Skocz do zawartości


Zdjęcie

Koronawirus z Chin


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5952 odpowiedzi w tym temacie

#2296

Panjuzek.
  • Postów: 2809
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Jeśli chodzi o szkoły i kagańce, to z tego co mi wiadomo w szkołach nie ma obowiązku zakładania masek na lekcjach, u mnie w powiecie było spokojnie aż do września. Teraz jest po 10 zakażeń dziennie i szykuje się czerwona strefa właśnie przez to że z jednej strony dystans społeczny i wszystko co z nim związane, a z drugiej po 25 osób siedzi w małej sali bez masek przez 45, czasem 90 minut.

 

 Bo jedno z durnych rozporządzeń naszego rządu, oddaje decyzję w sprawie noszenia maseczek dyrektorom szkół. 

 A wielu z nich to debile którzy "duszą" się w maseczkach.

 Mój syn poszedł w tym roku do szkoły średniej.(w uk.) część zajęć robi zdalnie. część w szkole. 

wygląda to tak że ma dwa dni szkoły i trzy dni zdalne. w szkole wszyscy noszą maseczki, i nikt nie ma z tym problemu. Jest przerwa, uczniowie wychodzą na dwór, i tam nie muszą mieć maseczek. te maseczki to nie jest jakiś dramatyczny problem. da się to ogarnąć. Wystarczy przestać myśleć w sposób zerojedynkowy.


 

Żeby maseczki miały sens polska potrzebowałaby jakieś 100 milionów jednorazowych maseczek medycznych dziennie, a dochodzi przecież jeszcze zużycie w szpitalach, w pracy w szkołach ( co przerwę powinna być nowa maseczka ). Antonow musiałby latać do nas codziennie, całe szczęście że polacy nie wymieniają maseczek. :)

 

 Jak nie stać cię na te medyczne maseczki, to kup sobie dwa, albo trzy szaliki. tak żebyś mógł prać je co dwa dni, 

 Jest dostępna cała masa maseczek wielorazowego użytku. Już o tym pisałem. Pierzesz gacie wypierz maseczkę. przestań myśleć zerojedynkowo. Dostosuj rodzaj maseczki do swoich aktywności. Wystarczy zwykła szmata, aby ograniczyć rozsiewanie wirusa przez osobę zarażoną.

 

Ja mam w pracy gumową ffp3 bo zapylenie, ale do sklepu mam taką fajną z gąbki zrobioną, z fajnym nadrukiem, która w porównaniu z z tą ffp3 wręcz wtłacza mi powietrze do płuc. (To ostatnie to oczywisty sarkazm). Żyjemy w społeczeństwie nastawionym na konsumpcję. Jeżeli jest coś co jest niezbędne, lub chociaż modne, to zawsze znajdzie się ktoś, kto nam to sprzeda. 


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 10.10.2020 - 22:59

  • 0



#2297

Maska.

    Entuzjastyczny sceptyk i spiczastonose dulary

  • Postów: 711
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

 

 

Jak nie stać cię na te medyczne maseczki, to kup sobie dwa, albo trzy szaliki. tak żebyś mógł prać je co dwa dni,

Jest dostępna cała masa maseczek wielorazowego użytku. Już o tym pisałem. Pierzesz gacie wypierz maseczkę. przestań myśleć zerojedynkowo. Dostosuj rodzaj maseczki do swoich aktywności. Wystarczy zwykła szmata, aby ograniczyć rozsiewanie wirusa przez osobę zarażoną.

 

Nie chodzi o to czy kogoś stać czy nie. Maseczki medyczne lepiej ograniczają rozprzestrzenianie wirusa niż maseczki wielorazowe, czy przyłbice (dla mnie przyłbice to kompletna głupota, jeśli ktoś nie nosi przy okazji maseczki. Przyłbica chroni nasze oczy i słabo ogranicza rozprzestrzenianie, maseczka nie chroni oczu :) )

Czyli powinniśmy chodzić w maseczkach jednorazowych MEDYCZNYCH, zmieniać je co 4 godziny lub gdy staną się wilgotne. 

 

Nie ma możliwości zapewnienia tak olbrzymiej ilości maseczek, więc rząd łaskawie pozwolił Polakom nosić cokolwiek co zasłoni w jakimś stopniu usta. Zwłaszcza że nasza rodzima produkcja nie jest w stanie zapewnić nawet zapotrzebowania szpitali.

 

"Zwykła szmata" jedyne co jest w stanie chronić, to ciebie przed mandatem. Wątpię żeby dawała radę zatrzymać na tyle wydychanych cząsteczek wirusa by nie doszło do zakażenia.


  • 0



#2298

Valfare.
  • Postów: 384
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z tego, czego się tu dowiedziałem (niestety liczyłem na coś więcej), to są tutaj tylko dwie strony sporu (z nielicznymi wyjątkami) :

 

1. Ludzie popierający wprowadzanie restrykcji.

 

2. Ludzie, którzy z tymi restrykcjami walczą.

 

Najważniejsze jest jednak to, że żadna z tych stron nie jest w stanie przyjąć ani nawet zastanowić się nad argumentami strony przeciwnej. To jest po prostu przykre.


Użytkownik Valfare edytował ten post 11.10.2020 - 02:27

  • 0



#2299

Master Zgiętonogi.

    Capo di tutt'i capi

  • Postów: 416
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawe kiedy w koncu policja wezmie sie za wyciaganie konsekwencji przy nieprzestrzeganiu obostrzen. Absurdow ciag dalszy i idiotycznych dzialan rzadu. Obowiazek noszenia maseczek wszedzie nawet jak ide po ulicy z psem na spacer o 2.00 w nocy, jednoczesnie kluby, dyskoteki sa sobie otwarte i nikt z tym nic nie robi. Na mecz tez pojsc nie moge bo nie, a jednoczesnie banda idiotow zapycha mi miasto bo manifestuja swoje ucisnienie maseczkami. Dzialania rzadu (-ów, bo wlasciwie w innych krajach jest to samo) sa idiotyczne i zadne wnioski nie zostaly wyciagniete z pierwszej fali, nie wiem dlaczego sie ludzilem, ze bedzie inaczej. Niestety nadal wprowadzanie obostrzen i planow powstrzymania pandemii najpewniej odbywa sie w piatki przy litrze wodki w gabinecie Prezesa.


  • 0

#2300

Daniel..
  • Postów: 4142
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z kolei mój "syn" nie wykryje sobie sam nowotworu, a czas to najważniejsza rzecz w ratowaniu życia przy nowotworach,

Spokojnie, nie ma się czego bać! Co prawda nie wiem ile Twoje hipotetyczne dziecko ma lat, ale rocznie w Polsce na raka umiera około 800 dzieci. To daje wskaźnik umieralności na poziomie 0.01%(według danych w Polsce mamy 6mln dzieci). To oznacza, że większa szansa, że zginie w wypadku samochodowym albo, że zostanie alkoholikiem. Świetna wiadomość z rana, prawda?

Czytając ostatnie 3 strony wciąż nie mogę uwierzyć, że ktoś może tak myśleć, a to właśnie dokładnie takie myślenie jak podałem wyżej. Totalne nie zrozumienie liczb, które się podaje i różnic wynikających z nich.

Ja np nie chcę zginąć w wypadku samochodowym, dlatego jak pada deszcz i jest ostry zakręt to jadę 50km/h, a nie 150km/h. Życzyłbym sobie również, żeby inni też tak podchodzili do tematu co zwiększa szanse, że w takim wypadku nie zginę. Nie chcę też np zarazić się koronawirusem, dlatego noszę maseczkę, a nie liże deski klozetowej w ubikacji i życzyłbym sobie, żeby inni też nosili maseczki, co zwiększy szanse, że wirusem się nie zarażę.

Skoro każda śmierć jest taka sama to po co w ogóle się leczyć? Po co uważać na drodze? Przecież i tak wszyscy umrzemy, co za różnica czy dzisiaj, czy za 30 lat, co za różnica czy z powodu COVID czy dlatego, że jechałem 150km/h na skrzyżowaniu mając czerwone światło?

Nosisz maseczkę po to przede wszystkim, żeby zminimalizować szansę na zarażenie innych, tak samo jak stoisz na czerwonym świetle, żeby nie spowodować wypadku. I naprawdę nie popłaczcie się tylko, że z powodu noszenia maseczki was głowa boli, o jejku jejku, normalnie każdego dnia widzę jak setki osób pada na ulicy z niedotlenienia. To doprawdy niebywałe, że tak bardzo was przeraża ból głowy z powodu maseczki, ale jednocześnie nie przeraża was w ogóle, że z powodu tego wirusa zmarło już ponad milion ludzi w ciągu pół roku. No, ale jak może was to przerażać skoro z powodu palenia papierosów zmarło 3x tyle? A przecież żadnej różnicy w tym porównaniu nie dostrzegacie.

I najlepsze jest to, że najwięcej o maseczki płaczą właśnie wyznawcy takiego Roli, czyli Ci najwięksi patrioci, waleczni, prawdziwi mężowie stanu i jedyni prawdziwi faceci, Ci którzy jakby tylko mogli to ruszyliby na gołe pięści na czołgi czy to na Żydów czy innych Arabów. Halo pobudka, wy jakbyście mieli hełm na głowę nałożyć w prawdziwym życiu, a nie na twitterze to już byście musieli pieluchę zmieniać. Wstyd mi podwójnie, że jakby nie było stoję "po tej samej stronie barykady".


Użytkownik Daniel. edytował ten post 11.10.2020 - 09:11

  • 3



#2301

Valfare.
  • Postów: 384
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

I naprawdę nie popłaczcie się tylko, że z powodu noszenia maseczki was głowa boli, o jejku jejku,

Koronawirus też nie jest taki straszny - trzydniowa gorączka, utrata smaku na tydzień i tyle. Nic szczególnego, co by się jakoś bardzo wyróżniało na tle innych chorób o charakterze przeziębieniowym. A to, że komuś innemu zaszkodzi bardziej, to jest tak samo jak z maseczkami - im ktoś ma słabsze zdrowie i odporność, tym gorzej odczuje skutki.


  • -2



#2302

Master Zgiętonogi.

    Capo di tutt'i capi

  • Postów: 416
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

 

 

I naprawdę nie popłaczcie się tylko, że z powodu noszenia maseczki was głowa boli, o jejku jejku,

Koronawirus też nie jest taki straszny - trzydniowa gorączka, utrata smaku na tydzień i tyle. Nic szczególnego, co by się jakoś bardzo wyróżniało na tle innych chorób o charakterze przeziębieniowym. A to, że komuś innemu zaszkodzi bardziej, to jest tak samo jak z maseczkami - im ktoś ma słabsze zdrowie i odporność, tym gorzej odczuje skutki.

 

... i przy okazji smierc miliona osob w ciagu pol roku ;-)

 

A zapomnialem to przeciez spisek z*da i illuminati, wirusa nie ma, a wszystkie kraje zjednoczyly sie w jednym wielkim spisgu i przekrecie majacym na celu zniszczenie bialej heteroseksualnej rasy.

 

Pozdrawiam,

Marcin Rola.

 

ps.

Ludzie przeciez padaja jak muchy od noszenia tych smiercionosnych masek, a jednak nadal zadnego potwierdzonego przypadku czy artykulu. Hmmmm. To pewnie tez spiseg - na pewno takie sa tylko z*d z illuminati usuwa wszystkie zeby ludzie nie zdejmowali KAGANCUW. x-D
 


Użytkownik Master Zgiętonogi edytował ten post 11.10.2020 - 09:52

  • 1

#2303

Panjuzek.
  • Postów: 2809
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Valfare

 Chłopie co ty za bzdury wypisujesz? Wiesz w ogóle o czym piszesz? Według ciebie ci ludzie pod respiratorami to symulanci? 

 Pisałeś poprzednio

 

 

Najważniejsze jest jednak to, że żadna z tych stron nie jest w stanie przyjąć ani nawet zastanowić się nad argumentami strony przeciwnej. To jest po prostu przykre.

 To że jest ci przykro po mnie spływa. Ale to co napisałeś powyżej jest po prostu niebezpieczne. Przeczyta to ciołek jeden z drugim, a potem będzie latał po szkole i jęczał "zdejmijcie te kagańce" Jak ten debil w filmie który wkleił @Daniel

https://twitter.com/...507064648052736

 

@Maska

 

"Zwykła szmata" jedyne co jest w stanie chronić, to ciebie przed mandatem. Wątpię żeby dawała radę zatrzymać na tyle wydychanych cząsteczek wirusa by nie doszło do zakażenia.

 Na pewno znacznie ograniczy rozsiewanie wirusa, w porównaniu do stanu bez jakiejkolwiek osłony. 

 Oczywiście idealnie by było gdybyśmy robili tak jak piszesz:

 

 

Czyli powinniśmy chodzić w maseczkach jednorazowych MEDYCZNYCH, zmieniać je co 4 godziny lub gdy staną się wilgotne.

 Ale niestety świat nie jest idealny, i nawet zwykła szmata jest lepsza niż nic.

 


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 11.10.2020 - 10:14

  • 1



#2304

Valfare.
  • Postów: 384
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

 

Chłopie co ty za bzdury wypisujesz? Wiesz w ogóle o czym piszesz? Według ciebie ci ludzie pod respiratorami to symulanci?

Którzy ludzie pod respiratorami? Ci, którzy już przed złapaniem koronawirusa byli bliscy śmierci, czy jacyś inni? Ile jest jednych i drugich u nas, w Polsce? Już któryś raz z kolei sugerujesz, że piszę bzdury, po czym sam piszesz coś, co jest kompletnie bez sensu.


  • -3



#2305

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Podłączanie do respiratora jest spowodowane tym że koronawirus atakuje przede wszystkim płuca i pacjenci chorujący na COVID-19, u których choroba ma ciężki przebieg, często umierają w wyniku wystąpienia zespołu ostrej niewydolności oddechowej (ARDS).
A jak wiemy to respirator to podstawowe urządzenie wspomagające lub zastępujące pracę płuc; stosuje się go nie tylko u pacjentów z niewydolnością oddechową, która spowodowana jest chorobą lub urazem.


Chciałbym też przy okazji wspomieć o tym co zauważyłem w związku z kwestią powoływania sie antycovidowców na konstytucję. Pamiętacie jak były protesty przeciwko zmianom w sądach, w tym również w Sądzie Najwyższym. Przeciwnicy tych zmian powoływali sie na konstytucję natomiast zwolennicy mówili ich wyśmiewali przekręcając na prostytucja i inne takie. Teraz pewnie większość antycovidowców powołuje sie na konstytucje i jest dla nich ważna.
  • 0



#2306

Magda72.
  • Postów: 758
  • Tematów: 36
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Valfare
Gdybyś zadał sobie trud i zajrzałbyś do poprzednich postów ( zamiast wałkować dawno przedyskutowane tematy) przeczytałbyś o mojej znajomej pracującej w galerii handlowej.40 letnia kobieta do tej pory zdrowa została pół kaleką po przechorowaniu koronki.Ciągle mdleje,ma permanentne niedotlenienie a jej płuca są otoczone rodzajem brzoskwiniowej skórki.I jeszcze Ci powiem że nadal nosi maskę bo lekarze jej powiedzieli że zaraziła się pierwszą odmianą covidu i nie jest wykluczone że zachoruje znowu bo ten zmutował a tego już niestety nie przeżyje.Taki to niegroźny wirusik.
  • 2



#2307

ppp.
  • Postów: 809
  • Tematów: 36
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Maseczki nie zabijają wirusza, stanowią jedynie drobną ochronę. Robienie sobie nadziei, że dzieki maseczką zwalczymy tą chorobę jest bezpodstawne.
Tutaj doświadczenie z dymem z papierosa. W szmaciance wygląda to pewnie o wiele gorzej.

 


  • 0

#2308

Maska.

    Entuzjastyczny sceptyk i spiczastonose dulary

  • Postów: 711
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

 

Spokojnie, nie ma się czego bać! Co prawda nie wiem ile Twoje hipotetyczne dziecko ma lat, ale rocznie w Polsce na raka umiera około 800 dzieci.

 

Wszyscy jesteśmy dziećmi swoich rodziców, mój "syn" może mieć nawet i 55 lat, kto mu zabroni.

 

 

Życzyłbym sobie również, żeby inni też tak podchodzili do tematu co zwiększa szanse, że w takim wypadku nie zginę. Nie chcę też np zarazić się koronawirusem, dlatego noszę maseczkę, a nie liże deski klozetowej w ubikacji i życzyłbym sobie, żeby inni też nosili maseczki, co zwiększy szanse, że wirusem się nie zarażę.

 

To jest właśnie główny problem. Ja życzyłbym sobie, by ludzie nie umierali wcale. Czy to znaczy że ludzie nagle przestaną umierać?  

Przeciwnicy maseczek nie zaczną ich nosić, dopóki sądy nie będą mogły ich karać za nie noszenie.

 

 

Skoro każda śmierć jest taka sama to po co w ogóle się leczyć? Po co uważać na drodze? Przecież i tak wszyscy umrzemy, co za różnica czy dzisiaj, czy za 30 lat, co za różnica czy z powodu COVID czy dlatego, że jechałem 150km/h na skrzyżowaniu mając czerwone światło?

 

Śmierć to śmierć, nie ważne w jakich okolicznościach. 

Wolałbym jednak, by ludzie umierali w wieku 70-80 lat, a nie w wieku 21 w wypadkach samochodowych. Albo w wieku 50 z powodu niewydolności wątroby.

 

Oto dzisiejszy post działacza opozycyjnego, Sławomira Mentzena:

 

"Jesteśmy w trakcie zbiorowego szaleństwa. Ludzie odlecieli i zatracili zupełnie zdolność do krytycznego myślenia. Uznani naukowcy, dziennikarze, nie mówiąc już o politykach i osobowościach twitterowych, walą absurdalnymi, na ogół czysto emocjonalnymi argumentami jak cepem, bez odrobiny refleksji i bez pokory względem skomplikowania otaczającego nas świata.

Ekscytowanie się codziennymi danymi o liczbie testów pozytywnych świadczy o totalnym ogłupieniu komentatorów. Od samego początku było najzupełniej oczywiste, że testy wykrywały tylko jakąś część osób zakażonych. Skoro zdecydowana większość zakażonych nie wykazuje żadnych objawów, nie ma powodu, by uważać, że liczba testów pozytywnych jest choćby zbliżona do prawdziwego poziomu zakażeń. Obecnie, gdy kilkanaście procent testów jest pozytywnych, prawdopodobnie nie zgadza się już nawet rząd wielkości faktycznie zakażonych. Mimo to, codziennie rano nowa liczba podawana przez Ministerstwo Zdrowia jest najważniejszą informacją dnia. Następnie sumuje się wyniki i podaje liczbę chorych od początku pojawienia się koronawirusa w Polsce, która to liczba również nie ma żadnego znaczenia. Istotne są dane o całkowitej śmiertelności, o śmiertelności z powodu wirusa i o miejscach w szpitalach.  
Całkowita śmiertelność w Polsce, póki co, jest w normie. Jeżeli spojrzymy na wykres śmiertelności, nic się na nim nie dzieje. W Polsce codziennie umiera średnio 1100 osób. Ponad 70% z tej liczby to nowotwory i choroby układu krążenia. Nawet dziesiątki zgonów na wirusa dziennie byłyby mało istotne w porównaniu do wszystkich zgonów. I tu wchodzimy w bardzo ważny aspekt tej wojny z wirusem. W wyniku nakręcenia histerii doszło do drastycznego (o kilkadziesiąt procent) spadku wykrywania nowotworów, chorób serca i udarów. Jeżeli odłożymy na bok myślenie magiczne, według którego histeria koronawirusowa ograniczyła pojawienie się nowotworów, jak na dłoni widać, że znacząco zwiększymy śmiertelność z powodu nowotworów w następnych latach. Nie bez powodu lekarze od lat mówią o absolutnie kluczowym czynniku - jak najwcześniejszej diagnozie. Teraz, z powodu strachu, tej diagnozy nie ma. 
Na kwarantannie siedzi już 230 tysięcy osób i liczba ta bardzo szybko rośnie. I znowu. Jest zupełnie oczywiste, że nie wysyłamy na kwarantannę wszystkich, którzy zetknęli się z osobami mającymi test pozytywny. Tym bardziej nie wysyłamy na kwarantannę osób, które zetknęły się z zakażonymi wirusem a którym nie przeprowadzono testu. W związku z tym na kwarantannie siedzi mały ułamek osób, które powinny tam siedzieć, aby ten masowy areszt miał jakikolwiek sens. Przebywanie na kwarantannie w istocie nie świadczy o tym, że ma się ponadprzeciętną szansę zachorowania, a o tym, że ma się ponadprzeciętnego pecha.

 

Wzrost zakażeń nie ma prawa zatrzymać się w inny niż naturalny sposób, jeżeli odrzucimy totalny, wręcz chiński lockdown. Nie można powstrzymać kolejnych zakażeń, tak samo jak nie mogliśmy do tej pory powstrzymać corocznych nawrotów grypy. Nie tylko w Polsce. W Europie również. Jedyne co można zrobić, to udoskonalać leki i procedury leczenia oraz dostosować zdolność systemu ochrony zdrowia do obecnych potrzeb. Dlatego nie ma sensu oceniać skuteczności państw przez pryzmat liczby zakażeń. Trzeba patrzeć na śmiertelność, a ta, póki co, na Zachodzie jesienią jest niziutka. U nas szybko rośnie. Przygotowaniami na jesień trzeba było zająć się wiosną. Niestety jak to zwykle bywa w naszym państwie z dykty, reformowanym trytytkami, nic w tym kierunku nie zrobiono. Ważniejsze były wybory, rekonstrukcja rządu i napawanie się, jak to świat nam wszystkiego zazdrości.

 

**************UWAGA, CENZURA W CELU UNIKNIĘCIA BANA ZA POLITYKOWANIE***********************

Sens ocenzurowanej wypowiedzi to: w okresie wyborczym publicznie przekonywano osoby starsze, że wirus został pokonany i jest zupełnie niegroźny. Oznacza to, że świadomie kłamano lub naprawdę w to wierzono. Pierwsza alternatywa by w ogóle nie dziwiła, druga tłumaczy zupełny brak przygotowań do jesiennej fali zachorowań.

***************UWAGA, CENZOR MOŻE ODPOCZĄĆ**********************

 

Właśnie, grypa. Równie mocno wielu ludzi przywiązało się do innej absolutnie niewiarygodnej danej - do liczby zgonów spowodowanych grypą. Według oficjalnych danych w Polsce umiera co roku na grypę około 100 osób. Czasem jest to 60, a czasem 140. Tymczasem w przeliczeniu na liczbę ludności, w innych państwach zgonów jest 100 razy więcej. Dlaczego? Ponieważ w Polsce lekarze nie podają grypy jako przyczyny zgonu. Co zresztą sami przyznają w wielu wywiadach. W zależności od roku zgonów na grypę jest więc w Polsce pomiędzy 6 a 14 tysięcy. I nie powoduje to corocznej histerii połączonej z dewastowaniem gospodarki, terroryzowaniem ludności, niszczeniem porządku prawnego, szkolnictwa, zamykaniem szpitali przed chorymi, masowym testowaniem i podawaniem na czerwonym pasku w telewizji liczby testów pozytywnych.

 

Gdy mówię o tym co powyżej, gdy mówię o nieznanych jeszcze, długoterminowych skutkach walki z wirusem, w obszarze szkolnictwa, relacji społecznych, dzietności, porządku prawnego, wykrywania nowotworów, obniżenia odporności, to druga strona dostaje histerii i z absolutnym przekonaniem o swojej własnej moralnej wyższości, z góry wyzywa mnie od nieodpowiedzialnych osób, które nie doceniają powagi sytuacji, gardzą czyimś życiem i epatują własnym egoizmem. W takich warunkach, przy tak wysokim poziomie emocji, debata na argumenty jest niemożliwa. I to jest jeden z największych problemów. W nauce stawia się tezy, próbuje ich dowodzić, inni próbują je falsyfikować, a cały proces zbliża nas do prawdy. Obecnie nic takiego się nie dzieje.
Osobiście najchętniej przesiedziałbym cicho następne miesiące, mając świadomość, że większość ludzi jest w tym momencie zupełnie niezdolna do przyjęcia argumentów. Niestety czuję, że mam moralny obowiązek zabierania głosu. Obowiązek ten mają też lekarze, publicyści i ludzie nauki. Niestety nieliczni ten obowiązek wypełniają. Wymienię tu Rafała Ziemkiewicza, Łukasza Warzechę, Rafała Otokę-Frąckiewicza, czy lekarza Pawła Basiukiewicza. Oni walczą o prawdę, o powrót rozumu i o zakończenie tej histerii. Niestety na razie są to głosy wołające na puszczy. Jeżeli ich nie wesprzemy, to długo się tu nic nie zmieni."

 

 

Co o tym myślicie?


Użytkownik Maska edytował ten post 11.10.2020 - 13:15

  • 1



#2309

Panjuzek.
  • Postów: 2809
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

 

Chłopie co ty za bzdury wypisujesz? Wiesz w ogóle o czym piszesz? Według ciebie ci ludzie pod respiratorami to symulanci?

Którzy ludzie pod respiratorami? Ci, którzy już przed złapaniem koronawirusa byli bliscy śmierci, czy jacyś inni? Ile jest jednych i drugich u nas, w Polsce? Już któryś raz z kolei sugerujesz, że piszę bzdury, po czym sam piszesz coś, co jest kompletnie bez sensu.

 

 Ja nic nie sugeruję. Stwierdzam fakty. Powyżej @wszystko i Magda72 wyjaśnili ci o jakich ludzi chodzi. Jeżeli nie masz o czymś pojęcia, to najpierw się dokształć zanim będziesz wyrażał jakieś sądy.


Użytkownik Panjuzek edytował ten post 11.10.2020 - 13:26

  • 1



#2310

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Valfare

Część restrykcji jest źle przemyślanych, ale to w dużej mierze kwestia niejasnych zasad ogólnych i wprowadzania niektórych ograniczeń na czuja. Na przykład nie wiem czy potwierdzono już możliwość zarażenia przez książki, w związku z czym być może trzydniowa kwarantanna książek, a w niektórych szkołach też klasówek, nie jest zasadna; może wystarczy przetarcie okładek.  To samo dotyczy zasłon z pasków folii, żeby ograniczyć ruchy powietrza.

Jestem pewien, że da się wymyślić taką procedurę, która pozwoliłaby lekarzom pierwszego kontaktu zbadać fizykalnie osoby z objawami infekcyjnymi, żeby takich nie odsyłać sprzed przychodni.

 

 

Koronawirus też nie jest taki straszny - trzydniowa gorączka, utrata smaku na tydzień i tyle.

To że u ciebie albo kogoś znajomego tak to przebiegało, nie znaczy, że dotyczy to każdego. Sporo osób jednak twierdzi, że przeszli infekcję jak grypę, ale najgorszą w życiu, i to nie są tylko osoby hospitalizowane. Jeśli komuś gorączka mimo leków nie schodziła przez ponad tydzień, a potem był tak osłabiony, że dostawał zadyszki podczas rozmowy telefonicznej, to nie jest to lekka choroba. Dodajmy do tego, że pięć tysięcy osób jest hospitalizowanych, czyli u nich to przebiega ciężej. Dla porównania, w tym tygodniu na 53 tysiące zachorowania na grypę do szpitala trafiło 100 osób.

 

Pod respirator trafiają także osoby, które wcześniej nie miały chorób płuc.


  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych