Skocz do zawartości


Zdjęcie

Globalne ocieplenie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
843 odpowiedzi w tym temacie

#781

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak tak troszkę głębiej pogrzebałem, to wyszło że Mućki w cale nie mają aż takiego znaczenia. Znalazłem artykuł,

 

https://www.pnas.org...J1mXkvbcNNJuORG

 

Z którego wynika że całkowita biomasa ludzi, (czyli łączna waga wszystkich przedstawicieli danego gatunku) to zaledwie 0,06 Gt C (gigaton na danym obszarze w tym wypadku na ziemi)wszystkie zwierzęta hodowlane to już 0,1 Gt C. To znacznie więcej. Ale ciekawy jest fakt jak wielką masę stanowią bakterie, które również produkują metan i co2. A jest to 70 Gt C !!! Jest jeszcze mniejsza grupa mikroorganizmów które wprawdzie pochłaniają co2 ale za to wydzielają metan. Są to Archeony https://pl.wikipedia.org/wiki/Archeony, i ich masa to 7 Gt C. Jak to się ma do masy Muciek? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie. Co ciekawe naukowcy nie bardzo skupiają się na wpływie tych mikroorganizmów na klimat. I to nie jest moja opinia. Tak twierdzą autorzy artykułu "Scientists’ warning to humanity: microorganisms and climate change" Opublikowanego w Nature.

 

https://www.nature.c...1579-019-0222-5

  

 A piszą oni tak:

 

Although microorganisms are crucial in regulating climate change, they are rarely the focus of climate change studies and are not considered in policy development.

 

 Czyli

"Chociaż mikroorganizmy odgrywają kluczową rolę w regulowaniu zmian klimatu, rzadko są przedmiotem badań zmian klimatu i nie są uwzględniane przy opracowywaniu polityki."

 

 To jest dowód na to że globalne rządy i naukowcy przez nich opłacani, zajmują się tylko tymi aspektami klimatu które da się "kontrolować" przy pomocy podatków. Łatwo jest opodatkować emisję co2, czy produkcję bydła. Ale opodatkowanie pary wodnej emisji ciepła czy właśnie mikroorganizmów, jest po prostu niemożliwe. A to są główne czynniki regulujące klimat. Liczby mówią same za siebie. 


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 23.01.2021 - 10:57

  • 4



#782

Muhomorniczy.
  • Postów: 135
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Jak tak troszkę głębiej pogrzebałem, to wyszło że Mućki w cale nie mają aż takiego znaczenia. Znalazłem artykuł,

 

https://www.pnas.org...J1mXkvbcNNJuORG

 

Z którego wynika że całkowita biomasa ludzi, (czyli łączna waga wszystkich przedstawicieli danego gatunku) to zaledwie 0,06 Gt C (gigaton na danym obszarze w tym wypadku na ziemi)wszystkie zwierzęta hodowlane to już 0,1 Gt C. To znacznie więcej. Ale ciekawy jest fakt jak wielką masę stanowią bakterie, które również produkują metan i co2. A jest to 70 Gt C !!! Jest jeszcze mniejsza grupa mikroorganizmów które wprawdzie pochłaniają co2 ale za to wydzielają metan. Są to Archeony https://pl.wikipedia.org/wiki/Archeony, i ich masa to 7 Gt C. Jak to się ma do masy Muciek? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie. Co ciekawe naukowcy nie bardzo skupiają się na wpływie tych mikroorganizmów na klimat. I to nie jest moja opinia. Tak twierdzą autorzy artykułu "Scientists’ warning to humanity: microorganisms and climate change" Opublikowanego w Nature.

 

https://www.nature.c...1579-019-0222-5

  

 A piszą oni tak:

 

Although microorganisms are crucial in regulating climate change, they are rarely the focus of climate change studies and are not considered in policy development.

 

 Czyli

"Chociaż mikroorganizmy odgrywają kluczową rolę w regulowaniu zmian klimatu, rzadko są przedmiotem badań zmian klimatu i nie są uwzględniane przy opracowywaniu polityki."

 

 To jest dowód na to że globalne rządy i naukowcy przez nich opłacani, zajmują się tylko tymi aspektami klimatu które da się "kontrolować" przy pomocy podatków. Łatwo jest opodatkować emisję co2, czy produkcję bydła. Ale opodatkowanie pary wodnej emisji ciepła czy właśnie mikroorganizmów, jest po prostu niemożliwe. A to są główne czynniki regulujące klimat. Liczby mówią same za siebie. 

Świetny pomysł zaingerować w cały złożony ekosystem na takim subtelnym poziomie. Niby w jaki sposób mieliby wytruć te mikroorganizmy pod która nazwą kryje się mld gatunków buahahaha.Nie da sie tego zrobic wyrywkowo. Wszytsko jest połaczone. To byłby dopiero kataklizm. Mikroorganizmy mogą  byc zabójcze przy zmianie klimatu, dokańczyć dzieła. Owszem. Ale to hodowla na nawet nie przemysłową tylko psychopatyczną skalę zaburza samoregulujące się srodowisko naturalne.Jednak  mamy utrzymać trend marnowania żywnosci, wyrzucania mięsa żywych istot hodowanych w nadmiarowej ilości. A w zamian zatruwać oceany, gleby żeby ograniczyć populacje mikrorganizmów, nie będąc wstanie przewidzieć skutków w  tak złożonym systemie.

 

Przypomnę pkt. 3.12 regulaminu. Jeszcze raz i poleci warn.

Staniq


  • 0

#783

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Niby w jaki sposób mieliby wytruć te mikroorganizmy pod która nazwą kryje się mld gatunków buahahaha.Nie da sie tego zrobic wyrywkowo

 

 Skąd Ci przyszedł pomysł z truciem mikrobów? To o czym piszę to fakt, że rzeczy mające marginalny wpływ na klimat, są wyolbrzymiane, a te które naprawdę są istotne, są marginalizowane. Kluczem są pieniądze. I tak, wprowadza się absurdalne podatki emisyjne, które potem są przedmiotem handlu, a z drugiej strony jest przyzwolenie na karczowanie ogromnych połaci lasów deszczowych, pod uprawy palmy olejowej. Ludzie są zmanipulowani do granic możliwości. Czego dobrym przykładem jest Greta, i to co widać, w tym temacie.

 

 

.Jednak  mamy utrzymać trend marnowania żywnosci, wyrzucania mięsa żywych istot hodowanych w nadmiarowej ilości.

 

 I to jest właśnie sedno sprawy. Nie chodzi o to że krowy są hodowane, tylko o to że marnujemy żywność i jest ona zbyt tania. I nie mam na myśli wprowadzania jakichś podatków, tylko chodzi mi o likwidację taniej paszy, jaką serwuje się ludziom pod postacią różnych produktów, napakowanych chemią, i sprawiających wrażenie bycia czymś, czym w rzeczywistości nie są. To sprawia wrażenie że żywność jest tania, więc można ją marnować. Mam 47 lat. Pamiętam czasy gdzie czerstwy chleb, moja mama odświeżała, mocząc go najpierw w wodzie, i ponownie piekąc. Prawie nic się nie marnowało. Dzisiaj chleb nie robi się czerstwy. Dzisiaj pleśnieje. Podobnie jest z większością żywności. 

 

 Jeżeli chodzi o cenę produktów eko, bio i jak tam je zwą. Chodzi mi głównie o żywność produkowaną naturalnie, i zdrowo. Ta jej wysoka cena jest efektem tego że chemiczna pasza jest tania. To banalna ekonomia. Im więcej jesteś w stanie sprzedać, tym cena może być niższa. Drugim, a w zasadzie pierwszym i najistotniejszym problemem jest dystrybucja żywności. Na rynki krajów wysoko rozwiniętych, rzucane jest więcej żarcia, niż ludzie są w stanie zjeść... bo trzeba zarabiać. Z drugiej strony co roku, miliony dzieci umiera z głodu.https://publicystyka...-tysiecy-dzieci

W czasach gdy ziemia stała się "globalną wioską", to jakiś tragiczny absurd. 


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 24.01.2021 - 10:26

  • 1



#784

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Człowiek ewoluował jako istota społeczna. Nauczył się egzystować na trzeciej planecie od Słońca. My, reprezentanci adamowego plemienia, tak jak długo jak Homo Sapiens istniejemy, przeszliśmy trzy etapy rewolucji; jeśli chodzi o naszą Cywilizację byłyby to: rewolucja agrarna, przemysłowa i technologiczna. Być może jest to uproszczony podział, być może o czymś zapomniałem, jednakże tak w uproszczeniu przedstawiałyby się najważniejsze w dziejach ludzkości etapy jej ewolucji jako Cywilizacji. I można zauważyć, iż przez tysiące lat intensywnych przemian, nieustającego postępu w każdej dziedzinie życia, przez niezliczone próby podjęcia odpowiednich decyzji, podknięcia się i stawania z kolan, sądzę, że i tak niewiele nauczyliśmy się o tym, jaka w rzeczywistości jest planeta Ziemia; nie zrozumieliśmy mechanizmów na niej występujących w taki sposób, aby Cywilizacja rozwijała się według własnego ,,zamierzenia", czy też schematu przy jednoczesnym zapewnieniu korzyści dla ,,naszej" planety (określenie ,,naszej" brzmi co najmniej w tym przypadku dwuznacznie - raz, jako ,,naszego" azylu, w którym ludzkość znalazła schronienie, które to otaczamy opieką; dwa, jako ometkowaną własność, należącą tylko do nas... nie do żadnych zwierząt, roślin etc., bo to wszystko i tak uchodźcy, których zepchnęliśmy na drugi plan). Razem dałoby to swego rodzaju meta-symbiozę. To, czy tak rzeczywiście by się stało, trudno przewidzieć. Pewnie nie znaleźlibyśmy się w tym momencie, w którym jesteśmy obecnie, gdyby nie zawładnięcie ekosystemami Ziemi. Po obejrzeniu filmu, o którym mowa w poście wyżej, trudno się nie zgodzić z jego twórcą, że ,,za globalne ocieplenie odpowiada przemysł hodowli zwierząt". Że więcej gazów cieplarnianych wydalają do atmosfery, mówiąc brzydko: ,,krowie i świńskie pierdy i bobki", a także samo utrzymanie bydła i zwierząt tego rodzaju do celu, który ludzie od nich oczekują etc.

Poniżej ,,lekkie" zestawienie zużycia wody na bodaj utrzymanie bydła i człowieka w gospodarstwie domowym. To jedna z tych statystyk, podanych przez autora, które robią gigantyczne wrażenie.

ddd.jpg
  • 0

#785

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

przeszliśmy trzy etapy rewolucji; jeśli chodzi o naszą Cywilizację byłyby to: rewolucja agrarna, przemysłowa i technologiczna.

Dzięki "agralnej" stworzyliśmy cywilizację. Chociaż nie była to żadna rewolucja, tylko adaptacja. Do dzisiaj istnieją plemiona zbieracko-łowieckie, i ich, cywilizacja raczej nie dotknęła. Co do rewolucji przemysłowej i technologicznej... to w sumie jedno i to samo. Najpierw zaczął się rozwijać przemysł, a zaraz za nim poszły nowe technologie, chociaż to właśnie nowe technologie, umożliwiły rozwój przemysłu.  Jedno jest zależne od drugiego. A cały ten bum technologiczno-przemysłowy, zawdzięczamy wojnom światowym. Paradoksalnie to te dwa wydarzenia, popchnęły ludzkość tak daleko, że człowiek wylądował na księżycu. I to w czasach, gdzie największy superkomputer, nie miał nawet ułamka mocy, jaką współcześnie posiada tani smartfon. 

 

 

Poniżej ,,lekkie" zestawienie zużycia wody na bodaj utrzymanie bydła i człowieka w gospodarstwie domowym. To jedna z tych statystyk, podanych przez autora, które robią gigantyczne wrażenie.

 Ale przecież cała ta woda wyparuje i wróci. Według węglowców, tak właśnie się dzieje, i nie ma to wpływu na klimat. Może inaczej. Ma ale marginalny. Chociaż z badań naukowych które linkowałem powyżej wynika, że wagowo tych muciek jest kilkadziesiąt razy więcej niż ludzi.  więc i wody potrzebują więcej, tak samo jak wszystkie stworzenia na ziemi. Ciekaw jestem jak by wyglądały te propagandowe rysuneczki, gdyby dodać do nich wodę zużywaną przez bakterie. 


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 24.01.2021 - 12:58

  • 3



#786

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

 

 Ale przecież cała ta woda wyparuje i wróci. Według węglowców, tak właśnie się dzieje, i nie ma to wpływu na klimat. Może inaczej. Ma ale marginalny. Chociaż z badań naukowych które linkowałem powyżej wynika, że wagowo tych muciek jest kilkadziesiąt razy więcej niż ludzi.  więc i wody potrzebują więcej, tak samo jak wszystkie stworzenia na ziemi. Ciekaw jestem jak by wyglądały te propagandowe rysuneczki, gdyby dodać do nich wodę zużywaną przez bakterie. 

 

 

Nie chodzi o to, że ,,(...)cała ta woda wyparuje i wróci", nie w tym rzecz, jeśli chodzi o reperkusje idące z przemysłowej hodowli bydłą etc. W dbaniu o środowisko naturalne - przynajmniej według współtwórcy i narratora "Cowspiracy: The Sustainability Secret", Kipa Andersena - najważniejsze jest równoważne traktowanie zasobów naturalnych Ziemi, a także w odniesieniu do szkodliwej według niego dla atmosfery hodowli bydła i wszystkiego, co z tym związane: równoważna hodowla zwierząt gospodarskich. A równoważna dla Andersena, i chyba innych działaczy na rzecz ochrony środowiska, staje się ona wtedy, gdy przykładowo nie przeznaczamy ogromnych ilości ziem pod wypas zwierząt, pod uprawę zboża na paszę bydła i temu podobnych (drób ma podobnie); gdy nie przeznaczamy gigantycznych ilości wody na taką działalnosć - o czym mowa była powyżej - gdzie summa summarum nie jest to o przytłaczające ilości większe od tego, co zużywa średnio człowiek, a zwłaszcza ci ludzie, którzy nie mają łatwego dostępu do wody czy pożywienia - gdzie więcej takowych elementów na terenach zamieszkiwanych przez głodujących, na granicy ubóstwa, ludzi, przeznacza się na korzyść bydła, które musi jeść paszę ze zboża, które to bydło finalnie trafia na stoły osób zamożnych czy tych z klasy średniej.

 

,,Równoważna hodowla zwierząt gospodarskich", ,,Równoważne dbanie o środowisko naturalne" - to zapamiętam z tego filmu; te hasła najbardziej utkwią mi w pamięci, po jego obejrzeniu. 


  • 0

#787

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Up@

Hodowla bydła to tylko jeden z elementów układanki. Zdajesz się nie rozumieć o czym ja piszę. Uproszczę. Twierdzę że to nie co2, tylko para wodna nakręca efekt cieplarniany. Ludzie przyczyniają się do tego  emitując ogromne ilości, sztucznie podgrzanej pary wodnej, i ciepła, ale na piedestale jest co2, które niewiele wnosi do globalnej temperatury, ale łatwo jest opodatkować jego emisję. Mućki to zaledwie promil problemu cieplarnianego. Nie tędy droga.  

 

Ważna jest dystrybucja żywności. Tak jak pisałem powyżej. Jedni wyrzucają kawałki krowy, i wylewają mleko bo mają tego za dużo, a z drugiej strony miliony dzieciaków umiera z głodu bo nie ma nic. Ale spoko podnośmy normy emisyjne samochodów osobowych, dzięki czemu uratujemy świat. To jakiś dramat.


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 24.01.2021 - 15:49

  • 0



#788

Muhomorniczy.
  • Postów: 135
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

O co chodzi jeśli astrolog badający słońce w programie Astronarium mówi że mamy najniższe temp. w skali geologicznej teraz, dlatego warto jest zrozumieć procesy słoneczne by móc prognozować pogodę.  A gada się o globalnym ociepleniu. Ocieplenie w oziębieniu. To jakiś problem? Niby wszystko trzeba rozwiązać już teraz, zaraz. Kiedy takie procesy to trwają mln lat.


Użytkownik Muhomorniczy edytował ten post 24.01.2021 - 18:42

  • 0

#789

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Problemem nie jest sama temperatura a tempo jej zmian. Jeśli będzie za duże, to biosfera nie nadąży za zmianami i pojawią się problemy. Np. na Syberii świerki obumierają od południowej części, bo robi się im tam za ciepło i za sucho; z kolei rozrost tajgi na obszary tundrowe nie następuje tak szybko, bo podczas topnienia zmarzliny gleba jest niszczona.

Dodajmy do tego, że nasza cywilizacja była budowana we względnie spokojnych warunkach. Szybki wzrost poziomu morza to kolejne kłopoty dla miast przybrzeżnych, które nie są za bardzo mobilne.


  • 1



#790

Daniel..
  • Postów: 4142
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

To jest dowód na to że globalne rządy i naukowcy przez nich opłacani, zajmują się tylko tymi aspektami klimatu które da się "kontrolować" przy pomocy podatków.

 

To jest właśnie przerażające, że ludzie są tak naiwni i nie potrafią łączyć najprostszych faktów. Wszystkie te nakazy, zakazy i inne "pomysły", (dodajmy - głównie unijne czy jak kto woli szerzej pro-zachodnie, bo azja ma klimat totalnie gdzieś) są tylko i wyłącznie uprzykrzaniem życia normalnym obywatelom, zdzieraniem z nich pieniędzy i niczym więcej.

Segregujemy śmieci tak, że już mi się niedługo worki w domu nie będą mieścić, na osiedlu stoi więcej śmietników niż występuje mieszkań, wprowadza się kolejne regulacje emisji spalin, za chwilę zakaże się w ogóle jeździć dieslami, ekooszołomy chcą wszystkich zmusić do jedzenia trawy dla dobra klimatu, a w tym samym czasie Niemcy budują największą kopalnie węgla, ropę wydobywa się na potęgę, lata coraz więcej samolotów, firmy, biurowce i potężne magazyny rosną jak grzyby po deszczu, wycina się lasy, parki, skwerki i tworzy jedną wielką betonową dżunglę, a kraje które najbardziej trują Ziemię w ogóle nie interesują się żadnymi regulacjami i ograniczeniami. Nie wiem jak można tego nie widzieć? Zwykłego obywatela coraz bardziej się ogranicza i wyzyskuje w imię romantycznie brzmiących hasełek, a "elyta" robi co im się podoba. A zmanipulowany lud jeszcze grzecznie im na to pozwala i na wszystko przyklaskuje.


  • 7



#791 Gość_Princess Luna

Gość_Princess Luna.
  • Tematów: 0

Napisano

Dr. Tomasz Rożek tłumaczy różnice pomiędzy pogodą a klimatem. Mylenie tych dwóch pojęć jest częstym błędem denialistów klimatycznych.

 


  • 0

#792

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W kontekście zanieczyszczenia środowiska przez wszelaką działalność człowieka, ciekawie wygląda sprawa z Silnikami Diesla w autach osobowych/dostawczych etc. Zakazać poruszania się takimi pojazdami, przynajmniej w Polsce czy Unii Europejskiej - takich decyzji nie powinno się dokonywać; sądzę, że nie byłoby to zbyt dobre rozwiązanie nie tylko dla władz, ale i koncernów petrochemicznych, a tym bardziej dla kierowców tych stosunkowo tanich w eksploatacji aut. Zastanówmy się, co mają zrobić właściciele całkiem nowych - około 2-3 letnich fur zasilanych paliwem dieslowskim; co mają zrobić właściciele salonów z autami, dealerzy i handlarze z komisów - gdyby tak przykładowo od 2022 roku całkowicie zakazano przemieszczania się tego rodzaju pojazdami, a paliwo dieslowskie ,,wyautowano by" z wszystkich możliwych stacji paliw rozsianych po obszarze objętym zakazem. Nie mogę wyobrazić sobie nawet drobnego procenta konsekwencji tak podjętych przez rządy działań. Weźmy na to BMW X6, które kosztowało by nowe, kupione kilka lat temu, około 200-240tys. zł. Auto zasilane jest silnikiem diesla; posiada automatyczną skrzynię biegów. Nagle... Bum! Wprowadzenie nowych norm i przepisów, a auto poszłoby w las, na łeb na szyję. Chyba najlepszym rozwiązaniem w tym względzie wydaje się być wprowadzenie do elementów konstrukcyjnych silnika diesla (do końca nie znam jego budowy, nie mam konkretnej wiedzy na temat działania silnika spalinowego, dieslowskiego) we wszystkich autach, przykładowo, wyprodukowanych najpóźniej od 2000 roku odpowiednie ,,modyfikatory / filtry" zmniejszające emisję produktów ubocznych spalania tego typu paliwa. I tak auto napędzane tego rodzaju silnikiem i paliwem musiałoby mieścić się w normach spalania dla diesla, posiadając m.in. taką modyfikację w silniku czy elementach zewnętrznych, jak rura wydechowa (jeśli dobrze rozumuję). Kierowca nie posiadający tych modyfikacji nie miałby zgody na użytkowanie swej dieslowskiej bryki. Być może ,, ratunkiem" w tym względzie byłoby wprowadzenie zmodyfikowanego paliwa dieslowskiego.

Jakby tak teoretycznie założyć, to samochodów osobowych, czy jakichś większych pojazdów zasilanych dieselem, przemieszczających się na polskich drogach mamy z 30 - 40 % wśród wszystkich aut. Nawet nie wiem, jak w ogóle wyobrazić sobie sytuację, która zapanowałaby na terenach, na których diesel byłby przeszłością. Co wtedy?

P.S. Wracając do przemysłowej hodowli zwierząt; zagrożenie płynie stąd głównie z powodu:

- im większe stłoczenie, przykładowo, bydła hodowlandgo na niewielkiej powierzchni (jak w chowie przemysłowym), tym większe (negatywne) oddziaływanie hodowli na środowisko.

- idąc głębiej: największe zagrożenie dla środowiska płynie ze stosowanego na wielu fermach chowu bezściółkowego (hodowane zwierzęta żyją na wybetonowanych powierzchniach, które łatwiej jest posprzątać). Skutkiem chowu bezściółkowego są bowiem ogromne ilości gnojowicy, silnie skoncentrowanej mieszaniny kału, moczu i wody. Gnojowica charakteryzuje się wysoką zawartością składników mineralnych, stanowi doskonałe warunki dla rozwoju mikroorganizmów chorobotwórczych. Nieprawidłowe magazynowanie i utylizowanie gnojowicy zagraża całemu środowisku, także człowiekowi.
  • 0

#793

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

W kontekście zanieczyszczenia środowiska przez wszelaką działalność człowieka, ciekawie wygląda sprawa z Silnikami Diesla w autach osobowych/dostawczych etc

 

 To kolejny wałek. Diesle testuje się Na jałowych obrotach, ale pod obciążeniem, są czystsze niż benzyna. Gdyby było inaczej to np, w kopalniach używano by silników benzynowych, A tak nie jest. Stosuje się silniki diesla, i to zazwyczaj bez katalizatora, który w kopalniach gdzie występuje metan, stwarza zagrożenie. A jak testuje się silniki przeznaczone do kopalni?

 

 

 

Kontrola poziomu emisji szkodliwych składników spalin maszyn z silnikami
spalinowymi odbywa się podczas badań homologacyjnych na hamowni podwoziowej lub
silnikowej. Również coraz częściej prowadzi się badania w rzeczywistych warunkach ruchu.

https://www.polsl.pl...artal/8_4_8.pdf

 

Polecam lekturę. Każdy kto ma  diesla wie, że badanie jakości spalin odbywa się bez obciążenia i na wolnych obrotach. Co nie jest miarodajne. 


  • 1



#794

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wspomniałem o nim jako o jednym z często pomijanym czynniku, przyczyniającym się do GO, a który produkowany jest w dużych ilościach, zarówno przez przemysł spożywczy, jak i po prostu przez fizjologię, stale rosnącej populacji ludzkiej.



Nie jest pomijany, ale mówi się o nim mniej, bo jak już wspomniałem jego stężenie jest ponad 200 razy niższe, od stężenia CO2, stąd w porównaniu do niego ma znacznie mniejszy wpływ na rosnące temperatury.

Nie wiem. Ale na Wenus, którą podaje się jako przykład działania co2 mamy do czynienia z jakimś 950 000 ppm?


No więc, jakiego wzrostu temperatury oczekiwałbyś przy stężeniu 950 000ppm, jeśli obecnie ocenia się, że wzrost z 200 do 400 ppm to około 3 stopnie?

Pisałem już o tym. Ale powtórzę. W miarę wzrostu temperatury wody, co2 coraz gorzej się w niej rozpuszcza. Czyli, oceany pochłaniają coraz mniej tego gazu. Skoro mniej jest pochłanianie, to stężenie w atmosferze rośnie.


Owszem, to zjawisko odpowiada za kilka-kilkanaście ppm CO2 obecnie.

Przyganiał kocioł garnkowi. Chciałbym nieśmiało zauważyć że to właśnie Ty negowałeś wpływ wilgotności powietrza, na dobowe wahania temperatur na pustyniach


Nie, protestowałem przeciwko absurdalnym pomysłom że na pustyniach temperatura powietrza spada z ponad 40 stopni do temperatur ujemnych. Do tej pory jakoś nie udało Ci się podać danych ze stacji, które by to potwierdzały.

twierdziłeś że w miejscu gdzie przez jakieś pół roku panuje noc, a w ciągu dnia zazwyczaj są mgły i duże zachmurzenie, (Svalbard) albedo kształtuje klimat.


Bo w znacznej mierze tak jest. Svalbard ma usłonecznienie rzędu 1100 godzin, o 500 mniej niż Kaszuby. Całkiem nieźle, jeśli brać pod uwagę że ma też coś takiego jak noc polarna. Ale o tym zapewne wiedziałeś :)

Natomiast w tym wypadku wskazywałem, że za nagłe ocieplenie w lipcu nie odpowiadały jakieś prądy morskie, czy skupienie się pary wodnej, tylko odpowiedni układ ciśnienia powodujący napływ suchych i ciepłych mas powietrza z południa.
  • 0

#795

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

No więc, jakiego wzrostu temperatury oczekiwałbyś przy stężeniu 950 000ppm, jeśli obecnie ocenia się, że wzrost z 200 do 400 ppm to około 3 stopnie?

 Według mnie to wzrost temperatury o 3 stopnie powoduje wzrost zawartości co2 o 200ppm

 

 Zresztą. Obejrzyj film który poprzednie wkleiłem a dokładnie od 5.30, gdzie naukowiec dokładnie tłumaczy procesy które doprowadziły do obecnego stanu Wenus. Nie ma sensu żebym Ci to tłumaczył. dr Sylwester Kołomański tłumaczy to szczegółowo. 

 

 

Nie, protestowałem przeciwko absurdalnym pomysłom że na pustyniach temperatura powietrza spada z ponad 40 stopni do temperatur ujemnych. Do tej pory jakoś nie udało Ci się podać danych ze stacji, które by to potwierdzały.

 Te zakresy temperatur wziąłem z wiki. Jeżeli masz obiekcje to edytuj i wstaw właściwe dane.  

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pustynia Co ciekawe Dobowe wachania temp. gruntu są jeszcze wyższe.

 

Temperatura powietrza na pustyniach jest wysoka, przynajmniej latem, i bardzo zmienna: maksymalna na pustyniach gorących może zbliżać się do 60 °C, minimalna spada poniżej 0 °C, a na chłodnych pustyniach Azji Środkowej do 30 °C; występują znaczne dobowe (do 30-40 °C) i roczne wahania temperatury (zwłaszcza w środk. Azji, gdzie dochodzą do 60 °C). O temperaturze decyduje zarówno szerokość geograficzna, jak i wysokość nad poziomem morza, a przyczyną olbrzymich różnic temperatury między dniem a nocą jest niska wilgotność powietrza. Tylko na pustyniach mgielnych, przy stale istniejącym zachmurzeniu, dobowe wahania temperatury są minimalne. Istotna dla organizmów żyjących na pustyni jest też temperatura gruntu, która może osiągać w południe 70-85 °C, a w nocy obniża się poniżej 0 °C.

 

 

 

Bo w znacznej mierze tak jest. Svalbard ma usłonecznienie rzędu 1100 godzin, o 500 mniej niż Kaszuby. Całkiem nieźle, jeśli brać pod uwagę że ma też coś takiego jak noc polarna. Ale o tym zapewne wiedziałeś :)

 

 

Działanie ciepłego prądu morskiego powoduje relatywnie wyższą temperaturę powietrza w tym rejonie Arktyki. Średnie temperatury zimowe są do 20 stopni wyższe od notowanych na podobnych szerokościach geograficznych np. w Kanadzie. Absolutnie minimalną temperaturę w ostatnich latach -46,3 °C zanotowano w marcu 1986 roku w Longyearbyen. Maksymalną temperaturę +21,3 °C zmierzono w tym samym miejscu w lipcu 1979. Typowo jednak rzadko spada poniżej -20 °C i przekracza plus kilka stopni. Najniższa średnia temperatura występuje w lutym i wynosi -20 °C, najwyższa średnia temperatura wynosi +4,4 °C i występuje w lipcu. Temperatury w zimie wahają się zwykle między -25° a maksymalnie w ciągu dnia do +5 °C, w lecie między +2° a maksymalnie w ciągu dnia do +18 °C.

 

Ogólnie można powiedzieć, że pogoda w rejonie Spitsbergenu jest bardzo zmienna. Cechą klimatu jest występowanie dużego zachmurzenia przez cały rok. Jedynie średnio 7 dni jest pogodnych. Liczba dni z mgłami wynosi około 80-82.

https://pl.wikipedia...rafia_Svalbardu

 

Tak że ten. 


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 02.02.2021 - 20:01

  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych