Czyli cały czas chodzi o jeden wykres z przeglądówki WMO. Tyle że on nie oznacza iż, Jones, Mann czy Briffa ukrywali brak korelacji pomiędzy proxy a pomiarami instrumentalnymi. W pracach cytowanych jako źródło na wykresie tego nie ma.
Oznacza to, że owe osoby dopuściły świadomej manipulacji. Jeżeli to nie jest manipulacja to co nią jest?
Wytłumaczę to jak przedszkolakom, bo widzę, że trzeba: Załózmy, ze cierpisz na nadciśnienie połączone z zespołęm metabolicznym i prowadzisz nieregularny tryb życia. W poradni kardiologicznej zakładają Ci holtera (czysto teoretycznie bo to nieprawdopodobne ale na dwa tygodnie). dodatkowo sam sobie mierzysz ciśnienie dwa razy dziennie przez dwa tygodnie ciśnieniomierzem kupionym w promocji np Auchan. Zaczynasz stosować dietę i leki, holter po pewnym czasie wykazuje, że ciśnienie się stabilizuje, natomiast auchanowski ciśnieniomierz dalej pokazuje jego wzrost. A teraz wyobraź sobie, że Twój lekarz prezentując wykres pomiarów pokazuje krzywą z holtera pokrywającą się z ciśnieniomierzem made in auchan, a od pewnego momentu na wykresie jest już tylko pomiar z ciśnieniomierza made in auchan. I mówi do Ciebie: Panie pdjakow zobaczy Pan, cały czas ciśnienie rośnie, jest powyżej normy, stosuje pan za mało leków musimy dodać kolejne. Ty bierzesz wykres i widzisz tam wplątane odesłanie do literatury i metodologii pomiaru. I co, niech zgadnę, łykasz to w ciemno:) Polska jest tu gdzie jest właśnie dzięki tak "światłym obywatelom" jak Ty i Linx.
W swoich pracach Jones i Mann doklejali serię instrumentalną do proxy bez wyjaśnienia co jest co? Współautorem pracy Jonesa był Briffa - on to też ukrywał? Źródła do tych prac masz na wykresie. Opinia publiczna ma wgląd do tych prac, więc?
a po co doklejali serię instrumentalną? Pomóc, czy sam na to wpadniesz?
Nie mam pojęcia w jaki sposób Muller poprosił Jonesa o te dane, ani nawet nie wiem czy Jonesa tyczy się FOIA.
Nie masz pojęcia, a mimo tego dyskredytujesz i trywializujesz tę jawną manipulację. I to jest śmieszne, przynajmniej jak dla mnie
Zależność temperatury od zawartości CO2 w atmosferze można porównać do zależności prędkości spadania jakiegoś ciała od wartości przyspieszenia grawitacyjnego: nie sposób obliczyć jednego bez uwzględnienia drugiego. Równie dobrze mógłbyś nadać miano "manipulacyjnej zależności" przyspieszeniu grawitacyjnemu. Newton pewnie spaliłby się ze wstydu.
hahaha, można porównać do tego? w oparciu o co tak twierdzisz? w oparciu o swoje widzimisię. To najbardziej tandetne i manipulacyjne porównanie jakie widziałem. Wplątanie w to palącego się ze wstydu Newtona świadczy o Twojej bezsilności i ucieczce do uwag ad personam.
W pierwszym poście w tym wątku sam podałeś definicję GO jako zjawiska dotyczącego II poł. XX w., więc wychodzi na to, że sam nie wiesz co wygadujesz.
w którym momencie wynika z tego, że nie wiem co wygaduję?
Ale skoro tak bardzo polegasz na Wikipedii, to proponuję, żebyś sprawdził jak ona definiuje globalne ocieplenie. To jak, wulkany i cykle orbitalne odpowiadają za obserwowany wzrost temperatur? ;->
sprawdziłem, no i? Pisz człowieku o co Tobie chodzi
I odpowiedz w końcu na proste pytanie. Czy według Ciebie działalność człowieka jest główną składową zmian klimatu i w związku z tym należy ją obłożyć dodatkowym podatkiem? Odpowiedz na to proste pytanie, a wtedy w kilku zdaniach sprowadzę Cię na ziemię.
miłujmy się jak mawiał Donald
Wg Twojego rozumowania:
dA +dB+dC+dD = dT
dA jest bez sensu tylko dlatego, że dA = 3 i dA <> dT
teraz widżę, że moje rozumowanie jest dla Ciebie za trudne.
Nie dA jest bez sensu. Bez sensu jest wiązanie dA z dT, bez uwzględnienia dB, dC, dD, które również na owo dT wpływają. To klasyczny i podręcznikowy przykład manipulacji, gdyż selektywna zależność dA od dT, nigdy w naturze nie zaistnieje, możemy ją przytoczyć i określić, ale wyciąganie na owej podstawie wniosków co do zmian klimatu jest po prostu żałosne.