@zaciekawiony, @NoMeansNo @shiver
Fakty są takie : Na terenie Ukrainy jest tylko 140 tys. rosyjskich żołnierzy. Taka mała ilość wojaków daje sobie radę z przewyższają ich liczebnie armią ukraińską. Oczywiście, Ukraińcy zwyciężają na pewnych odcinkach, ale nie mogą zmusić całej armii wroga do cofnięcia się. Wojna zaczęła się ślimaczyć, ale to Rosja panuje w powietrzu i likwiduje składy amunicji, zakłady produkujące broń itp. Rosja zajęła południe i wschód Ukrainy i ma dostęp do dróg aprowizacyjnych. Mieszkańcy miast w panice opuszczają swe państwo. Zastanówmy się : jak długo Ukraina jeszcze wytrzyma : 2 tygodnie, 1 miesiąc ? I tak przegrają, bo NATO i nikt inny im nie pomoże. Tak jak nam nie pomogła w 1939 r ani Anglia, ani Francja. NATO zachęcało Ukrainę do wojny - "Na pewno wam pomożemy, jak Rosja was zaatakuje". No nie powiem, pomogli w dostarczeniu broni defensywnej przez Polskę, ale to wszystko.
I tak zastanawiam się, czy jest sens prowadzenia wojny, gdy szansa zwycięstwa jest nikła ? I jeszcze raz, na każdej wojnie tracą cywile. Rosja jest na wygranej pozycji, bo nie prowadzi wojny na swoim terenie, a więc niezagrożone są rosyjskie miasta, fabryki, a przede wszystkim ludność.
Ja wiem, że to są trudne tematy, ale taka jest rzeczywistość.
Sprawa najemników syryjskich. Putin woli płacić Syryjczykom za udział w wojnie, bo to są zahartowani żołnierze, mający wojnę we krwi. To są inni ludzie, niż my Europejczycy. Tam nadal liczy się bohaterstwo na wojnie, a doświadczony wojownik ma olbrzymi mir w swoim społeczeństwie. Dla takich ludzi, nieważny jest żołd, ale możliwość walki w nieznanym dla siebie kraju. Potem, ci, którzy przeżyją, będą opowiadać swe przygody wojenne w kręgu znajomych i krewnych, a także w syryjskich kafejkach. Syryjczycy cenią Rosję za jej pomoc podczas w czasie wojny z islamistami.