5952 replies to this topic

[Shiver]

A ja mam 2 pytania. 

1. Czy jadąc samotnie lub ze znajomym/dziewczyną poza miasto (do lasu - przykładowo 15km) to jestem skazany na mandat? Czy to rower czy samochdód. Bo w ustawie nie ma podane jak daleko mogę jechać. Jedynie podane są obowiązki zachowania odstępów, unikania ludzi itp. 

 

Można, jest to traktowane jako potrzeba życiowa czyli np. aktywność fizyczna.

 

https://scontent-frx...a67&oe=5EA6B440

 

https://noizz.pl/spo...bOcF_P46O8Nq2tQ

 

https://www.gov.pl/w...ia-i-odpowiedzi

[Staniq]

... jakby się nie zarazili to żyliby nadal.

Tego nie wiesz na pewno, bo w przypadku chorób przewlekłych zagrażają one zazwyczaj życiu. Nie mówię tutaj o np. astmie, która jako choroba przewlekła tylko w drastycznych stanach zagraża życiu powodując zwyczajne uduszenie. We współpracy z koronawirusem raczej na pewno może być śmiertelna, jeżeli pacjentowi nie zapewni się swobody oddychania (respirator). Astma sąsiaduje często z alergią i duszności są wywoływane alergenami.

 

W przypadku zawału serca konieczna byłaby sekcja, bo mógł go wywołać np. zator pochodzący z wyniszczanych płuc.

No, to raczej logiczne i dlatego "zwykłego zawałowca" nikt nie dopisze do listy zgonów z powodu koronawirusa.

[MaxaM]

Obawiam się że u nas z racji wyborów prezydenckich zacznie spadać też wykazywana liczba zarażonych.Taki będzie lokalny europejski cud.

 

Praktycznie niemal co dziennie słychać o nowych otwieranych laboratoriach, ale coś się stało. Ilość testowanych próbek zamiast rosnąć, to zaczęła spadać.

 

22.mar  +2510

23.mar  +2549

24.mar  +2798

25.mar  +3313
26.mar  +3362
27.mar  +4512
28.mar  +4664
29.mar  +4052
30.mar  +3829

Użytkownik MaxaM edytował ten post 30.03.2020 - 20:07

[Staniq]

Może objawowców nie przybywa. W większości krajów bada się tylko tych, którzy mają objawy, bądź mieli styczność z osobą zarażoną lub z grupy ryzyka.

[MaxaM]

Może objawowców nie przybywa. W większości krajów bada się tylko tych, którzy mają objawy, bądź mieli styczność z osobą zarażoną lub z grupy ryzyka.

 

Z tego co mi wiadomo, to na test wciąż czeka się średnio parę dni. Jeśli jest lepiej, to po co wprowadzać kolejne restrykcje? 

[StatystycznyPolak]

Tymczasem w Unii Europejskiej poruszane są prawdziwe problemy ludzkości...

 

 

 

TT.

Użytkownik TheToxic edytował ten post 31.03.2020 - 07:39

[Tesla]

Ci w wiekszości już od dawna pracują więc nikogo powoływac nie trzeba.

Wiem że w grupie 1 lekarz i 1 pielegniarka od kilku lat na emeryturze zadnego odzewu do tych osób nie było i nikt im głowy nie zawracał, ale to może z racji ich wieku.

[Cascco]

 
 
 

Na świecie wczoraj też mieliśmy liczbowo mniej nowych przypadków niż w dniach 26-28 marca. Dzisiaj też nie zapowiada się żeby było więcej. 
Patrząc na statystykę wydaje się, że trochę wyhamowało. Pewnie jeszcze za wcześnie żeby coś mówić, ale jest to lekki powiew optymizmu w tych trudnych czasach.

Nic nie wyhamowało, zrobili pewnie mniej testów. Tak naprawdę epidemia u nas dopiero się rozkręca, chciałbym się mylić ale wielce prawdopodobne że w następnym tygodniu będzie już po 200 osób zarazonych dziennie.

 

tego co mi wiadomo, to na test wciąż czeka się średnio parę dni. Jeśli jest lepiej, to po co wprowadzać kolejne restrykcje?

U mnie w mieście zamknięto na 2 tygodnie jedną z przychodni z powodu wykrycia koronawirusa u jednej z pielęgniarek, cały personel jest na kwarantannie. Jedna z pracownic to ciocia mojej drugiej połówki, na wyniki testu czekać będzie 7 dni. Także....fajnie by było jakby to było parę dni. Wiele osób na kwarantannie zachoruje albo już choruje, wiele osób chodzi chorych a nie wie o tym. Po to są te restrykcje. Nie łudz się ze wszystko wróci do normy za tydzień. Na chłopski rozum , skoro dopiero zaczęlismy walkę z epidemią a nie ma na to leku ani szczepionki to ten stan potrwa...pewnie do końca maja jak nie dłużej. A jeśli by dac wiarę w to co niektórzy pisali o dokumentach USA to będziemy się "bujać" z tym wirusem do następnego roku.


