Obecny konflikt na granicy zmienia nieco układ sił: teraz obrońcami Europy stali się prawicowi konserwatyści
A kiedy obrońcami Europy byli lewicowi liberałowie? Od zawsze państw i ich granic bronili prawicowi konserwatyści. Tym razem jednak, nawet lewacki zachód nas wspiera i dziękuje - może jednak się czegoś nauczyli te kilka lat temu otwierając granice dla tych dzikusów?
A najbardziej poszkodowani w tym wszystkim są ci migranci, którzy przyjechali z myślą, że zostaną przewiezieni do Unii, gdzie teoretycznie po powiedzeniu, że chce się dostać azyl sprawa takiej osoby powinna zostać rozpatrzona.
Mówisz o tych biednych nieświadomych co siekierą ścinają drzewa? Czy może o tych biednych nieświadomych co przecinają druty nożycami? A może o tych biednych co dmuchają dzieciom dymem papierosowym w twarz, żeby wywołać łzy?
Sytuacja trudna, ale na szczęście o dziwo nasz rząd radzi sobie na razie dobrze, co zresztą ocenił już miesiąc temu ten śmieszny frontex. Choć może to nie tyle zasługa rządu co straży granicznej, wojska i policji. Jedynie można mieć zastrzeżenia, że służby są mimo wszystko zbyt bierne. Gazem to można psikać lempartową, a nie hordy agresywnych dzikusów. Już dawno powinny być co najmniej armatki wodne, tak jak to miało miejsce kilka lat temu na Węgrzech.
Przy tych temperaturach kilka takich pryszniców z armatek wodnych i odechciałoby im się przecinać druty kolczaste. Dodatkowy plus jest taki, że za tydzień ma być nawet do -10 stopni, co spowoduje, że Łukaszenka będzie miał duży problem, dlatego pewnie tak mu zależy ich tu teraz przepchnąć. Bo za chwilę Łukaszenka będzie miał na swoim terytorium kilkanaście tysięcy agresywnych chłopów, którzy nie będą w stanie koczować przy granicy przy takim mrozie, bo zaczną po prostu zamarzać. Także nie wiem co wtedy zrobi, czy zacznie do nich strzelać czy ich z powrotem odsyłać czy co tam mu siedzi w głowie, ale chyba zdaje sobie sprawę z tego problemu.
A My powinniśmy już dawno zamknąć całą tamtą granicę, wstrzymać tranzyt, wywalić delegatów białoruskich, wzmocnić granicę kolejnymi żołnierzami, postawić armatki wodne, zwieźć więcej ciężkiego sprzętu, zacząć budować konkretny mur i naciskać na UE, żeby uderzała sankcjami z każdej najbardziej bolesnej strony, bo Polacy broniąc swoich granic, bronią też granic zachodniej Europy.
Ogólnie uważam, że można by było naprawdę szybko zaprowadzić spokój na granicy, ale rządowi te zamieszanie jest na rękę, bo ogromna większość Polaków nie chce wpuszczać tutaj żadnych ciapatych i rząd oraz ich działania spotykają się z poparciem z niemal każdej strony(oprócz lewackich oszołomów, ale ich jest może z 5%). Armatki wodne wystarczyłyby do tego, aby zapory nie były niszczone, a jeśli by to nie pomogło to jest jeszcze broń gładkolufowa, dla przykładu kilku poczęstować gumowymi kulami, a gwarantuje, że im się odechce siedzieć przy tych drutach kolczastych.
Niewątpliwie najbliższe dni będą ciekawe. Trzeba wspierać Polskie służby, #MuremZaMundurem.