Właśnie trafiłam na taki ciekawy artykuł, który ukazuje pewien eksperyment przeprowadzony na 26 zdrowych mężczyznach i 18 psychopatach. Wynik okazał się zaskakujący. Wykazał, że psychopaci nie są pozbawieni neuronów lustrzanych, w sensie empatii, ale mają coś co u zwykłego człowieka jest nieaktywne - to umiejętność takiego włączania i wyłączania empatii.
https://kopalniawied...n-Keysers,18516
To by wyjaśniało dlaczego psychopata potrafi grać, wpływać na innych, świetnie udawać emocje i przekonywać, a zarazem iść po trupach do celu. Chodzi o ten wyłącznik, który zapewne jest w każdym z nas tylko niewielu go używa. Psychopatia faktycznie może mieć znaczenie wielopoziomowe. Powiedzmy, ktoś jest człowiekiem, który posiada w jakimś stopniu empatię ( rozumie uczucia innych ludzi, wie jak na nich wpływać, wie co sprawia ból a co radość etc. Czyta z innych ludzi. ), jego neurotransmitery nagrody ( Dopamina, Acetylocholina) mają bardzo bardzo wysoki poziom a hamulce ( GABA ) bardzo niski. To spowoduje, że naturalnie będzie dążył do celu, żeby uzyskać nagrodę - władzę, drogie auta, status, kobietę ( faceta) atc. I na koniec posiada " wyłącznik" empatii . To pomaga mu osiągać cel bez emocji, które go hamują. Może pozwolić sobie na np. rozkręcenie hamulców w aucie tego nowego kolegi jego żony, co ostatnio często, a nawet bardzo często, żeby nie powiedzieć aż za często siedzi u niego w domu i zawsze wychodzi kiedy on wchodzi o godzinie 16:00 Każdy sterowany empatią, pomimo, że kogoś nie lubi a nawet wprost nie cierpi, to nie byłby w stanie doprowadzić kogoś do utraty życia, ale nie psychopata. Po uwolnieniu się z mocy empatii realizuje cel. Po czym wraca jak gdyby nigdy nic, włącza empatię i dalej jest taki czarujący, że ojej