Skocz do zawartości


Zdjęcie

Globalne ocieplenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
843 odpowiedzi w tym temacie

#346

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To że kraje rozwijające się nie chcą partycypować w ograniczeniach emisji nie znaczy że emisja ta nie wpływa na GO. Nawet Chiny nie zaprzeczają wpływowi antropologicznej emisji CO2 na temperaturę. Godzą się z konsekwencjami. Tak jak przez ostatnie kilkadziesiąt lat niszczyli w zastraszającym tempie swoje zabytki budując nowoczesną gospodarkę. Nie zaprzeczali niszczenia zabytków, po prostu liczyli się ze stratą.

USA nie podpisze protokołu jeśli nie zrobią tego Chiny i Indie - więc możemy poczekać jeszcze kilkadziesiąt lat. :roll:
  • 0



#347

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

USA nie podpisze protokołu jeśli nie zrobią tego Chiny i Indie

Klincz jest obustronny, bo bez wsparcia USA i Kanady Zachód traci dobrą kartę w negocjacjach z Chinami i Indiami. Te dwa ostatnie kraje zawsze będą tłumaczyć, że wzrostem emisji odbijają sobie długie lata zapóźnienia i dążą do zachodniej jakości życia.
  • 0



#348

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak z jednej strony jest to zrozumiałe że kraje rozwijające się nie chcą ciąć emisji. Z drugiej strony zachód przez te wszystkie lata opracowywał technologie które teraz im pozwalają wykonać nagłe wybicie się z miejsca. Na dodatek zachód ma większy potencjał do radzenia sobie z katastrofami naturalnymi - większe zaplecze i fundusze per capita.
  • 0



#349

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

co z tego, że Chiny i Indie podpisały i ratyfikowały protokół skoro są całkowicie zwolnione z jego postanowień jako gospodarki rozwijające się. Limity emisji ich nie dotyczą.

To z tego, że twój argument o krajach, które nie ratyfikowały protokołu z Kioto jest błędny i łatwy do strącenia. A teraz szybko przestawiasz flagę i udajesz, że nic się nie stało.


Człowieku :) Przejdźmy do meritum. Ideą protokołu z Kioto jest ograniczanie emisji antropogenicznego CO2 tak czy nie? To primo. Chine i Indie są zwolnione z restrykcyjnych założeń ograniczania emisji tego gazu, tak czy nie? To po drugie. Pytanie zasadnicze, kto tu odwraca kota ogonem? :)

USA nie podpisze protokołu jeśli nie zrobią tego Chiny i Indie

Klincz jest obustronny, bo bez wsparcia USA i Kanady Zachód traci dobrą kartę w negocjacjach z Chinami i Indiami. Te dwa ostatnie kraje zawsze będą tłumaczyć, że wzrostem emisji odbijają sobie długie lata zapóźnienia i dążą do zachodniej jakości życia.



Co nie przeszkadza, aby osoby takie jak Ty będąc dojone z uczciwie zarobionych pieniędzy przyklaskiwały tej inicjatywie, wierząc , że mają wpływ na cokolwiek.
  • -2



#350

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czyli najlepiej powiedzieć: bo oni wypuszczają to i ja będę. Potem jeszcze tupnąć nóżką.

Poza tym wdrażanie technologii CO2 free jest jak najbardziej w naszym interesie. Już sporo potężnych firm z Europy z tego żyje. Wraz z biegnącym czasem ciśnienie na redukcje emisji będzie wzrastało. Gdy wybrzeża USA będą regularnie dewastowane przez huragany stopnia 5, a Chiny będą raz zalewane, raz podlegały suszy. Gdy w Indiach monsuny będą się spóźniać lub przychodzić za wcześnie. (To już jest mocno widoczne, a będzie się tylko nasilało). Wtedy to właśnie firmy z Europy będą mieć największe moce produkcyjne i najlepsze technologie które oni wszyscy będą chcieli i musieli kupić.

Oczywiście w Polsce musi to być odwleczone w czasie. Dlatego nie chcemy się zgodzić na zaostrzenie cięć emisji po 2020 roku. Bo te które obowiązują nas do tamtej pory będą spełnione bez żadnego problemu.
  • 0



#351

trele12.
  • Postów: 408
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Czy się mylę czy liczba obywateli Chin przewyższa liczbę obywateli USA? Bo jak chcielibyśmy to porównywać to na taką samą liczbę obywateli. :)
  • 0

#352

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przejdźmy do meritum.

W rozmowie z tobą to bardzo trudne. Protokół z Kioto postuluje ograniczanie emisji CO2 w krajach wysoko rozwiniętych. Kraje rozwijające się nie są do tego przymuszane, ponieważ to nie one są głównymi winowajcami globalnego ocieplenia. Twój przykład z myszą i słoniem, w którym chciałeś zestawić emisje partycypantów protokołu z emisjami krajów, które go nie ratyfikowały, jest świadectwem ignorancji w tym temacie. Twoje kluczenie i próba zmiany argumentu jest odrwacaniem kota ogonem.

Co nie przeszkadza, aby osoby takie jak Ty będąc dojone z uczciwie zarobionych pieniędzy przyklaskiwały tej inicjatywie, wierząc , że mają wpływ na cokolwiek.

Wskaż proszę, w którym miejscu popieram postępowanie USA i Kanady, albo gdzie przyklaskuję patowej sytuacji między Zachodem a Chinami i Indiami. Zdaje się, że zaczynasz kręcić chochoły.
  • 0



#353

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W rozmowie z tobą to bardzo trudne. Protokół z Kioto postuluje ograniczanie emisji CO2 w krajach wysoko rozwiniętych. Kraje rozwijające się nie są do tego przymuszane, ponieważ to nie one są głównymi winowajcami globalnego ocieplenia. Twój przykład z myszą i słoniem, w którym chciałeś zestawić emisje partycypantów protokołu z emisjami krajów, które go nie ratyfikowały, jest świadectwem ignorancji w tym temacie. Twoje kluczenie i próba zmiany argumentu jest odrwacaniem kota ogonem.


Po przefiltrowaniu personalnych docinek: Jeżeli protokók z Kioto ma wpłynąć na cokolwiek powinien skupić się na ograniczeniu emisji w krajach, które naprawdę emitują znaczną część tego gazu. Tymczasem te kraje są zwolnione z przestrzegania ograniczeń, pytanie wobec tego rodzi się zasadnicze. Po co u diabła on jest? :)

Ano po to, aby wydoić pieniążki z Lynxo i mylopodobnych obywateli, którzy się jeszcze z tego ucieszą :)

Wskaż proszę, w którym miejscu popieram postępowanie USA i Kanady, albo gdzie przyklaskuję patowej sytuacji między Zachodem a Chinami i Indiami. Zdaje się, że zaczynasz kręcić chochoły.


Przeczytaj jeszcze raz co napisałem
  • -3



#354

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tymczasem te kraje są zwolnione z przestrzegania ograniczeń, pytanie wobec tego rodzi się zasadnicze. Po co u diabła on jest?


dlatego

i dlatego

Emisja CO2 per capita w Chinach jest dwukrotnie niższa niż w Polsce. To pokazuje na jak niskim poziomie jeszcze są Chiny względem krajów rozwiniętych. W Indiach już zupełnie bida z nędzą, ponad 8 razy mniejsza emisja per capita niż w Polsce. O USA nie wspomnę bo to byłoby poniżające dla Azji. :P
  • 0



#355

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tymczasem te kraje są zwolnione z przestrzegania ograniczeń, pytanie wobec tego rodzi się zasadnicze. Po co u diabła on jest?


dlatego

i dlatego

Emisja CO2 per capita w Chinach jest dwukrotnie niższa niż w Polsce. To pokazuje na jak niskim poziomie jeszcze są Chiny względem krajów rozwiniętych. W Indiach już zupełnie bida z nędzą, ponad 8 razy mniejsza emisja per capita niż w Polsce. O USA nie wspomnę bo to byłoby poniżające dla Azji. :P


Tu nie liczy się żadna relacja per capita, tu liczy się total. Total, bowiem to emisja skumulowana z danego kraju (antropogeniczna) jest przedmiotem ograniczeń. Przykład dla Ciebie geniuszu:)

Mamy dwa kraje : Kraj A, w którym żyje 100 ludzi emituje 20 GT CO2 oraz kraj B, w którym żyje 10 000 ludzi emituje 5000 GT CO2. Jak myślisz ograniczenie emisji, w którym z krajów może potencjalnie przynieść zauważalne skutki w skali makro? Hmmm? :)
  • -1



#356

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli protokók z Kioto ma wpłynąć na cokolwiek powinien skupić się na ograniczeniu emisji w krajach, które naprawdę emitują znaczną część tego gazu. Tymczasem te kraje są zwolnione z przestrzegania ograniczeń, pytanie wobec tego rodzi się zasadnicze. Po co u diabła on jest?

