Mariush, widzę, że obyty z matematyką. To teraz proszę wylicz mi śmiertelność na COVID z uwzględnieniem szansy na złapanie wirusa. Obecnie w Polsce na prawie 1.5 roku mamy potwierdzone niecałe 2.9 mln przypadków z czego zmarło 75 tys. Jaka jest szansa na złapanie COVIDA i śmierć?
Obliczyć szansę na złapanie wirusa? Tak teoretycznie, uwzględniając takie czynniki jak mobilność, częstość kontaktów, zakrywanie ust i nosa, zachowywanie dystansu, gęstość zaludnienia, poziom wyszczepienia, etc. można to tylko zrobić za pomocą numerycznego modelowania. Na to nie licz. Ale można też spojrzeć na sprawę empirycznie i przeanalizować to, co już się stało.
A zatem. Mamy za sobą ok. 18,5 miesiąca pandemii. W tym czasie COVID-19 stwierdzono u ok. 2,9 mln osób, z czego zmarło ok. 75,5 tys. Populacja Polski to ok. 37,8 mln. Zatem w skali całej populacji prawdopodobieństwa można określić następująco:
zakażenie COVID-19: 2,9 mln/37,8 mln = 0,0767 = 7,7% (w skali miesiąca: 0,0041 = 0,4%);
zgon wskutek COVID-19: 75,5 tys./37,8 mln = 0,0020 = 0,2% (w skali miesiąca: 0,0001 = 0,01%).
Idźmy dalej. Mamy za sobą ok. 8,5 miesiąca szczepień. W tym czasie (do 12 września) wykonano ich 36,8 mln. Wskutek ciężkich NOP-ów zmarło ok. 50 osób. Zatem prawdopodobieństwo można określić następująco:
zgon wskutek podania pojedynczej dawki: 50/36,8 mln = 0,00000136 = 0,00014% (w skali miesiąca: 0,00000016 = 0,00002%)
Dla szczepienia dwoma dawkami można je podwoić: 0,00000032 = 0,00003%. Jakby nie patrzyć, wynik nie umywa się do tych wcześniejszych. Taką dysproporcję widać nawet bez liczenia. No chyba, że się jest już z góry uprzedzonym w temacie szczepień i ślepym na wszelkie twarde fakty. Wtedy to wszystko jest możliwie.
O skuteczności szczepionek najbardziej dowodzi Izrael - pierwsza dawka, zachorowania dalej wysokie, druga dawka - bez zmian, trzecia dawka - zachorowania poszybowały w górę. A jaki wniosek wysunął tamtejszy rząd? Potrzebna jest czwarta dawka...
Nie wydaje Ci się, że sięgnięcie tylko do statystyki liczby zakażeń to trochę za mało, aby dokonać miarodajnej oceny zasadności szczepień? Takie podejście do sprawy to zaledwie liźnięcie czubka góry lodowej. Polecam zapoznać się z tym krótkim artykułem. Może Ci się coś rozjaśni i dostrzeżesz także to, znajduje się pod powierzchnią wody.
--------------------
Warto mieć świadomość, że nie można rozważać problematyki szczepień bez uwzględnienia ich najistotniejszego, w przypadku chorób przenoszonych między ludźmi, społecznego aspektu. Oczywiście, szczepimy się każdy z osobna, ale główny cel szczepienia ma już wymiar społeczny. Każdy, kto nie widzi wiele dalej, niż czubek własnego nosa, każdy, kto mówi: Nie szczepię się, bo się nie boję, zawsze będzie miał problem z tego pełnym zrozumieniem.