu, który nic nie mówi o tym, by wzrost wydajności rolnictwa był związany z wyższym stężeniem CO2. Zamiast tego podaje inne powody: "improved breeding, fertilizer use, pest management, and irrigation".
Nie jest to zatem uzasadnienie, o które prosiłem.
Artykuł dotyczący wpływu CO2 w uprawach szklarniowych http://www.omafra.go...acts/00-077.htm
Uprawy szklarniowe to ułamek całego rolnictwa, a wysokie stężenia CO2 o których jest tam mowa nie występują i nie występowały na otwartym terenie "w ostatnich dekadach".
Nie jest to uzasadnienie, o które prosiłem.
A potem okazało się, że nawet ociepleniowcy przyznają, że plony w otwartym terenie rosną, choć po swojemu próbują tym faktem manipulować (np. pisząc, że plony rosną nie tak jakby się spodziewali) albo nawet podważyć (odparłem te zarzuty w kolejnych postach):
http://www.skeptical...too-simple.html
http://naldc.nal.usd...nload/17231/PDF
W "otwartym terenie", to znaczy w eksperymentalnych uprawach gdzie sztucznie podnosi się poziom CO2 do poziomów które nie występują i nie występowały "w ostatnich dekadach".
Nie jest to uzasadnienie, o które prosiłem.
Nawet jeśli, to amalgamatów z rtęcią się już praktycznie nie stosuje, a już na pewno nikt ich nie zachwala. A żarówki są promowane przez UE.
Są promowane przez UE, bo ilość wprowadzanej przez nie rtęci jest znikoma w porównaniu do innych antropogenicznych źródeł.
No i co tu jest podobnego do wykresu Manna/Jonesa?
Po pierwsze, była mowa o tym wykresie:
http://img37.imagesh...hartipcclar.jpgPochodzi on z artykułu "Northern Hemisphere Temperatures During the Past Millenium: Inferences, Uncertainties, and Limitations" Manna, Bradleya i Hughesa. Jak widzisz, wśród autorów nie ma Jonesa.
Są tu jakieś metody pośrednie?
Oczywiście. To dzięki tym metodom pośrednim zamiast gigabajtów danych opisujących kaskady cząstek zebranych przez kalorymetry widzisz kilkadziesiąt punktów opisujących właściwości całego strumienia GCR.
Nie pokazano danych z jakiegoś detektora?
Oczywiście. Nie pokazano wyników eksperymentów EAO-3, ACE, HEAO3, ISOMAX, MUBEE, pomiarów sond Voyager, i wielu wielu innych.
Przedstawiono dane z jakiegoś instrumentu jako dane z innego?
Nie, ale wykres z artykułu Manna, Bradleya i Hughesa też nie przedstawiał.
Czy jedyną wspólną rzeczą jest to, że na jednym wykresie pokazano kilka serii?
Według twoich kryteriów to przecież "antynaukowe doklejenie danych z innego źródła".
Jesteście dentystą? Zatem nie macie kompetencji do wypowiadania się na temat plomb nieboszczyków, a jednak się wypowiedzieliście.
Nie jestem dentystą, ale wiem że zagadnienie ilości rtęci w plombach był badany przez dentystów oraz innych specjalistów, i potrafię wyniki tych badań odnaleźć i przeczytać ze zrozumieniem. Jeśli ich nie rozumiem, mogę poprosić specjalistów o ich wytłumaczenie.
A tamta wypowiedź była "ad personam, w dodatku ad verecundiam", gdyż nie odnieśliście się do argumentów tylko w ramach odpowiedzi przyczepiliście się, że nie jestem członkiem Komisji Etyki itp.
Ale jakich argumentów? Że "twoim zdaniem" coś jest nienaukowe, i kropka?
Zacznijmy od tego, że ja nie mam autorytetów, a Mullera wymieniłem bo przyczepił się do tego samego co ja w wykresach ekipy Manna/Jonesa. Jeśli dokleił dane instrumentalne do lokalnej rekonstrukcji z Grenlandii, to bardzo źle o nim świadczy, bo oznacza to, że zrobił dokładnie to samo co Mann i Jones.
Ale nie zrobił dokładnie tego samego. Ani Mann, ani Jones nie doklejali do lokalnej rekonstrukcji danych pochodzących z analizy globalnej.
