@Zaciekawiony
Plusik poleciał, gdyż zsyntetyzowałeś to o czym myślałem twierdząc iż S.J. to chrześcijanie.
@Amontillado
W świetle powyższej definicji okazuje się raptem, że do chrześcijan zaliczyć można muzułmanów... Przynajmniej tę część uczonych świata islamu, którzy uznają pewne elementy Ewangelii za pochodzące od Boga, a w Jezusie upatrują proroka.
Nie nie można. Nie prawiłbyś takich dyrdymałów gdybyś chociaż z grubsza znał treść Koranu. Według Tej księgi, Adam I Ewa, Mojżesz, Jezus i jego matka to byli MUZUŁMANIE!!! Chrześcijanie określani są mianem "Ludzi księgi którzy nie zrozumieli" Mimo iż uznają Jezusa za proroka, to nie umywa się on nawet do Mahometa. Z resztą, historia Jezusa w koranie to tylko kilka wersów, mających (moim zdaniem) za zadanie wykazać jak ważne są słowa proroka Mahometa.
Problem jest bardziej złożony. Gdyby zastosować się do formuły chrześcijaństwa, która dominowała w pierwszych wiekach - był to wtedy nurt żywy i żywotny - to tylko w takich warunkach znalazłoby się miejsce dla Świadków Jehowy pod wspólnym dachem "chrześcijaństwa"
I tu jest chyba pies pogrzebany.
Chrześcijaństwo pod szyldem głównie kościoła katolickiego, oddaliło się od Bibli tak daleko jak to tylko możliwe. Przez wiele stuleci, Biblia była księgą zakazaną, dla pospólstwa. Kolejne obrady władców kościoła doprowadziło do wypaczenia przesłania Jezusowego, i dostosowania go do wymogów coraz potężniejszej instytucji.
Władze kościelne na przestrzeni wieków, wprowadziły: celibat, odpusty, opłaty za sakramenty, W sposób dowolny ustalili co należy do kanonu Biblii, a co nie. Stworzono katechizm. Tylko po to aby ciemny lód nie musiał czytać Biblii. Dobrym przykładem jest dziesięć przykazań. Centrum religii Chrześcijańskiej
Każdy może wyrobić sobie opinię:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dekalog
Wątpliwości moje budzi przykazanie drugie obecne w najstarszych tekstach, a usunięte z zestawu katolickiego katechizmu:
Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. 5Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; 6a czyniący miłosierdzie tysiącom tych, którzy mię miłują i strzegą przykazań moich.
Skoro jedno zostało usunięte to inne trzeba było rozbić na dwie części:
9 -Nie pożądaj żony bliźniego twego
10- Ani żadnej rzeczy która jego jest
http://www.opoka.org..._przykazan.html
Grubo spóźnili się ze swoimi poglądami, aby mogły wpłynąć na rozumienie i kształtowanie chrześcijaństwa, które to przez ponad 1500 lat zdążyło się porządnie 'sformalizować'. Współcześnie - we współczesnym świetle - Świadków Jehowy nie można traktować jako ruchu należącego do chrześcijaństwa, ani subiektywnie, ani obiektywnie. Jednak z oczywistych racji i silnych przecież powiązań z chrześcijaństwem, będzie to wyznanie już zawsze błądzące na granicy.
Mam wrażenie że używasz określenia chrześcijaństwo i katolicyzm zamiennie. Jednak nie każdy chrześcijanin musi być katolikiem. A to właśnie, katolicyzm sformalizował swoją wersję chrześcijaństwa najmocniej. Problem ze Świadkami Jehowy polega na tym, że wracają oni do korzeni. Nie można powiedzieć iż "błądzą na granicy" to określenie bardziej pasuje do katolików, którzy biblię traktują jak Święty przedmiot , który ładnie wygląda na ołtarzu.
Taka subiektywna ciekawostka. Zawsze gdy na swojej drodze spotykam zatwardziałego wręcz katolika, który robi "wszystko co trzeba" przy pierwszej okazji, pytam go czy czytał Biblię. Trochę tych pytań zadałem, różnym ludziom, z rożnych warstw społecznych. Odpowiedź była jedna, NIE. To moje osobiste doświadczenie. Ale jestem pewien, że każdy z was gdy zacznie zadawać to pytanie katolikom, zazwyczaj otrzyma taką odpowiedź. Więc kto tak naprawdę błądzi na granicy?
Zresztą wśród samych wiernych nie ma zgody co do przynależności - chrześcijanie w większości nie akceptują Świadków Jehowy jako pełnoprawnych braci w wierze,
Większość Chrześcijan to katolicy. I tu się muszę zgodzić. Kościołowi wybitnie nie na rękę są Jechowi, gdyż odbierają im wyznawców (czytaj: dających na tacę)
a i sami Świadkowie mają bardzo podzielone zdania, ze wskazaniem na niezależność i odrębność.
Oj tutaj to chyba trochę popłynąłeś. możesz rozwinąć to stwierdzenie?
@Mariush
Gdzie manipuluję? Jeśli już, to raczej Ty to robisz. Twoja wypowiedź sugeruje, że określiłem Gandhiego jako chrześcijanina, a przecież nic takiego nie miało miejsca. Napisałem tylko, że w myśl zaprezentowanej przez Ciebie powierzchownej definicji, można byłoby Gandhiego za chrześcijanina uznać.
To jest właśnie Manipulacja. Nie można uznać Gadhiego za Chrześcijanina , gdyż on sam nie uznawał się za niego.
Zresztą sprawa nie rozbija się tylko o podobieństwa między religiami. Gandhi bardzo dobrze był w chrześcijaństwie zorientowany. Bardzo sumiennie przestudiował Biblię, a Nowy Testament i nauczanie Jezusa (w szczególności Kazanie na Górze) wywarły na nim wyjątkowo silne wrażenie. Nie przesadzę stwierdzając, że Gandhi całkowicie identyfikował się z moralnym przesłaniem Chrystusa.
Nie jestem wielkim człowiekiem jak Gandhi. Ale co do studiowania ksiąg, mam pewne doświadczenie. Będąc młodym człowiekiem, trafiła w moje ręce "Bhagawadgita"
W tłumaczeniu : "Bhagavad-gita Taka Jaką Jest. Z sanskrytu na angielski: A.C.Bhaktivedanta Swami Prabhupada, z angielskiego na polski: NN, Wyd. Bhaktivedanta Book Trust, Paris 1980, Vaduz 1981, 1982, 1986"
Idąc za ciosem przeczytałem też dostępne w języku polskim prace Prabhupady.
Wiele z tego wywarło na mnie, nieodwracalny wpływ, czego pokłosiem są moje wypociny w tym temacie, ale nigdy nawet nie zbliżyłem się do bycia, trywialnie mówiąc Krisznowcem (użyłem tego określenia, aby być zrozumianym przez większą ilość userów.)
Dodatkowo przeciwstawiasz tezom dotyczącym ogółu, przykład jednego człowieka.
Kimkolwiek on by nie był, nie można uznać jego jego zachowań jako pewnego nurtu, czy też zasady określającej zbiór zachowań.
Dlatego pisałem o manipulacji.
Edit
@Kubala95
co można wyczytać w Biblii, my zostaliśmy STWORZENI przez Boga, a Jezus ZRODZONY, przez co odziedziczył boską naturę.
A możesz zacytować wersy Biblii, które o tym mówią? Tak dla formalności.
To jest ulubiony argument liberałów i najlepszy dowód na ich upośledzoną dedukcję. Zacznijmy od tego, że chyba ta czynność w Jordanie wymagała jakiegoś komentarza, nie przypuszczam żeby Jezus w okresie niemowlęcym był szczególnie rozmowny i mógł przedstawić ideę tego co robi. Druga sprawa - kiedy Chrystus był niemowlęciem, to niejaki Jan Chrzciciel sam był dzieckiem i nie był nawet świadomy swojego powołania. Siłą rzeczy musiało się to zatem stać dopiero w wieku dorosłym, ale to nie oznacza przeciwwskazania do chrztu niemowląt.
Chrześcijanie w pierwszych wiekach, stosowali właśnie taką metodę chrztu. Następnie ze względów organizacyjnych, związanych z budynkami zwanymi kościołami praktyka przeniosła się z rzeki do niewielkiego basenu we wnętrzu świątyni, (swoją drogą praktykowane do dzisiaj przez niektóre odłamy Chrześcijanstwa) A gdy katolików było zbyt wielu, zminimalizowano chrzest do pokropienia wodą czoła niemowlaka. Spora oszczędność czasu i środków.
W pierwszych wiekach, chrzest był symbolem świadomego wstąpienia w grono Chrześcijan. A i w biblii nie znajdziesz zaleceń aby chrzcić niemowlęta. Mamy tam do czynienia ze świadomym przyjęciem Chrześcijaństwa. A co do "upośledzonej dedukcji" poczytaj biblię a nie katechizm.
Tymczasem chrzest Świadków Jehowy odwołuje się tylko do Jehowy, czyli tej osoby, którą trynitarni zwą Ojcem, zatem intencja jest wyraźnie inna.
To chyba oczywiste, skoro nie uznają Trójcy świętej. Opierają się na Biblii, a tam jest jasno powiedziane że Bóg jest tylko jeden. Trzy osoby to pomysł katolickich hierarchów usankcjonowany w 381 roku naszej ery.
P.S.
Nie jestem Świadkiem Jehowy. to tak na wypadek gdyby ktoś chciał mnie oskarżać o stronniczość.
Użytkownik Panjuzek edytował ten post 06.07.2016 - 20:30