Właśnie w ręce wpadła mi książka "Kai Zen" autorstwa dr. Roberta Maurera.
Kai Zen to w tłumaczeniu na nasze "Dobra zmiana" - brzmi znajomo? Filozofia Kai Zen to filozofia zarządzania strukturami polegająca nie na szokowym wprowadzaniu zmian a na stosowaniu małyych kroczków w celu osiągnięcia tego samego celu co przy działaniu szokowym jak ma to miejsce przy innowacyjności. Jednak w szokowym innowacyjnym działaniu wiadomo, że innowacje są skuteczne tylko w tedy kiedy są skuteczne bo miażdżąća większość takich działań kończy się niepowodzeniem, Natomiast w Kai Zen, w Dobrej zmianie małe kroki niwelują ryzyko niemal do zera bo gra się tylko tym co się posiada i osiąga się cel jednak rokłada się to w czasie. Jak w partyzantce, atakuje się tylko gdy ma się duże prawdopodobieństwo powodzenia.
Nie wiem jaki jest cel pisu po za zamordyzmem ale ta "dobra zmiana" i tutaj faktycznie zaczęła pasować do dobrej zmiany PiS'u. Małymi kroczkami dążą do jakiegoś celu, przyzwyczajając nas tym samem stopniowo dodanych sytuacji. Przykład? Podział na strefy. Były one do tej pory tylko strefami obostrzeń występującymi lokalnie ALE W CAŁEJ POLSCE. Teraz okazuje się, że żółta strefa od soboty obowiązywać będzie w całe Polsce a ludzie już za pośrednictwem doniesień medialnyhch zostali do tego przyzwyczajeni. Mimo, że szef sanepidu gdzies kiedyś powiedział, że maseczki nie wiele dadzą i mają nam przypominać o stanie pandemii.
Nie zdziwi mnie zaraz obecność mieszanych patroli z udziałem wojskowych na ulicach bo stan wyjątkowy jak u naszych sąsiadów jest przecież za bardzo konstytucyjny i nakłada też na władze odpowiedzialność a przecież w razie konieczności muszą mieć drogę odwrotu i szersze pole manewru.
Czemu latem nie było takiego wzrostu gdy ludzie nad morzem tłoczyli się jak mrówki czy to w knajpach czy to na zewnątrz?
Jesteśmy trochę jak te żaby w zimnej wodzie ale nadal w garnku na palniku kuchenki, która nas podgrzewa a większość ludzi nie widzi, że zaraz czanie ta woda bulgotać.
Dodam tylko, że statystyki co do faktycznej śmierci na COVID bez chorób towarzyszących (gdzie covid faktycznie może taką osobę dobić choć i tak pozawałowa osoba mogła by umrzeć na 2 zawał) to wg. danych jeszcze z przed 2m-c na covid umierała statystycznie 1 osoba w porowach do 1,5 sosby na dobę. Teraz będzie tych osób trochę więcej ale nie paikował bym.
Znam sytuację z sanepidem w roli głownej (z bardzo bliskiego otoczenia) sanepid zanim zatwierdził wyniki prywatnych testów na covid w pewnej firmie, to 2 osoby bo testach nie wiedząc, że miały covid chodziło sobie wolno Nikt nie robił z tego problemu a to trwało 3 dni.
Nie mówiąc o tym, że wzrost zachorowań ma miejsce zawsze w tedy gdy PiS podejmuje jakąś niepopularną decyzję.
1. Gdy nauczyciele mieli problem - wzrost zachorowań.
2. Gdy górnicy zapowiedzieli strajk w Warszawie - wzrost zachorowań
3. Wiece i kampania prezydencka plus wybory - SPADEK ZACHOROWAŃ
4. Jaro na vice premiera - WZROST ZACHOROWAŃ.czyli nie protestuj plebsie bo COV Was zje. :
Nie jestem fanem spiskowej teorii dziejów jednak za dużo tu przypadków.
P.S. Czy rok temu idąc do lekarza ktoś z Was dostał ankietę, że nie choruje na grypę ani inną chorobę zakaźną? Teraz nawet u fryzjera coś takiego się wypełnia.
Zanim popłynie fala hejtu - noszę maseczkę choć nie powiem, kręci mi się szybko w głowie.
Użytkownik Atomowy_jogurt_zagłady edytował ten post 08.10.2020 - 16:10