Tutaj szczepionek nie było. Więc co pan Panie Doktorze @Danielu proponuje za przyczynę takiego... odejścia na dziwną stronę realności?
Że wszystkie skrajności są złe.
To samo tyczy się większości "nowych rzeczy" o których, co raz się dowiadujemy. Jeżeli komuś brak podstawowej wiedzy w jakimś temacie, to zawsze będą go dziwić, rzeczy właściwie proste.
Ale przecież już w nomenklaturze naukowej sprzed 30 lat było jasno napisane, że nie stworzymy skutecznej szczepionki na koronwirusa, ponieważ jest ich cała masa i szybko mutują. Dlatego też między innymi nie ma skutecznej szczepionki na grypę i dlatego nie ma i nie będzie skutecznej na c19
30 Lat temu nie było technologii mRNA, i tworzenie nowych szczepionek było procesem długotrwałym, ale nie ze względu na badania nad ich bezpieczeństwem, Tylko z powodu ograniczeń które niesie ze sobą, "tradycyjny" sposób tworzenia nowych szczepionek. Czasy się zmieniły, nauka poszła do przodu i to co 30 lat temu wydawało się niemożliwe, dzisiaj być może mogłoby się ziścić. Niestety. Nawet najlepsza szczepionka nie zadziała, jeżeli ludzie nie będą się szczepić. Mamy kolejne mutacje corony, nie dla tego, że szczepionka była nieskuteczna. Powodem jest fakt ze nie udało się zaszczepić wystarczającego odsetka populacji, w określonym czasie. Problemem nie była skuteczność szczepionki, tylko logistyka i bezsensowny opór ogromnej masy ludzi. Dzisiaj już jest po zabiegu. Są nowe mutacje, w dużej mierze odporne na szczepionkę. Mimo to statystyki pokazują że nieszczepieni umierają częściej. Mimo że jest ich miej. Naukowcy pracują nad nową wersją szczepionki działającej na omikron. Badania kliniczne już trwają, i być może dostaniemy ją w marcu. Obawiam się jednak że i tak niewiele to pomoże, dzięki takim ludziom, jak między innymi Ty. Bez urazy proszę, ale niestety to właśnie szerzenie kłamliwych i zmanipulowanych informacji jest największym problemem tej pandemii. Takim przykładem może być ta informacja o badaniach nad skutecznością szczepionki w porównaniu do odporności nabytej dzięki przechorowaniu covida, do których linki powyżej zamieścił @Partuszew .
Koleś z pracy, o którym już pisałem, wysłał mi to w piątek przed południem na mesengera. Potem podszedł do mnie i powiedział. "Widziałeś? Mówiłem że naturalna odporność, jest lepsza od szczepionki." Spytałem czy czytał cały artykuł. Okazało się przeczytanie tytułu: "Natural immunity against COVID lowered risk more than vaccines against Delta variant, new study says"
Wystarczyło mu jako naukowy dowód, że szczepionki nie działają. A fakt że ta naturalna odporność dotyczy jedynie ludzi którzy PRZECHOROWALI cowid, uznał za nieistotne. Tak właśnie powstają te wasze teorie. Coś tam niedoczytane, coś pominięte lub wyciągnięte z kontekstu, i hurrdurr szczepionki nie działają.
Co do grypy o której wspomniałeś, to po pierwsze nie jest ona powodowana przez coronavirusa, tylko przez ortomyksowirusa. Jeżeli chodzi o jej mutacje, to trzeba pamiętać że poziom wyszczepienia w Polsce nie przekracza 5%. Na świecie jest podobnie. A że grypa łatwo i szybko się roznosi, to szczepionki nie mają żadnego wpływu na powstawanie nowych mutacji. Bo to właśnie poziom wyszczepienia jest jednym z najistotniejszych czynników w przypadku chorób zakaźnych. Nie pomoże nawet najbardziej skuteczna szczepionka, gdy ludzie nie będą się szczepić. Wielokrotnie w tym temacie pisałem o Odrze. Napiszę jeszcze raz.
Szczepionka na Odrę ma udokumentowaną skuteczność na poziomie 95%. Wirus Odry należy do tej grupy wirusów, w której przechorowanie lub szczepienie daje odporność na całe życie. A sam wirus prawie się nie zmienia. Mimo to, choroby nie udało się całkowicie wyeliminować, a dzięki działaniom antyszczepionkowców, którzy doprowadzili do tego, że poziom wyszczepienia spadł poniżej 90%, mieliśmy w 2019 roku, małą epidemię tej choroby w Polsce.
https://szczepienia....ecnie-w-polsce/
Nie dlatego że szczepionka nie działa, Ani dlatego że wirus zmutował. Problemem jest fakt że ludzie przestali wierzyć naukowcom, a zaufali szamanom z social mediów. Dzięki dziecinnie łatwemu dostępowi do informacji, mamy teraz kryzys autorytetu nauki. Kiedyś żeby zdobyć jakąś wiedzę, trzeba było się trochę wysilić, i poświęcić sporo czasu i środków. Co powodowało większą dbałość, przy doborze źródeł. Dzisiaj ogromna rzesza ludzi wyrabia sobie opinię na dany temat, na podstawie kilku tweetów lub postów na facebooku, nie wiedząc nawet czy autor tych treści ma jakiekolwiek kompetencje w danej dziedzinie. Wystarczy dobrze skomponowany tekst, clickbajtowy tytuł, i już lajki lecą, a "wieść po wsi się niesie". Niestety taka jest brutalna prawda.