Napisano 02.07.2021 - 16:36
Napisano 02.07.2021 - 21:50
Od dwóch dni jestem po swojej pierwszej dawce Pfizera, czuje się znakomicie. Gejem nie zostałem podobają mi się kobiety, w głowie Billa Gatesa nie słysze Autyzmu też nie doświadczyłem. Jedynie ramię bolało mnie wczoraj.
Także polecam wszystkim antyszczepom z konfy i nie tylko, czuję się teraz wolnym człowiekiem.
Napisano 05.07.2021 - 19:25
ja miesiąc po 2 dawce, moja żona również.
W pracy na jakieś 30 osób nie zaszczepiły się 2 osoby - mówią, że nie będą brać udziału w eksperymencie.
Z pracy nikt nie narzekał po szczepieniu. Pojedyncze osoby miały podwyższoną temp. po 2 dawce, większość nic nie czuła.
Ja jedynie senność.
Napisano 05.07.2021 - 19:25
Użytkownik cichah2o edytował ten post 05.07.2021 - 19:26
Napisano 07.07.2021 - 00:11
Napisano 07.07.2021 - 14:53
Napisano 08.07.2021 - 21:37
Napisano 08.07.2021 - 22:44
Jestem po nowotworze (...). Zapytałem czy szczepić się, dała mi do zrozumienia, żeby tego nie robić.
Właśnie dlatego, że jesteś po nowotworze. Twój układ ochronny jest nie do końca sprawny i może nastąpić autoagresja. Po leczeniu nowotworów organizmy potrafią się ukierunkować bardzo agresywnie w obronie i system immunologiczny potrafi się obrócić przeciwko właścicielowi.
Nie ma w tym nic dziwnego.
Napisano 09.07.2021 - 04:48
Pani doktor zachowywała się tak, jakby nie pasowało jej odradzać. Wiesz o co chodzi, sam w pewnym momencie przerywając jej powiedziałem ;A jakie powody podała żeby się nie szczepić? Czy tylko tak bo nie?
Jestem po nowotworze 8 lat, od 3 lat spotykam się z onkologami z ich inicjatywy. Jako, że jestem młody chcieli mnie mieć pod swoją kontrolą., sprawdzali tylko i wyłącznie krew oraz wagę (bo to był żołądek).Właśnie dlatego, że jesteś po nowotworze. Twój układ ochronny jest nie do końca sprawny i może nastąpić autoagresja. Po leczeniu nowotworów organizmy potrafią się ukierunkować bardzo agresywnie w obronie i system immunologiczny potrafi się obrócić przeciwko właścicielowi.Jestem po nowotworze (...). Zapytałem czy szczepić się, dała mi do zrozumienia, żeby tego nie robić.
Nie ma w tym nic dziwnego.
Użytkownik TrueGranD edytował ten post 09.07.2021 - 04:50
Napisano 09.07.2021 - 10:45
Jeszcze Delta na dobre się nie rozgościła a już media ekscytują się Lambdą. Dlatego chyba czas na szybki przegląd newsów naukowych o koronawirusie.
Wariant lambda, albo inaczej linia C.37, najprawdopodobniej pojawił się w Ameryce Południowej. Pierwszą próbkę zawierającą ten genom pobrano jeszcze w grudniu 2020 w Peru. Początkowo był rzadki a przez kraj przetaczała się fala wariantu brazyliskiego i brytyjskiego. Od marca częstość lambdy zaczęła jednak szybko wzrastać i pod koniec kwietnia pojawiał się w 80% badanych próbek. W połowie czerwca w próbkach z regionu Arequipia wariant lambda stanowił 91%.
To wypieranie innych wariantów, w połączeniu z obserwowanym w Ameryce południowej wzrostem ilości nowych zakażeń spowodowały, że peruwiańska odmiana zaczęła być postrzegana jako niosąca ryzyko bądź większej zaraźliwości bądź unikania układu odpornościowego. Z drugiej jednak strony w samym Peru ilość nowych przypadków zarażenia i zgonów systematycznie spada od górki w kwietniu i teraz można najwyżej mówić o przyhamowaniu spadków a nie o jakiejś nowej fali. Zarażeń jest tam coraz mniej, mimo że niemal wszystkie wywołuje ten nowy wariant. Jak na szczep, jaki miałby być bardziej zaraźliwy od poprzednich jest to nieco dziwne.
Na razie mało o tym szczepie wiadomo i dane, które się pojawiają, są bardzo wstępne:
* Ostatnie szeroko cytowane badanie skuteczności przeciwciał pochodzi z Chile. W kraju tym 10 milionów osób zaszczepiono chińską szczepionką CoronaVac. Jest to szczepionka w technologii tradycyjnej - zawiera unieczynnione cząstki wirusowe, hodowane na podstawie pierwszej, chińskiej odmiany. Skuteczność jej w zapobieganiu zarażeniu okazała się taka sobie (50-60%), a zapobieganiu hospitalizacji podobna do innych (80%).
Biorąc to pod uwagę, choć badanie opisuje skuteczność szczepionki w neutralizowaniu różnych wariantów wirusa, jest to sytuacja bliższa sprawdzaniu skuteczności na ozdrowieńcach, i to tych, którzy przechorowali pierwotną wersję wirusa, bo na niej bazuje chińska szczepionka.
Chilijscy badacze pobrali osocze z przeciwciałami od osób zaszczepionych dwiema dawkami i sprawdzali ich aktywność neutralizowania w stosunku do sztucznych cząstek wirusopodobnych zawierających białko S różnych wariantów. W porównaniu ze skutecznością neutralizacji pierwotnego szczepu z Wuhan, wariant peruwiański wykazywał 3 razy mniejszą neutralizację przez przeciwciała. Dla porównania szczep z jedną mutacją D614G (europejska) miał neutralizację mniejszą o 1,3 raza, wariant alfa (brytyjski) 2 razy a gamma (indyjski) 2,2 raza. Siła z jaką przeciwciała neutralizowały wirusy nie różniła się w istotny statystycznie sposób u osób z różnych kategorii wiekowych, płciowych i masy ciała.
https://www.medrxiv....6.28.21259673v1
Tak więc przełożenie tego wyniku na prognozę, czy ten wariant zmieni sytuację w Europie a zwłaszcza, czy jest w stanie uniknąć szczepionki tak bardzo, że przestanie na niego działać nie jest takie oczywiste, bo wariant z Wuhan już tu nie występuje, więc większość ozdrowieńców przeszła któryś z późniejszych wariantów, zaś używane tutaj szczepionki są innego rodzaju.
* Także niedawno pojawiły się inne badania z USA, które interpretują dane bardziej optymistycznie.
Badano zdolność do wiązania z komórkami cząstek pseudowirusa z białkiem S wariantu lambda oraz sprawdzano jego neutralizowanie przez przeciwciała z osocza ozdrowieńców, szczepionych różnymi szczepionkami i przeciwciała monoklonalne Regeneron. Aktywność była porównywana ze szczepem zawierającym pojedynczą mutację D614G. Była to mutacja, która pojawiła się w Europie na początku pandemii, zaczęła się rozprzestrzeniać lepiej niż forma pierwotna z Wuhan i ostatecznie to nią zaraziła się większość chorych w Europie i USA.
Zdolność do zarażania komórek wirusa z białkiem S odmiany Lambda była prawie dwa razy większa niż u starszej wersji. Badacze przypisują tę różnicę mutacji L452Q. Przeciwciała w surowicy ozdrowieńców miały zdolność neutralizacji trzy razy mniejszą, a we krwi szczepionych 3 razy mniejszą dla szczepionych preparatem Pfizera i 2,2 razy mniejszą u szczepionych Moderną. Neutralizacja przez sztuczne przeciwciała była 3,3 raza mniejsza.
Autorzy badania interpretują jednak te dane. Mimo tej krotności zmniejszenia neutralizacji aktywność przeciwciał i tak pozostaje na tyle duża, aby możliwe było zwalczenie wirusa.
https://www.biorxiv.....07.02.450959v1
Na razie na temat zdolności do rozprzestrzeniania nie da się nic konkretnego powiedzieć. Może się na przykład okazać, że zmiany mające pomóc uniknąć układu odpornościowego na przykład zmniejszają ilość cząstek w wydzielinie nosa, przez co kichający chory wcale nie ma większej zdolności zarażania. Ponieważ peruwiańska wersja została uznana za ważny wariant dopiero w czerwcu, mało jest na jej temat informacji a większość dostępnych badań to jeszcze preprinty.
Napisano 09.07.2021 - 12:20
Wszystko wskazuje na to, że wirus rozpoczął mutację z kierunku "zarazić i zabić", na "przetrwać". Staniemy się nosicielami wariantu, który będzie z nami żył, choć może nie w symbiozie, ale jako nieszkodliwy dodatek. Przez to możemy się stać platformą rozwojową mutacji, która zacznie szkodzić jakiemuś innemu gatunkowi, prawdopodobnie jakiemuś z naszego gospodarstwa domowego.
Potem dalej i dalej... to zdaje się klasyka rozwoju?
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych