Tyle że badań w omawianym artykule nie przeprowadzono w ciągu jednej nocy. Autorzy odnoszą się do długotrwałego wzrostu nocnych temperatur (1979-2003), a więc do jednego z elementów procesu nazywanego globalnym ociepleniem. NB większy wzrost temperatur nocnych jest jednym z dowodów na antropogeniczne przyczyny ocieplenia. Zapędzasz się tak daleko w wyszukiwaniu na siłę argumentów, które redukują twój dysonans poznawczy, że za chwilę zaczniesz podważać samo istnienie globalnego ocieplenia.Już sam tytuł brzmi jakoś dziwnie i sugeruje, że teza jest z góry ustalona przez lobby cieplarniane. Mamy tutaj wybieg słowny - tytuł nie mówi, że plony ryżu zmniejszają się ogólnie, tylko, że jak jest ciepło w nocy to ryż słabiej rośnie. A jak jest cieplej danej nocy, to wiadomo, że przez globalne ocieplenie bo kto by se tam głowę zaprzątał np. zachmurzeniem.
W podlinkowanym artykule nie ma żadnej wzmianki o tym, że większa dynamika fotosyntezy przeważy negatywny wpływ rosnących temperatur. Te badania w ogóle nie dotyczyły tej kwestii.Ryż jest rośliną C3 i mocno korzysta ze zwiększonego stężenia CO2 w atmosferze, zatem nawet jeśli plony spadałyby o 1% na skutek ocieplenia o 0.1C, to wzrosły by o kilkadziesiąt procent na skutek zwiększonej koncentracji CO2, który to ocieplenie spowodował. Uczciwe badania, prowadzone przez naukowców, a nie ociepleniowców, to potwierdzają: http://www.ncbi.nlm....pubmed/12557661 .
Widocznie naukowcy mają świadomość, że ryż jest jednym z podstawowych produktów rolnych, od którego zależy egzystencja znacznej części ludności na świecie.Bawi mnie też "obrona" ryżu przez ociepleniowców w świetle tego, że pola ryżu są istotnym źródłem metanu.
Komentarze klimatycznych ignorantów na blogu innego klimatycznego ignoranta mają dla mnie mniejszą wartość, niż artykuły w recenzowanych czasopismach naukowych, więc twój pierwszy argument mnie nie przekonuje. Ciekawi mnie za to ten drugi, bo skoro uważasz, że klimatolodzy rzeczywiście fałszują wyniki pomiarów temperatury, żeby ukryć globalne ochłodzenie, to chyba niepotrzebnie szukasz pozytywnych aspektów globalnego ocieplenia. Chyba że chwytasz się już każdej okazji, żeby choć pozornie obalić naukę i móc ze spokojem nadal ignorować negatywy.Komentujący znaleźli wiele rażących sprzeczności w tych pseudo-badaniach. Ale nie pierwszy raz lobby cieplarniane ucieka się do oszustwa i manipulacji.
Według mnie - nie. A czy według ciebie inne znaczy lepsze? Z tego, co czytam, to właśnie tak uważasz. Spadek ilości białka w zbożach według ciebie to zaleta, bo dzięki temu będzie w nich więcej tłuszczów i cukrów (a ja myślałem, że zboże się je głównie dla jego białka), wzrost temperatur jest dobry, bo będzie więcej opadów (rozmieszczeniem tych opadów się nie przejmujesz, bo rozpatrujesz sprawę "globalnie" i nie obchodzi cię rozmieszczenie ludności), wzrost poziomu oceanów też jest w porządku, bo część lądów się podnosi (to, że inna część opada i też żyją na niej ludzie, jest już nieważne). W taki sposób można dowodzić wszystkiego, znalazłyby się nawet same pozytywy całkowitego zaniku tlenu w atmosferze: mniej pożarów, mniej korozji, większe zyski dla producentów butli tlenowych... Podejrzewam, że gdyby groził taki scenariusz, to też byś tak argumentował.A czy automatycznie oznacza gorsze?
Słodka woda też zawiera w sobie sole mineralne. Zwiększone parowanie połączone z mniejszymi dostawami wody będzie powodowało zwiększanie się stężenia tych soli, zwłaszcza na obszarach bezodpływowych. Nie słyszałeś nigdy o słonych jeziorach?A niby w jaki sposób? Opisz mechanizm, zamiast odpowiadać ogólnikami. Mamy słodką wodę, która paruje i co się dzieje, że staje się ona słona?
Mam przez to rozumieć, że postępujące wysychanie obszaru śródziemnomorskiego jest spowodowane regulacją rzek, a nie większym parowaniem i mniejszymi opadami? A może Sahara też powstała w taki sposób? Proszę, zwracaj większą uwagę na szczegóły tematu, bo się zaraz całkiem pogubimy.Ile razy można tłuc do głowy, że osuszanie jest powodowane przez prze-regulowanie rzek.
Pytałeś o przyczyny zmniejszania się zasobów wodnych, a nie o susze.Zapytałem co powoduje susze. To była twoja odpowiedź na pytanie co powoduje susze
I na jak długo wystarcza samo zasilanie topniejącym śniegiem? Wyobraź sobie, że od kwietnia do października nie mielibyśmy w Polsce opadów (tak jak jest np. w Beludżystanie nad Indusem). Czy w czerwcu, po całkowitym stopnieniu śniegu w Karpatach, Wisła nadal będzie potężną rzeką? A we wrześniu czym będzie zasilana? I trzeba dodać, że wraz z ociepleniem śnieg będzie topniał coraz wcześniej i coraz szybciej. To, jak rozumiem, też jest jednoznacznie pozytywne?Zatem ten cały Indus nadal będzie zasilany wodami roztopowymi. U nas nie ma lodowca, a rzeki płynął potężne w czasie roztopów.
Chyba powinieneś tą szklaną kulę pożyczyć tym, którzy robią prognozy w oparciu o modele klimatu. Myślę, że mimo wszystko by się ucieszyli widząc, że ich przewidywania są całkowicie błędne. Szkoda, że denialiści i zwolennicy pozytywnych zmian klimatu nie używają takich metod, żeby tworzyć własne, w 100% poprawne prognozy. Wtedy przynajmniej byłoby wiadomo, na czym stoimy.Naprawdę ręce opadają jak patrzę na ludzi, którzy patrzą na mapę z rzekomo zalanymi terenami w 2150 roku i myślą, że trzeba będzie tych ludzi, którzy znaleźli się pod wodą masowo w tym roku przesiedlić.
Ale przecież ty nie chcesz hamować żadnych zmian, bo postrzegasz je jako same pozytywy... Skąd nagle u ciebie taki dylemat?No właśnie tu rodzi się dylemat. Czy należy wracać do poziomu CO2 sprzed rewolucji przemysłowej czy zostawić go na obecnym poziomie. Nie wiadomo co jest lepsze w kontekście zahamowywania wszelkich zmian.
Jest niedorzeczna, bo nie popiera twoich poglądów? Nie ma związku z mapkami, bo wynika z nich, że kraje słabo uprzemysłowione najbardziej ucierpią na zmianach klimatu?Teza artykułu jest niedorzeczna i nie ma żadnego związku z zestawionymi mapkami.
Nic nie musisz radzić. Możesz mieć takie zdanie, jakie chcesz i argumentować je tak, jak ci się podoba. Ale przy okazji mógłbyś się powstrzymać od obrażania adwersarza tylko dlatego, że ma inne poglądy.No, ale co ja poradzę, że widzę same pozytywy i nie samego globalnego ocieplenia, tylko zwiększonej koncentracji CO2.
Użytkownik Lynx edytował ten post 05.11.2011 - 14:41