Witam. Trzykrotnie w ciągu tego roku przydarzyły mi się sny, z których nie mogłam się obudzić. Byłam świadoma tego, że śnię i za każdym razem, gdy się budziłam, okazywało się, że sen trwa dalej. Do tego stopnia, że gdy naprawdę się już obudziłam, krzyczałam do partnera,żeby powiedział mi, że już nie śnie. Nie będę że szczegółami opowiadać każdego z tych snów, ale za każdym razem są w nich demony. Nie widzę ich, odczuwam ich obecność, niewidzialna siła próbuje zrobić mi krzywdę lub moi bliscy są opętani, a ja blagam, żeby powiedzieli mi swoje imię. W tych snach nie mogę wydobyć z siebie głosu, żeby zawołać o pomoc, nie jestem w stanie uciec z pokoju, bo coś mnie trzyma, jestem zdana tylko na siebie. Sny zdają się trwać jakby w czasie rzeczywistym, zawsze jest w nich noc, a gdy się budzę jest taka godzina, jaką mogła w nich rzeczywiście minąć. I mam takie niedorzeczne uczucie, że zawsze jest/są w nich te same demony. Po przebudzeniu silnie odczuwam czyjąś wrogą obecność. Mojej kuzynce zaczęły przytrafiać się takie same sny w podobnym czasie. Obydwie nazywamy je nawiedzenia i i jesteśmy nimi zaniepokojone. Dodam, że ja w tych snach próbuję odmawiać "Zdrowaśki", a mylą mi się słowa lub nie jestem w stanie ich wypowiedzieć. To tak po krotce, bo nie chcę się rozpisywać. Czy ktoś wie co mogą oznaczać takie sny?