@Froke
Męskość, kobiecość to nie wygląd, nawet nie maniery które zmieniają się wraz z rozwojem cywilizacyjnym, to raczej stan ducha. Albo masz to w sobie, albo nie. Wielokrotnie widzę ludzi pozujacych na to czym nie są.
Przez owy "stan ducha" właśnie mamy coś takiego jak gender, gdzie ma liczyć się "tożsamość płciowa", a nie płeć.
Jeśli facet woli zakładać damskie ciuszki i się malować (wygląd), robić przy tym ochy i achy (zachowanie) to jest z nim coś nie tak i powinien nad sobą popracować i nie tłumaczyć się, że to nie dla niego, bo on bardziej czuje się kobietką. Za czasów flinstonowców taki osobnik dostałby maczugą przez potylicę i tyle by go widzieli. Gendery blendery to sztuczny wymysł naszych czasów, a konkretnie ruchów feministycznych.
Czy to czyni z nich kogos innego? Nie. Teraz bycie "dzentelmenem" jest passe. Świat się zmienia czy tego chcemy, czy nie. Jedni się dopasują, a inni tęsknią za przeszłością. Czy to żle? Nie. Jednak oceniać innych wobec przeszłości i swoich sentymentów już tak.
Mylisz się. Tu nie chodzi o sentymenty. Przez tysiące lat facet był facetem, a kobieta kobietą i co, nagle w ciągu 50 lat ma się to zmienić, bo tak chce... no właśnie kto chce? Środowiska po lewej stronie? Ludzie, którzy nie umieją przystosować się do normalności i muszą wymyślać swoją wersję "normalności"? Takiego wała! Upodobnianie się faceta do kobiety i na odwrót to nie jest normalność i żaden sentyment nie ma tu nic do rzeczy.
Każy oczywiście może robić co chce i nikt mu nie może tego zabronić. Jednak jesli naruszy czyjeś dobra, może go spotkać kara. Prawo to również system umowny, właśnie teraz tego doświadczamy. Jesli większość to zaakceptuje, zmieni się i będziemy od niego zależni.
Tak, możemy w kodeksie również dać zapisy, że dziecko może mieć dwóch ojców, albo że matką dziecka może być koza. Wszystko można, tylko zadaj sobie pytanie, czy aby nie będzie to nienormalne. Zmiany prawa pragną osobniki, o których wspomniałem powyżej. Niech sobie każdy robi co chce, ale niech nie obnosi się z tym na lewo i prawo, uważając, że to jest normalność. Nie - to jest jedynie alternatywna wersja normalności według takiego osobnika.
To czy się z tym zgadzamy nie ma znaczenia.
Ma znaczenie i niebawem powiem dlaczego (debata w toku, czekam tylko na Zaciekawionego).
Oj, nagrabię sobie feministkom tą debatą. Aż nie mogę się doczekać...
Użytkownik szczyglis edytował ten post 23.10.2016 - 22:05