Cześć,
Chciałbym z wami podzielić się pewnym zjawiskiem które dotyka mnie od bardzo dawna, nie wiem ile lat ale dosyć sporo, bo pierwsze przebłyski na temat tego pamiętam w pierwszej klasie gimnazjum, a kończę licencjat.
Zdecydowałem się o tym napisać z uwagi na ostatnie wydarzenia - zerwanie po 2latach, ale nie będę tutaj pisał na temat związku, kto kim jest jak sie zachowywał, chce napisać to co się zdarzyło JESZCZE ZANIM - w ogóle pojawił się zalążek który spowodował rozstanie (chociaż pewnie pojawił się on już dawno, natomiast ten główny decydujący na początku marca). Oprócz tego chciałbym wam opowiedzieć też o kilku innych sytuacjach które mnie spotykały.
Osobiście uważam, że to czego doświadczam jest ciekawym zjawiskiem, rozmawiałem na ten temat z wieloma osobami, nawet z najbliższą rodziną i w zasadzie, to nikt czegoś takiego nigdy nie doświadczył. Chciałbym dodać tylko, że nie jest to zjawisko powstające na zasadzie ;
Myślę ciągle o tym, albo przez długi okres czasu i sam mózg mi coś takiego "podsyła" - że to tak ujmę, wręcz nie ! przeciwnie, w ogóle o tym nie myślę tak na co dzień, tylko i wyłącznie w przeciągu kilku dni od tego kiedy to się ponownie wydarzyło, teraz rozmyślam nadal, ponieważ mimo wszystko jeszcze tak nie za bardzo ochłonąłem po ostatnich wydarzeniach i faktycznie, teraz myślę o tym wszystkim dużo.
Może w ogóle napiszę o co mi chodzi.
Śmierć, sen o śmierci - jakikolwiek, czy to obraz czaszki wyłaniającej się z mroku lecącej prosto na mnie, czy to śmierć jakiś osób, czy to sen o zmarłej osobie, sen o wypadku, sen o mnie. - W różny sposób się ukazuje, efekt zawsze jest ten sam. Zmiana życia, mojego lub czyjegoś, dlatego zawsze jak mam taki sen, wchodzę na strony i się modle - jestem agnostykiem, natomiast uważam, że lepiej coś zrobić niż nic nie robić ale i tak mam wrażenie, że skutki tego - a raczej działania które powodują te skutki są jak rozpędzona lokomotywa do 300km/h i kilka osób stojących z barykadą zrobioną z kartonów myśląc, że dadzą rade ją zatrzymać.
Dużo bym mógł pisać na ten temat, ale ja napiszę tylko trzy przypadki bo uważam, że pisanie ich wszystkich z tylu lat to jest bezsens, myślę, że taka ilość jest odpowiednia aby przedstawić co mnie dotyka.
- Zmarły pies początkiem zmiany mojego życia.
W 2018 roku, również na początku marca, przyśniła mi się wyżej wymieniona czaszka.Ale zacznijmy od początku, mój tato pracował jako Major WP, miał również inne zadania - nie wiem dokładnie, natomiast mieliśmy służbowego psa, owczarek dostał raka, mniej więcej w lutym zacząłem odczuwać strach, ale inny niż zazwyczaj, poczucie lęku, uczucie braku swobody w życiu, w głowie, w domu. Kilka dni przed tym jak zdechł pies, śniła mi się czaszka, była wielka, ciemna i leciała w moją stronę, im bliżej mnie była zamieniała się w głowy jakiś postaci, kilka dni później zdechł pies, a od tamtego czasu moje życie się zmieniło, tato zaczął być wobec mnie skur ński a potem wyprowadził się do swojej kochanki, teraz struga dobrego ojca, a całe życie w domu dar się jak głupi, że chciało się wyjść i nie wrócić, awantury i takie tam. Od tamtego czasu uważam, że pewna ERA w moim życiu się skończyła, nic od tamtej pory nie jest takie jakie było wcześniej, wszystko się zmieniło. Całe moje życie rodzinne oraz prywatne.
- Rak mamy mojej byłej dziewczyny
Rok nadal 2018, natomiast mniej więcej końcówka kwietnia a początek maja, zaczynałem w tym okresie mieć koszmary, pamiętam, że były one związane z tym, że komuś coś się stanie, że zachoruje, wiele razy jadąc rowerem i rozmyślając o tym co mi sie przyśnilo, przychodziły same mi rzeczy na myśl o ciężkiej chorobie, zmianie życia, o czymś strasznym. Pamiętam jak wydałem chyba 400zł na różne suplementy witaminy minerały po 80zł (mumio) jakieś ekologiczne herbaty, zmiana diety, pasty dr budwig i tak dalej, pamiętam że to się nasilało i mówilem to mojej dziewczynie , nie potrzebnie bo zawsze słyszałem "co ja mam na to poradzić, nic" i taka gadka to była, pamiętam jak w Anglii przyśniło się jej że jej mama ma raka ale płuc, miesiac później okazało się że jej mama nie jedzie nigdzie do pracy do Niemiec "bo ma słabe wyniki" - rak piersi, rok się leczyła, teraz żyje i ma sie świetnie, robi na okrągło jakieś badania - wyszła z tego, tak z dla Ciekawskich - mam założony na tym forum temat z tą sprawą i screenami z rozmów na fb + datami.
W tym okresie często śnila mi się śmierć, w różny sposób, grupowy ( ludzi ) - tragedia, jakikolwiek inny.
Od tamtego momentu już chociażby w moim związku się coś zaczeło sypać, a ja dostawalem napadów lęku przez tą sytuacje - nerwica lękowa (biorę hydroxyzynę aktualnie).
- Zerwanie, otoczka na przestrzeni X czasu związana z cierpieniem, przykrym doświadczeniem.
w W Na wakacjach byłem w Anglii w pracy na 2,5 mieś właśnie z dziewczyną, 23 września wylądowaliśmy na Lotnisku w WW i stamtąd pojechaliśmy do swoich domów, ok 5 h busem WW-DW. Od tamtego dnia nachodziły mnie dziwne myśli, wręcz stręczycielskie, po mimo tego ze mielismy juz mieszkanie wlasne (wynajęte od znajomych za prawie pol darmo) i mielismy razem mieszkac zaczely przechodzic mnei dziwne mysli o rozstaniu, bólu, o zdziwieniu... przede wszystkim o żalu, ale do samego siebie. Wszystko się nasilało, zaczynałem mięć lęki, leżąc w łóżku miałem wrażenie że odczuwam ból psychiczny, po prostu bolało mnie coś w głowie ( w sensie psychicznie) i ten smutek i cierpienie było tak silne, że promieniowało aż do miejsca pomiędzy kciukiem a palcem wskazującym.
W lutym zacząłem mieć dziwne sny, o jakimś nowym życiu, jakieś kobiecie, podróży, na początku marca przyśnil mi sie dwa razy sen o śmierci, bałem się ze zachoruje, że coś mi się stanie bo czułem że chodzi o mnie, 8 marca zostawiła mnie dziewczyna - zrobiła awanture dosłownie o nic, wyczuwałem, że robi takie często i z jakimś zamiarem, ale po co ? (dodam ze ona rzucila mgr i pojechala do brata do anglii, ja mialem dojechac pod koniec czerwca , a ona wrocic do pl na swieta i wgl z 2-3x na kilka tyg) jej zachowanie było dziwne, raz ze mna zerwala wszystko ze mna usunela na fb co bylo ze mna zwiazane, potem przez tel gadal ze mna ze jednak zalezy a potem zalozyla konto na portalu randkowym gdzie miala foty z cycami oczywiscie i nawet 2x "zesparowało" mnie z nią na fejkowym koncie, na tym portalu nie mozna ustawiac lokalizacji, podłapuje tylko tągdzie jestes / lokalizacje lapka-telefonu, potem oczywiście wine zwaliła na mnie bo NIBY CHCIALA MNIE SPRAWDZIC, długi temat, widać ze ma problemy psychiczne i gada głupoty.
Od tamtej pory zrozumiałem, że to co mnie dotyka nie jest przypadkowe.. że to dzieje się aby mnie ostrzec przed czymś/kimś, nie ukrywam, ze sie troche martwie - ale to na zasadzie, że nigdy nie wiesz CO DOKLADNIE sie wydarzy i można tylko sie domyślać, ale to są tylko 3 przypadki z kilkunastu i jeżeli w tym ostatnim można było się domyślec (tak po częsci w 2 i 1) to były też inne które zaskoczyły mnie totalnie.
I teraz totalnie zabrzmi to jak tekst napalonego 12latka na zjawiska paranormalne, ale pisząc 1 pkt podskoczyła mi do góry giralda leżąca na komodzie której nie ruszałem z 2-3mieś i ciągle leżała w miejscu. PRZERAŻLIWIENIE.
Jestem ciekaw czy was też spotykają podobne rzeczy, napiszcie co o tym myślicie Bo nie wiem czy mam się zgłaszać do psychiatry że ze mna jest coś nie tak
Edit * widzę ze jakiś mam na profilu temat o snie o śmierci z bodajze 2017 roku, chyba poprzedni temat napisałem z drugiego konta bo nie pamiętałem na te hasłą i zreszta nie moglem odnaleźć w wyszukiwarce "paranormalne.pl" nicku i myslalem ze usunalem wiec prosze nie blokować mnie za "multikonta" bo mam te dwa, tamte mogę usunąć - na tamtym pisałęm temat o tym raku mojej dziewczyny gdzie dodawalem zdj z rozmowy z datami.
Edit *:
to te tematy ;
http://www.paranorma...my/#entry694091
http://www.paranorma...8-wysnila-raka/
Multikonto - konto zawieszone
Staniq