Jednak kręcisz chochoły, nie ma już żadnych wątpliwości. Kraje Ameryki Północnej, Europa, Japonia i Australia, a więc te, na których skupia się protokół z Kioto, emitują naprawdę znaczną część CO2 - nawet w obecnych czasach, po ogomnym wzroscie emisji Chińskich i Indyjskich, nadal jest to 45% emisji światowych. W momencie uchwalania protokołu, w 1992 roku, emisja krajów rozwiniętych wynosiła 65% emisji światowych, więc tym bardziej była to znaczna część CO2.

A jeśli to nie chochoły, tylko zwykły brak zrozumienia, że protokół z Kioto powstał w celu ograniczenia emisji w krajach rozwiniętych, to mogę tylko współczuć.

Przeczytaj jeszcze raz co napisałem

Przeczytałem i ponawiam swoją prośbę.

Tu nie liczy się żadna relacja per capita, tu liczy się total.

Liczy się emisja globalna. Ale chętnie się dowiem, czy według ciebie Zachód ma większe prawo do korzystania z energii z paliw kopalnych niż Wschód. A jeśli tak, to dlaczego.
  • 0



#357

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tu nie liczy się żadna relacja per capita, tu liczy się total. Total, bowiem to emisja skumulowana z danego kraju (antropogeniczna) jest przedmiotem ograniczeń. Przykład dla Ciebie geniuszu:)


Z jakiego miejsca wziąłeś informacje o sztywnym limicie emisji dla każdego kraju? Limity oblicza się dla każdego kraju osobno, zwykle względem obecnej i planowanej emisji. Per capita jest najbardziej uczciwy i docelowy.

Mamy dwa kraje : Kraj A, w którym żyje 100 ludzi emituje 20 GT CO2 oraz kraj B, w którym żyje 10 000 ludzi emituje 5000 GT CO2.


A z czego chcesz ucinać emisje w kraju B w którym ludzie emitują 2,5 raza mniej CO2 niż ludzie w kraju A? Zakażesz im jeździć motorynkami, czy wyłączysz elektrownie węglowe. Pierwsze do cięcia są społeczeństwa emitujące najwięcej per capita - bo mają z czego ciąć i za co ciąć.
  • 0



#358

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jednak kręcisz chochoły, nie ma już żadnych wątpliwości.


A więc za moment przyjżymy się jak to wygląda w rzeczywistości, aby jak na dłoni przekonać się który z nas kręci tu chochoły.

Kraje Ameryki Północnej, Europa, Japonia i Australia, a więc te, na których skupia się protokół z Kioto, emitują naprawdę znaczną część CO2 - nawet w obecnych czasach, po ogomnym wzroscie emisji Chińskich i Indyjskich, nadal jest to 45% emisji światowych.


Po pierwsze: O jakich krajach Ameryki północnej mówisz? Bo chyba nie o Kanadzie i USA. Pozostaje więc nam Meksyk. Tutaj masz aktualne dane:

http://pl.wikipedia....znej_emisji_CO2

jak widać Meksyk emituje 1,3 % w skali światowej. Japonia 3,9%, Australia 1,1%, sumaryczna emisja krajów UE to ok 12 %. W sumie daje to nam 18,3% światowej emisji. Nie żadne 45, tylko 18.

Pytanie za 100 pkt: Jeżeli postuluje się redukcję emisji o 20% to 20% z 18 % daje nam około 3,5%, w jaki sposób taka redukcja ma na cokolwiek wpłynąć? Przecież to drenaż podatniczej kieszeni przez eurozjadów.

W momencie uchwalania protokołu, w 1992 roku, emisja krajów rozwiniętych wynosiła 65% emisji światowych, więc tym bardziej była to znaczna część CO2.


Żyjemy w 2012 roku. Polecam zapoznać się z linkiem zawierającym dane z zeszłego roku.

A jeśli to nie chochoły, tylko zwykły brak zrozumienia, że protokół z Kioto powstał w celu ograniczenia emisji w krajach rozwiniętych, to mogę tylko współczuć.


Więc wytłumacz nam, jakie może mieć on znaczenie w sytuacji, w której kraje rozwinięte należące do tego protokołu emitują ledwie kilkanaście procent światowej emisji :) Serio, chętnie posłucham. Wtedy porozmawiamy o współczuciu.