Jesteśmy kiepsko przygotowani, coraz bardziej widać to na wszelkich stronach społecznościowych, apelach i komentarzach. Brakuje już teraz wszystkiego, dosłownie. O tym się nie mówi ale my te testy powinniśmy byli zamawiać już w styczniu, a nasze Państwo obudziło się w marcu z ręką w nocniku. Nie mamy testów, sprzętu i zaraz się okaże że personelu. 

Pozostaje nam granie na czas. Już ktoś tak pisał tutaj. Nie chodzi o to ze zaraz nastanie apokalipsa i jakieś kary z niebios spadną że będziemy jeść własne buty ale nie jest tak kolorowo jak się mówi.

[Canaris]

>ostrzezenie za politykowanie

Wymienione cechy ustroju miłościwie panującego w Chinach to główna przyczyna skali tej epidemi zaraz po tym ze tyle sie produkuje rzeczy.
To nie politykowanie to realizm i rzeczywistość.

[Daniel.]

Czyli sugerujecie, że kopnięcie w kalendarz z powodu zawału lub raka przez osobę zakażoną powinno być wliczane do zgonów z powodu koronawirusa?

Rozczaruję Was, koronawirus nie powoduje zawału ani raka.

 

Nikt nigdy nie twierdził, że koronawirus powoduje raka, tak samo jak nikt nigdy nie twierdził, że koronawirus powoduje nadciśnienie. Ale jeśli osoba ma raka, czuje się dobrze, nie ma jakichś poważnych objawów i nagle zaraża się koronawirusem i umiera po tygodniu to wpisanie przyczyny zgonu jako rak byłoby absurdem. Zrozumcie w końcu, że te osoby to nie są chorzy w ostatnim stadium, którzy nie potrafią samodzielnie sięgnąć po szklankę wody. Koronawirus nie powoduje tych chorób, on je po prostu "wykorzystuje", żeby uśmiercić pacjenta.

Ponad 70% zmarłych we Włoszech(z tamtych statystyk) miało nadciśnienie. To oznacza jedno - ludzie z nadciśnieniem są w grupie ryzyka i mogą nie przeżyć jeśli zarażą się koronawirusem - tylko tyle i aż tyle. Problem w tym, że nadciśnienie dzisiaj ma połowa społeczeństwa i można z tym normalnie żyć. To nie jest żadna ciężka choroba współistniejąca.
 

Proponuję najpierw poczytać jak wygląda chorowanie na Covid-19. Podstawa to kaszel, gorączka, trudności z oddychaniem w poważnych przypadkach zapalenie płuc. Nie ma mowy o problemach np. krążeniowych.

Zdrowego rozsądku więcej.

 

Tylko, że właśnie to wszystko może powodować bardzo mocne osłabienie organizmu, który wtedy przestaje sobie radzić z innymi dolegliwościami i stąd tak wielu zmarłych miało problemy z krążeniem czy w ogóle z układem sercowo-naczyniowym i ponownie nikt nie twierdzi i nigdy nie twierdził, że koronawirus powoduje zatrzymanie krążenia. Przy grypie też mówi się o "śmierci z powodu grypy lub powikłań nią spowodowanych". Tylko, że grypa nie jest aż tak zjadliwa i śmiertelna.
 

Gdyby ktoś chciał wrócić do sprawy nadciśnienia tętniczego, to został problem już wyjaśniony i nie ma on nic wspólnego z Covid-1

Nigdy nie było żadnego problemu i nic nie trzeba było wyjaśnić. Tak jak mówię - nikt nigdy nie twierdził, że to koronawirus powoduje nadciśnienie, zawał, raka, czy zatrzymanie krążenia i nie wiem jak ktoś mógł to w ogóle tak zinterpretować. Po prostu wirus z łatwością odsyła na drugi świat ludzi, którzy posiadają te dolegliwości. Problem w tym, że legendarne już "choroby współistniejące" to żadne śmiertelne choroby, a raczej klasyczne choroby XXI wieku, które posiada 50% ludzi jak nie więcej.

Wczoraj zmarła 32 latka zarażona koronawirusem, ale posiadająca "choroby współtowarzyszące". Jakie to choroby? Ostatnie stadium raka? Nie, AIDS? Nie. Dziewczyna miała uwaga...OTYŁOŚĆ i cukrzyce. Czyli coś co dotyka 20% albo i więcej społeczeństwa amerykańskiego. Wpiszmy więc "dziewczyna zmarła, bo była za gruba", no bo przecież to nie koronawirus ją zabił.

