To trochę paradoks prawny. Swoją drogą czy po 30 latach nie powinno już działać przedawnienie?
Tu masz odpowiedź:
Dz.U.2021.0.2345 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny
Rozdział XI. Przedawnienie
Art. 101. Przedawnienie karalności
§ 1. Karalność przestępstwa ustaje, jeżeli od czasu jego popełnienia upłynęło lat:
1) 30 - gdy czyn stanowi zbrodnię zabójstwa;
Art. 102. Przedłużenie terminu przedawnienia karalności
Jeżeli w okresie, o którym mowa w art. 101 przedawnienie karalności, wszczęto postępowanie, karalność przestępstw określonych w art. 101 przedawnienie karalności § 1 ustaje z upływem 10 lat,
---
"Opinia z badania wariografem, które zakończyło się późnym popołudniem, była w rękach funkcjonariuszek badających sprawę tydzień później - 30 października 2018 roku. Biegły z zakresu badań poligraficznych stwierdził, że Jerzy Kierzkowski reagował na kluczowe pytania w sposób typowy dla osób odpowiadających nieszczerze.
"Czyli tak, jak powinien reagować ktoś, kto uczestniczył w danym zdarzeniu (jako naoczny świadek lub sprawca), a przynajmniej ma wiedzę o przestępcy, który odpowiada za zaistniały czyn" - uznał biegły. Dodał, że pytania miały stwierdzić, czy badany wykrywaczem kłamstw widział uduszenie Moniki i Janusza i czy wie, kto dopuścił się przestępstwa.
Wyniki Dariusza były następujące: wariograf zarejestrował reakcje organizmu charakterystyczne dla osób niemówiących prawdy. Kiedy mężczyzna był pytany o pozbawienie życia Moniki i Janusza, "reakcja była symptomatyczna dla sprawcy wskazanych powyżej czynów". Dariusz miał też reagować bardzo nerwowo na pytania dotyczące miejsca popełnienia zbrodni.
"O ile Dariusz Kierzkowski pamięta, gdzie znajdował się w czasie dokonania zabójstwa Moniki i Janusza - to jego reakcje wskazują, że był na miejscu przestępstwa" - uznano w opinii.
Dotarliśmy do pisma Prokuratury Okręgowej w Łomży, która podsumowała działania funkcjonariuszy z Archiwum X. Wyliczone są w nim dowody obciążające Dariusza:
- wyniki badania wariografem
- opinie psychologów i seksuologów (jeden z nich stwierdził, że Darek nie założył rodziny, bo być może przed laty przeżył traumę, która zablokowała jego rozwój relacji damsko-męskich)
- obciążające go zeznania Leszka, starszego brata zamordowanych dzieci
- niespójności co do tego, jak wyglądała naprawa uszkodzonego koła niedaleko miejsca, gdzie doszło do zabójstwa.
Dowodem na to, że wskazania wariografu są prawidłowe, byłyby badania DNA: jeżeli na ciałach dzieci lub ich rzeczach udałoby się potwierdzić ślady biologiczne Kierzkowskich - sprawa byłaby w pewnym stopniu rozwiązana. Niestety materiały dowodowe zabezpieczone po śmierci Januszka i Moniki zostały przewiezione do sądu w Słupsku: były to ubrania dzieci, ich buty i zabezpieczone na butach zabitej dziewczynki ślady daktyloskopijne.Dowody zaginęły. Gdzie i jak? Nie wiadomo...."
---
"Ostatecznie w dokumencie przesłanym do sądu rodzinnego prokuratorzy tak odtwarzają ostatnie godziny życia Moniki i Januszka:
* Dzieci poszły się bawić na smugi.
* W tym czasie w okolicy był tylko ich dziadek i Kierzkowscy, którym popsuła się opona.
* Kiedy wujek Dariusza Kierzkowskiego pojechał po oponę na wymianę, Dariusz został w pobliżu miejsca zabawy Moniki i Januszka.
* Trzynastolatek oddalił się od ojca i spotkał Monikę. Zaatakował ją z powodów seksualnych i ją udusił.
* Potem zabił też jej brata, żeby nie było świadków. Prokuratura zaznacza, że wyniki sekcji wskazują, że do popełnienia zbrodni trzynastolatek miał wystarczająco dużo siły.
* O wydarzeniach w lesie dowiedział się jednak ojciec Dariusza i dziadek zabitych dzieci.
* Ojciec Dariusza nakazał dziadkowi zakopać dzieci i nikomu o niczym nie mówić. Zagroził, że jeżeli tego nie zrobi, krzywda stanie się też innym jego wnukom.
* Dziadek bał się wpływowych Kierzkowskich. Dodatkowo był z Kierzkowskimi spokrewniony, dlatego (jego bratanica jest matką Dariusza) zgodził się zatuszować sprawę i ukryć prawdę.
* Niedługo po zbrodni dziadek spotkał Leszka, który został poproszony przez matkę o poszukanie rodzeństwa.
* Dziadek zabronił mu wchodzić do lasu. Powiedział, że to Kierzkowscy zrobili krzywdę dzieciom.
* Leszek wrócił z dziadkiem do domu, a ten - przy pomocy sąsiada - po pewnym czasie przeniósł zwłoki wnucząt w inne miejsce."
https://tvn24.pl/pre...sprawce-5134567
Użytkownik Partuszew edytował ten post 18.12.2021 - 15:36