Szanowni widzowie, proszę nie obgryzać paznokci. Gala rozpocznie się zgodnie z planem, nie ma mowy o odwoływaniu imprezy, czy też innych zakłóceniach. Jakieś zagrożenia, pożary, wirusy? Użytkownicy VRP są doskonale przygotowani na wszelkie ewentualności, byle potrawka z nietoperza w sosie tysiąca wirusów na nikim nie zrobi tutaj wrażenia. Proszę, pod fotelem każdego z Państwa znajduje się stuprocentowo skuteczny sposób na wszystkie potencjalne problemy - gratisowy prezent od zespołu rozwijającego wątek Chemtrails!
Zatem nadeszła najwyższa pora wprawić to ustrojstwo w ruch. Chciałam na początek nadmienić, że to już ósmy raz się tutaj spotykamy, a to oznacza, że za dwa lata trzeba będzie chyba jakąś grubszą sprawę zorganizować. Może oficjalnie odpalimy jakiś polski wulkan? Górę Świętej Anny, albo Ostrzycę. Tak, to byłby jubileusz z przytupem. Ale starczy tych opowieści, wracamy na ziemię, bo wybiła właśnie godzina 20. A to oznacza, że zaczynamy od zwyczajowego wprowadzenia...
... i bomba poszła w górę!
Halo! HALOOOO!!! To dopiero początek, nie koniec, proszę pamiętać, że okazji do wydzierania się na całe gardło będzie jeszcze całkiem sporo -- oszczędzajmy głos! Proszę o trochę ciszy, bo jeszcze nie skończyłam deklamować z kartki. Gdzie ja to skończyłam.. momencik... o, mam.
Oczywiście żadna nasza gala nie może obejść się bez grona doskonale Państwu znanych i nieustająco lubianych prezenterów. Proszę, dziś imprezę poprowadzi dla Państwa wspaniały zespół, w skład którego wchodzą:
TheToxic
Aquila
Staniq
... oraz Wszystko
Widzę tu i ówdzie jakieś chyłkiem przemykające pod ścianami postaci... czyżby postanowili nas odwiedzić przedstawiciele konkurencji? Proszę śmiało, nie ma się co wstydzić -- wszystkich chętnie zapraszamy. Fakt, że wolnych foteli już od dawna nie ma, więc będziecie musieli zadowolić się miejscami stojącymi. Ale za to obiecujemy, że zwyczajowa wyżerka po zakończeniu imprezy wystarczy dla wszystkich. Oto szybki rzut oka do naszej kuchni, gdzie kucharze z pięciogwiazdkowych restauracji Michelina właśnie szykują dla Państwa szereg wykwintnych potraw, w tym także według tajnej receptury naszego Redaktora Naczelnego -- Staniqa! Ach, już ślinka cieknie i w brzuchu miau... wróć... burczy...
(nie żeby ci kucharze tak sami od siebie... musieliśmy najpierw ich namierzyć, ogłuszyć, powiązać w pęczki i wstawić do kuchni... a tam, nieważne)
Pora na oficjalny komunikat -- otóż szanowni Państwo,
GALĘ ROZDANIA ZŁOTYCH SZARAKÓW,
EDYCJA 2019
UWAŻAM ZA OTWARTĄ!
....
A ponieważ będzie teraz króciutka przerwa z racji zmiany dekoracji i konieczności wtargania na scenę szczelnie zaplombowanego sejfu Franza Jaegera z Berlina zawierającego najcenniejsze obecnie skarby, czyli jedenaście szarakowych statuetek, to nie omieszkam sobie zarzucić okolicznościowym sucharem imienia Karola Strasburgera:
Krowa i cielę siedzą sobie na słupach wysokiego napięcia i jedzą gruszki.
Nagle słyszą jakiś dziwny odgłos, patrzą... a tu wzdłuż linii elektrycznej pędzi grupa UFO.
Szef UFO-ków zatrzymuje się koło słupa i pyta:
- Dzień dobry pani krowo, czy może nam pani wskazać drogę na Maroko?
Krowa na to:
- Jasne. Proszę lecieć wzdłuż tej linii, za czwartym słupem skręćcie na prawo i dalej po liniach ciągle prosto.
Szef UFO-ków ładnie podziękował i grupa UFO szur... poleciała.
Za chwilę znów ten sam dziwny odgłos, leci kolejna grupa UFO.
Szef UFO-ków zatrzymuje się koło słupa i pyta:
- Dzień dobry pani krowo, czy może nam pani wskazać drogę na Maroko?
Krowa na to:
- Jasne. Proszę lecieć wzdłuż tej linii, za czwartym słupem skręćcie w lewo i dalej po liniach ciągle prosto.
Szef UFO-ków ładnie podziękował i grupa UFO szur... poleciała.
Cielę tak przez chwilę intensywnie myśli, za chwilę zbiera się na odwagę i pyta:
- Mamo, ale dlaczego okłamałaś tych miłych UFO-ków? Raz powiedziałaś im, że mają skręcić w prawo, a za drugim razem w lewo? Ładnie to tak?
Krowa na to:
-A na cholerę komu tyle UFO w Maroku?
Na wypadek, gdyby ktoś zapomniał: cała ta gala to sprawka Aquili i Yawa, to ich pomysł, który ciągniemy już ładnych kilka lat!
Przechodzimy do konkretów!
Wrzawa ucichła, możemy przejść do zasadniczej części, czyli wyciągamy i pucujemy jeszcze raz statuetki. Nie, żeby był zakurzone, czy coś, ale ostatni szlif im się zawsze przyda.
Pana w trzecim rzędzie prosimy o przyjęcie nieco bardziej eleganckiej pozycji, licującej z powagą sytuacji, bo inaczej wyprosimy za drzwi -- tak, do tego szarego mówię!
A na scenę zapraszamy TheToxic z pierwszą kategorią!