Zapytam Cię Daniel jeszcze raz:
Czy rozumiesz zwrot - niepożądane skutki uboczne?
Napisano 19.03.2022 - 11:05
Napisano 19.03.2022 - 11:42
W Korei Południowej, Tajwanie i Niemczech rekordy zarażeń. W Korei liczby zarażeń przekraczają 400 tysięcy dziennie, a trzy dni temu było to 600 tysięcy. Odpowiada za nie głównie wariant Omikron, ale w przypadku Niemiec i innych krajów zachodnich podejrzewa się wpływ jego odmiany BA.2, który jest w stanie ponownie infekować ozdrowieńców po Delcie. Śmiertelność w tej fali jest wyraźnie 2-3 razy niższa niż w poprzednich. Ale ilość przypadków jest tyle razy większa, że w Korei osiągnięty został rekord ilości zgonów (400).
Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 19.03.2022 - 11:42
Napisano 04.04.2022 - 08:50
Napisano 04.04.2022 - 15:05
Jak od początku niektórzy mówili aby covid traktować jak grupę to nazywano ich szurami, to co teraz niedzielski i reszta to juz oficjalnie szury??
Potraktuj ich jak zwykłych posterunkowych, słuchaja się dowódców i wykonują polecenia podglądając w międzyczasie działania starszych kolegów. Niedzielski to ekonomista on nie ma pojęcia o służbie zdrowia, o wirusach, chorobach, ale liczyć potrafi bardzo sprawnie. Pandemia otwiera nieograniczone możliwosci we wszystkich kierunkach, od zamykania lasów po roszady na rynkach finansowych, aż po kończenie zagrożenia z dnia na dzień. Temat jest otwarty moim zdaniem
Napisano 04.04.2022 - 19:14
Jak od początku niektórzy mówili aby covid traktować jak grupę to nazywano ich szurami, to co teraz niedzielski i reszta to juz oficjalnie szury??
Jak byś nie zauważył obecny wariant wirusa jest dużo łagodniejszy niż ten z początku tej pandemii mimo że bardziej zakaźny. Teraz faktycznie to grypka. Na początku tak nie było.
Napisano 04.04.2022 - 20:29
Popularny
Napisano 04.04.2022 - 21:01
Szczegółu? Nie zauważyłem tych zapowiadanych przez specjalistów i ekspertów, milionów zakażeń.
Przyjrzyj się dokładniej. Bo całościowo, zgony z powodu covida liczone są w milionach. Mimo że śmiertelność to zaledwie kilka procent. Ale ty nie zauważyłeś. Spoko. Żyj sobie w swoim świecie.
Napisano 04.04.2022 - 22:50
Popularny
W ciągu kilku tygodni do szpitali może trafić nawet milion osób zakażonych covidem - powiedział "Rzeczpospolitej" prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera do spraw COVID-19 i przewodniczący Rady Medycznej. - W polskich szpitalach leży ok. 20 tys. osób, za chwilę nałożą się na to dziesiątki tysięcy nowych pacjentów. Zabraknie nawet stadionów - ostrzegł ekspert.
Jeśli mówimy o tym, że ok. 12 mln Polaków się nie zaszczepiło i wszystkie, powtarzam, wszystkie te osoby zakażą się nowym wariantem, to statystycznie 5-10 proc. z nich trafi do szpitala. Czyli powinniśmy położyć około milion osób.
O ten szczegół mi chodziło. Wypowiedzi eksperta z końca grudnia 2021 r. Mamy kwiecień. Powiedz proszę ile jeszcze mamy wolnych stadionów?
Napisano 06.04.2022 - 19:20
Widzę że banda cowidowych kretynów, którzy nie mają nic do powiedzenia, jedynie łapkóją uaktywniła się Spoko. To wasz problem chłopaki.
@cichah2o
W ciągu kilku tygodni do szpitali może trafić nawet milion osób zakażonych covidem - powiedział "Rzeczpospolitej" prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera do spraw COVID-19 i przewodniczący Rady Medycznej.