Przeczytałem i ponawiam swoją prośbę.


a więc płonna moja nadzieja, ale ok. Nigdzie ani słowem nie napisałem ani nie zasugerowałem, że popierasz stanowisko USA czy Kanady czy też jesteś za jakąś patową sytuacją, więc co ja miałbym Tobie wskazywać? Napisałem jedynie, że dajesz się jako podatnik doić z pieniędzy i zamiast jawnie nazywać szwindel szwindlem, jeszcze się z tego cieszysz.

Liczy się emisja globalna. Ale chętnie się dowiem, czy według ciebie Zachód ma większe prawo do korzystania z energii z paliw kopalnych niż Wschód. A jeśli tak, to dlaczego.


A gdzie ja napisałem, że Zachód ma do tego większe prawo? Zachód ma prawo dokładnie takie samo jak Wschód. Jeżeli Wschód ma być z tego tytułu uprzywilejowany ( bo zachód korzystał wcześniej a on dopiero teraz) to jestem w stanie to zrozumieć. Ale w świetle udziału krajów, które nie obowiązują limity emisji w globalnym CO2 tupanie nóżką i obwieszczanie, że prowadzi się z czymś walkę jest herezją budzącą uśmiech na ustach.

Z jakiego miejsca wziąłeś informacje o sztywnym limicie emisji dla każdego kraju? Limity oblicza się dla każdego kraju osobno, zwykle względem obecnej i planowanej emisji. Per capita jest najbardziej uczciwy i docelowy.


Jeżeli na GO wpływa skumulowany CO2 to bez znaczenia jest czy 50GT emituje 10 osób czy emituje je 5000 osób. Jeżeli chce się na cokolwiek wpłynąć trzeba ograniczyć owe 50. To, że w CHinach i Indiach żyje więcej ludzi i przez to jednostkowo nie emitują tak wiele CO2 jak mogłoby się pierwotnie wydawać nie zmienia absolutnie nic z punktu widzenia efektów dla klimatu. Liczy się total a nie żaden per capita. Dopóki ograniczenia nie będą dotyczyły największych emitentów doputy cała walka to pozorowana gra dojenia podatnika. Niestety nie każdy jest w stanie to pojąć.

A z czego chcesz ucinać emisje w kraju B w którym ludzie emitują 2,5 raza mniej CO2 niż ludzie w kraju A? Zakażesz im jeździć motorynkami, czy wyłączysz elektrownie węglowe. Pierwsze do cięcia są społeczeństwa emitujące najwięcej per capita - bo mają z czego ciąć i za co ciąć.


Jest z czego ciąć, pytanie tylko jaki to ma wpływ na klimat biorąc pod uwagę, że liderami emisji są kraje o olbrzymim udziale całościowym za to sporo mniejszym per capita. Np: Holandia emituje 0,8% globalnego CO2. Per capita wygląda to jednak bardziej imponującota druga liczba punktu widzenia wpływu na klimat liczy się jednak owo 0,8 a nie ta druga liczba.

Użytkownik mefistofeles edytował ten post 02.07.2012 - 09:16

  • 0



#359

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po pierwsze: O jakich krajach Ameryki północnej mówisz? Bo chyba nie o Kanadzie i USA. Pozostaje więc nam Meksyk.

Pisałem o krajach, na których skupia się protokół z Kioto obligując je do ograniczenia emisji, tak jak tego chciałeś. Z tekstu protokołu wynika jasno, że chodzi o kraje Aneksu I UNFCCC. Wykluczając z nich USA i Kanadę i dodając Meksyk, a także pomijając Rosję stawiasz chochoła lub dajesz kolejny popis ignorancji. Czytałeś w ogóle sam protokół albo jego omówienie?

Pytanie za 100 pkt: Jeżeli postuluje się redukcję emisji o 20% to 20% z 18 % daje nam około 3,5%, w jaki sposób taka redukcja ma na cokolwiek wpłynąć?

Zwyczajnie. Ograniczenie emisji zmniejszy ilość CO2 dostającą się do atmosfery. Dzięki temu w przyszłości zawartość tego gazu będzie mniejsza niż gdyby nie podjęto żadnej akcji. A w jaki sposób twoje pytanie podważa zasadność ograniczania emisji? Nie chodzi ci przypadkiem o to, że oprócz protokołu z Kioto przydałoby się nowe porozumienie ograniczające emisje w znacznie większym zakresie?

Żyjemy w 2012 roku. Polecam zapoznać się z linkiem zawierającym dane z zeszłego roku.

