Napisano 26.03.2020 - 07:48
Napisano 26.03.2020 - 10:56
Daj linka, zapoznam się, bo coś mi musiało umknąć. Tak nawiasem, związek a przyczyna to dwie różne rzeczy.
Nie wiem czy akurat o ten chodzi: http://m.300gospodar...wlochy-covid19/
Ale tu jest podane, że: "choroby współwystępujące: nadciśnienie - 76%".
Dobra, wyjaśniam i informuję, bo poszedłeś skrótem myślowym i wyszła dezinformacja.
Podstawa, to objawy:
problem ze smakiem i węchem (?%),
gorączka (87,9 proc.),
suchy kaszel (67,7 proc.),
zmęczenie (38,1 proc.),
odkrztuszanie plwociny (33,4 proc.) – w tym krwawej plwociny (0,9 proc.),
duszności (18,6 proc.)
ból gardła (13,9 proc.),
ból głowy (13,6 proc.),
bóle mięśni i stawów (14,8 proc.),
dreszcze (11,4 proc.),
nudności i wymioty (5 proc.),
niedrożność nosa (4,8 proc.),
biegunka (3,7 proc.),
zapalenie spojówek (0,8 proc.).
Nadciśnienie, to nie jest jedna z przyczyn, ale obciążenie jako choroba współistniejąca i powodująca ostrzejszy przebieg zakażenia wirusem. Rozumiesz to, czy wcale? Chorobą współistniejącą może być także astma, która powoduje ostre w przebiegu duszności, nawet jeżeli przebieg choroby wirusowej spowodowanej wirusem jest łagodny. Co ciekawsze, ze statystyk wynika, że niemal połowa Włochów, którzy zmarli na Covid-19 miała co najmniej trzy choroby współistniejące.
Inhibitory konwertazy angiotensyny (ACEI) i blokery receptorów angiotensyny (ARB) są zalecanymi lekami dla pacjentów z chorobami układu krążenia, po zawale serca, cierpiącymi na nadciśnienie, cukrzycę i przewlekłą chorobę nerek. Wiele z tych schorzeń rozwija się u osób starszych. Dostają one odpowiednie leki i zażywają je codziennie.
Badania na modelach zwierzęcych wykazały, że zażywanie leków ACEI i ARB wiąże się z powstawaniem dodatkowych receptorów ACE2, które mogą być problemem. Zwłaszcza, jeżeli zostaniemy zarażeni koronawirusem.
Ponieważ pacjenci leczeni inhibitorami ACEI i ARB będą mieli zwiększoną liczbę receptorów ACE2 w płucach, z którymi mogą wiązać się białka SARS-CoV-2, mogą być w grupie osób zagrożonych COVID-19.
Hipoteza została potwierdzona niedawną analizą 1099 pacjentów z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2, które leczono w Chinach między 11 grudniem 2019 r. a 29 styczniem 2020 r. W badaniu tym odnotowano cięższe wyniki leczenia u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym, chorobą wieńcową, cukrzycą i przewlekłą chorobą nerek. Wszyscy pacjenci zażywali ACEI lub ARB. To wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia COVID-19.
Właśnie z tego samego powodu dzieci mogą być lepiej chronione przed koronawirusem, bo mają znacznie mniej receptorów ACE2 w dolnych drogach oddechowych niż dorośli.
Nie można opierać się tylko na jednostkowych danych, nie mając obrazu większej części. Powoduje to przekłamania i błędne wnioski. Zalecam większą ostrożność w interpretacji danych, a najlepiej skorelować je z innymi.
Mam nadzieję, że ta kwestia została wyjaśniona.
Napisano 26.03.2020 - 11:22
Użytkownik Magda72 edytował ten post 26.03.2020 - 11:26
Napisano 26.03.2020 - 11:30
...nie chcę by ktoś potem napisał: miała choroby współistniejące i dlatego umarła...
Ale przecież będzie to zgodne ze stanem faktycznym. Ja jestem wiekowy, ale nie mam zdiagnozowanych żadnych chorób, więc jak złapię wirusa, a mój organizm sobie z nim nie poradzi i trafię nogami w wiszący kalendarz, nikt nie napisze, że to wina współistniejących chorób.
Napisano 26.03.2020 - 13:05
To trochę takie gdybanie typu : Człowiek ma w samochodzie całkowicie łyse opony, niedziałające hamulce, a i silnik czasem mu się zapala. ale jakoś am sobie radzi z gaszeniem. Przegląd zawsze załatwia po znajomości.Ale jeździ .Przychodzi jednak dzień ze straszną gołoledzią i gościu przywala w drzewo. Winna jest pogoda czy stan samochodu?.Gdyby nie pogoda pewnie nie wyleciałby z drogi, sprawne samochody też wylatywały, z drugiej strony statystycznie częściej miały wypadki samochody niezadbane. Winny stan czy pogoda???
Dodajmy że mamy tez jeden przypadek że ktoś umarł ze stresu, bo myślał że jest zarażony covid . Stres +osłabiony organizm= zatrzymanie pracy serca. Jak to lekarze określają "niewydolność sercowo- oddechowa".Pośmiertnie test okazał się negatywny.
Napisano 26.03.2020 - 13:07
To oczywiste, że stan, skoro statystycznie samochody mniej zadbane wylatują częściej i to nawet na suchym. Gołoledź tylko pogorszyła i tak już złe warunki użytkowania. Analogia do organizmu podobna. Organizm zdrowy jest w stanie sobie poradzić z wirusem przy odpowiedniej pomocy lub bez niej. Organizm obciążony już pracuje ciężej niż zdrowy, a więc pozostaje mu mniej rezerw do wykorzystania.
Problemem staje się nawet zwykłe przeciążenie, gdzie rezerwy kurczą się wręcz do zera. W takiej sytuacji organizm zarażony nie jest w stanie utrzymywać reszty na odpowiednim poziomie i musi z czegoś zrezygnować, aby resztę podtrzymać.
To jest jak działanie procesora, gdzie wielowątkowość jest ograniczona i nadmiar powoduje kolejkowanie.
Kiedy nastąpi przeciążenie, organizm nie wybiera lecz zaczyna "odłączać" największy pobór i rozpoczyna się kolaps, który doprowadza do niewydolności organów, które zostały odłączone od wspomagania.
Jest więc logicznym, że osoby obciążone innymi schorzeniami są w grupie ryzyka i logicznym jest, że osoba, która zeszła w wyniku innych obciążeń nie może być kwalifikowana jako śmierć z powodu Covid-19.
Gdyby przyjąć inną klasyfikację, to wszystkie śmierci w okresie epidemii powinny być traktowane jako spowodowane przez wirusa, nawet wypadki drogowe, bo ktoś się spieszył do chorego członka rodziny, albo uciekał przed lecącym w powietrzu wirusem. Tak właśnie rozpoczyna się paranoiczny chaos i podpinanie pod wirusa wszystkiego, włącznie z gradobiciem.
No trochę zdrowego rozsądku.
Napisano 26.03.2020 - 13:44
A serio czy pomyślałeś że wirus w międzyczasie zmutował i to co było w Korei to nie ta "bajka"?
Wirusolodzy włoscy jawnie już piszą że mają do czynienia ze zmutowanym wirusem.
Jeszcze niedawno się zastanawiałem czy może on mutować , ale czy to jest możliwe żeby w tak krótkim czasie zmutował ?
Użytkownik Cascco edytował ten post 26.03.2020 - 13:54
Napisano 26.03.2020 - 14:04
Napisano 26.03.2020 - 15:28
moze troche naprowadze Was dlaczego w DE (gdzie mieszkam jest narazie tak malo zgonow)
w DE dziadkowie generalnie nie mieszkaja z rodzina albo mieszkaja w domach spokojnej starosci (sa to duze bloki jak hotel lub jak pensionat gdzie kazdy ma generalnie swoj pokoj) lub mieszkaja sami czesto w innej odleglej miejscowosci zupelnie inaczej jak wlosi i hiszpanie gdzie czesto mieszka sie wspolnie lub co niedziele odwiedza sie dziadkow
we Wloszech wlasnie w ten sposob zarazilo sie duzo ludzi w starszym wieku
w DE starzy sa "odseparowani od mlodych" i oni np. zarazajac sie podczas karnawalu nie zarazili starszych ludzi w rodzine bo nie mieli z nimi kontaktu
w DE w mediach byly informacje dla starszych ludzi zeby ograniczyli wychodzenie i to robia
generalnie cale niemieckie spoleczenstwo ma teraz home office i sie tego trzyma
jeszcze jedna uwaga kazdy przypadek objawow wirusa idzie na testy i odrazu zaczyna sie podobno proces leczenia i dozoru medycznego
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych