Witam wszystkich serdecznie,
Kiedyś już pisałam o swoich doświadczeniach odnośnie moich dziwnych przeczuć, snów itp.
Przez pewnie czas nic szczególnego się nie działo, ale ostatnio mam wrażenie, że moje doświadczenia są coraz mocniejsze i wyraźniejsze.
Medytuję i od jakiegoś czasu doświadczam silniejszych bodźców. Poza tym ilekroć wcześniej bałam się tego co mi się przytrafia, teraz czuje spokój, nie boję się tego.
Opiszę kilka przykładowych sytuacji:
1. Budzę się w nocy, choć jakbym wciąż spała, a oczy mam otwarte. Czuję wszystkie moje funkcje życiowe, a przed oczyma zaczynają wirować mi geometryczne kształty...czasem trwa to bardzo długo, trudno mi z tego wyjść. Mam świadomość otoczenia, tego że śnię, choć otwieram oczy.
2. Kiedy obudzę się i ponownie położę spać, ( zdarza miś ię to kiedy kładę się w innym miejscu niż śpię w nocy, na konkretnym łóżku, gdy jestem sama) czuję jak ktoś mnie dotyka, głaszcze, przytula mnie. Od jakiegoś czasu mam sny podczas, których dotykam we śnie zmarłe bliskie mi osoby. Czuję np. ze przychodzi do mnie tata i przytula mnie całym swoim ciałem. Sny te są niezwykle realne. Czasem wiem, że mówię przez sen albo zsuwam się z łóżka. Z każdym snem mam wrażenie, że poszerzam pole swoich możliwości...
3. Trudno mi z takich snów się wybudzić. Czasem słyszę dźwięk dzwonka telefonu albo dzwonek do drzwi zanim on się rzeczywiście pojawi. Wtedy wiem, że muszę wstać, choć to trudne. Po kilku próbach się udaje. I np. tak jak dziś. Nie mogę się wybudzić , słyszę jakiś dźwięk we śnie, domyślam się, że to dzwonek, po kilku próbach budzę się. Wstaję, ledwo dochodzę do normalności...a po chwili słyszę dzwonek kuriera dzwoniącego u drzwi domu...
4.Jakieś dwa tygodnie temu miałam przedziwny sen. Wstałam zawieść syna na tramwaj. Wróciłam i położyłam się jeszcze na chwilę. Obudziłam się w "w moim innym życiu" mając jednocześnie świadomość, że śnie tu we własnym domu na kanapie. Śni mi się, że budzi mnie mój syna z prośbą, abym zawiozła go na tramwaj. Budzę się "tam" w innym domu, choć w tym samym ubraniu i tłumaczę mu, że przecież przed chwilą go zawiozłam. Mam pełna świadomość sytuacji, że śnie, a jednocześnie, niezwykłą realność snu. Zaczynam wypytywać wszystkich o fakty z mojego życia: gdzie pracuję, jak na imię ma mój mąż...itp. Jestem przerażona, bo nie chcę żyć takim życiem. Tłumaczę wszystkim, że to nie jest moje życie i chcę się wreszcie obudzić. Wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę. We śnie próbuję zasnąć, aby obudzić się w realnym życiu. Myślę o tym, że przecież ktoś musi mnie kiedyś obudzić na tej kanapie na której zasnęłam. We śnie spotykam moją zmarłą babcię, z którą łączyła mnie silna więź. Na mój widok jest zła i krzyczy na mnie : idź stąd!!!
Budzę się. Sen był inny, niezwykły i bardzo realistyczny. Obudziłam się z wdzięcznością za życie, które prowadzę.
5. Kolejny sen miałam dziś. Znów położyłam się rano na kanapie. Byłam sama w domu. Niby czułam, że śpię, uchylałam jednak powiekę i widziałam mój dom, otoczenie, które było nieco inne np. schodzi z innej strony, jakby odwrotnie. Z jednej strony spałam, a z drugiej czułam, że nie jest to taki "pełny sen". We śnie tym przychodzi do mnie moja babcia, przytula mnie, mówi, że mnie kocha.
Wiele lat temu, po śmierci śniła mi się bardzo intensywnie, aż w końcu poprosiłam ją, aby mi się nie śniła i tak się stało. Nie wiem dlaczego, ale tak czułam, że muszę jej pozwolić, aby zaczęła śnić mi się ponownie i od niedawna śni mi się coraz częściej. W tym śnie pytałam ja o różne rzeczy: o to czy będę mieć jeszcze dziecko (niedawno poroniłam), o to czy zaopiekuje się mamą, bo po śmierci taty jest sama itp. Odpowiadała mi na wszystkie pytania. Kiedy zapytałam ją o mojego syna...zaczęła odsuwać się ode mnie, jakby coś strasznego było w tej odpowiedzi, odwracała twarz...nie wiem co o tym myśleć. jednak najdziwniejsze jest to, że w tym śnie powiedziła mi, że jestem aniołem. Wiem brzmi to absurdalnie, ale gdzie i komu mam to napisać jeśli nie tu.
Wybudzenie się z tego snu zajęło mi dużo czasu. Budziłam się i nie wiedziała, gdzie jestem czy realnym domu, czy we śnie. Po kilku próbach i dzwonku udało się, choć byłam jakby zamroczona, zdezorientowana...
6. Zawsze byłam bardziej wrażliwa niż inni, odczuwam więcej, dogaduję się z ludźmi, potrafię wczuć się w ich emocje, doświadczenia. Wiele osóbmówci mi, że czują w mojej obecności dobrą aurę, czasem dziwę się, że tak często jestem pytana o zdanie w ich prywatnych sprawach. Niektórzy mówią wprost, że minęłam się z powołaniem...Rodzina wie, ze mam dziwne sny, czas pytają mnie czy coś mi się śniło. Jak już kiedyś pisałam nawet mój mąż sceptyk i ateista...pyta mnie czasem o przeczucia. A gdy bardzo złe się czuje psychicznie prosi mnie, żebym go przytuliła. Mówi, że to mu bardzo pomaga, wraca do normalności wtedy.
7. Wiem, ze doświadczam "czegoś", ale nie wiem czym to wszystko jest. Chciałabym wiedzieć czy są tutaj takie osoby jak ja, o podanych doświadczeniach. Do tej pory nie zwracałam na to większej uwagi, od kiedy jednak otworzyłam się na te doświadczenia, czuje się inaczej, jakbym była w momentami w odmiennym stanie świadomości.
8. Czy jestem wariatką? Podobno chorzy ludzie nie zadają sobie takich pytań. Jestem normalną osobą. Pracuje jako wykładowczyni na 2 uczelniach, jestem prawniczką, mam męża, dziecko...tylko czasem czuje więcej ...
Czy widzicie tu coś, czego ja dostrzec nie potrafię?