Cześć wszystkim,
Nurtują mnie pewne kwestie w moim życiu, poruszałam je już na forum INFRA na Paranormalne.eu (czy to było powiązane z paranormalne.pl?) jednak nie mogę wejść w swój temat założony w 2018 chyba strona została zamknięta lub dane przeniesione.
Zacznę od tego, że mając 5-6 ('98/'99) lat śnił mi się pies mojego brata, wpada do basenu i już nie wychodzi. Utopił się. Wszyscy płaczą.
W realnym życiu weekend po okazało się, że jego pies nie żyje, dostał zapalenia otrzewnej i niestety. Pamiętam, że sen był przed a nie po, opowiadałam o tym mamie i ona zapewniała mnie, że pies jest zdrowy.
W 2009 roku zmarł mój dziadek. Po czym moją babcię bardziej ruszyła choroba Alzheimera, leżała itd (Ci co znają chorobę wiedzą).
W międzyczasie uśpiliśmy mojego chorego psa.
W dniu śmierci babci poszłam spać wcześniej, śnił mi się dziadek stojący pod jakąś świątynią a obok niego mój pies, byli tak piękni, wszystko było kolorowe jasne. Pomyślałam sobie "Ale gdzie jest babcia?" i nagle zobaczyłam jej jakby kadry z życia, czarno białe, szare. Obudziła mnie mama, dostała telefon, że babcia zmarła. Tego nigdy nie zapomnę bo byłam w szoku.
Jakoś w 2016 roku miałam sen naszej działki która podzielona jest jakby na dwie: siatką i furtką. Byłam na drugiej jej części, dookoła było ciemno. Po drugiej stronie działki stał domek, a obok taka duża huśtawka ogrodowa (tak jest w rzeczywistości). Widziałam, że siedzi tam dziadek z babcią. Wszędzie było ciemno ale oni byli oświetleni, tylko oni. Do tego mieli strasznie złe wyrazy twarzy, zwłaszcza babcia, jakby byli wściekli. Chciałam iść do nich przez furtkę, ale coś mnie szarpało, żebym jej nie otwierała. Obudziłam się z takim bólem serca, że myślałam, że mi wyskoczy zaraz i ledwo oddychałam.
I rzecz która najbardziej mnie ruszyła. W 2017 moja mama trafiła do szpitala, wszystkie noce były prawie nieprzespane. Jednej nocy mocno zasnęłam, spało mi się dobrze, obudziłam się wyspana po 7, i po 7 dostałam telefon ze szpitala, że mama nie żyje.
Potem każdej nocy przez długi czas bałam się bardzo spać, mimo, że kochałam i kocham moją mamę to bałam się, że ją zobaczę czy, że mi się przyśni. Wiecznie zapalone światła w nocy itd. Dziwne uczucie. Moja dobra znajoma kilka dni później napisała mi, że miała sen w którym była moja mama i ja. Ja mówię do mamy coś w stylu "Mamo, Ty jednak żyjesz?" na co mama "Przyszłam powiedzieć Ci, że Cię kocham". I te słowa tak mi tkwią w pamięci cały czas. I teraz jak po kilku latach sobie to przypominam chce mi się płakać jak dziecku.
I z tego co powyżej moje pytanie, jak te wszystkie sytuacje można nazwać? Przeczucia przez sen?
A ta sytuacja z moją mamą? Może jeśli jest życie po śmierci to mama rzeczywiście wiedziała, że się boję i przekazała to przez koleżankę?
Nie są to jedynie sytuacje z mojego życia, ale niektóre wydawały się mało istotne a niektóre mózg chyba sam wyparł. Te tkwią cały czas gdzieś w głowie.
Miałam jeszcze jeden sen jakoś pod koniec gimnazjum gdzie każdy już myślał o liceum, śniła mi się nowa klasa, nowi ludzie. Po obudzeniu zdążyłam zapisać sobie ich wygląd, znaki szczególne. I zasadniczo to co zapamiętałam najbardziej okazało się już 1 września. Były takie lub podobne osoby. Aczkolwiek okej, może sobie po prostu w głowie coś dołożyłam, przypisałam. Ale jak już piszę o czasach liceum...
W mojej klasie była dziewczyna, która pochodziła ze wsi w świętokrzyskim. Nigdy na oczy nie widziałam jej rodziny, a tym bardziej u niej nie byłam. Miałam sen w którym były bloki, obok był orlik, opisałam wszystko dokładnie, kolor bloków ile pięter itd, co gdzie i jak. Śniła mi się też mama tej dziewczyny, krótkie włosy, ich kolor, wzrost, ubiór, tonacja głosu. Śnił się także brat, dokładnie. Opowiedziałam to tej koleżance, powiedziała, że jest takie miejsce w tej wsi które opisuje a jej mama i brat wyglądają właśnie tak. Temat ucichł. Pamiętam jak dziś jak było jakieś wydarzenie w szkole i ta mama przyjechała z jej bratem i nie ukrywam... czułam się co najmniej dziwnie.
Pozdrawiam Was!