Mogłeś podsunąć ten pomysł negocjatorom w Rio, gdy 20 lat temu uchwalali zręby protokołu ;->

Więc wytłumacz nam, jakie może mieć on znaczenie w sytuacji, w której kraje rozwinięte należące do tego protokołu emitują ledwie kilkanaście procent światowej emisji

Według najnowszych danych CDIAC kraje rozwinięte, które zgodziły się ograniczyć emisję, produkują ok. 21% światowego CO2. Rzucasz więc kolejnego chochoła. A znaczenie protokołu? Jak już pisałem, w przyszłości dzięki ograniczeniom w atmosferze znajdzie się mniej CO2 niż gdyby nie było ograniczeń.

Napisałem jedynie, że dajesz się jako podatnik doić z pieniędzy i zamiast jawnie nazywać szwindel szwindlem, jeszcze się z tego cieszysz.

OK. Pisz na zdrowie. Daj znać, jeśli oprócz pustych sloganów będzie cię kiedyś stać na na konkrety. Np. jakieś dowody na to, że "szwindel" faktycznie jest szwindlem.

A gdzie ja napisałem, że Zachód ma do tego większe prawo? Zachód ma prawo dokładnie takie samo jak Wschód.

Powiadasz? Przeciętny mieszkaniec Zachodu, niech będzie to Polak, w ciągu roku korzysta z energii, której produkcja kosztuje go emisję 8,3 t CO2. W tym samym czasie przeciętny mieszkaniec Wschodu (Chińczyk) zużywa energię kosztującą go 5,3 t CO2. Kiedy oburzasz się, że Polska chce ograniczać emisję w ramach protokołu z Kioto, a Chiny nie, to wygląda to tak, jakbyś uzurpował sobie prawo do korzystania z energii.

Ale w świetle udziału krajów, które nie obowiązują limity emisji w globalnym CO2 tupanie nóżką i obwieszczanie, że prowadzi się z czymś walkę jest herezją budzącą uśmiech na ustach.

A jeśli ograniczenia byłyby tylko w Chinach, Indiach i Rosji, a w pozostałych krajach już nie, to byłaby walka z czymś, czy nie?
  • -2



#360

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Żyjemy w 2012 roku. Polecam zapoznać się z linkiem zawierającym dane z zeszłego roku.


Dlaczego nie obejmować emisji byłego wieku? Bo to dla nas wygodne? Tutaj musi istnieć kompromis, nikomu nie narzucisz swojego zdania.

Zgadzasz się w końcu z wpływem CO2 na GO czy nie? Bo to jest meritum sprawy, przeszedłeś zręcznie na protokół z Kioto by ominąć odpowiedzialności za brak argumentów na właściwy temat. ;)


Liczy się total a nie żaden per capita. Dopóki ograniczenia nie będą dotyczyły największych emitentów doputy cała walka to pozorowana gra dojenia podatnika. Niestety nie każdy jest w stanie to pojąć.


Nie ma żadnego uzasadnienia by Hindus emitujący 0,5 MT rocznie, musiał obniżać emisje na równi z Amerykaninem emitującym 9MT. Jeśli jakieś masz to przedstaw. Nie opowiadaj banialuków o konieczności zastosowania limitów bezwzględnych, bo nie mają one żadnej podstawy moralnej ani prawnej. Limity zawsze powinny być ustalane pod względem populacji.

Np: Holandia emituje 0,8% globalnego CO2. Per capita wygląda to jednak bardziej imponującota druga liczba punktu widzenia wpływu na klimat liczy się jednak owo 0,8 a nie ta druga liczba.


Jest jedna taka Holandia na świecie? Małe państwa mają to do siebie że jest ich wiele. Chiny są jedne. Nie porównuj Chin, które są porównywalne z wielkością Europy i jest podobnych krajów jedynie kilka, do Holandii która jest porównywalna do małej Chińskiej prowincji i jest podobnych krajów na dziesiątki.

Nie ma żadnego uzasadnienia by biedne kraje musiały ciąć emisje na równi z bogatymi.

Pytanie za 100 pkt: Jeżeli postuluje się redukcję emisji o 20% to 20% z 18 % daje nam około 3,5%, w jaki sposób taka redukcja ma na cokolwiek wpłynąć? Przecież to drenaż podatniczej kieszeni przez eurozjadów.


20% to łagodne zejście które następuje niemal automatycznie. Polska nawet nie musiała się starać. Natomiast poprawa jakości powietrza, uniezależnienie się od paliw kopalnych w sytuacji gdzie Europa nie ma ich zbyt wiele - jest jak najlepszym pomysłem. Łagodne zejście z emisji jest jak najlepszym pomysłem, który ładnie wpisuje się w zrównoważony rozwój i pobudza zielony sektor.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych