Dobra ja rozkładam opowieść bo tu coś ewidentnie nie teges, a z racji tego, że druga opowieść jest jeszcze gorzej napisana od pierwszej, pewnie na szybko i na kolanie to zacznę od pierwowzoru.
Kilka dni temu postanowiłam z moją przyjaciółką pojeździć sobie jej autem tak bez celu.
Dziwna sprawa bo już w swoim drugim poście odpowiadasz mi, że jesteś dorosła. Osoba dorosła raczej tak bez celu nie jeździ. Ja rozumiem, ze jakiś tam cel jednak był.
Wjechałyśmy więc w leśną ulicę, która po drodze prowadziła nad często uczęszczane w porze letniej jezioro.
To też jeszcze da się zrozumieć. Lato, grill, jeziorko - ogólnie fajna sprawa.
Las jak las, fakt byłyśmy tam tylko my
Bubel pierwszy.
A tego nie wiesz. Z punktu siedzącego w aucie pasażera, nie mogłaś wiedzieć czy jesteście w lesie same czy też nie. Las jak sama napisałaś to nie tylko to co widzi się w obrębie wzroku. Więc tutaj stwierdzenie, że byłyście tylko wy zostawiam do polemizowania.
i było strasznie ciemno
Nie napisałaś o której porze to było więc domyślam się, że wieczorową porą, tak więc w lesie ogólnie jest ciemno, a po zachodzie słońca to już w ogóle.
Zahamowałyśmy z piskiem i wiedziałyśmy, że tam nie wiedziemy.
Z piskiem? A to ile panny miały na liczniku? Raczej po drodze leśnej która jest z wybojami nie jeździ się szybko aby nie stracić zawieszenia. Druga sprawa - to obie naraz?
Obu nam przed oczami pojawiła się ta sama scena, że widzimy nasz samochód, który zgasł całkowicie opuszczony stojący na środku drogi bez nas i czarną postać stojącą obok.
Parafrazując, że to co opisujesz jest prawdą to człowiek nawet jakby był ubrany na różowo, o później porze na tle ciemnego lasu raczej będzie wyglądać ciemno a dokładniej jego zarys czy kontury.
Miałyśmy przeczucie jakby nas już nie było i wrażenie, że jak tam wjedziemy to już nie wyjedziemy.
Tu masz odpowiedź na swoje pytanie końcowe, to było tylko przeczucie.
Zaczęłyśmy zawracać ale wydawało nam się jakby ktoś to utrudniał jakby ktoś nas cały czas obserwował a my zawracałyśmy w zwolnionym tempie.
Kto dokładnie? Ta zakapturzona niby postać ze skraju lasu?
To, że miałyśmy przed oczami tą samą scenę ze szczegółami było przerażające ale od dawna zauważyłyśmy, że mamy bardzo silną więź
Zazwyczaj psiapsióły mają tą samą formę przekazu i dlatego tak się dogadują fantastycznie ze sobą. Brałyście coś razem? Paliłyście coś? Pytam aby wykluczyć pewne czynniki.
i czasem zdarzało nam się to samo poza tym obie wierzymy w różne paranormalne zjawiska
Ale co się wam zdarzało to samo? Piszesz tak chaotycznie, że mam wrażenie aby czytelnik sam miał zgadywać co Ci się zdarza z koleżanką. Chodzi o czyny?
znamy się od początku wszystkich naszych poprzednich żyć
A skąd wiesz ile ich było? Byłyście u hipnotyzera i wprowadzał was w trans? Obie naraz czy też każdą z osobna?
i w duchy z którymi czasem rozmawiałyśmy.
Pozwól, że poprawię. Wierzycie w duchy z którymi rozmawiałyście? To jak myślę bliscy, prawda?
Ale nic jeszcze nigdy aż tak nas nie przestraszyło zawracając miałyśmy wrażenie, że ktoś dmucha nam na szyję, nogi i ręce miałyśmy jak z waty i ciarki.
Kilka dni temu w Twoich okolicach była śnieżyca więc powiew wiatru to nic strasznego. Być może podmuch był z wentylacji lub z nieszczelnego okna.
Czy ktoś wie co mogło tam siedzieć?
Pewnie był to zwykły człowiek. Stał i nie wiedział czy zejść z drogi bo nadjeżdża samochód, czy czekał np. na błąkającego się jeszcze w lesie psa. Tu odpowiedzi może być dużo.
Obu nam wydaje się, że to nie były duchy ani jakieś obłąkane dusze pomimo wielu wypadków samochodowych miejących tam miejsce.
Na "wydaje się" nie radzę bazować bo nie jesteście ekspertkami od egzorcyzmów aby wiedzieć czyja i jaka ducha jest opętana.
Reasumując. Twoja opowieść przypomina mi dwie raczej podstarzałe nastolatki które wyskoczyły do lasu zapalić przed rodzicami. Może się mylę, piszę co mi to przypomina, a nie, że tak jest, proszę więc to wziąć pod uwagę. Brak interpunkcji oraz fakt, że druga opowieść jest napisana w gorszej składni od poprzedniej skłania mnie do wniosku o nastolatkach, one bardziej kierują się emocjami oraz uczuciami niż samą składnią. Jesteś osobą młodą, wiara w istnienie pozagrobowe jest rzeczą indywidualną ale staraj się podejść do całej sprawy na chłodno. Naprawdę myślisz, że z lasu nikt by nie mógł wyjść o tej porze? Sama biegam po lesie i łażę po krzaczorach z psem aby się wybiegał. Chyba nie chcesz nam powiedzieć, że w całej Twojej okolicy mieszkacie tylko Ty i koleżanka, a nawet jakby jakimś cudem tak było to i tak zawsze może wam stanąć na drodze przypadkowy wędrowiec. Tak naprawdę przestraszyłyście się nie wiadomo czego? Przeczucia? Gościa z kapturze którego nawet nie widziałyście z bliska?
Proszę nie odpowiadać słupem bo rejestrując się na forum nawet okiem nie spojrzałaś na regulamin. Otóż nie odpowiada się słupami cytatu to po pierwsze, a po drugie wymagane jest aby pisać tak, aby inni Cię zrozumieli. Na kolanie to się zadania domowe na przerwach pisało, a nie pisać w internetach.