Ja ciebie rozumiem choć piszesz do mnie w swoim języku, dla czego ty mnie nie rozumiesz nie wiadomo. Za wysoka porzeczka? Obniżam: mówiąc twoim językiem, co jest tańsze, miseczka mleka czy wizyta u psychiatry? Ot i całą filozofia ludowa prosta jak budowa cepa. 
Co do światu "duchowego" (wrzucasz wszytko do jednego gara stąd kasza w twojej głowie) z grubsza, to nie jest przyroda, to jeden ze scenariuszy matrycy.
p.s: przy okazji, jeżeli któryś duch domu korzysta z internetu, zapraszam mam idealne warunki do życia, zawsze dla ciebie znajdzie się i miseczka mleka i kawałek chleba, jesteś mile widziany pod każdym względem
To, czego normalnie nie usłyszysz - tego, że dom "żyje" - a żyje każdy - zagłusza to serial Twojej żony czy rozmowa z dzieckiem. I kiedy brak tych bodźców, to nagle dźwięk którego normalnie nie słyszysz, wydaje się przerażającym odgłosem, który na pewno wydaje z siebie duch, bo przecież nie wyginające się drewno czy listek opadający na parapet. Podobnie jest zresztą nocą. Otoczenie jest dużo bardziej ciche, więc słychać więcej. Poza tym, taka nasza natura, wiążemy noc z duchami i dajemy wyobraźni niezłe pole do popisu 
