Napisano 26.07.2020 - 13:29
Napisano 26.07.2020 - 13:48
Napisano 26.07.2020 - 17:01
PS. Dlaczego tak cicho zrobiło się w tym wątku? Żadnego wpisu od prawie miesiąca?
Ktoś to fajnie tłumaczył, że ludzie się najpierw boją/ekscytują, później przyzwyczajają/oswajają, a na koniec nudzą/ignorują. Ten schemat jest szczególnie widoczny w naszych bądź co bądź chorych czasach. Taka 5cio letnia wojna światowa dzisiaj nie miałaby racji bytu.
A jeśli chodzi o koronawirusa, to na świecie sytuacja jest tragiczna - niemal każdego dnia padają nowe rekordy zachorowań, teraz jest to przeważnie ponad 250tyś nowych przypadków doba w dobę, oraz 5000-7000 tysięcy oficjalnie potwierdzonych zgonów. Łącznie zmarło już 650tyś ludzi, czyli więcej niż podczas najgorszych sezonów grupy(maksymalnie rocznie około 600tyś zgonów z powodu grypy), z tym że my mamy dopiero lipiec, a światowa pandemia trwa raptem 5 miesięcy. Naprawdę strach pomyśleć co będzie na jesień/zimę i oby tylko nie skończyło się jak z Hiszpanką - najpierw pierwsze uderzenie w miarę do opanowania, a drugie to już totalne czystki.
Napisano 26.07.2020 - 17:46
W tym poście napisałem, że jajogłowi przewidują nawet 65 mln ofiar. Póki co, wirus tylko lekko zwolnił swój pęd, co więcej, w niektórych krajach rozpędza się dopiero.
Myślę, że ta liczba jest mocno przesadzona. Na dzień dzisiejszy, to chyba 1% tej ilości.
Jeden z wirusologów powiedział: pierwsza fala to zaskoczenie, druga to fala głupoty...
Napisano 27.07.2020 - 22:03
Chińska wirusolog: koronawirus to sztuczny twór
Koronawirus w Chinach. Chińska wirusolog oskarżyła władze kraju na łamach hiszpańskiego “El Mundo” o doprowadzenie do pandemii koronawirusa. Zapowiedziała, że jej zespół przedstawi raport dowodzący, że koronawirus to sztuczny twór.
-Chińska wirusolog uważa, że o SARS-CoV-2 poinformował ją w grudniu 2019 r. dr Leo Poon, współpracujący ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO)
-Informacja o tym, że wirus przenosi się z człowieka na człowieka, powinna była zostać podana jako pierwsza w ostrzeżeniach dla społeczeństwa oraz dla zespołów medycznych - uważa wirusolog
-Targ w Wuhanie nie jest źródłem koronawirusa, podobnie jak żadne dzikie zwierzę nie jest pośrednikiem w drodze zakażenia - dodaje
Li-Meng Yan, która kilka miesięcy temu opuściła Hongkong, gdzie pracowała w jednym z laboratoriów badawczych, podkreśliła, że jej praca naukowa służy obaleniu krążących po świecie mitów dotyczących obecnej pandemii.
Badania chińskiej wirusolog
W opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla madryckiego dziennika chińska wirusolog wyjaśniła, że o SARS-CoV-2 poinformował ją w grudniu 2019 r. dr Leo Poon, współpracujący ze Światową Organizacją Zdrowia (WHO). Wyjaśniła, że do kwietnia, kiedy uciekła z Hongkongu, wchodziła w skład chińskiego zespołu badawczego zbierającego informacje o koronawirusie.
Badaczka wyjaśniła, że posiadane przez nią informacje, podważające oficjalne komunikaty władz Chin i WHO o początku pandemii, pochodzą od jej “sieci kontaktów naukowych z badaczami z Chin kontynentalnych”.
Według Li-Meng Yan władze Chin rozszyfrowały genom nowego koronawirusa bardzo wcześnie, kiedy w kraju wykrytych było zaledwie 40 zakażeń. Przypomniała, że mimo to Pekin nie chciał ujawnić tej informacji służbom medycznym, ani potwierdzić tezy, że nowy wirus przenosi się z człowieka na człowieka.
Chińska wirusolog Li-Meng Yan: targ w Wuhanie nie jest źródłem wirusa
- Informacja o tym, że wirus przenosi się z człowieka na człowieka, powinna była zostać podana jako pierwsza w ostrzeżeniach dla społeczeństwa oraz dla zespołów medycznych - zaznaczyła.
Powiedziała, że mit dotyczący targu w Wuhanie, na którym nielegalnie handlowano m.in. dzikimi zwierzętami i gdzie rzekomo powstało pierwotne ognisko zakażeń, to skutek celowej polityki chińskich służb sanitarnych. Jak twierdzi Li-Meng Yan, w pierwszych dniach pandemii badały one jedynie osoby, które robiły zakupy na tym targu bądź miały związek z konsumpcją mięsa dzikich zwierząt.
- Targ w Wuhanie nie jest źródłem koronawirusa, podobnie jak żadne dzikie zwierzę nie jest pośrednikiem w drodze zakażenia (człowieka – PAP). Koronawirus nie wywodzi się z przyrody - przekonywała chińska wirusolog. Zaznaczyła, że nie wierzy, “że choroba powstała w sposób przypadkowy”.
W rozmowie z wydawaną w Madrycie gazetą wirusolog zarzuciła władzom w Pekinie, że świadomie zataiły przed światem informacje dotyczące nowego koronawirusa, a także przez kilka tygodni ukrywały przypadki zakażeń wśród chińskiego personelu medycznego.
Li-Meng Yan oskarżyła też WHO o zbyt wolne działanie w walce z pandemią, wskazując, że już w grudniu 2019 r. jej przedstawiciele mieli informacje o szerzącym się w Chinach wirusie.
- Posiadam nagrania rozmów (z chińskimi badaczami – PAP) na komunikatorze, których oryginalność już została potwierdzona przez FBI. Nic nie zmyśliłam. Teraz przygotowuję raport opierający się na rzetelnych badaniach medycznych, przeprowadzonych przez zespół wirusologów (…) w tym chińskich naukowców mieszkających w USA - powiedziała Li-Meng Yan.
Żródło: dzisiejszy Onet
Co jeśli rzeczywiście udowodni swoją tezę? Czy rząd Chin naprawdę mógłby rozpracować sobie wirusa dla własnej korzyści a resztę świata mieć w tyłku? Czy prawdopodobne jest, że pomyśleli sobie "ok, wirus poszedł w świat, niech idzie, zobaczymy co będzie" a sami nie martwią się zanadto bo szczepionkę/lek mają już dawno opracowane?
Napisano 28.07.2020 - 16:56
A jeśli chodzi o koronawirusa, to na świecie sytuacja jest tragiczna - niemal każdego dnia padają nowe rekordy zachorowań, teraz jest to przeważnie ponad 250tyś nowych przypadków doba w dobę,
Z czego 99% to przypadki które ludzie przechodza z zerowymi albo spokojnymi objawami, ciezszych przypadków jest niecały 1% and tych poważnych jest promil promila.
Ludzie przestali tracić głowe jeśli chodzi o koronowirusa bo dotarło do nich że nie ma sie czym ekscytować i przejmować.
Napisano 28.07.2020 - 20:24
Ludzie przestali tracić głowe jeśli chodzi o koronowirusa bo dotarło do nich że nie ma sie czym ekscytować i przejmować.
Dokładnie tak. Tym bardziej jak na każdym kroku jesteśmy robieni w jajeczko co do liczby zachorowań. Rządy chyba myślą, że mają do czynienia ze stadem bezmyślnych baranów do tego ślepych i głuchych.
Prosty przykład, jeden z wielu.
,, Gwałtowny wzrost liczby przypadków Covid-19 na Florydzie obejmuje śmierć przez postrzał i wypadki motocyklowe - raport z kontroli.
W hrabstwie Palm Beach większość ludzi zmarłych na covid 19 poza wirusem miała poważne problemy zdrowotne , a niektóre zgony były całkowicie niezwiązane z Covid-19, jak ujawniło dochodzenie. To nie pierwsza anomalia, która pojawiła się na Florydzie.
Rany postrzałowe, złamania biodra i zgony z chorobą Alzheimera zostały policzone jako ofiary Covid-19 w hrabstwie Palm Beach, zgodnie z dochodzeniem opublikowanym w czwartek przez lokalny oddział CBS WPEC. Z arkusza kalkulacyjnego zawierającego 581 „zgonów Covid-19” przeanalizowanych przez zespół, tylko 169 można było przypisać wirusowi bez innych czynników, a osiem nie miało nic wspólnego z wirusem.
Gubernator Ron DeSantis wezwał niedawno Florydę do przeglądu metod liczenia przypadków po tym, jak mężczyzna, który zginął w wypadku motocyklowym w Orange County, został w zeszłym tygodniu oznaczony jako zgon Covid-19.,,
https://www.rt.com/u...GCs79ufVPhBFcug
Napisano 29.07.2020 - 20:08
@ riseman
Na razie ta pani wirusolog nie ujawniła niczego, czego nie było wiadomo. Twierdzi, że o wirusie wiedziano już pod koniec grudnia 2019 - oficjalne zgłoszenie do WHO to 30 grudnia. Była to taka wielka tajemnica, że w Sylwestra pisały o tym polskie media. Dalej - twierdzi, że gdy mieli już 40 przypadków, to zbadali genom - oficjalnie w tym pierwszym zgłoszeniu podano, że mają 40 chorych i że geny wirusa nie pasują do innych znanych. Informację, że źródłem zarażenia prawdopodobnie nie był targ w Wuhan, lecz że pojawił się on tam wtórnie, po raz pierwszy podali do wiadomości... Chińczycy, i to na początku lutego.
Uciekła z kraju aby rozgłaszać informacje, które są oficjalne i były już znane zanim uciekła?
Napisano 29.07.2020 - 23:14
Kilkadziesiąt stron temu był wpis o tym że Brazylia ma mieć najwięcej zakażeń zanim miała jakiekolwiek...
Czy ktoś to może skomentować. Ten przypadek.. i to przypadkowa przepowiednia o krachu na giełdzie.
Napisano 01.08.2020 - 11:16
Cytat z tego artykułu:
Szumowski: epidemia to dzikie zwierzę
Czy ma pretensje do premiera Morawieckiego, że zbyt swobodnie mówił o koronawirusie przed finałem wyborów? - Wszystko to kwestia semantyki. Mieliśmy wtedy 200 zakażeń dziennie. Pan premier powiedział, że wirus jest w odwrocie, bo wtedy był. Teraz przyrósł - powiedział Szumowski w wywiadzie dla money.pl. - Widzimy, że zawsze trzeba pamiętać i mieć z tyłu głowy, że epidemia to jest dzikie zwierzę. W każdej chwili może wyrwać się z kontroli, którą wydawało się nam że mamy - dodał.
Pytany w Polsat News, czy najnowsze liczby dotyczące zakażonych to efekt jakiś błędów rządu w postępowaniu z epidemią, odparł: "Nie. Rząd nie stworzył sytuacji wzrostu zachorowań, ani nie stworzył sytuacji spadku zachorowań. My tylko raportujemy to, co nam dostarczą lokalne struktury Sanepidu".
Minister zdrowia w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Polsacie komentował też słowa prof. Krzysztofa Simona, specjalisty od chorób zakaźnych, który ocenia, że zakażonych w Polsce może być nawet pięć razy więcej osób, niż wskazują statystyki. - Prof. Simon jest już nie tylko naukowcem, ale ekspertem do wszystkiego. Apeluję więc, żeby zdradził jakie ma dane - powiedział Szumowski.
Trochę martwi mnie fakt, że minister Szumowski nie ma bladego pojęcia, na jakiej podstawie prof. Simon mógł oprzeć swoje szacunki dotyczące realnej liczby zakażonych Polaków. Rozumiem taką niewiedzę w przypadku zwykłego Kowalskiego, ale minister zdrowia coś tam jednak powinien kojarzyć. Mam nadzieję, że w ministerstwie (lub we współpracy z nim) są jakieś bardziej kompetentne w temacie osoby, które są bardziej świadome faktycznej, aktualnej sytuacji epidemicznej.
A sprawa jest tu dość prosta. Wystarczy oprzeć się na wynikach badań dotyczących oceny współczynnika IFR (Infected Fatality Rate), czyli stosunku liczby zgonów do faktycznej liczby zarażonych (także tych bezobjawowych i niezdiagnozowanych). Wyniki nieco się od siebie różnią ale, ale większość mieści się w granicach 0,5-1% (źródło). Np. dla Chin szacunek wynosi ok. 0.6%, dla Francji 0.7%, dla Hiszpanii, Brazylii - 1%. Sam trzy miesiące temu oszacowałem IFR dla Islandii na ok. 0.55%. Jeśli przyjmiemy wartość przeciętną IFR czyli ok. 0.75% i zastosujemy dla liczby zgonów w Polsce (na 1.08), czyli 1721 otrzymamy szacunek realnej liczby zakażonych Polaków:
1721/0.75% = 1721/0.0075 = 229467
Dzieląc tę liczbę przez liczbę osób zdiagnozowanych (na 1.08), czyli 46346 otrzymujemy:
229467/46346 = 4.95
Napisano 02.08.2020 - 08:52
Mariush, wyliczenie 4.95 dotyczy wskaźnika śmiertelności osób zakażonych (IFR)? Bo podzieliłeś szacunkową ilość realnych zakażeń przez oficjalną liczbę zakażeń, zatem rozumiem, że 4.95 to nie wskaźnik IFR tylko wskaźnik reprodukcji zwany R?
Co do tego co napisał kilka postów wyżej Jarecki oraz wspomniało kilkoro Forumowiczów, na temat umieszczania korony jako powodu zgonu w nieuzasadnionych przypadkach (np. wypadek motocyklowy), to może jednak jest ziarno prawdy w teorii, że szpitale zarówno w Polsce jak i na świecie otrzymują jednak większe pieniądze za każdy zgon spowodowany wirusem niż za "zwykły" zgon? Głośno było jakiś czas temu o tym, że w USA jest to kwota 13tys $, co zostało później sprawdzone przez dziennikarzy i okazało się fejkiem, ale na zdrowy rozum to jakaś większa kwota byłaby po prostu logiczna, bo przecież inne procedury, środki ochrony, stres dla personelu itp. Może i nie 13tys ale nawet trzykrotność stawki za takiego pacjenta np. w Polsce to już jest różnica w naszych warunkach i w ogóle nie zdziwiłoby mnie gdyby było to powodem do takich nadużyć.
Napisano 02.08.2020 - 09:51
Mnie się wydaje, że ilość zainfekowanych jest zaniżana, a nie zawyżana. Zgłaszane do statystyk są tylko te przypadki, których zgłoszenia nie można już uniknąć. Znam trzy przypadki śmierci na koronawirusa, gdzie dwa były z chorobami współistniejącymi a jeden to przypadek silnego człowieka, który dostał zapalenia płuc po infekcji koronawirusem i z tego nie wyszedł. To są przypadki w rodzinach moich znajomych - Anglicy, Irlandczycy i Hindusi.
Jeżeli co do śmierci tych ludzi nie było wątpliwości, tak przypadki stwierdzonych infekcji wołają o pomstę do nieba. Reszta rodziny owych zmarłych przeszła badania na obecność i przestano się nimi interesować.
Kiedy córka (10 lat) jednego ze znajomych dostała wysokiej gorączki, kazano im czekać dwa dni, pomimo zgłoszonej obecności koronawirusa w rodzinie i zgłoszonego kontaktu. Nie znali swoich wyników badań, bo ktoś coś gdzieś zapomniał albo zgubił. Dziecko wylądowało w szpitalu z zapaleniem płuc (!), a oni do dnia dzisiejszego nie wiedzą, co dziewczynce było, bo dokumentacja się zawieruszyła. Ojciec dziecka zgłosił sprawę do dyrekcji i okręgowych służb i zapadła cisza. Jak zdążył się zorientować, takich przypadków są dziesiątki.
Na podstawie tego śmiem twierdzić, że trwa ukrywanie rzeczywistych danych na temat zachorowań. Jaka jest tego skala nie wiem, może być to promil, ale równie dobrze połowa. Tyle, że jeżeli ktoś to robi bo chce "dobrze" (cokolwiek by to znaczyło), robi niedźwiedzią przysługę.
Napisano 02.08.2020 - 13:26
Mariush, wyliczenie 4.95 dotyczy wskaźnika śmiertelności osób zakażonych (IFR)? Bo podzieliłeś szacunkową ilość realnych zakażeń przez oficjalną liczbę zakażeń, zatem rozumiem, że 4.95 to nie wskaźnik IFR tylko wskaźnik reprodukcji zwany R?
Nie. Wynik 4.95 to stosunek potencjalnej liczby zakażonych do liczby zdiagnozowanych. IFR, tak jak napisałem, wynosi w okolicach 0,5-1%. Gdyby współczynnik reprodukcji wynosił 5, to byłoby bardzo, bardzo źle.
Napisano 02.08.2020 - 14:27
Nie mamy żadnych wiarygodnych danych pełnej liczby zarażonych (także tych bezobjawowych i niezdiagnozowanych) dla żadnego kraju.. Takie wyliczenie to wróżenie z fusów. Zwłaszcza, że ten procent powinien być zmienny bo wpływają na niego takie czynniki środowiskowe o których nie mamy pojęcia.
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych