Skocz do zawartości


Zdjęcie

Żaglówka

historia dziwna sytuacja

  • Please log in to reply
8 replies to this topic

#1

Nocny Łowca.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam. Jestem całkowicie nowy na tym forum i to jest mój pierwszy post. Pisze to tutaj, gdyż trafiło mi się kilka... "dziwnych" historii. Niestety, jak dotąd nikt mi nie uwierzył. Rodzina, przyjaciele, znajomi... praktycznie wszyscy sądzą, ze moje historie są zmyślone. Dlatego też chciałem opisać jedną z moich historii tutaj, licząc że ktoś się tym zainteresuje, a nie wyśmieje mnie na dzień dobry...

 

Sytuacja ta miała miejsce gdzieś tak 10 lat temu, kiedy byłem jeszcze w 5 lub 6 klasie podstawówki. Razem z rodzicami wyjechałem na Mazury na tygodniowy rejs żaglówką. To nie był mój pierwszy tego typu wyjazd, więc wiedziałem co i jak i bardzo to lubiłem.

 

Przez pierwszą połowę wyprawy nie działo się zupełnie nic nadzwyczajnego. W dzień żeglowaliśmy po jeziorach a wieczorami zawijaliśmy do brzegu lub do portu. Jednak czwartego dnia rejsu wydarzyło się coś dziwnego. Po tym jak zatrzymaliśmy się na nocleg przy wyjątkowo zalesionym brzegu jeziora, zjedliśmy obiadokolację i dosyć szybko poszliśmy spać.

 

Rodzice zasnęli niemal od razu, ale ja, pomimo zmęczenia, nie byłem wstanie zasnąć. Przekładałem się tylko z boku na bok i próbowałem zmusić siebie do snu, jednak bezskutecznie. Wreszcie, koło 2 w nocy, kiedy zacząłem zasypiać, usłyszałem dziwny hałas. Przypominało to odgłos, jakby ktoś lub coś chodziło nam po pokładzie.

 

Niemal od razu zerwałem się na równe nogi i zacząłem nasłuchiwać. Stukot powtórzył się jeszcze parę razy, a żaglówka zakołysała na wodzie, po czym wszystko ucichło. Nasłuchiwałem tak jeszcze przez godzinę, po czym zmęczony zasnąłem...

 

Rano opowiedziałem rodzicom o całym zajściu, jednak stwierdzili, że to prawdopodobnie jakieś dzikie zwierze postanowiło "złożyć nam wizytę" i że niby się to czasem zdarza. Stwierdziłem wtedy, że to całkiem sensowne wyjaśnienie i szybko zapomniałem o sprawie.... aż do następnego wieczoru.

 

Tego dnia zrobiliśmy bardzo duży dystans na jeziorze i zatrzymaliśmy się na postój przy jakimś zapomnianym pomoście. Szybko zjedliśmy obiadokolację i poszliśmy spać. Tym razem szybko zasnąłem, ale gdzieś koło 3 nad ranem obudził mnie hałas. To znowu był ten sam stukot dobiegający z pokładu i wzmożone kołysanie żaglówki.

 

Tym razem natychmiast podszedłem do kajuty rodziców aby ich obudzić i powiadomić co się dzieje. Niestety, mama spała jak zabita (nawet salwa oddana z czołgu tuż obok jej ucha, nie miałaby szans jej obudzić), a tata... owszem obudził się, ale był na tyle zaspany, że stwierdził, iż nic nie słyszy i nie czuje, ochrzanił mnie za budzenie go w środku nocy i kazał wracać do łózka. Zaraz po tym stukanie i kołysanie ustało, a ja nie zasnąłem do 4 rano...

 

Następnego dnia musieliśmy wracać już do portu, z którego wypożyczyliśmy żaglówkę, gdyż zbliżał się termin oddania jej właścicielowi. Cały dzień był raczej milczący, bo ojciec miał pretensje o "niepotrzebną" pobudkę, a ja miałem mu za złe, że mi nie wierzył. Wreszcie, późnym popołudniem dotarliśmy do niewielkiej miejscowości niedaleko Giżycka, skąd wypożyczyliśmy żaglówkę. Zjedliśmy obiad w lokalnej restauracji i spakowaliśmy się tak, aby jutro rano móc sprawnie opuścić pokład.

 

Wreszcie, późnym wieczorem, poszliśmy spać. I znowu, w okolicach 3 nad ranem, coś zaczęło stukać i kołysać żaglówką. Natychmiast się obudziłem i wiedząc, że rodzice i tak mi nie uwierzą, od razu rzuciłem się do drzwiczek prowadzących na pokład. Chwile szarpałem się z zamkiem, ale wreszcie otworzyłem drzwiczki i wypadłem na pokład.

 

Oczywiście... w okół żywego ducha, jeśli nie liczyć jakieś osoby na końcu pomostu, przy którym stała nasza żaglówka. Niestety, pomost był bardzo źle oświetlony i nie widziałem kto to był, a jedyne co udało mi się dostrzec to to, iż ów osobnik miał na sobie bluzę z kapturem. Jako że byłem wówczas dosyć... porywczym dzieckiem, chciałem wyjść na pomost i dogonić nieznajomego.

 

Niestety, całe to zamieszanie obudziło tatę, który zobaczył mnie przy drzwiach na pokład i wciągnął mnie z powrotem do środka. Próbowałem mu wyjaśnić, że znowu słyszałem ten dziwny odgłos i, że widziałem kogoś niedaleko żaglówki. Niestety nie uwierzył mi. Stwierdził, że to ja bujam żaglówką i stukam dla żartu i kazał mi się kłaść spać.

 

Następnego dnia opowiedziałem jeszcze raz całą historię rodzicom, ale stwierdzili, że bzdury opowiadam, że robię ich w bambuko i że po powrocie do domu będę mieć szlaban. Opowiedziałem to też kilku znajomym i kuzynom. Niestety, wszyscy uznali to za bajki, albo za sen który mi się przyśnił. A wy? Jak myślicie?   


  • 0

#2

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tutaj w grę wchodzi zwierzę czyli tak jak juz pisałeś. Albo ktoś sobie chodził po łajbie i szukał co by tu zajumać.
  • 0



#3

Nocny Łowca.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tutaj w grę wchodzi zwierzę czyli tak jak juz pisałeś. Albo ktoś sobie chodził po łajbie i szukał co by tu zajumać.

Tylko... trzy noce podrząd w trzech różnych miejscach?


  • 0

#4

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I dlaczego spaliście na łajbie? Przeważnie ludzie śpią w jakimś wynajętym domku albo hotelu, namiocie itp. Dziwne że spaliście na jachcie. Te odgłosy to były od jakiegoś ptaka a fale kołysały łódką.
  • 0



#5

Nocny Łowca.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

I dlaczego spaliście na łajbie? Przeważnie ludzie śpią w jakimś wynajętym domku albo hotelu, namiocie itp. Dziwne że spaliście na jachcie. Te odgłosy to były od jakiegoś ptaka a fale kołysały łódką.

1. Z rodzicami raczej preferujemy bardziej... tradycyjne środki wypoczynku. To była taka nasza tradycja, że w czasie rejsu po Mazurach spaliśmy w kabinie żaglówki. Taniej + nie zawsze przewidzisz gdzie uda ci się danego dnia dopłynąć. Możesz zaplanować, a wystarczy że wiatr zacznie inaczej wiać albo pogoda się popsuje i plany są do niczego.

2. To co łaziło nam po żaglówce było zdecydowanie większe od ptaka. A kołysanie... tu już prędzej uwierzę, ale jest pewna różnica w kołysaniu gdy jest wywołane przez fale i gdy jest wywołane ruchem na pokladzie. 


  • 0

#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może twoi rodzice robili fiku miku tak, że aż się jacht kołysał.
A odgłosy kroków mogły też być od jakiegoś ssaka typu kuna.
  • 0



#7

Nocny Łowca.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może twoi rodzice robili fiku miku tak, że aż się jacht kołysał.
A odgłosy kroków mogły też być od jakiegoś ssaka typu kuna.

1. Raczej nie fiku miku bo jak mówiłem, spali jak zabici gdy to kołysanie było.

2. No może to mogły być zwierzaki...


  • 0

#8

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Albo coś uderzało w łódkę, jakaś deska lub element tej łódki, lina cumownicza.
  • 0



#9

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1654
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko... trzy noce podrząd w trzech różnych miejscach?

A dlaczego nie? Skąd wiesz, że akurat to "coś" nie było z wami na kajucie cały czas?

 

1. Raczej nie fiku miku bo jak mówiłem, spali jak zabici gdy to kołysanie było.

2. No może to mogły być zwierzaki...

 

1. Albo udawali, że śpią aby szybciej się Ciebie pozbyć z pomieszczenia.

2. No właśnie.
 








Also tagged with one or more of these keywords: historia, dziwna sytuacja

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych