Udało się może tutaj komuś znaleźć więcej zdjęć ze stodoły? Bo jak przeglądam te, które wyszukałam to myślę, że przy 'sprzyjających' warunkach rodzina wcale nie musiała go zobaczyć. Jest tam jakaś ścianka chyba z płyty g-k. W materiale widać, (https://panstwowpans...k-domu_1692769/) że kobieta musiała wejść na deski, aby zobaczyć poddasze, jedna z nich mówi, że 'tata tu stał'. Pewnie nie raz mieliście sytuacje, że byliście tak zajęci, że coś się działo obok a wy tego nie zarejestrowaliście.
Analizując te miejsce głębiej z filmu, widzimy, że aby zobaczyć Mateusza, trzeba by było wejść dokładnie w to miejsce, gdzie kobieta, zainteresować się i spojrzeć w tamtą stronę. Podejrzewam, że na te deski nikt codziennie nie wchodził, może to było kilka razy, a do kąta gdzie wisiał mogło nie dochodzić wiele światła.
Co do zębów to nie znam się na tym, siostra mówi o opinii dentysty. Ja wyczytałam jednak, że zęby mogą wypaść po miesiącu. I o ile często czaszki były znajdowane z zębami o tyle leżały w tym samym miejscu. Lub mogły ponownie przykleić się do czaszki poprzez różne reakcje chemiczne. Tutaj upadek ciała mógł spowodować 'rozsypanie' się ich. Dla mnie jest mniej prawdopodobne, że ktoś przywiózł ciało w takim stanie na posesje rodziny, nie obawiał się, że zostanie zauważony, musiałby wleźć po tej drabinie mając ciało w jakimś worku i rozsypać zawartość na sianie, no bo skoro rodzina uważa, że na pewno zobaczyłaby go wiszącego, to musiał zostać przywieziony już w trakcie rozkładu. Nie łatwiej byłoby wrzucić je gdzieś do jeziora? Gdzie ktoś przez tyle miesięcy trzymałby ciało u siebie. Portret psychologiczny oprawcy byłby ciekawy - tyle zachodu.
Oczywiście zachowanie prokuratury i policji jest nie do przyjęcia, gdyby działali jak trzeba, nie trzeba byłoby się zastanawiać nad niektórymi wątkami dając pole do popisu specjalistom np. do stworzenia eksperymentów dlaczego padlinę zaczęto czuć po kilku miesiącach. Tu znowu moja interpretacja - ciało było na poddaszu, był kwiecień, wcale nie musiało być tak ciepło, skoro drzwi były otwarte od stodoły to pomieszczenie się wietrzyło przez cały czas - konstrukcja stodoły jest ogólnie lekka, nie ma ocieplenia więc wymiana powietrza jest ułatwiona. To nie pierwsza sytuacja w sprawach kryminalnych, że ciało znalazło się w takim miejscu, że aż dziw, dlaczego nie odnalazło się wcześniej. Nie pierwszy raz, że rodzina i inne osoby z otoczenia w ogóle nie zakładają, że osoba może znajdować się w niedalekim promieniu od domu.
Powieszenie w stodole na swoim gospodarstwie jest ogólnie często wybieranym sposobem.
Krew na ubraniach? Nie jestem do końca przekonana czy to krew ale tu znowu - policja i prokuratura - no ekstra przeprowadzone śledztwo.
Dochodzą wątki które nie zostały ujawnione przez służby.
Dochodzą niejasne sprawy rodzinne.
Nie wiem. Nie chce wykluczać, że to było morderstwo, bo być może wykluczając to przyczyniłabym się swoim myśleniem, że oprawca jest na wolności jednak skłaniam się ku temu, że to jednak samobójstwo. Może Mateusz nie chciał się tłumaczyć rodzinie ale chciał aby go znaleziono, dlatego wybrał stodołę? Może nie spodziewał się, że tyle to potrwa.