No właśnie, to klasyka zaburzeń znanych od kilku stuleci:
" Urojenia to zaburzenia myślenia – fałszywe przekonania pacjenta na temat swój i otaczającego go świata, których nie da się skorygować. Pacjent jest „pewny” swoich racji, swojego odbioru rzeczywistości. Najbliżsi często próbują mu pokazywać, że jest inaczej, niż on myśli, tłumaczyć, wyjaśniać, ale bez skutku lub ze skutkiem przeciwnym: pacjent może zacząć także ich przeżywać chorobowo – urojeniowo. Mogą to być między innymi urojenia ksobne (inaczej: odnoszące) – pacjent czuje się obserwowany przez innych, ma wrażenie, że rozmawiają o nim, odbiera ich mimikę i gestykulację jako „sugerujące”, że inni się z niego śmieją i go obmawiają. Może także brać do siebie słowa spikera z radia lub telewizji, słowa z gazety – może być przekonany, że to „o nim mówią i piszą”, najczęściej niepochlebne i „złe” rzeczy. Mogą to być urojenia prześladowcze, kiedy pacjent jest przekonany, że otaczający go ludzie: sąsiedzi, koledzy z pracy, obce osoby czy różne nieistniejące postacie („oni”) lub też członkowie własnej rodziny są „przeciwko niemu”, chcą go skrzywdzić, zranić, zniszczyć i w tym celu „prześladują go”, podsłuchują, śledzą, planują różne sposoby zadania mu cierpienia, którego pacjent stara się uniknąć. "
"Pacjent może być przekonany, że różne osoby, w tym najbliżsi, „słyszą jego własne myśli”, „znają je”, „zabierają mu je” (urojenia odsłonięcia), ale też że mogą na te myśli oraz jego uczucia i zachowanie wpływać, zmieniać je niezależnie od jego woli, niezależnie od tego, „czy on tego chce, czy nie” (urojenia oddziaływania, zwane również urojeniami wpływu). "
"Halucynacje słuchowe występują, kiedy pacjent słyszy dźwięki lub głosy, których nie ma w realności, których nikt inny nie słyszy. Mogą to być pojedyncze stuki, piski czy trzaski albo złożone dźwięki, całe słowa czy zdania. Pacjent może słyszeć głos pojedynczej osoby, kobiecy lub męski, ale też grupy ludzi, postaci. Głosy te mogą nakazywać mu wykonanie różnych prostych lub złożonych czynności („zrób to”, „weź to”, „idź tam”), komentować jego postępowanie („źle”, „dobrze”, „zrobiłeś to do niczego”, „jesteś do niczego”, „jesteś winny”). Czasami w znacznym zaostrzeniu choroby takie głosy nakazujące i komentujące mogą być głosami „namawiającymi” lub „żądającymi” od pacjenta, żeby popełnił samobójstwo. W takim przypadku konieczna jest jak najszybsza konsultacja psychiatryczna. Pacjent może również „słyszeć” głosy, które wydobywają się z wnętrza jego ciała, z głowy („w głowie ciągle mi mówią”). "
https://www.mp.pl/pa...odzin-pacjentow