Zmieni się punkt widzenia.
A mi się wydaje, że z czasem wiara w Boga, za jakieś kilka tysięcy lat, może upaść całkowicie. Zastąpi ją coś, co już teraz się pojawia - różne zgodne z postępem czasu "produkty zastępcze", które dają to samo co religia, ale są łatwiejsze i bardziej atrakcyjne.
No i nauka robi też swoje, odbierając religii po kolei wiele sekretów. Już teraz niektórzy ludzie muszą nieźle kombinować, aby dalej tłumaczyć niektóre rzeczy działalnością Boga.
Mi chodzilo konkretnie o chrzescijanizm, bo czytalem gdzies opinie, juz nie pamietam kogo, ale byl to ktos znany, ze na planetach innych cywilizacji Chrystus tez napewno byl, nauczal i zmaertwychwstal.
Czy rozbrajają... nie wiem, ale jeżeli już ktoś zakłada istnienie wszechpotężnego Boga, który stworzył wszystko i jest właśnie taki, jakim my go wyznajemy, to czemu miałby nie wierzyć i w to?
Wsiadanie do gigantycznej rakiety lecącej na orbitę samo w sobie jest ryzykowne.
Wiara w Boga, który jest całkowicie niezbadany, czasami nielogiczny z naszego punktu widzenia i nie można go w żaden sposób udowodnić, samo w sobie wymaga gimnastyki umysłu. I to normalne.
Ale jeżeli zakładamy, że Bóg przybrał naszą postać i zstąpił między nas aby nas zbawić, to skoro ten sam Bóg jest też i ojcem ewentualnych kosmitów, to czemu ich miałby traktować gorzej? Czyżby znowu nasz ludzki egoizm właśnie przemówił?
Jak już się wierzy w Boga, to wszystko jest możliwe.
I pojawi się mnóstwo pytań dotyczących prawdziwości naszej religii.
Te pytania zawsze były i będą, nawet teraz istnieją wątpliwości co do roli naszego Boga w życiu innych cywilizacji. Zatem nie wiem, co też takiego przełomowego i niezwykłego miałoby się wtedy ujawnić.