Mike Hughes należał do ostatnio popularnego towarzystwa płaskoziemców. Jego pasją były rakiety, dzięki którym chciał udowodnić ludzkości, że Ziemia jest płaska. Niestety, udało mu się tylko potwierdzić, że istnieje grawitacja.
Szalony Mike od kilku lat intensywnie pracował nad swoją własną rakietą. Jego marzeniem było m.in. dotarcie w pojedźcie do linii Kármána, czyli na wysokość 100 kilometrów ponad powierzchnią Ziemi i pokazanie wszystkim, że nasza planeta jest płaska. Nie udało się mu tego dokonać.
W trakcie sobotniej (22.02) akcji w mieście Barstow w hrabstwie San Bernardino w Kalifornii, Mike planował polecieć rakietą napędzaną parą na wysokość 1500 metrów. Niestety, tuż po starcie rakiety, nastąpiło przedwczesne otwarcie spadochronu. Mike poleciał dalej z rakietą i zginął chwilę później uderzając wraz z nią w ziemię na oczach jego fanów, płaskoziemców i kamer telewizji Science, które miały rejestrować cały przebieg historycznej misji.
Użytkownik The Truth Is Out There edytował ten post 25.02.2020 - 09:01