Chciałam tylko powiedzieć, że bagatelizowanie tego wirusa i sprowadzanie go do "kataru i chrypki" jest niczym innym, jak tylko bredzeniem. Nie jest to Ebola, jak chcieliby foliarze, tylko że Ebola nigdy nie miała szansy by stać się pandemią. Między Ebolą a grypą jest szerokie pole do popisu.
Miałem podobne do Twojego podejście do tego wirusa w marcu zeszłego roku. Wtedy rzeczywiście nie wiadomo było, jak groźna jest ta choroba i wszelkie środki ostrożności wydawały się mieć sens. Przeszło mi to po jakichś dwóch, może trzech miesiącach. Przede wszystkim dlatego, że restrykcje nie działały, bo od początku zostały wprowadzone w taki sposób, że można by to porównać do próby gaszenia pożaru szklanką wody. Tak więc przestałem się przejmować tym, żeby za wszelką cenę uniknąć wirusa, bo stwierdziłem, że prędzej czy później i tak go złapię, no chyba że zaszyję się w jakimś bunkrze i tam doczekam końca epidemii. Taka opcja jednak była na tyle absurdalna, że nie wchodziła w grę.
Nadal jednak nie byłem do końca pewny tego, czy covid jest tak straszny, jak się go opisywało. Bo czytanie o czymś i poznawanie tego w teorii to jedno, natomiast zapoznanie się z tym w praktyce, to już zupełnie coś innego. Z czasem, coraz więcej moich znajomych i kilka osób z rodziny złapało tę chorobę. Znaczna część z nich wspomina ją jako jedną z najgorszych 'gryp' w życiu, część przechorowała jak zwykłe przeziębienie (wspomniana przez Ciebie "katar i chrypka") i trzeba przyznać, że to szczęście, że w tych trochę bardziej ciężkich przypadkach nikt z nich nie umarł. Ja sam zachorowałem mniej więcej zeszłego listopada i nie mogę powiedzieć, że było to coś więcej niż sezonowe przeziębienie, poza tym, że na tydzień zupełnie straciłem poczucie węchu i smaku, co wcześniej mi się nigdy nie zdarzyło.
Po niemal dwóch latach od początku epidemii wyrobiłem sobie konkretne zdanie na temat tego wirusa; miałem je już znacznie wcześniej, ale teraz jestem go pewny jak nigdy dotąd.
Choroba jest nowa, to fakt. Faktem jest też to, że jest bardziej uciążliwa od zwykłej grypy. Nie jest jednak na tyle niebezpieczna, żeby ludzie nie mogli prowadzić normalnego trybu życia, znanego sprzed epidemii. Pewnikiem jest też dla mnie, że żadne DDM, żadne wietrzenia nie mają najmniejszego sensu. Takie metody mogłyby się sprawdzić, gdybyśmy byli robotami, a nie ludźmi. Dystans - jaki to ma sens, jeśli w pracy trzeba utrzymywać bliski kontakt ze współpracownikami? Jaki to ma sens, jeśli spojrzeć na dyskoteki, mecze czy ogólnokrajowe protesty? Dezynfekcja - każdy normalny człowiek dba o higienę osobistą, a jeśli ktoś tego nie robi, to tu już przepisy nie pomogą, jest to raczej kwestia wychowania. Maseczki - może i by działały, ale tylko w momencie, gdyby nie traktowano ich jak zwykłego elementu ubioru, a rzeczywiście stosowano je zgodnie z instrukcjami (a jest to na tyle uciążliwe, że nikt normalny nie będzie tego robił). I wietrzenie - to jest po prostu absurd - tak się składa, że mam w rodzinie nauczyciela i z tego, co się dowiedziałem, to po kilku takich akcjach wietrzeń klas po każdej z lekcji przeziębiło się tyle osób, że postanowiono z tego zrezygnować, ze względów zdrowotnych.
Pozostaje kwestia szczepień. Z tego, co twierdzi taki na przykład @Mariush, to zapobiegają w blisko 100% ciężkim przebiegom choroby. Pomijając już fakt, że badania na które się powołuje są często autorstwa naukowców ściśle związanych z firmami produkującymi te szczepionki, to skuteczność samych szczepionek jest wysoka tylko w przypadku pierwszego wariantu wirusa, który został niemalże całkowicie wyparty przez kolejne wersje. Zaszczepisz się na Alphę - spoko, ale zaraz będzie Delta; przyjmiesz szczepionkę przeciwko Delcie? Co z tego jak teraz jest Omicron. I tak w kółko, z tego nie ma wyjścia, nawet jak się pojawi wariant Omega, to zaraz po nim będzie Omega v.2.
To mój ostatni post w tym temacie. Nie tak dawno sugerowałem, żeby go w ogóle zamknąć, bo nic produktywnego już nie wnosi. Zwykłe przekrzykiwanie się, tyle z tego zostało. I tak samo, jak nie mam zamiaru uczestniczyć w bezsensownym przestrzeganiu restrykcji, nie mam też zamiaru ciągnąć bezsensownej dyskusji.
Użytkownik Valfare edytował ten post 04.12.2021 - 09:49