Napisano 24.10.2020 - 10:25
Napisano 24.10.2020 - 10:28
Wirus zmutował w ciągu lata czy systemy opieki zdrowotnej nabrały doświadczenia?
Z tego co wiadomo, to jedno i drugie ma znaczenie. Wirusy zazwyczaj w naturalny sposób z czasem łagodnieją, a wiedza na temat SARS-CoV-2 nieustannie się rozwija. Ja dodałbym jeszcze jeden czynnik, czyli poziom wydolności systemu opieki zdrowotnej. Jeśli jest z nim kiepsko, to śmiertelność wzrasta. Jakby nie było, zaskoczeni rozwojem sytuacji Hiszpanie i Włosi mieli w marcu i kwietniu z tym spory problem.
Napisano 24.10.2020 - 10:29
We Włoszech testowali także tych którzy umierali w domach.U nas nadal się tego nie robi.Może stąd wynikają te różnice.
Tymczasem po stwierdzeniu zakażenia u Dudy prawdopodobnie opóźni się budowa szpitala na Narodowym .Był tam wczoraj z wizytą i teraz osoby zarządzające budową lądują na kwarantannie.
Duda za jednym zamachem doprowadził do kwarantanny zwyciężczyni Rolanda Garrosa, szefa Kancelarii Premiera i koordynatora budowy szpitala polowego.
23.10 - Andrzej Duda: idziemy do zwycięstwa z koronawirusem.
24.10 - Andrzej Duda zarażony koronawirusem
Życie dopisało komentarz.
Użytkownik letztenbrief edytował ten post 24.10.2020 - 10:31
Napisano 24.10.2020 - 11:28
Osoby po 70 roku życia mają zakaz przemieszczania się.
Jedynymi wyjątkami są:
1. Uczestniczenie w wydarzeniach kultu religijnego.
2. Zaspokajanie "podstawowych potrzeb życiowych"
3. Wykonywanie czynności zawodowych.
Wspaniale, nadal plują w twarz ludziom którym zamknęli firmy dając seniorom z jednej strony straszny "zakaz" przemieszczania się, a z drugiej strony wyłączając z tego zakazu jako wyjątki praktycznie 90% aktywności seniorów.
Edit: ale zakaz jest, niech ludzie pamiętają że trzeba się bać, a rząd o nich dba.
TT.
Użytkownik TheToxic edytował ten post 25.10.2020 - 09:53
Napisano 24.10.2020 - 11:42
Jedyna opcja, to przebranżowić się, albo na transport sanitarny, albo szycie moherów. Jeszcze dobrą opcją, są pralnie szpitalne lub szycie pościeli szpitalnej. Na co najmniej rok czasu byt zapewniony.
Można jeszcze pójść w kierunku żywności, np. piekarnia. Przez dłuższy czas spokój od sanepidu, bo mają co innego na głowie.
Napisano 24.10.2020 - 11:51
Dla mnie samo to, że rząd zamyka gastronomię, a kościoły zostawia otwarte, i to z mniejszym reżimem sanitarnym niż w sklepach (dopuszczona 1 os na 7m, w sklepie 1 na 14m ) jest żenujące. Do kościołów chodzą głównie ludzie starsi, a więc Ci z największej grupy ryzyka. Msze odprawiane są o konkretnych godzinach, co oznacza, że ludzie pojawiają się wtedy w kościele jednocześnie. Dla mnie to jest skandaliczne. Kościół pełen wiernych nie powinien być traktowany inaczej, niż lokal gastronomiczny pełen ludzi. Skąd w ogóle wzięło się to mniejsze ograniczenie co do metrów kwadratowych na osobę? W kościele wirus zaraża mniej o połowę mniej, niż w Biedronce? (do której nikt nie przychodzi o konkretnej godzinie).
Generalnie, gdyby zadać pytanie: "Gdzie najczęściej wychodzą ludzie po 70 rż?" myślę, że odpowiedź jest prosta - do kościoła i po zakupy. Zakupów zabronić nie można, ale kościół powinien zostać zamknięty. Rozumiem (staram się, bo sama jestem ateistką) wiarę, ogólne potrzeby religijne - ale niedzielne msze można też obejrzeć z domu.
Zresztą, nie wiem, jak w Waszych miastach - mnie (nie)rozbawiło zagranie kościoła w moim rodzinnym Poznaniu. Księża strasznie kombinują. Na cmentarzu 1.11 nie zostanie odprawiona msza. Ale będzie NABOŻEŃSTWO - czyli jedyną różnicą jest brak komunii. Gdy nie wiadomo, o co chodzi... to wiemy, o co.
Nie wspominając już o tym, że rząd przyzwyczaił ludzi, że daje np. 2-3 dni nim wchodzi dane obostrzenie do życia codziennego. Drogerie i sklepy spożywcze dostały kilka dni na przygotowanie się do godzin seniora (czyli co, na zatrudnienie osoby odpowiedzialnej od powstrzymywania osób <60 rż przed wejściem do środka?), a tutaj dosłownie z dnia na dzień. Jak sobie pomyśle o ilości towaru, jedzenia, które zatowarowana na weekend restauracja musi wyrzucić (bo oddanie nie jest zgodne z prawem), to naprawdę jestem wściekła. Albo np. wyobraźcie sobie, ze dziś mielibyście mieć wesele. Pomijając już trudy zwrotów pieniędzy za cokolwiek, to przecież tez masa jedzenia zmarnowana, ludzie w podróży... I to zamknięcie na "14 dni". W teorii dlatego, że jak powiedział Morawiecki, po 2 tygodniach widać pierwsze rezultaty. Moim zdaniem chodzi głównie o to, że jak zamknięte jest na 14 dni, to nie ma podstaw prawnych żeby chociaż czynsz obniżyć właścicielom. Nieważne, że po tych 14 dniach dojdą kolejne dni. Podobnie z plajtowaniem restauracji. Przecież mogli działać na dowóz, nie? To w czym problem?
Napisano 24.10.2020 - 13:52
Napisano 24.10.2020 - 14:42
w sierpniu w Polsce zmarło 34,5 tys. osób, o 3,7 tys. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Porównując dane z latami wcześniejszymi, liczba zgonów była o 2,6 tys. wyższa niż w sierpniu 2018 r. i o 3,5 tys. wyższa niż w sierpniu 2017.
https://www.bankier....em-7987695.html
Pytaniem jest jaki jest rzeczywisty powód zwiększonej śmiertelności.
1. Śmierć z powodu covida, która nie została objęta statystyką.
2. Utrudniony dostęp do szpitala (odwoływane operacje itp.)
3. Zwykłe odchylenie statystyczne (ponad 10% to raczej za dużo)
Użytkownik MaxaM edytował ten post 24.10.2020 - 14:45
Napisano 24.10.2020 - 14:49
Użytkownik Maska edytował ten post 24.10.2020 - 14:56
Napisano 24.10.2020 - 15:33
Szury poszły z tematu to w końcu można poważnie podyskutować.
Ta jesienna fala jest jakaś mniej zjadliwa. Bo np. w Polsce mamy 13000 przypadków dziennie a umiera 150 osób. Wiosna we Włoszech i Hiszpanii przy przyrostach 6 tys dziennie umierało 600-900 osób dziennie. Wirus zmutował w ciągu lata czy systemy opieki zdrowotnej nabrały doświadczenia?
Więcej zgonów będzie na dniach, chodzi o to że mamy teraz rekordy zakażeń i analogicznie za jakiś czas będziemy mieli rekordy zgonów (i wyzdrowień też). Teraz te zgony to są przykładowo osoby które otrzymały pozytywny wynik tydzień temu, 5 dni temu itd.
Lombardia była regionem z bardzo wysoką średnią wieku i zamieszkaną przez duży odsetek osób starszych, stąd tam taka wysoka śmiertelność.
Wcześniej była też dyskusja, że w państwach gdzie są obowiązkowe szczepienia na gruźlice odnotowało się niższą śmiertelność na koronawirusa. Może coś w tym jest też.
Użytkownik isrin22 edytował ten post 24.10.2020 - 15:34
Napisano 24.10.2020 - 16:34
Użytkownik Gwynbleidd edytował ten post 24.10.2020 - 17:02
Napisano 24.10.2020 - 19:20
Pytaniem jest jaki jest rzeczywisty powód zwiększonej śmiertelności.
1. Śmierć z powodu covida, która nie została objęta statystyką.
2. Utrudniony dostęp do szpitala (odwoływane operacje itp.)
3. Zwykłe odchylenie statystyczne (ponad 10% to raczej za dużo)
1 i 2 to bardzo realne scenariusze. Punkt 3 byłby realny w okolicach pięciu procent, może czterech, ale jak sam zauważyłeś dyszka to jednak za dużo. W UK co kilka dni są grubsze wysypy, ale służby państwowe już rozgryzły temat i problem jest w kumulacji danych, które dopiero po uzupełnieniach spływają do centralnego rejestru. Uzupełnienia, to jak zapewne się domyślasz, sekcje zwłok czy opinie koronerów. Wstecznie nie można ich dokleić.
Napisano 25.10.2020 - 01:53
Słowacja zrobiła pilotaż masowych testów, póki co tylko 13648 wymazów. A pozytywnych wyników było 3,64%. Następnie kolejne serię przetestowania prawie całego kraju zaplanowano na 30 października do 2 listopada a potem od 6 do 8 listopada. Więcej w języku angielskim o tym macie tutaj:
https://www.reuters....e-idUSL8N2HE3TV
Jeżeli wynik przypadkowej części populacji dał 3,64%. To biorąc pod uwagę ile mamy ludzi w Polsce to zarażonych mogłoby być nawet 1 400 000 osób. Patrząc, że każdego dnia mamy około 25% testów pozytywnych to jest to liczba jak najbardziej realna. Ale póki co trzeba czekać aż słowacy ruszą z masowym testowaniem 30 października.
Przy tej liczbie zarażonych śmiertelność w Polsce na tą chwilę wynosiłaby 0,31%. Jak dla mnie te liczby wyglądają na naprawdę przekonywujące i by się zgadzało z wcześniejszymi wyliczeniami śmiertelności COVID-19.
Użytkownik isrin22 edytował ten post 25.10.2020 - 01:54
Napisano 25.10.2020 - 09:54
Wartościowy Post
Ja tak jeszcze raz w sprawie maseczek, i dyscypliny obywatelskiej.
Wczoraj odwiedziłem bar z chińszczyzną na wynos. Lada za którą stała ekspedientka była dokładnie obudowana, i miała tylko małe zasuwane okienko do wydawania jedzenia. Pani oczywiście w maseczce. W pewnym momencie ekspedientka poszła do kuchni, i nie domknęła drzwi. Okazało się że cały personel miał maseczki na twarzy, mimo że byli doskonale odizolowani od przestrzeni publicznej, a w małej kuchni w której krząta się pięć osób jest raczej gorąco. Dla porównania przykład polskiego sklepu (w Leicester) Gdzie po wprowadzeniu nakazu noszenia maseczek przez personel, Panie ekspediennki nosiły je tylko przez parę dni. Do momentu gdy (to tylko moja opinia) prawdopodobnie zorientowały się że nikt nie chodzi i nie sprawdza czy nakaz jest respektowany. I takie małe porównanie. Polak w klimatyzowanym sklepie nie może nosić maski bo się dusi (wiem bo pytałem) a chińczyk w niewielkiej gorącej kuchni śmiga w maseczce i nie ma problemu.
Tak jak pisałem poprzednio. Problem z używaniem maseczki tkwi w głowie. Dodatkowo, my Polacy nie lubimy nakazów. Wprawdzie jest to w dużej mierze uzasadnione historycznie, ale w obecnej sytuacji jest to bardzo szkodliwe.
Użytkownik Panjuzek edytował ten post 25.10.2020 - 21:24
Napisano 25.10.2020 - 10:31
I tak to w tej polsce jest, siedź cicho do czasu jak biją innych.
Ciekaw jestem czy zwolennicy pandemii będą krytykować obecne manifestacje tak jak krytykowali protestujących którym odbierano dorobki całego życia.Nie be
Nie będę mówił za wszystkich, ale ja krytykuje, dla mnie to głupota, a dodam że też jestem pokrzywdzony, bo zamknęli branże fitness, ale nawet mi się śni iść i pajacować wśród tych ludzi. Po pierwsze jest to skrajnie niebezpieczne, a po drugie nie przynosi żadnego efektu. W zasadzie mogę dodać jeszcze, że po trzecie nie chciałbym brać udziału w czymś takim i być utożsamianym z patologią, bo przykro mi bardzo, ale te protesty u nas zaczynają przypominać bardziej te z USA niż te z Białorusi.
Jeżeli wynik przypadkowej części populacji dał 3,64%. To biorąc pod uwagę ile mamy ludzi w Polsce to zarażonych mogłoby być nawet 1 400 000 osób.
Nie wiem dokładnie jakim sposobem testują Słowacy, a to też ma znaczenie. No i rzekomo w Polsce testuje się tylko objawowych co też może robić różnice.
Za chwilę się pojawią głosy, że obostrzenia nic nie dają, szkoda tylko że nikt nie weźmie pod uwagę, że prawie codziennie w dziesiątkach polskich miast protestuje jeden na drugim po kilka tysięcy ludzi. Jak to ma tak wyglądać to niech lepiej wszystko otworzą i niech nasz mądry naród sam sobie z tym wszystkim poradzi, tylko potem niech ludzie nie płaczą. A jeśli chcą dalej trzymać obostrzenia i wszystko zamykać to niech zrobią porządek z protestującymi, bo teraz to jest tak, że 10 osób nie może iść poćwiczyć na siłownię, 10 osób nie może iść zjeść do baru, ale 10 000 osób jeden na drugim może pluć sobie w twarz niecenzuralne słowa w każdym polskim mieście.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych