49 odpowiedzi w tym temacie

[Staniq]

@Staniq

 

Ten bóg ogólnie jakiś taki dziwny. Niby wszechmogący, ale nie mógł usunąć zła, niby miłosierny i troszczący się o ludzi, ale siedzi i je popcorn podczas gdy ludzie umierają na wojnach, czy w obozach koncentracyjnych, a osoby twierdzące że mówią w jego imieniu dopuszczają się straszliwych zbrodni

Bóg to istota mściwa i nietolerancyjna. Niby dał ludziom wolną wolę, ale karał ich śmiercią za to, że nie chcieli go czcić. Rasista, nietolerujący innych nacji, poza Narodem Wybranym. Przykłady można by mnożyć.

Po co nam czcić istotę, która wszystko zrobi tylko dla Narodu Wybranego, a nam się wmawia, że nas kocha?

 

Bóg nas stworzył na Swój obraz i podobieństwo, jesteśmy twórcami jak On. Tworzymy swój własny świat, czyniąc sobie Ziemie poddaną.

No i jak się ma to co napisałeś, do tego, o czym my piszemy? Pasuje, jak twarz do pięści. Zachowujesz się jak Świadek Jehowy, mamroczący cytaty z Pisma Świętego z pamięci, niepasujące kompletnie do zadanego mu pytania... Byle mamrotać.

[Kwarki_i_Kwanty]

Nasze forumowe powyższe rozważania w temacie ,,istoty Boga", czy innych abstrakcyjnych, niemożliwych do ogarnięcia wąskim trójwymiarowym umysłem człowieka, przekraczających jaźń, wychodzących poza wszelkie pojęcie jakiejkolwiek kategoryzacji, bytów, nasunęło mi następującą myśl w tym względzie: a gdyby tak założyć (choć to zapewne niemożliwe ze względu na aspekty fizyki kwantowej), że Bóg to ,,Demon Laplace'a" - abstrakcyjna istota dysponująca kompletną wiedzą o położeniu wszystkich cząstek elementarnych Wszechświata oraz wszelkich siłach działających na nie; dzięki analizie tych danych istota zdolna do odtworzenia całej przeszłości i przewidzenia całej przyszłości ruchów wszystkich obiektów we Wszechświecie? 

[Staniq]

Skoro istota jest abstrakcyjna, równie dobrze może być Bogiem, który z założenia jest abstrakcyjny Są tacy, którzy twierdzą, że duchowa bezcielesność Boga świadczy o jego doskonałości. Było by tak, gdyby nie była właśnie abstrakcyjna.

 

Wielki Projekt (ang. The Grand Design) – popularnonaukowa książka Stephena Hawkinga i Leonarda Mlodinowa wywołała sensację z powodu stwierdzenia, iż przywoływanie boga nie jest konieczne, by wyjaśnić pochodzenie wszechświata, a Wielki Wybuch był wyłącznie efektem działania praw fizyki. Odpowiadając na krytykę wywołaną tym stwierdzeniem Hawking powiedział: „Nie da się udowodnić, że boga nie ma, ale nauka uczyniła go niepotrzebnym”.

[Kwarki_i_Kwanty]

"Wielki Projekt" czytałem i dobrze czas spędzony z tą lekturą pamiętam. To była dość dobra pozycja, która z mojej perspektywy przejawiała w sobie siłę zarówno w wydźwięku naukowym i filozoficznym. Świętej pamięci Stephen Hawking miał nienagannie świeże i bardzo logiczne podejście do kwestii istnienia Boga w Wszechświecie czy całym Meta-versum. A może Bóg jest jak jedna wielka ,,wirtualna cząstka", albo jak samo sedno zjawiska Splątania Kwantowego, łączące wszystko ze wszystkim na każdym poziomie? A może z kolei Najwyższy jest określony w jednej mega superpozycji: istnieje i nie istnieje równocześnie, co daje możliwość sądzić, że... Bóg istnieje wtedy, gdy w niego wierzymy, ale nie jesteśmy jednocześnie pewni czy egzystuje on dopóki w niego nie uwierzymy... No, coś w tym stylu.

[Staniq]

A czy można zjeść ciastko i mieć ciastko? No, poza słynnym kotem Pana S.