Nie rozumiesz tego, co napisałem.
Ten człowiek nie odkrywa ameryki, tylko próbuje znaleźć błędy w tłumaczeniach i kopiach. Słowo "próbuje", jest tutaj kluczowe, ponieważ nie istnieją oryginały, tylko kopie z błędami, sporządzone z innych, starszych kopii, które również zawierały błędy. To tzw. inżynieria wsteczna, z tą jednak różnicą, że nie wiemy jaki wyraz i gdzie został skopany.
Znamiennym przykładem jest jeden z elementów śmierci Jezusa na krzyżu - przebicie boku włócznią. Ten element występuje tylko w ewangelii św.Jana. Czy występuje tam jako jedyny tekst, czy w innych ewangeliach był i go usunięto - nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że występował w apokryfach (tekstach, które zostały usunięte z Biblii, lub są tekstami uznawanymi za nieuświęcone w religii katolickiej i religiach chrześcijańskich).
Znajomość języków starożytnych jest pomocna w odnalezieniu słów oryginalnych, lecz na przeszkodzie stoją (jak wspomniałem wcześniej) błędne tłumaczenia i błędy kopiowania, oraz zamiana słów, które kopiście/tłumaczowi wydawały się bardziej wzniosłe lub bardziej odpowiednie, a zmieniały znaczenie lub sens.
Niestety, nie można się cofnąć w czasie, aby wykonać porównanie z oryginałem.