Wypowiedzi eksperta z końca grudnia 2021
Chyba się nie zrozumieliśmy. Wielokrotnie pisałem że od lat, nie oglądam telewizji, a z racji miejsca zamieszkania nie mam również dostępu do prasy, (gazety wolę w tradycyjnej formie) więc nie miałem pojęcia o tej wypowiedzi. Odniosłem się do całościowego obrazu sytuacji. Nie mam zamiaru podważać kompetencji prof. Horbana, ale faktem jest że pod koniec grudnia, na początku stycznia, nawet ja przewidywałem sytuację jaką mamy obecnie. A ekspertem nie jestem. W UK i innych normalnych krajach, omikron jest traktowany tak jak tego wymaga. Jest zaraźliwy, ale mało szkodliwy. To że ten pan ekspert powiedział to co powiedział, jest spowodowane tym, że ten pan wie, kto mu płaci. Nie jest tajemnicą że polski rząd, grał na pandemii tak aby jego poszczególni członkowie mogli się jak najwięcej nachapać. Te wszystkie afery i idiotyczne zakazy, policjanci zbierający mandaty.... Wszystko oparte na eskalacji strachu, w celu zarobienia mamony. Mamy rząd jaki wybraliście. To polityka a nie nauka.
Od kwietnia covid traktowany jest jak grypa. Wytlumaczy mi ktoś dlaczego taka decyzja podejmowana jest przy ok 6 tysiącach zakazen dziennie?
Spróbuję jeszcze raz. Traktowany jest jak grypa, bo symptomy Omikrona są nawet łagodniejsze niż grypowe. W UK,l już na początku roku wszystko zostało zniesione, i nikt covidem, się specjalnie nie przejmuje. W tym momencie i przy tym wariancie wirusa, liczba zakażeń nie przekłada się na liczbę zgonów. Mimo efektu skali. Nauczcie się oddzielać politykę, od nauki.
Słowo "kretyn" też uważamy za obraźliwe.
Staniq
Napisano 07.04.2022 - 09:11
W tym przypadku bardzo ciężko oddzielić politykę od nauki. Dzieje się tak dlatego, bo autorytety i specjaliści medyczni wiele razy pokazali, że myślą jak politycy. Ale zostawmy to, dobrze, że już prawie koniec, chociaż stan epidemii nadal obowiązuje..
Ostatnio pojawiła się taka perełka:
https://www.nfz.gov....testu,8178.html
tam na stronie jest plik do pobrania, bardzo ciekawy, w tym dokumencie mamy pkt 2:
"2.1. Nie zaleca się rutynowego testowania w kierunku SARS-CoV-2 pacjentów bezobjawowych (bez gorączki i/lub objawów infekcji dróg oddechowych) przed wizytą w POZ oraz planową lub nagłą hospitalizacją.
Uzasadnienie:
Trafność diagnostyczna zarówno testów antygenowych, jak i genetycznych w pacjentów bezobjawowych jest niższa niż u pacjentów objawowych – wysoki odsetek wyników fałszywych:
• przy niskim rozpowszechnieniu choroby (1%) - odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 85-91% dla testów PCR; 53-63% dla testów antygenowych;
• przy wysokim rozpowszechnieniu choroby (10%) – odsetek wyników fałszywie pozytywnych wśród osób z pozytywnym wynikiem testu: 34-66% dla testów PCR; 87- 91% dla testów antygenowych.
W sytuacji spadającej liczby przypadków SARS-CoV-2 zastosowanie testów PCR lub testów antygenowych w populacji osób bezobjawowych może prowadzić do uzyskania wyników fałszywie dodatnich, co może powodować niepotrzebne odsunięcie w czasie m.in. planowych hospitalizacji, leczenia chorób podstaw"
Jak ten dokument wpływa na statystyki zgonów i zachorowań?
Z uzasadnienia wynika, że ponad połowa (a nawet 91%) bezobjawowych była zdrowa - czyli to co wielu mówiło i myślało, że jak to bezobjawowy może być chory..
Dziwne te procenty - podczas fal więcej fałszywie dodatnich jest przy testach antygenowych, a między falami dla PCR..
Zwróćcie uwagę, że te informacje pojawiaja się dopiero teraz. Ciekawe ile jeszcze tego typu kwiatków wyjdzie na jaw i czy odpowiedzialni za to szaleństwo zostaną osądzeni..
Napisano 07.04.2022 - 15:13
Up@
Nie rozumiesz pojęcia choroby bezobjawowej. Takim książkowym przykładem jest cukrzyca typu 2, niektóre nowotwory czy zawał. Na liście chorób, które mogą przebiegać bezobjawowo, są też świnka, wirusowe zapalenie wątroby typu B, a także grypa. COVID-19 też może mieć przebieg bezobjawowy. Od czego jest to uzależnione? Przede wszystkim od działania układu odpornościowego i szybkości wysyłania odpowiedzi immunologicznej.
Nie ma zjawiska nosicielstwa dla koronawirusa. Osoba, która jest chora bezobjawowo, to taka, u której wirus pozostaje w organizmie, replikuje się, może zakażać, ale nie prezentuje żadnych objawów klinicznych lub mogą one być nieznaczne.
Napisano 07.04.2022 - 23:38
U mojej krewnej zarażenie HCV ujawniło się dopiero po 20 latach, gdy pojawiła się żółtaczka i badania pokazały,że marskość zjadła jej pół wątroby...
Te procenty są źle rozumiane. Każdy tekst biologiczny ma pewną częstość wyników fałszywie dodatnich. Jest to liczba względnie stała, wynika z reakcji między odczynnikami a próbkami. Natomiast to jaki odsetek wyników dodatnich jest fałszywy, zależy od faktycznej częstości stanu wykrywanego przez test. W zasadzie takie sytuacje opisuje znane statystykom Twierdzenie Bayesa o prawdopodobieństwie warunkowym, które tak trochę stawia na głowie intuicyjne rozumienie statystyk.
Mamy powiedzmy test na HIV, który daje fałszywie dodatni wynik raz na 1000 przebadanych zdrowych. I teraz - jeśli w badanej populacji 10% jest faktycznie zarażonych, to wyniki fałszywie dodatnie stanowią niewielką część. Bo wtedy po zbadaniu 1000 osób z takiej populacji uzyskamy 101 wyników pozytywnych, z czego jeden będzie fałszywy i będzie stanowił 1% pozytywów. Ale jeśli odsetek faktycznie chorych zbliża się do odsetka błędów testu, to wyniki stają się absurdalne. Jeśli w zbadanej populacji jest tylko 0,1% chorych to po zbadaniu 1000 osób będziemy mieli dwa wyniki dodatnie - jeden prawdziwy a drugi fałszywy. Co oznacza 50% szans, że wynik nie jest prawdą.
Z danych Ministerstwa wynika, że gdy badano osoby bezobjawowe, to w okresach pomiędzy falami zachorowań odsetek faktycznie chorych w społeczeństwie był niższy od odsetka testów fałszywie dodatnich. Czyli np. test dawał fałszywe wyniki u 0,9% zbadanych, a faktycznie chorowało 0,1% więc 90% wyników było fałszywych.
Ale w falach zachorowań odsetek faktycznie zarażonych był bardzo duży - wirusa wykrywano u nawet 40% zbadanych. W takim tłumie ten odsetek testów fałszywych znów stawał się niewielką częścią. Tego, że w falach zachorowań wzrastał odsetek pozytywnych testów nie da się wytłumaczyć zmianą ilości wykonywanych testów, a tym samym nie da się wyjaśnić wzrostów ilości zachorowań tą drogą. Nawiasem mówiąc wzrost odsetka pozytywnych testów powyżej 20% jest powszechnie uznawany za objaw tego, że testuje się za mało i większość chorych nie zostaje przebadana.
Dodajmy do tego, że mowa tu o wynikach badania bezobjawowych. Tymczasem już dawno alarmowano, że polskie służby oszczędzają na testowaniu i testują tylko objawowych chorych. U których charakterystyczne objawy covida nie wzięły się z testowania...
0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych