Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nazywali ją Czarnym Aniołem. Mary Ann Cotton, pierwsza seryjna morderczyni Wielkiej Brytanii


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6708
  • Tematów: 774
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Choć Kuba Rozpruwacz zyskał łatkę pierwszego angielskiego seryjnego mordercy, to jednak przed nim byli inny. Świetnym przykładem jest, choćby historia Czarnego Anioła, jak okrzyknięto Mary Ann Cotton. Jej narzędziem zbrodni miał być arszenik, a ofiarami wszyscy, którzy swoją śmiercią mogli zapewnić stały przypływ gotówki.

 

Cotton.png

Mary uchodziła za spokojną i obowiązkową osobę. Nie sprawiała większych kłopotów, wyróżniając się schludnością nie tylko w wyglądzie, ale i swoim otoczeniu

 

Mary Ann urodziła się prawdopodobnie 31 października 1832 r. w miejscowości Low Moorsley leżącej w angielskim hrabstwie Durham. Jej ojciec Michael Robson był górnikiem, a matka Margaret zajmowała się przede wszystkim domem oraz dziećmi – córką i młodszym synem Robertem. Dzieciństwo Mary Ann nie było jednak sielanką.

 

Trudne początki

 

Rodzina borykała się z kłopotami finansowymi, które prowadziły do częstych przeprowadzek za pracą, zaś potomstwo było przez ojca wychowywane twardą ręką. Nim jednak Mary skończyła 10 lat, mężczyzna zginął, spadając do górniczego szybu. Jego ciało zostało dostarczone Margaret w worku opatrzonym pieczęcią "Własność Kompanii Węglowej South Hetton".

 

Śmierć ojca oczywiście pogorszyła sytuację Robsonów i to nie tylko pod kątem finansowym, ale również mieszkaniowym. Groziła im eksmisja z chatki, będącej własnością kopalni i wynajmowanej wyłączenie jej pracownikom. Margaret musiała zatem przez pewien czas radzić sobie sama. Zatrudniła się jako pomoc domowa, w czym pomagała jej córka. Był to okres, w którym Mary na własne oczy przekonała się, jak żyją bogaci ludzie i wtedy też przysięgła sobie, że w swoim życiu zrobi wszystko, by biedy nie doświadczyć.

 

Rok po śmierci Michaela, Margaret wyszła ponownie za mąż. Niestety relacja ojczyma i pasierbicy nie należała do najcieplejszych, przez co dziewczyna w wieku 16 lat wyprowadziła się z domu i podjęła pracę pielęgniarki.

Mary uchodziła za spokojną i obowiązkową osobę. Nie sprawiała większych kłopotów, wyróżniając się schludnością nie tylko w wyglądzie, ale i swoim otoczeniu. Lubiła sprzątać, zaś jeden z jej ulubionych środków czyszczących posiadał w swoim składzie arszenik. I choć trucizna ta była w XIX-wiecznej Anglii obecna w wielu produktach codziennego użytku, to jednak Mary miała dla niej znaleźć zastosowanie, przez które zapisała się na kartach historii. Stając się pierwszą znaną, angielską seryjną morderczynią.

 

Czarna wdowa

 

Po trzech latach pracy w zawodzie pielęgniarki Mary wróciła do domu i rozpoczęła pracę jako krawcowa. Kariery jednak w tym kierunku nie rozwinęła, gdyż nim skończyła 20 lat, wzięła ślub z o sześć lat starszym górnikiem Williamem Mowbray.

Związek ten nie przyniósł jej niestety upragnionego szczęścia oraz stabilizacji finansowej. Para borykała się z tymi samymi problemami, które Mary znała z dzieciństwa. Ciągłe przeprowadzki za pracą oraz domowe kłótnie o pieniądze nie sprzyjały małżeńskiemu szczęściu.

Dodatkowo para doczekała się dziewięciorga dzieci, z których jedynie córka Isabella przeżyła wiek niemowlęcy i wczesnodziecięcy. Przyczyny śmierci piątki pierwszych nie są praktycznie znane, gdyż zgony nie zostały odpowiednio zarejestrowane. Zaś kolejna trójka – dwie córki i syn – zmarły z powodu gorączki żołądkowej, która na początku 1865 r. zabrała również Williama.

