Witam. Chciałabym podzielić się kilkoma dziwnymi zjawiskami, które miały miejsce w moim życiu. Nie jestem pewna, czy to coś nadprzyrodzonego, ale nie potrafię również tego jakoś racjonalnie wytłumaczyć. Oto one:
1. Wydarzyło się kilka lat temu. W nocy, nagle obudził mnie jakiś dźwięk. Niedługo potem, kiedy już nie spałam, dźwięk się powtórzył, a za oknem zobaczyłam wielki, czarny kształt. Wyglądało to nieco tak, jakby ktoś na chwilę położył mi czarną płachtę na okno, albo uderzył w nie wielki ptak. Cóż, ptak rzeczywiście mógłby być racjonalnym wytłumaczeniem, gdyby nie to, że kształt był co najmniej wielkości sokoła, a największe ptaki w mojej okolicy to gołębie.
2. Kolekcjonuję minerały. Pewnego dnia, zostawiłam na wierzchu fluoryt w woreczku. Dosłownie na jedną noc. Następnego dnia, był idealnie przecięty na dwie części. Kilka lat później, coś podobnego wydarzyło się z ametystem. Tym razem, nie znalazłam drugiej części, a kamień jakby się stopił.
3. Najnowsze wydarzenie. Zaczęłam interesować się tematem reinkarnacji. Czytałam o tym nieco w internecie i dowiedziałam się, że czasem pomaga medytacja. Więc poczytałam nieco o medytacji. Dowiedziałam się m. in., że wbrew mitom można medytować w obojętnie jakiej pozycji, ale i tak wybrałam tą klasyczną, bo tak mi było najwygodniej. Medytowałam 2 minuty. Nic się się wydarzyło, ale spodziewałam się tego. Już wcześniej medytowałam, ale niezbyt często i z pewnym dystansem wobec jej uzdrawiających mocy. Ale wróćmy do tematu. Medytowałam dwie minuty, a kilka godzin później poszłam spać. Jeszcze przez zaśnięciem, zobaczyłam szare kule, dokładnie nad miejscem gdzie medytowałam. Być może to były zwidy ze zmęczenia, ale to wydarzenie utkwiło mi w pamięci.
4. To najtrudniej mi zrozumieć. Dwa razy zdarzyło mi się obudzić w nocy i zejść po schodach na dół. Za pierwszym razem myślałam o mamie, która akurat była na dole, a za drugim razem o... nie jestem pewna, jakby o włosach. Oba przypadki zdarzyły się, gdy miałam nie więcej niż 10 lat. Jestem pewna, że nie lunatykowałam, zwłaszcza, że po drugim przypadku to się już nie powtórzyło. Samo wydarzenie było jak sen, ale rano mama potwierdziła, że to była prawda.
Zdaje się, że to już wszystko. Być może to wszystko wyobrażenia, szukanie zjawisk nadprzyrodzonych tam, gdzie ich nie ma. Jednak mam pewność, że to wszystko naprawdę się wydarzyło. Ktoś wie, co to mogło być?