Kiedy Muller dokleja dane instrumentalne, to jest to jak rozumiem niefajne. Ale kiedy robi to Mann i Jones to jest to naukowe?
W odróżnieniu od ciebie nie uważam, by "doklejanie danych z innego źródła" było "niefajnie". Akceptuję fakt, że badając jakieś zjawisko w jakimś zakresie przestrzeni parametrów nie zawsze da się zbadać całą tę przestrzeń tymi samymi metodami.
Różnica pomiędzy Mannem a Mullerem polega na tym, że Mann konsekwentnie rekonstruował tę samą przestrzeń parametrów (pole temperatury północnej półkuli), a Muller udaje że różne kawałki tej samej przestrzeni (średnia globalna, lokalna rekonstrukcja z Grenlandii, lokalna rekonstrukcja z Antarktydy) opisują ten sam parametr.
> To co chcę napisać na paranormalne, to piszę na paranormalne i jest mi z tym dobrze.
To szkoda, bo miliony libertarian na całym świecie dalej czekają, aż ktoś obali teorię globalnego ocieplenia na forum publicznym.
> Jak dla mnie oczywiste, ale na drugi raz będę pisał wyraźniej. A widma absorpcji należy przy tym uwzględnić.
Czyli całkę mamy policzyć po jakiej zmiennej, skoro nie po samej emisji metanu?
> W artykule nie było mowy o takim szacunku.
I dlatego, kiedy następnym razem będziesz się powoływać na "najnowsze badania", zaznacz że nie znasz wyników tych badań, i opierasz się tylko o ich popularne omówienie które gdzieś znalazłeś w internecie i którego do końca nie zrozumiałeś.
> I weźcie pod uwagę, że rodzaj ludzki ma znacznie większy udział w emisji metanu niż CO2.
Wzięliśmy pod uwagę. I w dalszym ciągu nie oznacza to, ze metan jest "najważniejszym gazem cieplarnianym wyemitowanym przez człowieka", jak sobie zmyśliłeś.
> Na jakim rynku? Bo nie w Europie, a w USA czy Chinach politycy nie przeforsowali handlu emsjami.
W 2004 roku europejscy politycy przeforsowali, by można było używać kredytów generowanych przez CDM, czyli również z redukcji metanu, do offsetowania emisji EU ETS.
Nawiasem mówiac również w Chinach politycy przeforsowali handel emisjami. Program pilotażowy dla kilku prowincji będzie uruchomiony w przyszłym roku, w całym państwie zostanie wdrożony w roku 2015.
> Za to już w 2007 chciała robić wyjątek dla metanu
Co dalej nie zmienia faktu, że kłamałeś pisząc "limity przyznaje się
tylko na CO2 i mówi się
tylko o podatkach od CO2".
> No właśnie, ciekawe dlaczego.
Bo emisje metanu są w europejskim przemyśle znikome, w odróżnieniu od emisji podtlenku azotu.
> Rozumiem, że wasze wszystkie stwierdzenia na forum będą zawierały odnośniki.
Jeśli sobie zażyczysz, to będą.
> Bo większość rzeczy, które tu wygłaszam są dość oczywiste i można dojść do nich samemu.
Z wyjątkiem tych momentów, kiedy kłamiesz albo zmyślasz.
> A może każdy ma przyjąć na wiarę publikacje kapłanów sekty cieplarnianej, chociaż wypisują tam przeogromne głupoty i nadużywają statystyk?
Jeśli wypisują "przeogromne głupoty" i "nadużywają statystyk", to udowodnij to. Jak dotąd tego nie zrobiłeś.
> To jest taki zakres wiedzy, który zależy wyłącznie od intelektu. Jak ktoś nie wie, że przysłowiowe "2+2 = 4", to jest po prostu tępy, niezależnie od tego czy występuje w roli eksperta "od matematyki" czy nie.
Wiedza o budowie infrastruktury sieciowej zależy "wyłącznie od intelektu"?
> A jeśli waszym zdaniem moje opinie na temat metanu, to ignorancja i niekompetencja to moim zdaniem sami jesteście ignorantami.
Jak widać, cały twój sposób argumentacji ogranicza się do "moim zdaniem X", gdzie X to dowolne twierdzenie, którego prawdziwości nie jesteś w stanie udowodnić.