Przychylam się do opinii, że OOBE to po prostu realistyczny rodzaj świadomego snu. Tak jak nad świadomym snem można utracić kontrolę i może szybko przerodzić się on w koszmar za sprawą nagłego pojawienia się jakiegoś niepokojącego czynnika wewnątrz snu, tak też tutaj do wytworzonego podświadomie środowiska snu wkradł się element, który Cię zaniepokoił i rozpoczął eskalację napięcia. Nie dziwi mnie to, bo opis brzmi sugestywnie. Najpotężniejszy rodzaj strachu to strach przed nieznanym, a ciemna, pozornie martwa statua śledząca żywym wzrokiem Twoje poczynania stojąca w miejscu wzorowanego rzeczywistością środowiska snu w którym w rzeczywistości nic takiego się nie znajduje wpisuje się w ten model idealnie, zwłaszcza gdy się wierzy, że OOBE to jednak nie sen tylko właśnie prawdziwa podróż duszy poza ciało - w takim wypadku naturalnie nasuwa się wniosek, że miało się do czynienia z inną płaszczyzną rzeczywistości dla materialnych zmysłów niedostępną, co więcej że regularnie mija się takie twory w codziennym życiu nie będąc tego świadomym. Jeśli do tego założy się, że są to żywe istoty posiadające swoją wolę i żywiące negatywne lub przynajmniej niejasne intencje wyobraźnia tak we śnie jak i na jawie otrzymuje ogromne pole do popisu, a zmysły zostają postawione w stan pogotowia jako że zaczynamy obawiać się o nasze bezpieczeństwo. Jest to wszystko jednak moim zdaniem tylko autosugestia. Czujesz, że ktoś Cię obserwuje, bo zakładasz, że tak jest. Nawet ja przez chwilę to odczułem czytając Twój opis i wyobrażając to sobie. Im mocniej się coś zakłada tym bardziej uwypukla się przesłanki mogące za tym świadczyć i ignoruje wszelkie "przeciw", tak ludzka wiara na przestrzeni dziejów powoływała do życia wszelkiego rodzaju duchy, stwory i magię, efekt czego był prawie taki jakby to istniało naprawdę. Jedyne co mogę zalecić to tradycyjny środek wiarobójczy - niewielka szczypta sceptycyzmu, myślenie rodzaju "to może być tak, ale może też być i inaczej". W takim przypadku jak ten, jeśli się czegoś nie zakłada, ale też nie wyklucza a mimo to nie doświadcza się obecności tego to zaczyna to świadczyć raczej przeciwko realności takiego zjawiska, w każdym bądź razie wszystko czego nie jesteśmy pewni traci dla nas znaczenie. Wiary jednak często o tyle trudno się pozbyć że, świadomie lub nie, nie chcemy tego robić. Utrzymujemy ją i karmimy niczym zwierzątko domowe mające czynić nasze życie ciekawszym, problem pojawia się gdy zwierzątko wyrasta na żarłoczną bestię i zaczyna grozić pożarciem nas samych - wtedy pojawia się uczucie utraty kontroli i pewności siebie, załamania nerwowe, przewartościowania wyznawanych dotąd wartości i tak dalej.
Na Twoim miejscu dalej eksplorowałbym ten obszar, bo zjawisko OOBE jest niesamowicie ciekawe i nie każdy ma do niego dostęp ze względu na swoje uwarunkowania. Tylko że z większym dystansem i przymrużeniem oka. Nigdy nie zakładaj jednego tylko możliwego wyjaśnienia, wtedy właśnie oczekiwania i lęki przejmują kontrolę.