Skocz do zawartości


Zdjęcie

Porządek społeczny.

Porządek społeczny jako akt B

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Porządek społeczny jako akt Boski czy inicjatywa ludzka.

 

Dawniej było w użyciu powiedzenie, że coś się dzieje podług Nieba i Zwyczaju. Człowiek i społeczeństwo funkcjonowali w tradycji jaka wykształciła się w toku istnienia danego społeczeństwa, inaczej pisząc ukształtował się jego etnos.

W etnosie prawo było czymś trwałym i spajającym społeczność. Prawu podlegali władcy i tzw prości ludzie. Królom gdy rażąco złamali prawo groziło wygnanie a nawet śmierć np Bolesław Śmiały, juliusz Cezar, Karol I Stuart. Słowiańskie legendy przypominają pretendenta do tronu który oszukał w rywalizacji i mimo, że był obrany królem utracił tron i został rozerwany końmi.  Nowożytna Europa wymyśliła idee trójpodziału władzy na Sądowniczą, Ustawodawczą i Wykonawczą. Ta myśl leżała u podłoża takiej konstrukcji Państwa by nie było nadużyć władzy, gdyż każdy musiałby się liczyć z Prawem stosowanym przez instytucję Sędziego a polityk będący przedstawicielem wyborców posiadałby immunitet chroniący go przed represyjnym aresztowaniem i politycznym sądzeniem.

 

Czy sądzicie, że idea takiego podziału władzy dobrze służy Państwu i Społeczeństwu.

 

 

 





#2

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zależy jakiemu Państwu i jakiemu Społeczeństwu, już nie wspominając o Jednostkach. Życie narodu w pewien sposób odzwierciedla życie pojedynczego człowieka, ma swoją młodość i swoją starość a w zależności od wychowania oraz od okoliczności wieku dorosłego rozwija w sobie mniej lub bardziej te i owe skłonności. Skłonności te determinują aktualny układ życia społecznego danego narodu i świadczą o jego historii. Z tego powodu gdy w tym samym czasie w pewnych miejscach wciąż kwitł despotyzm w innych rodziły się republiki a pomiędzy jeszcze demokracje szlacheckie, z tego powodu próby eksportu tak zwanej demokracji jakie możemy zaobserwować w naszych czasach bywają tak groteskowe w skutkach. Nie ma uniwersalnych rozwiązań szytych na miarę wszystkich i odpowiednich do każdej sytuacji. Trójpodział władzy jest wytworem cywilizacji, której przedstawiciele poczuwają się do równości względem siebie i w drodze kompromisu ustalają metodę rządzenia w której z założenia (bo z praktyką bywa różnie) każdy będzie miał porównywalną szansę na zabranie głosu. Ale istniały i istnieć wciąż będą cywilizacje o wprost przeciwnym, wysoce zróżnicowanym i hierarchicznym układzie sił którym nie sposób zaprzeczyć znaczącego dorobku, jak np. kastowe, wedyjskie Indie, a ponowny wzrost cywilizacji chińskiej jaki obecnie obserwujemy jednocześnie z degeneracją instytucji republikańskich w cywilizacyjnym kręgu Zachodu może znowu zakwestionować w nieodległej przyszłości rzekomą wyższość i dominację struktury społecznej opartej na równości i dialogu nad strukturą budowaną przez relacje przełożony-podwładny.





#3

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zależy jakiemu Państwu i jakiemu Społeczeństwu.....

 

 

W społeczeństwie staro Słowiańskim rządził Wiec, Nazwa wiec pochodzi od słowa wiedać czyli mówić. Na wiecu wybierano króla, podejmowano sojusze i wojny. Wiec był w prawie odebrać władzę królowi, gdy rządził na szkodę i wbrew prawu. Prawo było oczywiście zwyczajowe ale znano je i przestrzegano. Pisze o tym Czesław Białczyński w Mitologii Słowiańskiej. Na wiecach panowała zasada jednomyślności i wiecowano tak długo aż ustalono wspólne stanowisko.  Taka tradycja zaowocowała Sejmem i demokracją szlachecką. Wiec kontrolował Władcę a Władca wbrew Wiecowi nie był w stanie zachować spójności Państwa. Dzisiaj mamy w Europie system partyjny i rządzą zwycięskie partie. Problemem  dzisiaj nie jest demokracja jako taka tylko jak zmusić zwycięską partię do przestrzegania prawa. Dlatego wymyślono idealistyczny system trójpodziału władzy.





#4

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No właśnie, prawo było zwyczajowe i właśnie dlatego je znano. Ustanawiała je siła zwyczajów, było więc z reguły w harmonii z ogólnymi skłonnościami plemienia, tłumiąc lub przekierowując do zewnątrz przeważnie te jedynie, które mogły narażać na szwank jedność i siłę społeczności. Wiec, oczywiście pod innymi nazwami, znany był ogółowi ludów barbarzyńskich, zbiorczo nazywa się ten dawny rodzaj organizacji politycznej jako demokracje wojenne lub plemienne. Ludzkość do demokracji nie doszła, ale od niej wyszła wbrew temu co się powszechnie uważa. Punktem wyjścia rozwoju większości społeczeństw był raczej stan względnej równości wobec siebie tworzących je jednostek, różnicowanych oczywiście przez wzgląd na płeć i wiek oraz w szczególnych wypadkach osobiste osiągnięcia, ale nie przez wzgląd na urodzenie, jako że szlachta jeszcze nie zdążyła się uformować i żadne rozwiązanie pokojowe nie mogło skłonić dumnego wojownika i gospodarza będącego jednocześnie głową rodziny do regularnego chylenia tej głowy przed jakimkolwiek innym mężczyzną z jego społeczności. Naturalnym rozwiązaniem był wiec, będący władzą prawodawczą społeczności, osobnej władzy wykonawczej w stanie pokoju nie było lub, inaczej ujmując, był nią każdy przestrzegając praw, pojawiała się jedynie potrzeba wyłaniania wodza tudzież króla na czas wojny, migracji lub innych wielkich przedsięwzięć. Sądzeniem łamiących prawa zajmował się raczej ten sam wiec który je ustanawiał, sądu "polowego" w warunkach wojennych zapewne mógł dokonywać obrany wódz lub jego reprezentant, pomysł tworzenia osobnego rodzaju władzy sądowniczej, niezależnej zarówno od wiecu jak i wodza wydałby się tym naszym dalekim przodkom co najmniej osobliwy, kojarzący się chyba z czymś w rodzaju wyroczni jak ta słynna w Delfach, i tak jak ona mającej sens o tyle o ile wydawałaby wyroki z boskiego natchnienia. Pierwsi sędziowie byli jednymi z pierwszych narzędzi politycznego ucisku, bądź to ze strony wodzów którzy sukcesami wojennymi i płynącym z nich poparciem wojska wyrastali ponad plemienne wiece i stawali się despotami, bądź to ze strony wiecu społeczności dominującej nad sąsiadami, przykładowo rzymskiego Senatu. Nie byli oczywiście jako tacy odrębną niezawisłą władzą, a jedynie reprezentantami i przedłużeniem władzy centralnej, ale z naszymi dzisiejszymi sędziami łączyło ich to, że musieli być interpretatorami praw stanowionych, które z założenia częściej stawały w sprzeczności z dotychczasowymi zwyczajami ludzi takim prawom poddanych niż je potwierdzały i zaczynały tworzyć coraz obszerniejszy i niekoniecznie zrozumiały ani sprawiedliwy w oczach poddanych system. To zjawisko trwa po dziś dzień i z tego powodu większość dzisiejszych demokracji, które rządy monarchów i arystokracji zamieniły na rządy partii, ma z tymi pierwotnymi bardzo niewiele wspólnego - nie opierają się na jednomyślności, co przy skali dzisiejszych państw i społeczeństw byłoby najczęściej niemożliwe, ani nawet przeważnie na poparciu większości uprawnionych do głosowania, muszą więc być z założenia demokracjami wiecznie niezadowolonej większości a więc aparatami ucisku, zaogniającymi tarcia między grupami interesów. W takich warunkach - skomplikowanego, arbitralnie stanowionego prawa oraz powszechnej obecności jakichś wiecznie niezadowolonych - owszem, władza sądownicza niezawisła od stanowiących oraz egzekwujących prawo jawi się jako konieczny łagodziciel sporów, bez którego państwo i społeczeństwo najprawdopodobniej poszłyby w rozsypkę. Rozglądając się jednak po tym państwie i społeczeństwie, oceniając ich ostatnie dzieje i szanse na przyszłość, należy sobie zadać pytanie czy to faktycznie źle, że by poszły? Tzw. niezawisła władza sądownicza nie jest ani problemem ani rozwiązaniem, nie jest problemem również demokracja, prędzej to co się pod nią podszywa na skutek pomieszania pojęć. Ale znowu, nie jest perfekcyjnym rozwiązaniem powszechny powrót do demokracji prawdziwej, w obecnej terminologii zwanej bezpośrednią, który bym postulował jako wysoko ceniący sobie swoją indywidualność i godność, a jednocześnie nierobiący sobie nadziei na bezpośrednie władanie innymi w przewidywalnej przyszłości - wygląda na to, że ludzie zbytnio już dojrzeli do despotyzmu i poddaństwo wysysają z mlekiem matki, wygodniej im oddawać pieczę nad swoim losem innym a potem narzekać na ich decyzje niż samemu je podejmować z pełną odpowiedzialnością. Ale może warto próbować, może kiedyś, może gdzieś.


Użytkownik Legendarny. edytował ten post 13.01.2020 - 02:05






Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych