Patrząc z ewolucyjnego punktu widzenia, to zabicie nosiciela było by również szkodliwe dla samego wirusa, bo on rozmnaża się tylko za pomocą naszych komórek - tak więc... jak nosiciel umiera, to kończy się produkcja. Czasami jednak nośnik genetyczny wirusa mutuje, za pewnie niezależnie od niego, tak jak u nas pojawiają się mutacje niezależnie od nas. I w przypadku wystąpienia takiej mutacji w RNA czy DNA tego stworzenia, czasami dochodzi do transformacji w bardziej zjadliwą postać.
Wbrew pozorom wirusy zabijają nas bo nas "nie znają" . Przeskoczyły z innego nosiciela wykorzystują kody czy sztuczki z innego systemu.Można je porównać do usera komputera który przez niewiedzę przypadkowo zawiesza system..Korzystniejsze dla wirusa jest swoiste życie we współpracy z nosicielem. Nosiciel przenośnie kwitnie, rozmnaża sie a ekstremalnym przypadku nawet pomaga zainfekować własne potomstwo. Vide przypadek mitochondriow. Wiele wirusów było kiedyś dla nas najprawdopodobniej śmiertelne a obecnie są w najlepszym przypadku upierdliwe . Taki jest np europejski szczep koronawirusa albo np wirus opryszczki. Czytajac opisy dawnych epidemii mozna zauważyć ze z czasem zjadliwość maleje niezależnie czy patogenem jest grzyb, wirus czy bakteria. Np syfilis przez pierwsze lata przenosił sie metodą kropelkową i powodował szybki i niezwykle gwałtowny proces chorobowy dążący do śmierci a z czasem zaczął rozwijać sie coraz bardziej powoli wprowadzając nawet z czasem wychodził w okres utajnienia nawet na kilkadziesiąt lat. Oczywiście przypadkowa mutacja może odrócić proces "łagodnienia" danego patogenu(albo odwrotnie uczynić go jeszcze mniej groźnym). Dżuma istniała na terenach Europy od tysiącleci . Dzuma to choroba odzwierzęca od zwierząt futerkowych którym robi mało krzywdy, jednak drobna mutacja chroniąca bakterie wewnątrz pchły która zaszła gdzieś w Azji centralnej spowodowała nieprawdopodobe zniszczenie Europy.Co ciekawe im później dotarła do danego kraju tym bardzej była zmieniona.Do polski nie dotarła Czarna Smierć ale kilkanaście lat później pojawiła inna zaraza zwana Zagładą Dzieci być może będąca mutacją dżumy.W XX w. oddział japońskiego generała Ishi próbował wywołać w Chinach epidemię dżumy i wywołał pewien odsetek zachorowań w jednej wsi.