Co do meczu Valencii z Atalantą, to ciekawa zależność sama rzuca się w oczy. Rewanż w Hiszpanii grano 10 marca (dokładnie 2 tygodnie temu, czyli +/- okres inkubacji wirusa). A ostatnie 2-3 dni i pewnie najbliższych kilka, to zdecydowany szczyt zachorowań na COVID-19 w Hiszpanii. Lekarze zwracają uwagę już na wcześniejszy mecz pomiędzy tymi dwiema drużynami (we Włoszech), który rozgrywał się przy pełnych trybunach...
https://eurosport.tv...sa,1009957.html
Przykro patrzeć, jak pieniądze znów są ważniejsze od ludzkiego życia. 11 marca - mecz rewanżowy Liverpoolu z Atletico Madrid... UEFA zabrania piłkarzom podawania sobie rąk przed meczem... Oczywiście całkiem zrozumiała decyzja... gdyby nie fakt, że ci sami piłkarze będą na siebie wzajemnie wpadać; dotykać się; przytulać w akcie celebracji zdobywanych bramek i ogólnie rzecz ujmując - zbliżać na niebezpieczne odległości przez resztę meczu. A, no i pełne trybuny, w tym sektor gości. Anglicy wpuścili kilka tysięcy potencjalnie zakażonych Hiszpanów; coś mi mówi, że raczej nie mierzono im nawet temperatury (o jakichkolwiek testach nawet nie wspominając), tak więc znów stworzono wyśmienite warunki do transferu wirusa. W ogóle podejście rządu brytyjskiego do całej tej pandemii jeszcze do niedawna zakrawało o śmieszność, choć gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że chodzi tu o ludzkie życie, to należałoby użyć zdecydowanie mocniejszych słów, których regulamin tego forum zabrania .
Podczas, gdy praktycznie wszystkie ligi piłkarskie wstrzymały swoje rozgrywki, ja jeszcze wczoraj rano oglądałem na żywo mecz ligi australijskiej. Stacja telewizyjna Eleven Sports wykupiła nawet niedawno prawa autorskie doń, żeby miłośnicy sportu nawet w tych kryzysowych momentach mogli uraczyć oczy piłką nożną na żywo. Sportowo stało to na żałosnym poziomie, więc oczu zbytnio nie uraczyłem, ale w trakcie transmisji okazało się, że rozgrywki planuje się dograć jeszcze do pewnego momentu, żeby tylko nie trzeba było rozwiązywać lukratywnego kontraktu z telewizją Sky... Znowu kasa ważniejsza od ludzkiego życia.
Wydaje mi się, że niektórzy w dalszym ciągu nie zdają sobie sprawy z faktycznej skali problemu. Australia to dość specyficzny region, każdego roku zmagają się z powodziami, pożarami i różnej innej maści katastrofami i "dają radę"... ale chyba w dalszym ciągu nie doceniają koronawirusa. Obyśmy nie mieli kolejnego kandydata na powtórkę scenariusza włoskiego.
Użytkownik DJBoBo88 edytował ten post 24.03.2020 - 10:47