A jeszcze wczoraj pojawiły się właśnie informacje jakoby koronawirus atakował mięsień sercowy:

 

Koronawirus SARS-CoV-2 atakuje nie tylko układ oddechowy. "Osoby, które mają choroby sercowo-naczyniowe, takie jak nadciśnienie tętnicze, przeszły zawał mięśnia sercowego lub mają cukrzycę, są zdecydowanie bardziej narażone na zgon z powodu zakażenia koronawirusem niż pacjenci nieobciążeni tymi chorobami. Obserwacje wskazują również, że wirus może nieodwracalnie uszkadzać serce u osób wcześniej zdrowych" - mówi prof. dr hab. n. med. Adam Witkowski, kierownik Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego."
 

"Receptory ACE2, przez które wirus wnika do komórek płuc, występują też w komórkach mięśnia sercowego, jak również w komórkach nerek czy śródbłonka naczyń. Wirus SARS-CoV-2 może też uszkadzać komórki mięśnia sercowego przez powodowanie tzw. sztormu cytokinowego, spowodowanego przez spaczoną odpowiedź limfocytów typu T-helper na infekcję" - wyjaśnia prof. Witkowski.

https://pulsmedycyny...za-serce-986835

Okazuje się, że koronawirus może uszkadzać płuca jak i serce osób, które..uwaga...przeszły chorobę delikatnie lub całkowicie bezobjawowo!
 

Nic nie wyhamowało, zrobili pewnie mniej testów. Tak naprawdę epidemia u nas dopiero się rozkręca, chciałbym się mylić ale wielce prawdopodobne że w następnym tygodniu będzie już po 200 osób zarazonych dziennie.

 

W Polsce około 1000 mniej testów niż dwa dni temu, we Włoszech niemal 10tys mniej(nie potwierdzone na 100%).


 

Użytkownik Daniel. edytował ten post 31.03.2020 - 09:59

[Tesla]

Na rozweselenie z innego portalu: "Andreas Breivick składa apelację, bo osoby które rzekomo zabił, tak naprawde zmarły na choroby współistniejące"

[Magda72]

Trwa właśnie konferencja premiera i ministra zdrowia.
Najnowsze obostrzenia:
https://www.gov.pl/w...s/kolejne-kroki

[noxili]

Dziewczyna miała uwaga...OTYŁOŚĆ i cukrzyce.

 

 

Otyłość bez problemu może doprowadzić do stanu takiego ze nie jesteś w stanie schylić się po kapcie , przejście po schodach to wysiłek porównywalny do szybkiego  przeładowania kilku ton węgla  dla silnego, sprawnego faceta.Podobnie nadciśnienie.Takie osoby sa ewidentnie upośledzone w zakresie oddychania i krążenia. Wina jest lekarzy którzy wrzucają do tego samego, zbyt wielkiego wora osoby bardzo sprawne jak ewidentnie z chorobami zagrażającymi codziennie ich życiu.Pomiar ciśnienia w pewnym zakresie jest niepewny, wskaźnik BMI podobnie. Jak mam badania okresowe to zawsze wywiad o stanie odbywa wg schematu:

Lekarz z nosem w papierach

Wzrost:?

-185

Ile pan waży?

-100-105 kg

Łapka już leci do zaznaczenia pola otyłość , w ostatniej chwili zatrzymuje się i lekarz wreszcie zwraca na mnie wzrok.Widać pracujące trybiki w jego głowie.

Pan ćwiczy?

Tak

Rączka leci już do innego pola formularza.

[Magda72]

I właśnie o tym od dłuższego czasu staram się przekonać.Człowiek chory przewlekle(np. z nadciśnieniem) z dobrze ułożonym leczeniem jest w stanie przeżyć długie lata bo jest naprawdę w dobrej formie.Np.moja druga połowa.Ma nadciśnienie,pilnuje przyjmowania leków i biega w maratonach osiągając lepsze wyniki niż niejeden 30-40 latek.Dlatego upieram się że takich ludzi zabija koronawirus pomimo chorób towarzyszących.

A tymczasem kolejne dobre wiadomości.
W sobotę 28 marca w Zgierzu pod Łodzią miał miejsce niezwykły poród. Na świat przyszło dziecko, którego oboje rodzice zakażeni są koronawirusem. Szczęśliwie mała Klara urodziła się zdrowa, a jej matka jest w bardzo dobrym stanie.

https://www.wprost.p...d-rodzicow.html

[Canaris]

Dziewczyna miała uwaga...OTYŁOŚĆ i cukrzyce.

 

Czyli coś co cholernie osłabia organizm, ma kupe powikłań i samo z siebie bardzo często powoduje śmierć w młodym wieku. Więc na bank w przypadku korony nie pomogło.
A załoze sie że będąc w wieku 32 lat osobą otyłą z cukrzycą na dodatek nie stroniła od alkoholu i papierosów.

 

Kto wie, może gdyby nie te choroby to by przeżyła?