Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy dom, w którym ktoś umarł jest nawiedzony?

dusza duch nawiedzonydom nawiedzenia

  • Please log in to reply
14 replies to this topic

#1

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1655
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdy ktoś targnie się na swoje życie lub umrze nagle, dom może podobno przyjąć energię dramatycznych wydarzeń. Konsekwencje tego zjawiska odczuwamy później na własnej skórze.

 

  • Samobójstwo czy morderstwo, zdaniem mediów, pozostawia ślad w budynku.
  • W krajach azjatyckich unika się kupowania takich mieszkań.
  • Lokatorzy mogą wezwać na pomoc egzorcystę lub medium.

1.jpg

Zdjęcie pochodzi z artykułu

 

Informacja na temat tego, czy w danym domu doszło do morderstwa lub samobójstwa jest bardzo istotna dla osób, które mają zamiar kupić albo wynająć lokum. Jest to szczególnie ważne w krajach azjatyckich. Tam bowiem wiara w duchy, klątwy i tajemnicze energie jest bardzo powszechna. Dodatkowo do zakupu nieruchomości, w której ktoś poniósł śmierć w nietypowych lub krwawych okolicznościach, bądź też stracił życie w wyniku ciężkiej choroby, zwłaszcza psychicznej, zniechęcają Azjatów zasady feng shui. Ta starożytna sztuka aranżacji przestrzeni, która ma zagwarantować swobodny przepływ siły życiowej i to, że będziemy się w swoim domu czuć jak najlepiej, głosi, że w miejscu takim na zawsze zaburzona zostaje jego energia.

 

Do mieszkań, w których doszło do tragedii, negatywnie nastawieni są również Polacy.

- Po studiach postanowiłam zapuścić korzenie - mówi Ewelina, nauczycielka z Katowic. - Zaczęłam przeglądać ogłoszenia o sprzedaży mieszkań, chodziłam oglądać poszczególne oferty i w końcu natrafiłam na coś w sam raz dla mnie.‹ wróć

     Samobójstwo czy morderstwo, zdaniem mediów, pozostawia ślad w budynku.
    W krajach azjatyckich unika się kupowania takich mieszkań.
    Lokatorzy mogą wezwać na pomoc egzorcystę lub medium.

Informacja na temat tego, czy w danym domu doszło do morderstwa lub samobójstwa jest bardzo istotna dla osób, które mają zamiar kupić albo wynająć lokum. Jest to szczególnie ważne w krajach azjatyckich. Tam bowiem wiara w duchy, klątwy i tajemnicze energie jest bardzo powszechna. Dodatkowo do zakupu nieruchomości, w której ktoś poniósł śmierć w nietypowych lub krwawych okolicznościach, bądź też stracił życie w wyniku ciężkiej choroby, zwłaszcza psychicznej, zniechęcają Azjatów zasady feng shui. Ta starożytna sztuka aranżacji przestrzeni, która ma zagwarantować swobodny przepływ siły życiowej i to, że będziemy się w swoim domu czuć jak najlepiej, głosi, że w miejscu takim na zawsze zaburzona zostaje jego energia.
Zobacz także

Polskie domy, w których straszy

W tych hotelach straszy. Raczej nie chciałbyś tu spać

Tutaj w Polsce spotkasz duchy

Do mieszkań, w których doszło do tragedii, negatywnie nastawieni są również Polacy.

- Po studiach postanowiłam zapuścić korzenie - mówi Ewelina, nauczycielka z Katowic. - Zaczęłam przeglądać ogłoszenia o sprzedaży mieszkań, chodziłam oglądać poszczególne oferty i w końcu natrafiłam na coś w sam raz dla mnie.

Było to ładne, słoneczne mieszkanie na obrzeżach miasta. Dwa niewielkie pokoje, kuchnia, łazienka. Cena była bardzo przystępna, więc nie zastanawiając się długo, Ewelina podpisała umowę.

- Byłam zachwycona i bardzo spieszyło mi się do finalizowania transakcji. Bank przyznał mi kredyt hipoteczny i już po kilku dniach byłam "na swoim". Do dziś pamiętam tę noc. Sama, w nowym miejscu, wszędzie kartony z moimi rzeczami. Cały dom pełen był złowrogich cieni. Długo nie mogłam zasnąć, a kiedy już mi się to udało, obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam, wyszłam do przedpokoju i spojrzałam przez wizjer - nic. Wracając do łóżka zobaczyłam w lustrze jakiś cień, ale doszłam do wniosku, że to tylko wyobraźnia.

 

2.jpeg

Zdjęcie pochodzi z Google

 

O dalszym śnie nie było jednak mowy. Gdy tylko Ewelina przycisnęła głowę do poduszki, pukanie do drzwi się powtórzyło. Już chciała spojrzeć przez wizjer, kiedy coś zaczęło wściekle szarpać za klamkę... ale od drzwi do łazienki. Zanim wstało słońce, kobieta doświadczyła jeszcze wielu dziwnych fenomenów:

 

- Skrzypienie podłogi, jakby ktoś po niej chodził, głośny, świszczący oddech, uczucie niesamowitego zimna... Myślałam, że zwariuję, zanim nastanie dzień!

 

Rano mieszkanie na powrót wyglądało normalnie. Wychodząc na klatkę Ewelina natknęła się na sąsiadkę, która spytała, jak minęła noc. Ewelina wyznała, że bardzo kiepsko, na co kobieta stwierdziła: "Bo ja to od dawna mówiłam, że tam trzeba księdza wołać. Jak się stary powiesił, to go tak łatwo do nieba nie wezmą".

 

- Byłam wstrząśnięta, kiedy się o tym dowiedziałam, ale postanowiłam, że tak łatwo nie odpuszczę. Kupiłam mieszkanie i chciałam je zatrzymać, więc postanowiłam zrobić wszystko, by było to możliwe.

Kobieta poszła do księdza, który skierował ją do innego kapłana, bardziej doświadczonego w podobnych sprawach.

 

- Egzorcysta był u mnie następnego dnia. Zmówił modlitwę, pokropił wszystkie kąty wodą święconą i obiecał, że odprawi mszę w intencji zmarłego. Choć na to przecież liczyłam, nie mogłam uwierzyć, gdy fenomeny faktycznie zniknęły. I nie ma ich do tej pory!

 

Szczęśliwego zakończenia póki co nie doczekał się Krzysztof z Łodzi.

 

- Mam mieszkanie, które wynajmowałem przez wiele lat. To był bardzo dobry zastrzyk gotówki, przydawał się naszej rodzinie. Niestety, pech chciał, że raz wynająłem lokal komuś, komu nie powinienem. Drobnemu pijaczkowi.

Mężczyzna sprowadzał do domu kolegów, urządzał głośne imprezy, wszczynał awantury. Podczas jednej z nich doszło do rękoczynów, któryś z gości wyciągnął nóż...

- Mój lokator zginął na miejscu. Koledzy uciekli i przez kilka dni nikt nawet nie wiedział, że w mieszkaniu leżą zwłoki. W końcu sąsiedzi zadzwonili na policję, bo poczuli smród.

 

Od tamtej pory Krzysztof nie może znaleźć nikogo, kto chciałby wynająć mieszkanie na stałe. Lokatorzy skarżą się, że w domu czasem unosi się dziwny odór, a woda sama zaczyna lecieć z kranów. Kiedy do wszystkich drobnych nieprawidłowości doda się opowieści "troskliwych" sąsiadów, nikt nie ma już ochoty mieszkać u Krzysztofa.

 

Z podobnym problemem musiała się zmierzyć Katarzyna, właścicielka domu w Warszawie.

 

- Kiedyś mieszkały tam całe pokolenia mojej rodziny. Babcia, ciotka, kuzynka, moi rodzice i ja. Córka ciotki cierpiała na silną schizofrenię i praktycznie całe życie spędziła w swoim pokoju. Zwykle w ogóle nie było jej słychać ani widać, jednak czasem zdarzało się, że potrafiła wyć i wrzeszczeć jak opętana w środku nocy. Kiedy ciotka zmarła, jej córkę zabrano do szpitala psychiatrycznego i tam już została.

 

Wtedy w domu mieszkała już tylko Katarzyna z mężem, ich dzieci oraz matka. W pokoju chorej kuzynki urządzili bawialnię. Wszystko było dobrze, do czasu, gdy kobieta zmarła w szpitalu.

 

- Wtedy się zaczęło. Spadające ze ścian obrazy, trzaskanie drzwi, dzieci gadające do "niewidzialnej przyjaciółki". Raz nawet szyba w oknie pękła, sama z siebie.

 

- Zabrałam z pokoju kuzynki rzeczy dzieci, zamknęłam go na klucz i nikt nie może tam wchodzić. Od tego czasu nie mamy już żadnych problemów. Czasem dochodzą stamtąd niepokojące dźwięki, ale my nie mamy już bezpośredniej styczności z czymś paranormalnym. Gorzej będzie, jeśli kiedyś ktoś wprowadzi się tutaj i otworzy pokój. Będzie jak w tanim horrorze...

 

Nie każdy wierzy w to, że umierający człowiek pozostawia po sobie jakiś ślad w miejscu, gdzie spędził swoje ostatnie chwile. Zwykle traktujemy to jako naturalną kolej rzeczy i dochodzimy do wniosku, że każdy musi gdzieś umrzeć, więc czemu nie w domu? Mało jest jednak osób, które ochoczo zamieszkają w pokoju, w którym ktoś popełnił samobójstwo, został brutalnie zamordowany lub odszedł w strasznych bólach. I, jak widać po powyższych historiach, chyba jest w tym sporo racji.

 

źródło





#2

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tyle tylko ze tylko w jednym przypadku (najmniej paranormalnym) zjawiska zaszły w mieszkaniu, gdzie ktoś zmarł.W pozostałych przypadkach  poprzedni mieszkańcy umierali gdzie indziej.

 

Lokatorzy skarżą się, że w domu czasem unosi się dziwny odór, a woda sama zaczyna lecieć z kranów. Kiedy do wszystkich drobnych nieprawidłowości doda się opowieści "troskliwych" sąsiadów, nikt nie ma już ochoty mieszkać u Krzysztofa.

 

Jeśli koleś wynajmował pijaczkowi mieszkaniowe to znaczy że  już wcześniej mieszkanie było mocno zaniedbane i długo nie remontowane. Pijaczek raczej  nie jest w stanie płacić wysokiego czynszu i wynajmuje raczej zrujnowane nory. Nie wiemy w jakim stanie była armatura, w przypadku taniej, współczesnej znam przypadki przeskoczenia "wkładki" w kranie i lecenia wody gwałtownym strumieniem bez przyczyny. Smród w takim mieszkaniu też nie jest niczym dziwnym zwłaszcza przy zmianach ciśnienia atmosferycznego.Mieszkałem w domu gdzie było takie jedno mieszkanie po alkoholiku.  Smród przed deszczem potrafił pojawić się nawet w mieszkaniach na tym samym pionie kominowym a na innych piętrze.


  • 1



#3

Duże W.
  • Postów: 14
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co prawda podchodzę do wielu kwestii raczej logicznie, a przynajmniej staram się, to uważam owe zjawisko za prawdopodobne. Może jakaś zbłąkana dusza szuka sprawiedliwości. Może poprzedni lokator nie chce opuścić mieszkania ze względu na wspomnienia. Tłumaczyć to na wiele sposobów to jednak nie można tego bagatelizować.


  • 0

#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wtedy się zaczęło. Spadające ze ścian obrazy, trzaskanie drzwi, dzieci gadające do "niewidzialnej przyjaciółki". Raz nawet szyba w oknie pękła, sama z siebie.


Skoro dzieci się tam bawiły to wystarczy że rzuciły czymś o ścianę i obraz spadł. Szybę stłukli a winę zwalili na zmarłą ciotkę.
  • 0



#5

Willow.
  • Postów: 13
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może zostać dusza takiej zmarłej osoby w domu. Nie chce odejść od tego świata i tyle. Straszy, błąka się, szuka pomocy. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy, odczuwalny jest niepokój, strach, różne obawy, itp. działalności na tle nadnaturalnym.


  • 0

#6

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Coś, czego w żaden możliwy najbardziej skomplikowany empiryczny sposób nauka - z jakiejkolwiek dziedziny poznania - nie potrafi wyjaśnić... Taka jest - przynajmniej być powinna - natura wyżej rozwijanego zagadnienia. I w tym sądzę tkwi istota rzeczy zjawiska, o którym mowa w artykule, że, cytując: ,,umierający człowiek pozostawia po sobie jakiś ślad w miejscu, gdzie spędził swoje ostatnie chwile". Według mnie (wspominałem o podobnym wyjaśnieniu pro-naukowego sensu wyrafinowanego istnienia tego zjawiska w odniesieniu do tajemniczego procesu: śmierci klinicznej) ten specyficzny ślad właśnie związany jest z - choć to dziwnie zabrzmi - potężną dawką emocji, które towarzyszyłyby umierającemu w danym miejscu. I te niebywale silne uczucia w jakiś sposób uruchamiały u konającego (trwało by to według mojej teorii jakąś milisekundę z milisekundy czasu - wręcz ociupinkową ilość) swego rodzaju mechanizm przesyłu nadmiernej ilości impulsów nerwowych po Centralnym Układzie Nerwowym; wyrzut ten spowodowałby przetransferowanie ,,poświaty kwantowej" części świadomości odchodzącego do świata umarłych człowieka wprost do namacalnego obszaru ,,świata ludzi". Pozostająca w obecnej rzeczywistości takowa poświata silnie wiązałaby się z tym obszarem, do którego się wtłoczyła. Również byłaby slątana kwantowo z obszarem miejsca śmierci i z duszą zmarłego odchodzącą do innego równoległego Wszechświata czy wymiaru.
  • 0

#7

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdyby teza ze umierając zostawiamy jakiś ślaqd miała coś wspólnego z prawdą to w zasadzie  niebyło by nawiedzonych domów.Były by nawiedzone  (standardowo) szpitale(na jeden taki szpital umiera przez 100 lat funkcjonowania tysiace ludzi) no i miejsca masowej zagłady . Taki malutki obszar jak kilka stojących obok siebie komór  gazowych komór w Auschwitz to miliony dramatycznych zgonów . Skoro niema tam paranormalnej eksplozji to niestety wymysły.


  • 3



#8

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Gdyby teza ze umierając zostawiamy jakiś ślaqd miała coś wspólnego z prawdą to w zasadzie  niebyło by nawiedzonych domów.Były by nawiedzone  (standardowo) szpitale(na jeden taki szpital umiera przez 100 lat funkcjonowania tysiace ludzi) no i miejsca masowej zagłady . Taki malutki obszar jak kilka stojących obok siebie komór  gazowych komór w Auschwitz to miliony dramatycznych zgonów . Skoro niema tam paranormalnej eksplozji to niestety wymysły.


Nad ,,zbiorową" możliwością przetransferowania poświaty kwantowej umierającego człowieka (zbiorową, czyli mam na myśli w ilości setek jak nie tysięcy czy jeszcze więcej przypadków, co tyczy się przykładowo niepotrzebnie straconych ludzkich istnień w Auschwitz czy innych nazistowskich obozach koncentracyjnych podczas II Wojny Światowej), dotychczas nie zastanawiałem się jak i czy w ogóle - jeśli to zjawisko miałoby zaistnieć, czy by zaistniało - mogłoby do tego dojść. Nadmiar nagromadzonej ,,kwantowej poświaty"? A może... coś jeszcze? Sam już nie wiem, jak naukowo podchodzić do tego typu fenomenów paranormalnych.
  • 1

#9

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1655
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A może... coś jeszcze? Sam już nie wiem, jak naukowo podchodzić do tego typu fenomenów paranormalnych.

No właśnie, a może chodzi o emocje? Uczucie, miłość oraz tęsknota to bardzo silne bodźce, noxyli dobrze wspomniał o szpitalach lecz kto leżąc w szpitalu myśli i tęskni za nim gdy go opuści? Leżąc w szpitalu tęsknimy za domem, za bliskimi, rodziną, przyjaciółmi, wspominamy szczęśliwe chwile i marudzimy aby wrócić do domu. Załóżmy taką hipotezę, że dusza człowieka po śmierci wraca do owego domu nie wiedząc, iż wraca w ciele astralnym. Chodzi i zachowuje się jak za życia, to by tłumaczyło skąd czasem słychać kroki na niezamieszkanym poddaszu. No ale to tylko hipoteza ;) oczywiście nieprawdziwa.





#10

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Leżąc w szpitalu tęsknimy za domem, za bliskimi, rodziną, przyjaciółmi, wspominamy szczęśliwe chwile i marudzimy aby wrócić do domu. Załóżmy taką hipotezę, że dusza człowieka po śmierci wraca do owego domu nie wiedząc, iż wraca w ciele astralnym. Chodzi i zachowuje się jak za życia, to by tłumaczyło skąd czasem słychać kroki na niezamieszkanym poddaszu. No ale to tylko hipoteza ;) oczywiście nieprawdziwa.


Spotkałem się z dość specyficzną opinią / można by rzec solidnym stanowiskiem poważnego naukowca (nie będę wymieniał tego specjalisty z imienia i nazwiska, z racji jego teorii związanej z tym zagadnieniem, o którym w tym wątku tematycznym mowa), jakoby wszystko to, co nas otacza (cały nasz Wszechświat etc.) da się sprowadzić do zasad i prawideł mechaniki kwantowej - do jej wnikliwych i skomplikowanych procesów, które scalają na fundamentalnym poziomie rzeczywistość. W związku z tym nawet ów ,,ślad emocjonalny", o którym mówisz użytkowniku, a który związany jest z przepastnym bólem odczuwanym po stracie bliskich, czy z samym ich odejściem, gdy związani są poprzez materialny świat "Stanem Splątanym" ze swoją ,,odchodzącą materią" pełną emocji - wiąże się z procesami kwantowymi. Teoretycznie... ale tak bardzo teoretycznie, wszystko to, co znajduje się we Wszechświecie jest nauką - nawet jeśli się tego nie dostrzega. Nauką jest stawianie pierwszych kroków w nowym mieszkaniu, po prostu wszystko nią jest. Dlatego też poprzez odpowiednie zaangażowanie dziedzin naukowych i chęci specjalistów, sądzę, iż da się wyjaśnić rozmaite zjawiska naszej rzeczywistości, związane z pojawianiem się duchów / poświat zmarłych osób i ,,osadu" emocjonalnego, który ze sobą zostawiają, gdy odchodzą z świata trosk doczesnych.
  • 0

#11

Trala.
  • Postów: 32
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A czy dom z cegły rozbiórkowej również może być nawiedzony, bo mój taki jest i nie dzieje się w nim najlepiej.


  • 0

#12

Kamada.
  • Postów: 36
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Możesz coś więcej napisać? Co się tam dzieje i czy to coś zaczęło się dziać przed czy po tym jak się dowiedziałeś że budynek jest z trefnej cegły? Dla pocieszenia powiem ci że obecny dom w którym mieszkam jest zbudowany tak samo jak twój z materiałów rozbiórkowych. Dokładnie to ze starego skrzydła szpitala. Dom wychował ze cztery pokolenia, kilka osób tam umarło i na szczęście nikt nie wrócił.


  • 0

#13

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1655
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A czy dom z cegły rozbiórkowej również może być nawiedzony, bo mój taki jest i nie dzieje się w nim najlepiej.

 

Tu raczej chodzi o miejsce, niż o ściany budynku. Wiele opowieści o nawiedzonych miejscach zaczyna się od tego, że w miejscu rzekomego straszenia czyli występowania zjawisk paranormalnych było dawniej cmentarzysko bądź sierociniec. Ponoć dusza utożsamia się tylko i wyłącznie z miejscem i osobami bliskimi więc nie wiem jak ma się do tego materiał budowlany. Ale polecam książkę Warrenów "Nawiedzenia historie prawdziwe" jest tam kilka fajnych przypadków. Zresztą polecam wszystkie książki z tej serii.





#14

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 
Tu raczej chodzi o miejsce, niż o ściany budynku.

 Skoro tak, ta raczej ciężko znaleźć miejsce wolne od gwałtu, zadania komuś śmierci. Mam na myśli tereny zurbanizowane.  Gdyby gwałtowna śmierć człowieka, zostawiała by jakiś ślad na materii, otaczającej miejsce zdarzenia, to oznaczało by, ża każde miejsce jest naznaczone.

Użytkownik Panjuzek edytował ten post 11.07.2022 - 06:29

  • 0



#15

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6687
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe, czy cegła rozbiórkowa też ma w sobie kawałek ducha. Jak był duch w dużej kamienicy i ją rozebrano, to ducha też rozebrano jak puzzle. Hmmm... taka Warszawa to ma naprawdę przekichane, jak ją odbudowywano, to szła cegła z całej Polski.

Masakra jednym słowem...








Also tagged with one or more of these keywords: dusza, duch, nawiedzonydom, nawiedzenia

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych