No właśnie z tego co czytałem główne zgłaszane problemy to albo ciągłe odczuwanie nieistniejącego zapachu (spalenizna, stęchlizna) albo odczuwanie prawdziwych zapachów niewłaściwie. Na przykład wszystko pachnie sztucznie i chemicznie, jak spryskane płynem do szyb.
Właśnie czekolada mi pachnie jakby była myta w jakimś płynie do naczyń, a zapachu mięsa nie potrafię opisać. Ale najlepiej pasuje właśnie stęchlizna. A czekolada im lepsza tym bardziej śmierdzi. Bo jakieś byle co typu "wyprodukowano dla biedronka" nie śmierdzi mi w ogóle. A najśmieszniejsze jest to, że to przyszło z dnia na dzień. Dzień wcześniej wszystko było okej, a tu nagle na następny dzień taki smród.
Lekarz powiedział, że mózg sobie to sam naprawi, ale mogę go wspomóc wąchając jakieś intensywne zapachy. Zobaczymy, bo narazie to zmierza w złą stronę i coraz więcej rzeczy mi zaczyna śmierdzieć.