Napisano
19.11.2006 - 17:24
Autentyczny artykuł w jednej z francuskich gazet:
Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piaty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoja stolicę według obrazów Canaletta, a stare miasto odtworzyli jako nowe. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny(!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami.
Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj, ze stolica, w której centrum stoją nowoczesne biurowce, oferujące pomieszczenia po 10-35 USD za metr kwadratowy. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Państwo, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkometry i płacić państwu tylko 10% podatku od zysku.
Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnym od pracy (!), gdzie otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo tego ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granice. Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego, w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami i kantorami. Cudzoziemiec musi zrezygnować tu jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza.
Polacy..!
Jak wy to robicie..?