 

Yeoldecrimepodcast.png

Dom Mary Ann/fot:Yeoldecrimepodcast

 

Zgony te nie wzbudziły niczyich podejrzeń. XIX wiek to czas, w którym wybuchy epidemii cholery czy tyfusu były niemalże na porządku dziennym, szczególnie w przemysłowych regionach, gdzie gwałtownie zwiększała się liczba mieszkańców szukających pracy, a pogarszały warunki sanitarne.

 

Sama Mary nie wyszła z nich stratna, gdyż za śmierć męża oraz najmłodszego syna otrzymała pieniądze z polis na życie – w sumie 37 funtów, co w przeliczeniu na dziś stanowi kwotę ponad 3700 funtów i było ekwiwalentem półtorarocznej pensji ówczesnego robotnika.

Po pierwszym mężu Mary długo nie płakała. Przeniosła się do Seaham Harbour, gdzie wdała się w romans z Josephem Nattrassem, który miał być jej prawdziwą miłością. Mężczyzna jednak był zaręczony z inną kobietą i nie miał zamiaru z niej rezygnować.

 

Rozczarowana tym faktem Mary, postanowiła się ponownie przeprowadzić, podejmując pracę opiekunki w szpitalu Sunderland Infirmary. W międzyczasie swoją jedyną ocalałą córkę odesłała pod opiekę matki.

 

W nowym miejscu pracy Mary zwróciła uwagę jednego z pacjentów – inżyniera Georga Warda. Para szybko zapałała do siebie miłością i w sierpniu 1865 r. wzięła ślub. Niestety, ten związek także okazał się niestabilnym finansowo dla Mary, ale na jej szczęście zakończył się w październiku 1866 r. śmiercią Georga na (prawdopodobnie) tyfus.

Nasza bohaterka po raz kolejny została sama, a żałobne łzy mogła otrzeć pieniędzmi z polisy na życie męża.

 

Pocieszycielka

 

Miesiąc po tych wydarzeniach Mary Ann znalazła pracę jako gosposia w domu zamożnego konstruktora statków Jamesa Robinsona, który niedawno pochował żonę i teraz opiekował się piątką potomstwa. Jednak, jak pokazał czas, nie był to koniec tragedii w jego życiu.

Krótko po zatrudnieniu Mary, zmarł jego syn John, który nagle zachorował na gorączkę żołądkową. Jego odejście zbliżyło Robinsona do nowej gosposi. Znalazł u niej pociechę, która przyczyniła się do zajścia Mary w ciążę.

 

Cotton2.png

fot/stories by mrsd

 

Para nie nacieszyła się jednak długo swoją relacją, gdyż kobieta została wezwana do matki cierpiącej na zapalenie wątroby. Gdy Mary pojawiła się w rodzinnych stronach, Margaret zaczęła już wracać do zdrowia. Niestety pech chciał, że wkrótce zaczęła się uskarżać na nowe dolegliwości – silne bóle brzucha – i zmarła w dziewięć dni po przyjeździe córki.

 

Pogrążona (ponownie) w żałobie Mary wróciła do domu Robinsona wraz ze swoją już 9-letnią córką Isabellą. Los jednak nie chciał przestać doświadczać naszej bohaterki i jej bliskich. W niedługim czasie od przyjazdu Isabella oraz pozostała dwójka dzieci Jamesa zaczęła zmagać się z gorączką żołądkową, na którą ostatecznie cała trójka zmarła.

 

Za śmierć córki Mary otrzymała pieniądze z polisy, zaś smutek wkrótce zamieniła na weselną radość, wychodząc za Jamesa, w sierpniu 1867 r. W listopadzie urodziła się ich córka Margaret Isabella (która szybko po narodzinach zachorowała i zmarła), a w czerwcu 1869 r. syn George.

 

Pierwsze podejrzenia

 

Małżeńskie szczęście i tym razem nie trwało długo. Robinsonowi nie podobały się nalegania żony na ubezpieczenie jego życia. Dodatkowo odkrył, że zadłużyła się za jego plecami na 60 funtów i ukradła ponad 50, przez m.in. zmuszanie jego starszych dzieci do zastawiania domowych kosztowności. Te rewelacje sprawiły, że mężczyzna wyrzucił Mary z domu, przejmując opiekę nad ich synem.

 

Z niedoli uratowała ją koleżanka, Margaret Cotton, przedstawiając owdowiałemu bratu Frederickowi. Z pierwszego małżeństwa zostało mu dwóch synów, a siostra pomagała mu w opiece nad nimi, aż do swojej nagłej śmierci spowodowanej dolegliwościami żołądkowymi.

 

Gdy Margaret odeszła, Mary Ann wkroczyła na scenę w roli pocieszycielki. Wkrótce zaszła w ciążę i tak we wrześniu 1870 r. została panią Cotton, popełniając przy okazji bigamię, gdyż nigdy nie przestała być panią Robinson.

 

Wkrótce potem kobieta dowiedziała się, że jej były kochanek Joseph Nattrass zamieszkał w West Auckland i nie jest już żonaty. Namówiła zatem męża do przeprowadzki i odnowiła stary romans.

 

W międzyczasie Frederick zachorował na gorączkę żołądkową i zmarł, a Mary ponownie otarła łzy pieniędzmi z polisy po mężu. Zresztą, nie tylko po nim otrzymała pieniądze – również po jednym z jego synów, ich wspólnym dziecku oraz Nattrassie, który choć nie zawarł małżeństwa z Mary, to dokonał zmian w swoim testamencie na jej korzyść, po czym, jak pozostali, opuścił ten świat z powodów problemów żołądkowych.

 

Upadek czarnego anioła

 

Prawdziwa twarz Mary Ann została odkryta przez przypadek i z jej winy, gdy urzędnik parafialny Thomas Riley poprosił ją o pomoc w opiece nad osobą chorą na ospę. Mary poskarżyła się mu wtedy na pasierba, którym się opiekowała i zapytała o możliwość oddania go do przytułku. Riley odpowiedział, że bez macochy chłopiec nie może trafić do tej instytucji.

 

Kobieta wtedy zaczęła opowiadać Thomasowi, jak to chłopiec choruje i dodała, że prawdopodobnie i tak wkrótce odejdzie jak reszta Cottonów. Słowa te dały Rileyowi do myślenia, szczególnie gdy pięć dni później dowiedział się o śmierci chłopca.

 

Udał się wtedy na policję i przekonał lekarza, by odłożył spisanie aktu zgonu do czasu zbadania okoliczności. Zaś bez dokumentu Mary Ann nie mogła odebrać środków z ubezpieczenia.

 

Przeprowadzono śledztwo, w wyniku którego stwierdzono, że chłopiec zmarł z przyczyn naturalnych. Jednak sprawa przyciągnęła uwagę prasy, zwłaszcza gdy Mary Ann zaczęła głośno twierdzić, iż ​​Riley oskarżył ją, ponieważ odrzuciła jego zaloty.

 

Wtedy gazety postanowiły lepiej przyjrzeć się bohaterom wiejskiego skandalu i odkryły, że Mary Ann straciła trzech mężów, kochanka, przyjaciółkę, matkę i jedenaścioro dzieci, z których wszystkie zmarły na gorączkę żołądkową.

 

Te rewelacje doprowadziły do ponownego zbadania próbek z ciała niedawno zmarłego syna Cottona i wykrycia w jego organizmie śladów arszeniku. Mary Ann została aresztowana i oskarżona o morderstwo.

 

Trujące tapety i krótki sznur

 

Jej proces musiał zostać przesunięty w czasie, gdyż Mary była w ciąży z trzynastym dzieckiem, w którą zaszła z Johnem Quick-Manningiem. Mężczyzna jeszcze przed ujawnieniem afery odszedł od kobiety, czym prawdopodobnie uratował sobie życie.

 

Ostatecznie proces rozpoczął się 5 marca 1873 r. Obrona Mary Ann Cotton tłumaczyła śmierć jej pasierba wdychaniem arszeniku obecnego w zielonym barwniku tapety w domu Cottonów. Teoria ta jednak nie spotkała się z uznaniem, zwłaszcza gdy na światło dzienne zaczęła wypływać liczba oraz okoliczności zgonów bliskich Mary. Kobieta została skazana na śmierć przez powieszenie.

 

Wyrok wykonano 24 marca 1873 r. Mary jednak nie zmarła w wyniku przerwania rdzenia kręgowego, jak to powinno się wydarzyć przy poprawnie przeprowadzonej egzekucji, a z powodu uduszenia. Sznur jej liny (być może celowo) okazał się zbyt krótki, przez co umierała przez kilka minut w konwulsjach.

 

Do końca twierdziła, że jest niewinna. I choć nie udało się udowodnić jej pozostałych zbrodni, to na kartach brytyjskiej historii zapisała się jako pierwsza seryjna morderczyni.

 

Bez tytułu.png







Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych