Bardzo dawno tu nie pisałem, ale temat jak najbardziej gorący więc rozpisze tu moje przemyślenia (nie poparte dokumentami naukowymi, bo to tylko moje zdanie)
1. Zaraźliwość/Śmiertelność
Nie neguję śmiertelności tej którą podaje WHO (3,5-4% - tym bardziej że znam potwierdzony przypadek śmierci na CoVid-19), aczkolwiek wiele mi daje do myślenia fakt, że twierdzą iż domyślny r0=2-5, więc bardzo zaraźliwy i do tego nosiciele mogą być asymptomatyczni. W takim razie niech mi ktoś powie, jak to jest możliwe, że wirus pojawił się w listopadzie/grudniu, w tym czasie ruch pasażerski pozostawał na naturalnym poziomie i nie zanotowano w tym czasie masowych zarażeń poza Chinami? nawet nie zwiększyła się ilość zgonów w tym okresie, poza tymi danymi z Chin (oczywiście przez większość ludzi traktowanymi z wątpliwością). oczywiście kiedy w Chinach ludzie podobno umierali na ulicach a szpitale były przepełnione, WHO stwierdziło, że jednak to pandemia i z czasem zaczęły się pojawiać zachorowania i zgony na całym świecie, a co ciekawe testy pojawiły się... np. w Sudanie Południowym, Somalii, czyli państwach ogarniętych wojnami oraz na karaibskich wyspach i odległych zakątkach kuli ziemskiej. To w biednych krajach afrykańskich, gdzie ciężko o pomoc humanitarną (ze względu na ryzyko śmierci z rąk rebeliantów) jak również na odległych wyspach na atlantyku zaczęły się pojawiać znikąd testy i laboratoria? Ciekawa sprawa. Poza tym skoro w tych zakątkach świata zaczął się szerzyć wirus (ze względu na swoją wysoką zaraźliwość) to na terenach gdzie ruch się jeszcze niezakłócenie i w znacznie większym natężeniu odbywał w styczniu i lutym, czyli Eruopa, Ameryki, Azja, powinny być już setki tysięcy ciężko chorych osób, a "przeziębionych" ze względu na ten wirus powinny być już dziesiątki milionów osób. Wiec albo WHO pomyliło się odnośnie śmiertelności, albo R0 jest znacznie niższe i możliwe że jednak zarażają tylko objawowi? poza tym jeśli prześledzić rozwój tego wirusa to na całym świecie nigdzie szczyt nie przekroczył mocy przerobowych w szpitalach - wyjątek to szpitale w Lombardii i w Madrycie, a przy tej pandemii lockdowny pojawiły się, gdy wirus już się panoszył także w teorii już za późno... powinniśmy mieć trupy na ulicach, sygnały o martwych ludziach w swoich mieszkaniach, nie przyjętych ciężko chorych i to liczonych w dziesiątkach przypadków, natomiast słyszymy tylko medialne doniesienia, które opisują jednostkowe sytuacje - czasami nawet negowanymi (ten sam szpital w Nowym Jorku i Bergamo, trumny we Włoszech które okazały się być trumnami z 2013 roku, jak również otwierane zapasowe kostnice, które pozostają nieużywane).
2. Żniwa w zakładach zamkniętych (DPSY, Ośrodki pomocy społecznej, szpitale) w Polsce.
Bardzo duży procent ogólnych nowych przypadków jest w zakładach objętych "kwarantanną". Zdaję sobie sprawę, że przyczyną tego zjawiska są migrujący lekarze i pielęgniarki, które roznoszą tego wirusa z zewnątrz. Ale Ci ludzie również idą po zakupy do marketu, przyjmują pacjentów w przychodniach. Dlaczego zakażenia stwierdza się tylko tam? Dlaczego rzadkością jest zarażanie osób poza tymi ośrodkami? Możliwe, że ten wirus zaraża dopiero w bardzo dużym stężeniu w pomieszczeniu zamkniętym - lekarz, i zamknięty pokój z pensjonariuszami.
3. Bardzo dziwne zachowania polityków na świecie i złe przygotowanie do pandemii.
Wywiady dawały znać swoim mocodawcom na całym świecie o niebezpiecznym patogenie znacznie przed rozpoczęciem operacji zamrażających kraje. Dlaczego CAŁY ŚWIAT jak jeden mąż postąpił tak samo? Wszyscy "obśmiali" te doniesienia, czekając na rozwój wydarzeń. Nie wyłamało się ani jedno państwo, tylko każdy z radością "przyjął" tego wirusa do siebie. Przecież nawet z punktu widzenia ekonomicznego i zdrowotnego byłoby logiczne, że lockdowny powinny zacząć się już w styczniu (okres sporego rozwoju wirusa w Chinach, jak również sezonowe spowolnienie gospodarcze). Czy takie zachowanie nie byłoby logiczne w zabezpieczeniu swoich krajów przed zagrożeniem zdrowotnym i ekonomicznym? Rozumiem, że wiele państw nie jest na tyle dojrzałych w swoich działaniach, ale żeby zaślepiony był... cały świat?? Poza tym bardzo dziwne są zmiany zdania wielu polityków w zastraszającym tempie - np. Angela Merkel, która chwaliła się spadającym R0 poniżej zera i że epidemia jest opanowana (co było potwierdzane w dokumentach przedstawionych w Instytutucie Kocha) w związku z czym zaczęto planować jak odmrozić gospodarkę. Na dniach jednak dokument został usunięty, a pomimo dalszego spadku nastąpiła nagła zmiana taktyki i przyjęcie narracji WHO, że pandemia nie będzie opanowana, to dopiero początek i ogólnie nie będzie dobrze póki nie będzie szczepionki (pomimo dalszego braku wiedzy o rozwoju tego wirusa - przypomnę że SARS i MERS zanikły samoistnie. Tutaj natomiast mówi się o przymusowym szczepieniu? Nikt nie myśli o innym możliwym scenariuszu - czy to zaniku wirusa, czy o mutacji na jego słabszą wersję, wywołującą tylko przeziębienie czy nawet o skutecznej kuracji?
4. Media i komunikaty rządzących na świecie
Ludzie na świecie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji - stres, rozłąka z bliskimi, bezrobocie, brak możliwości planowania jakiejkolwiek przyszłości, brak możliwości opuszczenia swoich krajów, czy nawet domów. To przyczynia się do depresji, pogorszeniu bytu jak również zwiększenia ilości prób samobójczych oraz podnosi napięcie społeczne, które może przyczynić się nawet do wojen domowych. Co robią media i rządzący na tym świecie? Dolewają oliwy do ognia! A to, że nigdy już nie będzie jak kiedyś, ze będziemy żyli w gorszych warunkach a to że wirus niszczy każdy, nawet zdrowy organizm. Brak konkretnych metod działania z pandemią, niejasne liczby odnośnie zarażeń, ich źródła, jak również ciągłe sprzeczne informacje które nie mówią nic, tylko trzymają ludzi w dalszym strachu i niepewności., Czy w czasach takiego kryzysu nie powinno się w ludziach zasiewać jakiejś nadziei? Mamy tylko strach, śmierć, zło. Jak taki natłok negatywnych przekazów ma pomóc ludziom przetrwać? Powinniśmy mieć codzienne konferencje naukowców którzy mówią o wyzdrowieniach, o konkretnych ogniskach zakażeń, zapraszać ludzi do zgłębienia wiedzy, odpowiedniego zabezpieczenia się na ten okres jak również możliwe drogi rozwoju epidemii.
Podsumowując, nie chcę podnosić tematu teorii spiskowych, jednak ta pandemia jest... bardzo dziwna. Chętnie bym uzyskał jakieś potwierdzone badaniami i faktami odpowiedzi na moje pytania. I nie chciałbym jakiś komentarzy odnośnie foliarstwa czy odpowiedzi typu "TAK MÓWIĄ MEDIA WIĘC TO PRAWDA" tylko merytorycznej analizy moich przemyśleń, które je obalą (bądź potwierdzą ) moje wątpliwości.