Foto: Shutterstock
W drugim sezonie serialu "Wiedźmin" pojawi się Leszy. To jedna z najciekawszych postaci mitologii słowiańskiej. Choć jest groźny, to bać się go powinni tylko ludzie, którzy nie mają dobrych intencji. Leszy atakuje przede wszystkim myśliwych, kłusowników i drwali.
Kim jest Leszy?
Według wierzeń Słowian las, nawet w dzień, mógł być bardzo niebezpiecznym miejscem. Każdy, kto wchodził do niego ze złymi zamiarami, musiał się liczyć ze srogą karą. Mieszkający tam demon, Leszy, tylko czekał, aż ktoś siekierą zamachnie się na drzewo, bądź też spróbuje upolować jedno z leśnych zwierząt.
Leszy ukazywał się pod postacią mężczyzny. Miał nienaturalnie białą twarz oraz bardzo groźną minę. Wzrost demona uzależniony był od wysokości lasu. Ten, który rządził potężnym borem przytłaczał swoją imponującą posturą. W młodych lasach Leszy był zdecydowanie niższy. Niektóre podania głoszą, że demon przybierał postać gajowego w mundurze, który w ręku dzierżył strzelbę. Mógł się również objawiać pod postacią zwierząt. Także silny wiatr poruszający liśćmi drzew mógł być efektem obecności Leszego.
Leśny dziad miał mieć bardzo negatywny stosunek do myśliwych oraz drwali. Wynikało to z faktu, że ingerowali oni w życie lasu - wycinali rosnące tam drzewa oraz strzelali do zwierząt. To nie podobało się Leszemu, który w stosunku do przedstawicieli tych zawodów okazywał się mściwy i groźny. Myśliwi i drwale musieli więc liczyć się z tym, że podczas pobytu w lesie zostaną napadnięci przez dzikie zwierzęta, ale także bandytów. Co więcej, Leszy potrafił tak mącić im w głowach, by gubili ścieżki i wchodzili coraz głębiej w las. Podobny los spotykał wszystkich ludzi, którzy wchodzili do lasu ze złymi zamiarami.
Aby ustrzec się przed gniewem Leszego, drwale i myśliwi składali mu ofiary w postaci plonów lub zwierząt. Obłaskawiony leśny dziad miał się godzić na wycinkę oraz polowania. Choć nie zawsze, bo był to demon dość kapryśny, znany ze swoich zmiennych nastrojów.
Leszy miewał momenty, kiedy mógł uchodzić za bohatera. Gdy miał dobry humor, pomagał zagubionym znaleźć wyjście z lasu, płoszył też zwierzęta, które przymierzały się do ataku na ludzi.
Choć o tej postaci mówi się rzadko, to Leszy miał w lesie kompana w zasadzie równego sobie - Dobrochoczego. Był to demon, który mógł upodobnić się do drzewa. Do niego należało królestwo leśnych zwierząt i to właśnie ochrona nad fauną stanowiła jego główne zajęcie. Uchodził on za łagodniejszego i bardziej wyrozumiałego demona, jednak także i on nie tolerował złego zachowania na swoim terenie. Kłusownicy czy myśliwi mogli przez niego nawet ponieść śmierć.
Leszy - dobry czy zły?
Od czasów, gdy na słowiańskich ziemiach rozpowszechniło się chrześcijaństwo, Leszy stał się postacią raczej negatywną. Demonem, którym można było straszyć dzieci, ale i dorosłych. Kimś, kogo na pewno nie chciałoby się spotkać. A prawda jest taka, że zanim tematem zajął się Kościół, można było uznać Leszego za stworzenie, które po prostu ma swoje zasady. Liczył się dla niego tylko las i jego mieszkańcy, więc nie godził się na to, by źle obchodzić się z zielonym królestwem. W ten sposób pilnował, aby ludzie nie wycinali zbyt wielu drzew, nie dewastowali, nie zaśmiecali i po prostu nie niszczyli natury.
Miejsca, w których pojawił się Leszy Słowianie automatycznie uznawali za sanktuaria. Na ich terenie nie można było wycinać drzew ani polować. Sanktuaria stawały się obszarem chronionym, tak jak dzisiejsze rezerwaty przyrody. Czy więc faktycznie można uważać, że Leszy to mściwy demon? Zaryzykowałabym stwierdzenie, że gdyby ludzie do dziś wierzyli w jego obecność, polska przyroda miałaby się o wiele lepiej...