Jest 17 marca 2004 r. Doświadczony poszukiwacz przygód żegna się z rodziną i przyjaciółmi. Wyrusza w teren, który zna jak własną kieszeń. Wszyscy wiedzą, że zmierza do domku, który zbudował w pobliżu Parku Stanowego Tahquamenon Falls. Ale nikt nie wie, że widzi go po raz ostatni. Nigdy do niego nie dotrze. Jego zniknięcie zwiększa tylko ponury bilans ofiar z obszaru zwanego Trójkątem Michigan. Nie jest pierwszą ani ostatnią osobą, która w niewytłumaczalny sposób znika z powierzchni Ziemi…
Tajemniczy trójkąt Michigan (Enigma)
Pechowiec, który zniknął w trójkącie Michigan w 2004 roku, nazywa się Christopher Hallaxs (1974–?). Ludziom szeryfa udaje się znaleźć jego ślady, które kończą się na zarośniętym bagnistym terenie. Doświadczony leśnik, który również doskonale zna tutejszy teren, miałby trudności z wejściem tu. Ale Hallaxs jest również bardzo ostrożny, na przykład ma zapasy żywności ukryte w różnych miejscach w lesie, na wypadek gdyby zdarzyło mu się zabłądzić.
Policja odnajduje je nienaruszone. Wydaje się, że jedno opakowanie jest uszkodzone, ale niczego nie brakuje. Wręcz przeciwnie, jest coś dodatkowego. Pusta łuska z karabinu Hallaxsa. W takim razie musiał strzelać. Ale do kogo? Albo do czego? Trójkąt Michigan nie daje żadnych jednoznacznych odpowiedzi.
Pojawia się i znika
Zaginięcie Amerykanina Stevena Kubackiego to jeden z najdziwniejszych przypadków tego typu w historii. Student germanistyki wyrusza na wycieczkę narciarską nad jezioro Michigan w lutym 1978 roku. Jest w dobrym humorze, a na swoich bliskich z pewnością nie robił wrażenia osoby, która nie planuje już powrotu do domu. Ale właśnie to się stanie. Zaniepokojona rodzina informuje o tym policję i ratowników medycznych i rozpoczynają się poszukiwania. Jednak jego wyniki zaskoczą wszystkich.
Po młodzieńcu pozostaną tylko narty, kijki, a także ślady prowadzące do zamarzniętego jeziora. Kończą się na jego krawędzi, jakby mężczyzna się ulotnił. Poszukiwacze przeczesują dokładnie ten obszar i pracują nad teorią, czy mógł się pod nim zapaść lód. Jednak skorupa zamarzniętej wody jest wszędzie mocna i nie ma żadnych pęknięć. Odkrywają jednak coś jeszcze – w miejscach, które już dokładnie sprawdzili, następnego dnia znajduje się plecak Stevena Kubackiego, co jeszcze bardziej wprawia wszystkich w zdziwienie. Czy student bawi się z nimi w chowanego?
Cud
Poszukiwania Stevena dobiegły końca. Nikomu nie udaje się odkryć, co się z nim stało. Najbardziej prawdopodobnym wariantem jest to, że po prostu umarł na pustkowiu. Śledczy uważają, że mógł jednak zapaść się gdzieś pod lód i że jego ciało pozostanie na zawsze pogrzebane w głębinach jeziora Michigan. Rodzina stara się nie tracić nadziei, ale i oni po jakimś czasie w duszy na zawsze żegnają się ze Stevenem.
5 maja 1979 roku nastąpił szokujący zwrot akcji w całej sprawie, za który nawet mistrz thrillera, reżyser Alfred Hitchcock (1899–1980), nie musiałby się wstydzić. Tego dnia minęło dokładnie piętnaście miesięcy od zaginięcia Kubackiego. Ktoś puka do drzwi jego rodziców. Kiedy je otwierają, porywa ich fala emocji, które trudno opisać – stoi tam ich zaginiony syn! Niewiarygodna ulga, radość, zdumienie, ale także zmieszanie, niepewność, czy wszystko to im się nie śni, czy to naprawdę ich ukochany Steven! Ten wydaje się być lekko wstrząśnięty, jakby nie wiedział dokładnie, gdzie jest, ale poza tym jest zdrowy i wszystko z nim w porządku.
Rodzina próbuje dowiedzieć się, gdzie był przez cały ten czas i co się z nim stało, ale młody człowiek niestety nie pamięta nic związanego z wyprawą. Nawet nie wie, że nie było go tak długo. Mimo to udaje mu się wydobyć ze swoich wspomnień kilka urywków, które całą tajemnicę jeszcze nasilą.
Na zawsze pozostanie niewyjaśnione?
Steven Kubacki twierdzi, że gdzieś podczas podróży nad jezioro Michigan stracił przytomność. Kiedy się obudził, leżał na polu w Pittsfield, miejscu oddalonym o ponad 1000 kilometrów od ostatniego miejsca, które pamięta! Miał na sobie ubranie, które nie należało do niego, obok niego plecak, także nieznajomy, a w nim mapy, których też nie rozpoznał.
Taki opis wydarzenia mocno przypomina okoliczności, w których zmarł amerykański poeta i pisarz Edgar Allan Poe (1809–1849). Znaleziono go również w niepasującym obcym ubraniu, nie pamiętał, co mu się przydarzyło i w przeciwieństwie do Kubackiego był w tak opłakanym stanie, że wkrótce potem zmarł. Czy obaj mężczyźni cierpieli na to samo zaburzenie psychiczne? Na szczęście Kubacki bez problemu wyzdrowiał. W latach 80. uzyskał doktorat z psychologii i prowadził normalne życie. Odmawia jednak rozmów o tym incydencie, z którego zasłynął w tajemniczych kręgach.
Wszyscy musieli pogodzić się z jego powtarzającym się twierdzeniem, że nie pamięta niczego z okresu, kiedy zaginął. Ufolodzy w tym wydarzeniu rozpoznali również możliwe oznaki porwania przez kosmitów, ale teoria ta nigdy nie została poważnie potraktowana. Gdzie młody student w tym czasie przebywał?
Znikają bez śladu
Na tym samym obszarze co poszukiwacz przygód Christopher Hallaxs w 2004 roku zniknął emeryt z Florydy Joe Clewley (1935–?) wraz ze swoim psem Chipem . Stało się to 13 lipca 2008 roku. Joe pożegnał się ze swoją żoną Loraine i nie mógł się już doczekać spaceru po wzgórzach, wraz z Chipem radośnie biegającym wokół niego. Podczas podróży dzwonił do żony do domu, aby powiedzieć jej, że wróci około dziewiątej wieczorem. Ale nie dotrzymał tej obietnicy.
Rozpoczęto poszukiwania mężczyzny, ale uda się odnaleźć jedynie jego samochód, otwarty i z kluczami wrzuconymi do środka. Dlaczego nie miałby zamknąć samochodu i lekkomyślnie zostawić w nim kluczyki? Rozpoczyna się szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza, policja sprawdza gigantyczny obszar 40 000 km kw., ale rezultatu nie ma. 1 sierpnia Loraine słyszy znajome szczekanie – Chip wrócił do ich domku! Jest wyraźnie wychudzony, ale poza tym zdrowy. Niestety jest sam, bez Joego.
Kolejną osobą, która uda się w te okolice, jest Amerykanin Derrick Henagan (1973–?). Planuje spotkać się ze swoją ciężarną dziewczyną w pobliżu lasu w pobliżu Newberry, gdzie z wieży widokowej w koronach drzew mają obserwować jelenie. Ale Henagan, jak to zwykle bywa w trójkącie Michigan, nigdy nie przybywa na miejsce spotkania, i ani jego ciało ani żadna inna wskazówka nie sugeruje, co mogło mu się przydarzyć.
Odważna dziewczynka?
Latem 2013 roku lokalna tajemnica dopada najmłodszą jak dotąd osobę. Dwuletnia Amber Rose Smith bawi się przed domem w hrabstwie Newaygo w stanie Michigan, jej ojciec Dan na chwilę idzie do domu, a kiedy wraca, nigdzie nie widzi Amber. Na jego wezwania odpowiada tylko straszna, przerażająca cisza, której żaden rodzic nie chce doświadczyć. Na szczęście ta okropna historia ma dobre zakończenie.
Następnego dnia znajdują dziewczynkę w miejscu, które wcześniej dokładnie już było sprawdzone. Stoi na środku drogi, około trzech kilometrów od swojego domu i patrzy w niebo. Maleństwo nie może powiedzieć, co się z nią stało, ale najwyraźniej jest zszokowana, zdezorientowana, lekko podrapana i poobijana. W szpitalu dostaje gorącą czekoladę, ale nic poważnego się jej nie stało. Trudno sobie wyobrazić, jak dwuletnia dziewczynka mogłaby przejść taki dystans i spędzić noc samotnie na pustkowiu w tak niskich temperaturach, mówi szeryf Brian Boyd.
Ktoś mógł ją porwać, ale potem zmienił zdanie i uwolnił, nie raniąc jej? A może dziewczyna po prostu się zgubiła, jak wszystkie poprzednie zaginięcia w trójkącie Michigan? A może da się to wszystko wyjaśnić w inny sposób, ale prawda wykracza poza rzeczywistość, którą znamy?